czy to prowokowanie?

Cześć. Jakiś czas temu byliśmy z mężem na balu firmowym z pracy męża. bal naprawdę przygotowany na bogato. Był zespół, kamerzysta, fotograf i wiele innych atrakcji. Chciałam zapytać jak zapatrujecie się na pewną sprawę bo przy stoliku przy którym siedzieliśmy były różne zdania. Mianowicie pan fotograf (dodam że żonaty) próbował uwodzić kobiety. Często uśmiechając się puszczał oczko lub szeptał coś do ucha. Mi również jak tańczyłam z mężem podszedł i powiedział że bardzo fajnie wyglądam w tej kreacji. Sytuacja się dość często powtarzała. Najbardziej chyba jednak bajerowa panią solistke z zespołu. Mrugal do niej często okiem i zalotnie się uśmiechał. W pewnym momencie gdy solistce wypadła jakaś kartka podszedł do niej a ona pewnym gestem udała że chowa kartkę za sukienka pod piersi. mój mąż mówił że faceci Inaczej odbierają niektóre sygnały i że mogła go delikatnie prowokować. Na koniec gdy fotograf odjeżdżał pożegnał się z wieloma gośćmi i podszedł również do orkiestry i podał rękę solistce i przyciągnął ja do siebie i pocałować w policzek. Sytuacja jest o tyle dziwne że jeden z panów z zespołu to mąż solistkI. Niby nic takiego ale widziałem że ten pan się lekko zdenerwował. Co sądzicie o tym? Tzn o zachowaniU fotografa i czy solistka rzeczywiście prowokowała trochę go /tym bardziej że mąż też jej grał w tym zespole/?

Moim zdaniem, niektórzy dorabiają całą ideologię do nic nie znaczących gestów i biorą je ja zachętę do flirtu. Być może tak było w przypadku tego faceta. Może na siłę chciał się dowartościować i we wszystkim doszukiwał się dwuznacznych sygnałów.

Fakt niektórzy zbyt dosadnie interpetują niektóre sprawy. Ale było nie było fotograf był w pracy. Nie powinien zatem tak przystawiać się do innych kobiet i do solistki też nie. A ona nie powinna takimi dwuZnacznymi gestami prowokować b. Skoro ma męża to mógł się zdenerwować na takie zachowanie.