Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie sentymentalna

Sprzedałam dziewic starszej lesbijsce. Jestem sprytna czy jestem tylko głupia?

Polecane posty

Gość nie sentymentalna

Od razu zaznaczam, że nie jestem lesbijką. Nigdy nie byłam i nigdy nie ciągnęło mnie do dziewczyn. Jednak 2 tygodnie temu podjęłam dorywczą pracę sprzątania w prywatnym domu. tyle mi przyszło po licencjacie z politologii. Wiadro z wodą i mop. Właścicielką domu jest lesbijka. Przynajmniej tak o niej się mówi. Przyjmując się do pracy nie wierzyłam za bardzo plotkom. Chodziły słuchy, że podobno lubi młode dziewczęta, najlepiej dziewice ale czego to ludzie nie wymyślą. To, że jakaś babka jest mimo swoich niemłodych już lat nadal singlem nie oznacza wcale zboczenia. Bardziej brałam pod uwagę ludzką zawiść. Zazdrościli jej, że mimo samotności jest taka przedsiębiorcza, ma pieniądze, dba o siebie, że mimo wieku doskonale się trzymała i miała figurę, której niejedna młodsza mogłaby jej pozazdrościć. Nawet faceci jej zazdrościli, że co chwila zmienia luksusowe samochody. Nawet ja zazdrościłam jej pięknie urządzonej willi, bo sama mieszkam w 9-metrowym pokoiczku. Przez pierwsze 2 tygodnie przychodzenia nic się nie działo. Przychodziłam, robiłam swoje, sprzątałam i wracałam do domu. Była dla mnie miła, nawet bardzo miła, nie przeczę, ale jej zachowanie mieściło się to w granicach kulturalnej uprzejmości. Płaciła też niemało ale biorąc pod uwagę, że wpadałam tam przecież nie codziennie, bo przecież nie codziennie myje się okna czy podłogi, to kokosów specjalnych nie zbijałam. Do wczoraj. Wczoraj zbiłam wielgachnego kokosa! Wczoraj gdy przyszłam, to ona zamiast pozwolić mi normalnie wziąć się za robotę poprosiła do salonu. Zdziwiłam się widząc zastawiony stół, jakieś przekąski, wino, świece. W pierwszym momencie nawet do głowy mi nie przyszło, że to wszystko dla mnie. Wskazała miejsce na kanapie bym usiadła, a sama przysiadła się tuż obok. Od razu przeszła do rzeczy. Nie, nie rzuciła się na mnie. Spokojnie. Spytała, czy jestem dziewicą. Byłam zaskoczona. Nigdy dotąd nie rozmawiałyśmy na żadne takie tematy. Musiała powtórzyć pytanie nim odzyskałam zdolność mowy i wyjąknęłam, że jestem, choć nie rozumiem co to ma do mojego sprzątania. Spytała czy chciałabym już przestać być dziewicą. Czy zgodziłabym się uprawiać z nią seks. Zapłaci mi. Poczułam wypieki na policzkach. Odparłam, że nie jestem dziwką. Ona do mnie, że doskonale wie, że nie jestem dziwką i właśnie dlatego mnie wybrała. Bo jestem dziewicą, nie dziwką. Spytała ile bym chciała za seks z nią. Już miałam wstać i rzucić, że moje dziewictwo nie jest na sprzedaż ale w ostatnim momencie pohamowałam język i zamiast tego wymieniłam absurdalnie wysoką kwotę. Tak wysoce zaporową, żeby się starej babie odechciało głupot i żeby raz na zawsze dała mi spokój z takimi rzeczami. Zgoda. Usłyszałam słowo zgoda. Zgodziła się. Zgodziła od razu, bez sekundy wahania. Wstała, podeszła do bogato rzeźbionego kredensu w barokowym stylu, odsunęła jakąś ciężką szufladę, odliczyła żądaną kwotę, po czym wróciła i włożyła mi plik banknotów wprost do dłoni z sugestią, że jak chcę to mogę przeliczyć ale nie jest to konieczne. Nie oszuka mnie. Siedziałam oszołomiona. Siedziałam wybałuszając oczy na banknoty trzymane we własnych palcach. Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie wiedziałam jak się zachować. Nie napiszę ile t było kasy, bo i tak nikt mi nie uwierzy, a poza tym nie chcę robić nadziei innym dziewczynom, że tak łatwo można zarobić tyle kasy. Mi się udało. Jeden przypadek na milion. Z oszołomienia wyrwał mnie jej serdeczny już teraz głos. Napijmy się na poprawę nastroju, zaproponowała zalewając wina do smukłych kieliszków i wręczyła mi jeden z nich. Wypiłam ciurkiem, bo gardło miałam nagle suche. Nalała znowu. Rozluźnij się, mówiła, to będzie przyjemne. Spodoba ci się, zobaczysz. Robiła co mogła starając się mnie zrelaksować. Dolewała wina, proponowała skosztowanie pysznej sałatki, ciasta, starała się wciągnąć mnie do rozmowy na jakiś zupełnie inny temat. Ale ja jakoś nie mogłam zdobyć się na rozmowność. Wciąż miałam w świadomości za co otrzymuję te pieniądze. Za seks z nią. Naprawdę zamierzam to zrobić? – pytałam się w duchu. Przecież to szaleństwo. Nie jestem lesbą. Poza tym ja jestem młoda, a to stara baba. Czy ja zwariowałam? Ale pieniądze... Tyle pieniędzy! Naprawdę są dla mnie? Szok!... W końcu przyszedł TEN moment. Przyszedł szybciej niż się spodziewałam. Nawet nie spróbowałam wszystkich potraw, inna sprawa, że nagle nie miałam apetytu, gdy kobieta zaproponowała, aby udała się do łazienki celem odświeżenia. Poczułam jak serce mi przyśpiesza. Jeszcze mogę się wycofać, myślałam. Mimo to pozwoliłam unieść się za łokieć, wstałam i posłusznie pozwoliłam się zaprowadzić do łazienki. W łazience kobieta nie pozostawiła mnie samej. Osobiście zaczęła rozpinać mi ubranie. Wstydziłam się ale zmusiłam ręce, O, jaka miła niespodzianka, usłyszałam zachwyt w jej głosie, uwielbiam naturalnie porośnięte łona. Mogę? Poczułam pieczenie na policzkach, gdy jej palce przeczesały intymne owłosienie. Prysznic był dziwny. Stałam biernie pozwalając by w otwartych drzwiach kabiny namydlała mnie najpierw z przodu, potem z tyłu. Poszerzyłam rozkrok gdy zjechała gąbką między uda. Stałam zupełnie jak manekin wystawowy, a ona w tym czasie wykonywała za mnie wszystkie czynności higieny, nawet tej najintymniejszej higieny. Po prysznicu wyszłam z kabiny, zostałam okręcona w przyjemnie miękki ręcznik, wytarła dokładnie również z intymnymi miejscami, którym poświęciła wiele dbałości. Ubrania nie będą ci na razie potrzebne, usłyszałam, gdy chciałam sięgnąć po majtki. Chodź, moje dziewczę. Ja jestem czysta, już się przygotowałam. Chodź, szkoda każdej chwili. Przed nami piękny czas... Gdy wyprowadziła mnie z powrotem na korytarz miałam dziwne uczucie przemierzając go boso i całkiem nago już nawet bez ręcznika. Tyle razy sprzątałam ten korytarz i wtedy był dla mnie zwykłym korytarzem. Wtedy byłam zawsze ubrana, teraz szłam całkiem bez ubrania. Wtedy jego rozmiary wydawały mi się normalne, teraz miałam wrażenie, że on jest ogromny i długi, a ja taka naga i malusieńka. Miałam irracjonalne rażenie, że postacie ze starodawnych portretów które wisiały po obu stronach ścian patrzą teraz na mnie. Wszystkie olejne oczy śledziły mnie. Śledziły moje nagie kształty, moje piersi i czarne owłosione krocze, a gdy je kolejno mijałam mogłabym przysiąc, że zaczynam czuć ich spojrzenia na nagiej pupie. W olejnych oczach widziałam rozbawienie, to znowu zdziwienie, a jakiś surowy pan, szlachcic sądząc po stroju, wykrzywił usta w pełnym pogardy wyrazie. Wejdź, głos kobiety wyrwał mnie z kręgu moich myśli. Wejdź, proszę, powtórzyła wpuszczając mnie pierwszą do swojej sypialni. Łoże było ogromne. Nakryte bogato zdobionym... Zresztą, co ja Wam opisuję tu czyjeś umeblowanie. Nie wiem czy jest sens opisywać co było dalej, bo chyba każdy się domyśla. Tylko nie wyobrażajcie sobie wyrafinowanego seksu lesbijskiego. Nic z tych rzeczy. Muszę Was rozczarować. Nie miałam do tamtej pory absolutnie żadnego doświadczenia w tych sprawach i prawdę powiedziawszy leżałam jak przysłowiowa kłoda. To ona wszystko mi robiła. Czy było to przyjemne? Dla niej zapewne tak. Dla mnie natomiast... Hm, w moim przypadku trudno mówić o przyjemności, gdy byłam spęta od głowy po palce u stóp. Kobieta starała się mnie rozluźnić subtelnymi pieszczotami. Całowała tu i tam. Gładziła dłonią po krągłościach. Bez skutku. W im bardziej wstydliwe miejsce zjeżdżały jej usta tym bardziej moje ciało sztywniało. A gdy kobieta dotarła ustami i językiem między me uda słyszałam już tylko pulsowanie we własnych skroniach i chciałam, żeby to się już jak najszybciej skończyło. Niestety, nie skończyło się szybko. Seks trwał około trzech godzin. Dla mnie chyba całą wieczność. Zaraz na początku pieszczot zdumiał mnie, a w zasadzie zszokował widok kobiety bez ubrania. W żakiecie skrojonym na miarę i gustownie dobranej kolorystyce wyglądała po prostu pięknie. Teraz gdy wchodziła na łóżko właśnie się rozebrawszy nie mogłam uwierzyć, że te obwisłe pomarszczone piersi są naprawdę jej. To samo pupa. Maskowana odzieżą wydawała się zgrabna i całkiem jędrna. Teraz w pełnej odkrytej okazałości pośladki wydały mi się jakoś powiększone i mocno spłaszczone. W łóżku robiła ze mną co chciała. Byłam całkowicie bierna, a ona w pewnym momencie też dała sobie spokój z próbami wciągania mnie do gry erotycznej i skupiła się na własnej przyjemności. Chcąc zmusić mnie do aktywności seksualnej okraczyła kolanami mą głowę, potem rozwarła palcami wielkie ciemne wargi sromowe i dosłownie usiadła nimi na mojej twarzy. Liż, wyszeptała. Z wahaniem wsunęłam tam język. Potem w miarę upływu czasu obojętniałam jakby. Zamknęłam oczy i po prostu lizałam jak sobie tego życzyła. Długo lizałam. To samo z lizaniem odbydu. No cóż, lizałam... Jednak prawdziwy finał zostawiła sobie na deser. Zwarłam uda czując jak wciska się naślinionym palcem do ciasnej pochwy. Wcześniej też tam napierała i to wiele razy ale tak lekko. Ledwie jęknęłam i natychmiast wycofywała palec. Tym razem naparła i mimo, że pisnęłam napierała wciąż mocnej. W końcu zdecydowanym ruchem wbiła się nagle przebijając błonę dziewiczą, a ja z bólu wrzasnęłam unosząc wysoko biodra i wyprężając całe nagie ciało w łuk. I tyle. Po dziewictwie. Dziesięć minut później byłam już ubrana i gotowa do wyjścia. Bolało mnie między nogami, zbiegałam po schodach willi. Na zewnątrz świeże powietrze i ruch samochodowy za ogrodzeniem posesji powróciły mnie do realnego świata. Dziwne ale to co się stało za zamkniętymi właśnie drzwiami willi wydało mi się nierealnym snem. Nie jestem już dziwicą? Gdyby nie ból z podbrzusza uznałabym chyba to naprawdę za sen. Czy żałuję, że to zrobiłam? Sama nie wiem. Mam mieszane uczucia. Może powinnam zostawić dziewictwo dla męża jak głosi etyka? A może przeciwnie, powinnam zażądać jeszcze wyższej kwoty? Skoro na tamtą zgodziła się tak lekko, bez jednego zająknięcia i bez targowania. Niby zapłąciła mi bardzo dużo. Dla mnie bardzo dużo, ale czy dla niej to też było dużo? Może powinnam wziąć dwa razy więcej? Jedyne co mnie zniesmacza do tej pory to wspomnienie lizania jej ci.py i pupy właśnie. Minął dzień i noc i mija kolejny dzień, a ja choć po powrocie do domu szorowałam się i mydliłam całe ciało oraz szorowałam zęby chyba z pięć razy a i tak miałam wrażenie, że czuję smak jej waginy i odbydu na ustach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sentymentalna
Na zewnątrz świeże powietrze i ruch samochodowy za ogrodzeniem posesji powróciły mnie do realnego świata. Dziwne ale to co się stało za zamkniętymi właśnie drzwiami willi wydało mi się nierealnym snem. Nie jestem już dziwicą? Gdyby nie ból z podbrzusza uznałabym chyba to naprawdę za sen. Czy żałuję, że to zrobiłam? Sama nie wiem. Mam mieszane uczucia. Może powinnam zostawić dziewictwo dla męża jak głosi etyka? A może przeciwnie, powinnam zażądać jeszcze wyższej kwoty? Skoro na tamtą zgodziła się tak lekko, bez jednego zająknięcia i bez targowania. Niby zapłąciła mi bardzo dużo. Dla mnie bardzo dużo, ale czy dla niej to też było dużo? Może powinnam wziąć dwa razy więcej? Jedyne co mnie zniesmacza do tej pory to wspomnienie lizania jej ci.py i pupy właśnie. Minął dzień i noc i mija kolejny dzień, a ja choć po powrocie do domu szorowałam się i mydliłam całe ciało oraz szorowałam zęby chyba z pięć razy a i tak miałam wrażenie, że czuję smak jej waginy i odbydu na ustach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×