Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jaka bylaby wasza postawa w tej sytuacji?

Polecane posty

Gość gość

Co zrobilibyscie na moim miejscu. Ciezka praca fizyczna,w dodatku polaczona z umyslowa ,wymagajaca duzo wysilku,zaangazowania no i kondycji fizycznej. Generalnie nie mam czasu na zycie prywatne bo praca,co rusz prosza zeby zostac, juz tak od pol roku.Pieniadze nie sa szałowe, ale na poczatku mialam zapal. Stale wymagaja wiecej i wiecej, a docenienia zero! W dodatku starzy pracownicy awansują, jeden nowy też awansował,co mnie zabolało, zostalam pominieta,ale juz kit w to... nigdy nie uslyszalam pochwały,dobrego słowa...raz tylko usłyszałam od przydupasa kierowniczki miedzy wierszami, ze moglabym sie bardziej postarac(ale to takie przyczepienie sie na sile-smiechlam jak uslyszalam )ale generalnie, nie jest źle. Rozwaliło mnie to,bo jestem jednym z lepszych pracowników. Na poczatku ta kierowniczka byla dla mnie mila, byla mna zachwycona,ale juz od 1 dnia pracy czuc bylo dystans, jaki ma zreszta z innymi pracownikami. Dzis dowiedzialam sie o kolejnym awansie, jakies 90% zalogi awansowalo, ta ostatnia osoba "na prosbe"pewnej pani manager, ktora sie w nim podkochuje :):) wszyscy gratulowali,kilka osob szczerze sie cieszylo,a ja? Nie zlozylam zadnych gratulacji, tylko sie glupio usmiechnelam, chyba to zauwazyli...ale mam to gdzies. Mysle,czy aby nie wziac l4 na kilka miesiecy i dopiero zrezygnowac,zeby chociaz cos w papierach miec,jakies doswiadczenie? Co byscie zrobili? moze przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×