Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

doświadczone mamy: pytanie

Polecane posty

Gość gość
A ile godzin dziennie cię nie było w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
roznie ale srednio 6-8h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno nie daj sobie wmówić, że tzw. kariera jest ważniejsza.Pierwszy rok życia dziecka to jest wyjątkowy okres, a już zostawianie na 10 h noworodka to dla mnie barbarzyństwo. Czy wiesz, że pierwsze trzy miesiące życia dziecka nazywane są "czwartym trymestrem ciąży"? Dlatego że wówczas dziecko potrzebuje mamy tak samo jak wtedy kiedy było w jej brzuchu, wtedy rozwija się więź, dziecko dopiero dojrzewa do funkcjonowania w zewnętrznym świecie i robi to najlepiej wtedy gdy mama jest obok... też mi żal tego malucha :( Ktoś mądrze napisał, że ojciec oczywiście wspaniale może zająć się dzieckiem, ale dla maluszka dopiero co urodzonego najważniejsza i najpotrzebniejsza jest matka, i nikt tego nie zmieni, żadna cywilizacja czy wiedza naukowa ani nawet udogodnienia techniczne, taka jest natura i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:27 no musialam zostawic dziecko i maz spisal.sie nie gorzej niz ja. Nie powiesz mi ze facet ktoryma minimum rozumu nie zajmie sie dzieckiem dodam swoim dzieckiem.A ze zrobi to inaczej? No i coz strasznego sie stanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dużo, ale i tak bez porównania mniej niż 10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedenaście tygodni to nie jedenaście miesięcy. Poza tym pewnie strasznie tęskniłas za dzieckiem. A autorka z własnej woli nie będzie dziecka widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie uwazam zebym cos zabrala mojemu dziecku, teraz ma 7 miesiecy, spedza ze mna 24h na dobe i jest przeszczesliwy ale nie mam zadnego problemu zeby go z kimkolwiek zostawic na pare godzin jesli musze gdzies wyjsc. jest otwarty na ludzi i lgnie do wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a jest opcja, żebyś dziecko zabierała ze sobą na zajęcia? Nawet nie codziennie ale np. co drugi dzień? Bierzesz chustę i jazda, wtedy nie ma problemu z laktacją bo wszystko idzie naturalnie a maluszek jest przy tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak autorki dziecko będzie miało 7 miesięcy to będzie spędzała z mamą 2 do 4 godzin dziennie. Na dodatek przemęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 22:41 ale autorka nie wyjezdza na 11 miesiecy i pewnie tez bedzie tesknic. Ona tez mysli o przyszlosci dziecka. Sporo kobiet decyduje sie na taki a nie inny krok i wszyscy zyja i maja sie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż nie widzi dziecka tylko 7 godzin dziennie. Po pracy biegnie do domu jak na skrzydłach. Często mówi ja mu przykro że tyle go omija z dzieciństwa naszej córki. A tu kobieta dobrowolnie opuszcza niemowlę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie sądzę, żeby autorka faktycznie zostawiła dziecko jak już urodzi, myślę że instynkt zrobi swoje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad pomysl ze instynkt zrobi swoje? Myslicie ze to niemozliwie aby zostawic dziecko z ojcem? No to przyjmijcie do wiadomoacibzw mozliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty nie masz instynktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka będzie w tym układzie słaba studentka, słabym pracownikiem, słaba matka i słaba żona bo dla męża to już w ogóle nie będzie mieć czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A no tak. Ty za to jestes matka pelna geba... Mam instynk macierzynski ale to nie przeszkodzilo mi wrocic na studia i skonczyc rok z 6 wynikiem. Maz nie narzekal, chociaz bylo ciezko dalismy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak będziesz miała dobry start w karmieniu piersią to później możesz ściągać pokarm i partner może go podawać.. są nawet takie wynalazki jak woreczki na mleko itd ;) będzie ciężko ale do zrobienia. A jeśli nie wyjdzie to nic się nie stanie, dzieci na mm żyją i mają się dobrze ;) Miałam podobną sytuację. Ciąża na piątym roku. Wygrałam staż w elitarnej firmie, stchórzyłam i ... nie odbyłam go. Mój wielki comeback na rynek pracy nastąpił, gdy synek skończył 7 miesięcy. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że lepiej jest podać dziecku mm niż nie wykorzystać nadarzającej się okazji ;) ale czego nie zrobisz będzie dobrze ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam na IV roku jak urodziłam. Studiowalam medycynę więc nauki duzo zero ITN . Po 3 tyg wróciłam na uczelnie! ! Zajęcia normalnie chodziłam. Odciagalammleko między zajęciami w dzień jak byłam na uczelni tata karmil odciagnietym ;) karmilam 2l i idzie wszystko pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
www.facebook.com/bartczakoweserduszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuj, może się uda. poza tym tata też jest bardzo ważny dla dziecka i fajnie jak się angażuje od samego początku. co do bliskości to zawsze można spać z dzieckiem w jednym łóżku - wiem zaraz się na mnie gromy posypią, ale i tak przy karmieniu piersią przeważnie dziecko śpi z mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam wszystkiego tylko Twoje pierwsze posty ale sie wypowiem i może nie zapytam o nic co już było :) sama kończyłam studia z dzieckiem, mąż pracuje normalnie wieć do małej przychodziła niania z tym że mnie nie było jakieś 5-6 godz dziennie a przy końcówkach semestrów nawet mniej.. A nie możesz np kontynuować studiów bez tych praktych albo mniejsza ilość praktych?? Przyszły pracodawca powinien cie zrozumieć. Same studia nie trwają 10 godz dziennie.. W sumie to zupełnie wykonalne fizycznie, pyt jak będziesz chciała po porodzie.. To trudne dla matki zostawic dziecko na tak długo sama sie nie długo przekonasz.. Ja w pierwszym miesiącu wykorzystałam wszystkie możliwe nieobecności by jak najszybciej wracac do małej.. I pewnie bedzie Ci przykro że dziecko będzie bardziej tatusine w czasie kiedy powinna być mamusina :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja bratowa była w zaawansowanej ciąży na ostatnim roku studiow. Rozwiazala to w ten sposób, że poprosila o indywidualny tok nauczania, na uczelnie musiala isc tylko na zaliczenia. Tak bym Ci radzila, mąż zajmie się dzieckiem podczas Twojej nauki, ale w razie awarii mama będzie zawsze na miejscu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka napisała, że nie może skorzystać z indywidualnego toku. Wszystkie tu takie wykształcone, po świetnych studiach, a nie potrafią zrozumieć kilku prostych zdań. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, nie sądziłam, że temat aż tak się rozwinie. Powinnam chyba coś sprostować bo nieprecyzyjnie się wyraziłam. W 10h nieobecności mieszczę zajęcia na uczelni + dojazdy do domu + biblioteka 1-2 razy w tygodniu żeby napisać pracę. Na praktyki mam podpisaną umowę do końca marca, nie chcę z nich rezygnować ponieważ istniej***ardzo duża szansa na to, że zostanę po nich zatrudniona i to za całkiem dobre pieniądze. Mój mąż prowadzi własną działalność, w tym momencie pracuje w domu i jest w stanie zająć się dzieckiem. Jeśli wezmę urlop, to za rok Mały będzie musiał zostać z nianią bo ja wrócę na studia, a mąż ma w planach rozwinięcie działalności i wynajęcie biura. Wiem, że będziemy mieli mocno napięty grafik przez ten rok i nie oczekuję od nikogo poklepania po ramieniu, że dobrze robię bo to nie zmieni ani mojej sytuacji, ani tego jak chcemy do sprawy podejść. Zależy mi jedynie na opiniach doświadczonych mam odnośnie takiego trybu dnia i laktacji oraz karmienia piersią, na uczelni nie dam rady odciągnąć pokarmu i przeraża mnie myśl o bolących piersiach, nawale i mokrych bluzkach w takim miejscu. Specyfika moich studiów wymaga obecności i cztery lata studiów nauczyły mnie, że nieobecności i spóźnienia nie są tolerowane. Dlatego szukam rozwiązania, które będzie najmniej stresujące dla mnie, mojego męża i syna. Dziękuję Wam za słowa wsparcia, dużo to dla mnie znaczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To od razu przyzwyczajaj do butelki bo jak będziesz juz na uczelni to będzie to dla dziecka mniejszy szok. Możesz spróbować unormować laktacje na karmienie rano i wieczorem. Nie mam w tym doświadczenia ale położna albo pytania laktacyjna powinna pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnddufbfudos
Ja na pierwszym roku studiów mgr urodziłąm córkę, a 7 dni po porodzie poszłam na pierwszy w sesji egzamin. Karmić piersią się da, ale warto zaopatrzyć się w laktator i czasem da rade odciągnąć mleko na uczelni, ale nie w toalecie, ale zapytac prowadzących zajęcia o udostepnienie takiego miejsca. Ja na swojej uczelni wywalczyłam taki pokój, bo brak owego miejsca to jawna dyskryminacja karmiących. Zawsze mąż może dowieźć malucha na karmienie do Ciebie, jesli nie bedziesz mogła dojechać do domu i dac mu cycka:) Ja mimo, że już na drugim roku kursowałąm uczelnia- dom- uczelnia, tak, by móc w każdej wolnej chwili nakarmić córe, karmiłąm ją łącznie ponad 2,5 roku. Odciągać mleko musiałam, bo nawał pokarmu był wielki i już po 2h niekarmienia na uczelni miałam cycki jak kamienie, pełne mleka. Ale udało się, też jeździłąm do biblioteki, z dzieckiem na rekach napisałam prace i obroniłam tytuł magistra. Także nie słuchaj, że albo kariera albo dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnddufbfudos
Dodam, że podczas mojej nieobecnosci dziecku podawano moje mleko, wczesniej odciągnięte. W weekendy kiedy byłąm w domu odciągałąm spore ilości pokarmu, podpisywałąm w specjalnych pojemniczkach, zamrażałam. Od piatego miesiąca wprowadziłam pierwsze zupki itp. Czaem Małą dostała mleko z butli jak nie było mnie dłużej. Ale generalnie od czwartego- piatego miesiąca ilość wytwarzanego pokarmu tak się uregulowała, że ja nie chodziłam jak mleczarnia a dziecko dostawało swoja porcje mleka. Duzo karmiłam też po przyjściu zajęć do domu i w nocy, wtedy mleko jest najtłustsze. Inna sprawa była tęsknota, moja za dzieckiem i córki za mna podczas mojej nieobecności. Nie rezygnuj z karmienia bo to coś naprawde pieknego i nie tyle chodzi o warrtości zdrowotne, co o tę unikalna więź, która wytwarza sie podczas tego procesu:) głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×