Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc taki sobie

Napawde prosze porozmawiajcie ze mna bo zwariuje chyba

Polecane posty

Gość gość
A nie bierzesz pod uwagę, że skoro jesteś zamężna to spotykając się z innym mężczyzną popełniasz grzech?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezły beret masz poryty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od dłuższego czasu modle się o bliskość i jej nie dostaje albo marne ochłapy... mówię do Boga "Boże wiesz jakie to dla mnie ważne, Ty jeden możesz oddalić to ode mnie, jeśli niechcesz abym zaznawała czułości zabierz ode mnie tą potrzebę..." niestety nic się nie dzieje moze nie jestem do końca szczera bo marzę o seksie tak na prawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
HIM, Twoje podejscie do chrzescijanstwa jest chyba w duchu poganskim (handel wymienny z Bogiem itd.) - powinno tak byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Him
No ale po co ja to wszystko piszę.Chodzi o to że to wszystko co opisałam wydarzyło się dawno, wiele lat temu. Dzisiaj jestem innym człowiekiem. Mam w sobie dużo goryczy. Oj tak :) Nie wierzę już w przeznaczenie. Wierzę że jesteśmy ofiarami przypadku i własnej nieświadomości, a Bóg dzisiaj jest mi obcy. Nawet mogę powiedzieć czuję żal do Niego a nawet nienawiść. Dziś mam od wielu lat męża którego znam od 13 lat, którego nie kocham, którego chyba nigdy nie kochałam, którego żałuję że wybrałam, któremu ja również jestem obojętna. Jestem matką. Jestem starganą życiem kobietą i.. nie wiem w zasadzie co dalej. Mnie również każde lato wydaje się smutne. Nawet smutniejsze niż inne pory roku. Modlić się ? O nie. Co to to nie. To dla mnie już zbyt wiele. Zresztą modlić się o co. Zresztą po co ? I tak sie nie spełni. Z perspektywy moich obecnych cięzkich problemów tamte sprawy o które kiedyś sie modliłam dziś wydają się banalne i łatwe do modlenia. A co robić kiedy człowiek żeby wyjść z jakiegoś problemu to musi się modlić o coś o co wcale nie chce się modlić ? To dla mnie okropna, beznadziejna sytuacja. A z drugiej strony mam wrażenie że nic mnie już w życiu nie czeka. Ech... w sumie to nie wiem po co to wszystko piszę :) Wybacz mi autorze że sie wpieprzyłam w twój topik życzę ci abyś odnalazł swoje szczęście i miejsce w życiu. No i tą miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do HIM i jej podobnym...W ubiegłym roku leżałem na sali na pewnym oddziale w szpitalu z dwoma facetami. Obaj z rodzinami żona conajmniej 1 dziecko. Jeden z jakimś hotelem nad morzem kolo Gdańska drugi z firmą. Ja bez pracy totalnie sam. Wszyscy mieliśmy termin operacji na ten sam dzień. Każdy z nas zmarł w czasie operacji. Byłem defibrylowany 27 razy. Oparzenia klatki piersiowej i popękane naczynia od pachy do miednicy. Po 3 tygodniach się wybudziłem chudszy o prawie 20 kilogramów z ciałem zmasakrowanym i bólem nie do wyobrażenia. Ciągle wciskałem przycisk przy łóżku prosząc o zastrzyki, które mogłem mieć 2x co 6 godzin przez całą dobę. Na mojej sali leżały 2 kobiety w normalnych ubraniach szlochając dzień i noc co jakiś czas ktoś przychodził i coś do nich mówił. Powiedz mi gdzie w tym jest Twój Bóg...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obejrzyjcie na youtube pare filmow o ludziach, ktorzy uwierzyli w Jezusa i ich zycie sie odmienilo. Dzieki Jezusowi odnajdziecie radosc zycia. On umarl za nasze grzechy, zrozumcie to, jak bardzo nas musi kochac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytasz gdzie w tym czasie byl Bog? nasz Bog? To tez jest Twoj Bog, nawet jesli w to nie wierzysz. Kocha Cie i czeka. A powiedz mi, czeo oczekujesz od Boga. przeciez on daje nam wolnosc wyboru. Raj ma byc po tym zyciu a nie w tym. pytasz gdzie w tym wszystkim Bog. dlatego pisze, raj bedzie pozniej, nie teraz, teraz ty dokonujac pewnych wolnych wyborow idziesz w te lub inna strone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dopiero gdy zrozumiałam ze on mnie kocha mimo wszystko,zaczełam być szczęśliwa. Nie jestem poganką tak może to zabrzmiało bo to jest we mnie nie do objasnienia po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem w tym, że ja chciałem umrzeć w czasie tej operacji a tamci mieli po co żyć i zapewne chcieli. A teraz jestem w****iony, że tu jestem. Ale cały czas czekam. I mam nadzieje, że długo to nie potrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasze życie różnie się układa. Też tak miałam. Przykre doświadczenia sprawiły, że odtrącałam wszystkich. Po długim czasie stwierdziłam, że nie mogę oceniać wszystkich przez pryzmat dawnych wydarzeń. Ważne czego pragniemy i czego oczekujemy od związku. Nie wiem co masz na myśli pisząc o dziwnych znajomościach, więc nie mogę nic na ten temat odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Gość taki sobie '' dlaczego odtrącasz ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu taki sobie- a moze dacie sobie jeszcze jedna szanse? czesto zwiazki rozpadaja sie przez brak komunikacji-ludzie ze soba nie rozmawiaja a pozniej sa pretensje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo przykre doświadczenia sprawiły, że przestałam im ufać. Byłam, żyłam z nimi, ale zawsze z pewną dozą ostrożności. To jednak są złe relacje, które niszczyły mnie od środka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Him
Ja nie wiem gdzie w tym wszystkim jest Bóg. Wierzę że On jest, chociaż Go nie rozumiem. Ale to wszystko musi mieć przecież jakiś sens. Naukowcy sugerują że wzieliśmy sie z nicości, ale czy nicość byłaby w stanie coś wytworzyć ? Nicość to nicość. Niemyśląca pustka. A tymczasem człowiek to przecież bardzo skomplikowany organizm. To że mam dwie ręce, dwie nogi, dwoje oczu to wszystko zorganizowane w tak że tak nazwę w dużym uproszczeniu mocno przemyślany sposób. Także tak w Boga wierzę tylko nie rozumiem tak do końca tych 10 przykazań. Nie rozumiem wielu zakazów. Nie rozumiem Jego wizji i tego wszystkiego. I to mnie denerwuje. Czytałam kiedyś wizję Katarzyny Emmerich żeby to wszystko zrozumieć, ale to wszystko tylko jeszcze bardziej mnie denerwowało. Jednocześnie nie potrafię tak po prostu wegetować sobie bezsensownie z dnia na dzień jakby nigdy nic. To wszystko musi mieć jakiś sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz kupić sobie odtrutkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
Nie odtracam wszystkich tylko osoby, ktore sa mna zainteresowane... z roznych powodow. To nie byl zwiazek, popadalo pod kategorie "dziwna znajomosc"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli mam rozumieć ,że nie odtrącasz tych ,którzy Cię mają w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jest Ci z tym dobrze? Przecież nie dajesz sobie szansy na coś fajnego, pozytywnego. Wiem, sama tak miałam jak Ty, ale teraz coś zmieniłam w swoim życiu, i staram się być bardziej otwarta na ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Him
Autorze rada dla ciebie Też tak kiedyś odtrącałam osoby które mnie sobie upatrzyły i zabiegały o coś więcej. Byłam wtedy młodziutka, śliczna, wolna jak ptak dziewczyna, a to byli przystojni faceci. Ale ja też odtrącałam odruchowo jakoś sama nie wiem czemu, po prostu coś w moim wnętrzu mówiło "nie" i koniec a teraz po latach główkuję tylko co mogło być gdybym wtedy nie odtrąciła lecz dała szanse i to jest dopiero masochizm. Oczywiście nie miałabym żadnej gwarancji że wyszłaby z tego wielka miłość, ale sama świadomość że choćby ten jeden procent na to mógł być to jest dla mnie nie do zniesienia. To już wolałabym żeby tamci faceci którzy zabiegali źle mnie potraktowali to bym chociaż wiedziała co dalej i nie wracała myślami do tamtych epizodów, bo byłyby one dla mnie zamknięte. Mogłabym żyć po prostu tu i teraz. Może bym miała żale ale przynajmniej byłyby to żale do życia ogółem a nie żale do samej siebie. Nie ma nic gorszego niż wbijanie samemu sobie po latach noża we własne serce i rozgrzebywanie, także rada dla ciebie. Nie odtrącaj kogoś kto w duchu cię interesuje "tylko" dlatego że masz jakieś blokady, bo potem jak już będziesz starszym gościem to będziesz żałował i będziesz siebie nienawidził za niewykorzystane okazje dane od życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze rada dla ciebie Też tak kiedyś odtrącałam osoby które mnie sobie upatrzyły i zabiegały o coś więcej. Byłam wtedy młodziutka, śliczna, wolna jak ptak dziewczyna, a to byli przystojni faceci. Ale ja też odtrącałam odruchowo jakoś sama nie wiem czemu, po prostu coś w moim wnętrzu mówiło "nie" i koniec a teraz po latach główkuję tylko co mogło być gdybym wtedy nie odtrąciła lecz dała szanse i to jest dopiero masochizm. Oczywiście nie miałabym żadnej gwarancji że wyszłaby z tego wielka miłość, ale sama świadomość że choćby ten jeden procent na to mógł być to jest dla mnie nie do zniesienia. To już wolałabym żeby tamci faceci którzy zabiegali źle mnie potraktowali to bym chociaż wiedziała co dalej i nie wracała myślami do tamtych epizodów, bo byłyby one dla mnie zamknięte. Mogłabym żyć po prostu tu i teraz. Może bym miała żale ale przynajmniej byłyby to żale do życia ogółem a nie żale do samej siebie. Nie ma nic gorszego niż wbijanie samemu sobie po latach noża we własne serce i rozgrzebywanie, także rada dla ciebie. Nie odtrącaj kogoś kto w duchu cię interesuje "tylko" dlatego że masz jakieś blokady, bo potem jak już będziesz starszym gościem to będziesz żałował i będziesz siebie nienawidził za niewykorzystane okazje dane od życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
Nie odtracam wszystkich tylko osoby, ktore sa mna zainteresowane... z roznych powodow. To nie byl zwiazek, popadalo pod kategorie "dziwna znajomosc"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IceDragon
Nie jestem chrzescijanka. Nigdy nie bylam. Gdy mama kazala mi sie modlic z nia wieczorami robilam to chetnie, tylko po co? Czemu mam gadac do siebie? Jaki to ma sens? To samo z chodzeniem do kosciola. Po co mam tam isc jak moge pomoglic sie w domu skoro juz mnie zmuszasz do gadania do siebie mamo. Nie chcialam isc do bierzmowania, ksiadz tylko targal za uszy jak sie ktos wiercil w lawce. Przestalam zagladac do kosciolow mniej wiecej gdy mialam 12 lat, potem tylko zmuszona do bierzmowania bo to przeciez sie nie godzi.. co we wsi powidzo! Babcia przychodzila do mnie i mowila mi ze szatan mnie opetal i musze isc sie wyspowiadac, ze ksiadz mi pomoze. Mala bylam ale wyrobilam sobie swoj obraz boga, moze nie takiego jakiego wy sobie wyobrazacie. Dla mnie bog to kamien i to drzewo. Ten bezdomny pies merdajacy ogonem gdy sie na niego spojrzy. Cala natura jest ''bogiem'', jestesmy od niej zalezni i ona pozwala nam zyc na tym swiecie. My tez jestemy bogami wlasnych istnien, a wiara w samych siebie moze zdzialac wszystko. Ludzie ktorzy ze szczesciem podchodza do zycia, niewazne w jaka religie wierza szybciej wracaja do zdrowia. Ludzie smutni i z depresja, stresem nie ciesza sie takim samym zdrowiem jak ludzie szczesliwi. To w co wierzysz jest najwazniejsze. Jesli powiesz sobie ''Zrobie to!'' to tak sie stanie. Wasze modlitwy dzialaja na podobnej zasadzie. Bog nie daje wam prezentow gdy poprosicie. On tylko patrzy, jesli jest jakis. A czy jakis bog jest? To jest pewne. Nasz wszechswiat moze byc kropla wody w innym, tak jak my jestesmy calym wrzechswiatem dla wszystkich komorek naszego dziala. Ale czy bog chcial abysmy tworzyli jakiekolwiek religie? Nie sadze. Chyba tylko chcial abysmy zyli w pokoju i rozwijali sie w dobrym kierunku. Tak jak rolnik sadzacy swe plony chce aby wyrosly na jak dorodniejsze. Pomyslcie o tym przez chwilke, starajcie sie tak jak ja robic przynajmniej 3 dobre uczynki od czasu do czasu.. jeden dla siebie (jesli nie zaczniesz od siebie, kto to zrobi dla ciebie?), dla kogos bliskiego oraz dla nieznajomych. Pozytywne nastawienie zmienia wszystko, zaraza jak najlepsza choroba swiata. Pozostancie pozytywni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze rada dla ciebie Też tak kiedyś odtrącałam osoby które mnie sobie upatrzyły i zabiegały o coś więcej. Byłam wtedy młodziutka, śliczna, wolna jak ptak dziewczyna, a to byli przystojni faceci. Ale ja też odtrącałam odruchowo jakoś sama nie wiem czemu, po prostu coś w moim wnętrzu mówiło "nie" i koniec a teraz po latach główkuję tylko co mogło być gdybym wtedy nie odtrąciła lecz dała szanse i to jest dopiero masochizm. Oczywiście nie miałabym żadnej gwarancji że wyszłaby z tego wielka miłość, ale sama świadomość że choćby ten jeden procent na to mógł być to jest dla mnie nie do zniesienia. To już wolałabym żeby tamci faceci którzy zabiegali źle mnie potraktowali to bym chociaż wiedziała co dalej i nie wracała myślami do tamtych epizodów, bo byłyby one dla mnie zamknięte. Mogłabym żyć po prostu tu i teraz. Może bym miała żale ale przynajmniej byłyby to żale do życia ogółem a nie żale do samej siebie. Nie ma nic gorszego niż wbijanie samemu sobie po latach noża we własne serce i rozgrzebywanie, także rada dla ciebie. Nie odtrącaj kogoś kto w duchu cię interesuje "tylko" dlatego że masz jakieś blokady, bo potem jak już będziesz starszym gościem to będziesz żałował i będziesz siebie nienawidził za niewykorzystane okazje dane od życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze tematu Też tak kiedyś odtrącałam osoby które mnie wybrały z tłumu i zabiegały o coś więcej. Byłam wtedy młodziutka, śliczna, wolna jak ptak dziewczyna, a to byli przystojni faceci. Ale ja też odtrącałam odruchowo jakoś sama nie wiem czemu, po prostu coś w moim wnętrzu mówiło "nie" i koniec. Myślałam wtedy że temu wewnętrznemu głosowi powinnam się poddać a teraz po latach pluje sobie w brode i główkuję tylko co mogło być gdybym wtedy nie odtrąciła lecz dała szanse i to jest dopiero masochizm. Oczywiście mam świadomość że nie miałabym żadnej gwarancji na to że wtedy wyszłaby z tego wielka miłość, ale sama świadomość że choćby ten jeden procent na to mógł być to jest dla mnie nie do zniesienia. To już wolałabym żeby tamci faceci którzy zabiegali źle mnie potraktowali to bym chociaż wiedziała jaki by był ciąg dalszy i nie wracała myślami do tamtych sytuacji, bo byłyby one dla mnie zamknięte. Mogłabym wtedy żyć tu i teraz. Może bym miała żale ale przynajmniej byłyby to żale do życia ogółem a nie żale do samej siebie. Nie ma nic gorszego niż wbijanie samemu sobie po latach noża we własne serce i rozgrzebywanie, także rada dla ciebie. Nie odtrącaj kogoś kto w duchu cię interesuje "tylko" dlatego że masz jakieś blokady, bo potem jak już będziesz starszym gościem to będziesz żałował i będziesz siebie nienawidził za wszystkie niewykorzystane okazje dane od życia. A zapewniam tych szans jest niewiele, ale w młodym wieku jeszcze się pojawiają, a potem to wiesz... potem to już nic sie w życiu nie dzieje.. Potem to już wszyscy rówieśnicy i młodsi mają swoje rodziny, żony, mężów i dzieci... Potem to już nikt nie jest wolny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×