Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z zasypianiem niemowlaka

Polecane posty

Gość gość

Historia stara jak Świat, ale jednak. Pod koniec stycznia urodziłam wspaniałą córeczkę. Pierwsze dwa tygodnie, wiadomo, Mała za bardzo nie kontaktowała, że jest na Świecie, spanie, karmienie piersią, kupa i tak na okrągło, każda mama wie o czym mówię. Później okazało się, że Malutka kolek nie ma, natomiast wymagania co do zasypiania jak najbardziej. Do około 3 mca życia prawie wciąż na rękach, bo inaczej nie chciała spać. Rozumiałam to, nie złościłam się, bo jak można złościć się na 3 mczne niemowlę...spełniałam każdą potrzebę Małej, mimo, że czasem słaniałam się na nogach. Później było już dużo lepiej, Mała rozpoczęła swój romans ze Światem, wszystko zaczęło ją interesować, ze spaniem też lepiej - budziła się jakieś 2, max 3 razy w nocy na jedzenie i zasypiała spokojnie dalej. Niestety...od jakichś2-3 tygodni to co się dzieje ze spaniem to jest jakaś masakra. Czasem owszem, obudzi się ze 3 razy, ale generalnie budzi się nawet paręnaście razy...wiem, że moim błędem było dostawianie jej do piersi za każdym razem, pediatra zalecił mi dawać jej już wodę w nocy, ma 6 mcy, nie powinna jeść już w nocy...tymczasem ona w nocy je po 3, 4 razy, pełna jak bączek....tylko każda próba dawania wody kończy się histerią, nie marudzeniem. Od 2 dni próbujemy z mężem uczyć ją samodzielnie zasypiać...czy muszę mówić z czym to porównać? Nie mogę patrzyć na to jak ona płacze, każde moje podejście i próba uspokojenia kończy się jeszcze większą histerią -chyba ze biorę na ręce, wtedy odpływa. Odkładam -i od nowa zaczyna się problem. Wczoraj był mały sukces -zasnęła, z płaczem, ale zasnęła. (Mówię od razu - nie pozwalam na "wypłakanie się" ponieważ uważam to za okrucieństwo, co jakiś czas podchodzę, tulę, caluję itp). Spała dużo lepiej. od 23 praktycznie do 5 spała z jakimś wierceniem się, ale na Boga, to było 6 godzin!!! ja oczywiście nie spałam, bo jej każdy szelest mnie budzi -a Mała śpi z nami co oczywiście też sobie wypracowała przez pół roku swojego życia. Powiedziałabym, ze jest sukces, że jest lepiej, ALE. Rano próbowałam ją położyć na drzemkę, widziałam,że trze oczka, pół godziny się męczyłyśmy, ona płakała, ja plakałam, masakra. Wzięłam ją do Bondolino (nosidełko) i stwierdziłam, że w dzień może pozwolić jej zasypiać w wózku (czego też nie lubi) albo w Bondolino właśnie? I tutaj pojawia się moje pytanie Drogie Mamy...czy mogę uczyć ją samodzielnego zasypiania wieczorem a w dzień pozwolić na inne formy drzemek? Może przyzwyczai się do tego, że do snu zasypia się inaczej? Blagam Was o jakieś rady i doświadczenia, bo ja już opadam z sił. Moja córka nie lubi wózka, nie lubi smoczka, śpi bardzo ale to bardzo płytko. W dzień jest roześmianym, pogodnym, wspaniałym dzieckiem, koszmar zaczyna się gdy tylko zaczyna jej się chcieć spać. Nawet nie myślałabym o tym, żeby ją uczyć samodzielnie zasypiać, gdyby ona się budziła 2 czy 3 razy w nocy, ale to co ostatnio się dzieje, to przechodzi ludzkie pojęcie. Ja się ledwo trzymam na nogach, ale pomiając już mnie -ona po takich nocach też jest marudna, niewyspana, mniej je. Bardzo przepraszam za może chaotyczną wypowiedź, ale naprawdę zrozumcie -jestem bardzo zmęczona. I proszę o rady - czy uczyć ją tego dalej mimo tych spazmów i jak je ewentualnie przetrzymać? Czy mieliście podobne przypadki? Od razu mówię, żę Mała była badana, krew, mocz ok, USG brzuszka też, choć mało przybiera na wadze - w mojej ocenie, ale to już intuicja, ma to też związek z koszmarnymi nocami. I co mam robić dziewczyny? (P.s. tata aktywnie włącza się w pomoc kiedy może, choć on chodzi do pracy -wiadomo -czasem musi się bardziej wyspać)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz streść to w jednym zdaniu; to po co ją zrobiłaś? nie była planowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się kończy noszenie dziecka non stop na rękach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"po co ją zrobiłam"? Z miłości złośliwy anonimie:) Jest najbardziej zaplanowanym dzieckiem pod Słóńcem, a Twoje komentarze mam głęboko:) bardzo proszę o sensowne porady (albo milczenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:01, wszyscy kiedyś umrzemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko tematu, współczujemy Ci bardzo że sama córkę wychowujesz:( to bardzo przykre jak facet nie dorasta do bycia tatą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, widzę, że to akurat forum to bagno totalne, więc bardzo proszę o zignorowanie mojego pierwszego posta. Macie chyba za dużo wolnego czasu ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czego oczekujesz? Nauczyłaś dziecko, że jest noszone non stop na rękach to teraz cierp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tata zawsze, ZAWSZE staje na wysokości zadania, gdybyś przeczytała post, wiedziałabyś o tym:) Wstaje w nocy bardzo często. Ale no sorry, żebyśmy miały na porządne, dostatnie życie, ktoś w tym czasie musi bardzo ciężko pracować. I to jest on, za co jestem mu bardzo wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy córka często ma biegunke?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie ma żadnych problemów żołądkowych, badania porobione, wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochasz córke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko musi być noszone, to dobre dla jego rozwoju! Sto lat temu nie było zabawek, matki i ciotki nosiły na rękach, takie dziecko nie ma jeszcze zintegrowanych zmysłów. Ono płacze, bo czuję się źle. I nie wie, że mama pada z nóg. To jest okres skoku rozwojowego. Mój też wtedy zaczął nocne ryki. W dzień nie jadł, bo nie miał czasu, odkrywam świat, w nocy nadrabial. Wytrzymaj jeszcze trochę, niedługominie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:01, głęboko w anusku to możesz mieć kuśkę swojego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy kocham córkę?:) Życie bym za nią oddała, co za pytanie, czy kocham:) Jest dla mnie wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja córka ma dziwne imię, nigdy nie słyszałam o imieniu Mała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja spałam z dzieckiem na brzuchu, żeby czuł mamę. Jak uważasz że słabo przybiera to tym bardziej dostawiany w nocy, ale uważaj, bo ja swojemu poniszczylam zęby ( próchnica butelkowa, niby od antybiotyków, ale myślę, że to usypianie przy cycku też miało wpływ) o błagam, nie daj sobie wmówić, że musi się wykrzyczeć. To nieprawda, zostawiając ją, pokazujesz, że nie może na ciebie liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to teraz zróbcie córce braciszka, czy już nie masz ochoty na seks w ci.pke bez gumki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy jest jakis sposob na zgłoszenie adminowi postow osob psychicznie chorych?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tematu... Nie wiem czy karmisz piersią czy mm, ale dzieci karmione piersia potrafią długo wstawać w nocy jeść (mleko matki jest lekkostrawne i szybciej dziecko głodnieje). Odchowałam 3 dzieci, w tym dwoje karmione piersią ponad rok więc wiem o czym mówię. Również wiele dzieci butelkowych w wieku 6 m-cy wstaje w nocy. Próby przepajania wodą będzie u nich właśnie powodowały krzyk. Dajesz dziecku jakieś dodatkowe pokarmy oprócz mleka? Może ono jest głodne? Popełniłaś błąd ucząc dziecko noszenia, trudno mu będzie z tego zrezygnować.... Nakarmione dziecko odkładaj do łóżeczka, nie bierz go do swojego łózka. Kiedy zaczyna płakać dotykaj go , głaszcz, niech czuje twoja obecność ale nie bierz na ręce (jesli jednak będziesz zmuszona wyjąc z łóżeczka to po uspokojeniu dziecka odkładaj je z powrotem). Będzie trudno ale konsekwencja da efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:18, ale to nie są tanie rzeczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwaaąj żeby Twój mąż nie zg****il córki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie karmie piersia, wiem ze popelnilam blad noszac ciagle na rekach, ale tez wydaje mi sie, ze rozne sa dzieci, jedne mniej inne bardziej wymagajace... dziekuje za sensowne podpowiedzi, jeszcze pytanie- czy dzieciom moga wychodzic zęby na dlugo przed tym jak je widac? Czy to budzenie w nocy moze byv tym spowodowane, czy raczej mozna to wlozyc miedzy bajki? Dziąsła takie jak zwykle, zero zmian, zero zębów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kondolencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej mało prawdopodobne, że to zęby... A jak wygląda twój dzień z dzieckiem? Myślę, że mała jest przyzwyczajona do kontaktu fizycznego z Tobą i dlatego ma kłopot z zasypianiem. Czy w ciągu dnia dużo bawisz się z nią trzymając ją na rękach? Spróbuj wkładać ją do bujaczka, niech siedząc w nim obserwuje co robisz, mów do niej, śpiewaj , ale staraj się ograniczyć noszenie. Moja córeczka spędzała też trochę czasu w łóżeczku turystycznym wśród maskotek. Powinno być coraz lepiej. Życzę dużo sił i wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka 1 posta
Możliwe, że masz rację, Malutka jest ze mną cały czas praktycznie, wiadomo -dużo noszenia na rękach, w bujaczku, pokazywanie Swiata...czytam ten post poprzedni i był b.emocjonalny, faktycznie nie jest może tak źle z tymi spazmami etc...po prostu ja może reaguje na prawie każde mruknięcie...a dzisiaj - SUKCES! Położyłam się koło niej, gładziłam po policzku, mówiłam "ciiiii" i...zasnęła! Chyba znalazłam metodę -Mała musi być senna ale nie zmęczona jeszcze, żeby nie marudzić...jeżeli to zadziała dzisiaj do spania nocnego, to problem mamy rozwiazany - dzisiaj dzięki czytelniczce trafiłam na tracy Hogg...ona o tym pisze, może innym pomoze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka 1 posta
Mamy niemowlaków! Piszę, bo może to komuś pomoże...wieczorem zrobiłam dokładnie tak samo -kąpiel, karmienie i mega długie przytulanie, spiewanie, całowanie i tulenie Malutkiej. i co? ZASNĘŁA. Bez płaczu, lekko postękała i zasnęła! W nocy karmiłam ją dwa razy, tego nie mam zamiaru zmieniać, bo faktycznie mniej ostatnio przybierała, ale zaraz z powrotem zasnęła bez problemu. Wystarczyły dwa gorsze -zkrótkotrwałym, ale jednak płaczem, czasem histerią lekką (oczywiście pocieszałam, brałam na ręce itp) i jeden wczorajszy ze stękaniem -a jakbym miała inne dziecko. Ważne, żeby nie zasypiała z piersią w buzi -wtedy budzi się w nocy milion razy. Rano kolejny sukces -po przebudzeniu na jedzenie i krotką zabawę o 6, o 6.45 znów spała i to po przytuleniu do mnie sama zasnęła. Podniecam się jak głupia, ale naprawdę to duża ulga, dla niej, dla mnie! Drogie Mamy, próbujcie, kochajcie dzieci ale też jeżeli intuicja mówi Wam, żeby coś zmienić jeśli jest nawet drobny problem - próbujcie. Dla dobra waszego dziecka. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×