Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

za PRLu studia były elitarne

Polecane posty

Gość gość

niby, że to była Rzeczpospolita Ludowa a wcale Ludowa nie była, chłopi byli dyskryminowani przy rekrutacji na uniwersytety, po 1999 to na uniwersytet każdy może iść, dziś jest wiele sławnych osób które pokończyły Bóg wie jakie uniwersytety (również za granicą,) a nic sobą nie reprezentują np. księżna Kate jest idealnym przykładem, często słyszę od koleżanek które studiują że wcale nie czują się jak na uniwersytecie, Zgadzacie się z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po trochę tak ,ale w 2000 roku były bardzo trudne egzaminy na chemię na uj w krakowie,była jeszcze stara matura,było 7 osób na miejsce. W tej chwili studia to poziom ówczesnej osmioletniej podstawówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgodzę się i nie. Elitarne kierunki nadal są elitarne, ale powstało dużo beznadziejnych nikomu nie potrzebnych kierunków na prywatnych uczelniach. I ten poziom to faktycznie dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żak dzienny na państwowych
Przede wszystkim za PRL-u studia były prawdziwymi STUDIAMI. A teraz namnożyło się różnych prywatnych firm o nazwach typu "Prywatna Wyższa Szkoła Marketingu i Zarządzania" i ludzie składają tam papiery, bo z nazwy wnioskują, że to chyba naprawdę studia jakieś. Tymczasem tam wszystko ogranicza się do płacenia czesnego. Płacisz - studiujesz. Nie płacisz - won! Studia państwo natomiast tak jak dawniej kładą nacisk na naukę. Zdasz egzamin - przechodzisz dalej. Oblejesz egzamin i wszystkie poprawki - do widzenia. Nikt niekogo nie pyta o pieniądze. Chyba, że za akademik ale to już inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja mówię o uniwersytetach, jak studiowałam to koleżanki mówiły mi że wcale nie czują się jak na uniwersytecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Robilam studia za PRLu i pamietam, ze byly dodatkowe "punkty za pochodzenie" ( jedynie słuszne , czyli robotniczo-chłopskie)!!! 2. Nie było studiów płatnych i prywatnych, na każde obowazywaly egzaminy, stąd mniej studentów. 3. Nie sądze, zeby Kate nie dała sobie rady na studiach, na pewno miala solidne przygotowanie ze szkoły średniej. 4. na najlpszych swiatowe uczelniach kasa nie wystarczy ( choc jesli nie ma sie stypendium - konieczna), jest ostra selekcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nowa matura sprawiła że dziś na uniwersytet idzie każdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niby, że to była Rzeczpospolita Ludowa a wcale Ludowa nie była, chłopi byli dyskryminowani przy rekrutacji na uniwersytety, dziecko głupie i roszczeniowe, za PRL były specjalne punkty za pochodzenie więc się tych wieśniaków zawsze poupychało na studiach. Jak coś się pisze to warto najpierw poznać temat, coś przeczytać, albo zapytać się kogoś mądrzejszego zamiast robić z siebie głupiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopi z pochodzenia dostawali 3 dodatkowe punkty ( czesto to pochodzenie bylo naciąganie), co wazyło przy przyjęciach, bo miejsc na studiach było mniej. Oprócz tego były tzw miejsca rektorskie, na które mogly sie dostac dzieci ludzi w jakims sensie "zaslużonych" np dygnitarzy partyjnych. Nie mozna bylo praktycznie jednoczesnie studiowac dwoch kierunkow, chyba,ze na niektorych studiach humanistycznych), poniewaz bylo o wiele wiecej godzin - zwlaszca na politechnikach, łącznie z sobotami, a obecnosci obowiazkowe. Drugie studia mozna bylo robic po skończeniu pierwszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×