Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

uzaleznionaoduczuc

Toksyczny związek powoli mnie zabija.. Nie umiem pokonać swoch uczuć ;(

Polecane posty

Witam. Na poczatek przyznam sie do mojego mlodego wieku(20lat). Od poltora roku jestem z facetem o 5 lat starszym od siebie. Od stycznia mieszkamy razem , najpierw mieszkalismy u niego teraz przeprowadzilismy sie do mnie. Wszystko byloby pieknie, gdyby nie jego porywczy, a wrecz agresywny charakter. Czlowiek o ktorym mowa non stop mnie poniza, wrzeszczy zupelnie bez powodu nigdy nie pozwala mi dojsc do slowa a jesli sprobuje to szybko tego zaluje, poniewaz zwykle doprowadza to do awantury i czasem fizycznej przemocy. Tzn nie jest tak ze leje mnie piesciami po twarzy, ale szarpie mna, popycha czasem uderzy w brzuch niby niechcacy ... Ma 25 lat a zachowuje sie jak male dziecko, pluje, rzuca do mnie brudnymi skarpetami... Ale to nie o to tu chodzi.. Otoz jestem tak naiwna i tak uparcie nie chce od niego odejsc chociaz wiem ze to mnie wykancza. Stracilam znajomych, zycie a takze sama siebie. Czuje sie jakby mnie nie bylo jakbym byla pomiatadlem.. zrob to podaj tamto itd.. Juz raz rozstalismy sie to byl okropny czas.. czuje ze mnie nie kocha, czuje ze mnie niszczy, ale nie umiem sobie z tym poradzic.. Prosze pomozcie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ci mamy powiedzieć?sama wiesz ze jest zle. Mam taka sama koleżankę dzwoni placze narzeka twierdzi ze się rozstają a za dwa dni informuje mnie ze jest cudownie. Brr. Postanowilam nie reagować bo jesli same tego chcecie to cóż z naszego gadania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nie jesteśmy w stanie Ci pomóc, potrzebujesz fachowej pomocy i wsparcia bliskich. Zacznij od tego, że przestań przed innymi udawać, że jest ok i poszukaj pomocy. Skieruj sie do osrodków leczęcych uzależnienia, są tam terapie dla osób współuzależnionych, jak Ty. Może są grupy wsparcia kobiet w takiej samej sytuacji, Al -anon. Na forum nikt Ci nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czekaj az cie porabie i w plecaku zaniesie na smietnik,bo to twoja przyszlosc z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób 1 krok, mały, idz się zapytaj. Idz na mityng, tam nikt o nic nie będzie Cię pytał ,a z czasem wstyd odejdzie. A on Cię nie zabije, to tylko furiat i manipulant, na którego trzeba uważać, ale on Cię nie zabije, bo karmi sie twoim uzależnieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogladam CI Polsat i widze czym koncza sie takie przypadki. Ja bym uciekala gdzie pieprz rosnie ,zanim znajda mnie zasztyletowana w lesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
www.kobieceserca.pl zajrzyj tam, kiedyś można było "pogadać" mailowo z psychologiem, byc może nadal można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawiezie cie do lasu i zakopie ,a potem powie ze wyjechalas za granice,bo z twojej komorki bedzie wysylac wiadomosci ze ci tam dobrze i zeby cie nie szukali brrrrrrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psycholog ci nie pomoze zapomnij ,ciebie trzeba porzadnie wystraszyc zebys zrozumiala z kim masz do czynienia ,jak on ciebie psychicznie wykonczy to potem fizycznie,przejrzyj na oczy jak chcesz zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Latwo sie mowi ale....odejdz od niego. ..nie bad naiwna Bo two ja naiwnosc moze sie czym gorszym...pomysl jezeli jest taki czy chcesz wiazac sie z czlowiek ie przez ktore go bedziesz cierpiec...zycie jest dosyc trudne zeby je sobie komplikowac...jezeli boisz sie jego reakvji ze bedzie musial sie wyprowadzic...opowiedz komus zaufanemu I przy nim kaz mu sie wyprowadzic..wtedy nic ci nie zrobi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, ze psycholog tu pomoże. Takie uzależnienie od drugiej osoby leczy się na terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co ten facet z nia robi to sa bardzo zle energie,ktore przejely jej swiadomosc i powoli ja niszcza a ona mysli ze go kocha -bo tylko dzieki takiemu mysleniu maja nad nia kontrole,z tego tak szybko nie wyjdzie bo jest omotana.Nie smiejcie sie ale mysle ze niech idzie do ksiedza zamiast do psychologa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też myślę,że chyba tylko dobry psycholog i terapia będą w stanie pomóc.. spróbuj odezwać się - jesli to twoje okolice - do Centrum Zdrowia Psychicznego w Gdyni - http://www.czpgdynia.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałaś ze czujesz ze jesteś pomiatadlem. Twoje odczucia są zdrowe. On jest chory. Wiesz, gdyby facet mnie tylko tknął (!!!) to dostałby w ryj. Jeden dostał w ryj "tylko" za to, że nie przyszedł do mnie do klubu o wyznaczonej godzinie i 3x mówił ze będzie za 10min. Do 3x sztuka. Jak się zjawił, to dostał w mordę. Zdziwił się. Dzwonił jeszcze kilka razy. Byłam mu potrzebna tylko do czegoś tam. Od tego czasu, po nim nie miałam nikogo. Aż w końcu znalazł się ktoś, kto mówi, że "dziewczyny są głupie że wolą tych co ich bije od normalnego faceta". Normalny to on też nie jest :) jest ciekawie! I nie zamienię na żadnego agresora. Miło jest kiedy ktoś zrobi Ci śniadanie z dzisiejszymi buleczkami i przyniesie do łóżka. Glos jedynie podnosi na debili na drogach. A jak walne focha to przeprasza - bo wie że to co zrobił było serio niemiłe i wtedy stara się więcej. A tak to jest 100 facetem z jajami, już raz nawet był gotów pierwszy stoczyć bojke z 2x większym od siebie facetem (nie widział go a ja tak) ale musiałam go uspokajać bo złość jest złym doradcą czasami. Autorko. Chcesz być pomiatadlem - chcesz? Normalni faceci, fajni, istnieją!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×