Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc taki sobie

Napawde prosze porozmawiajcie ze mna bo zwariuje chyba

Polecane posty

Gość gosc taki sobie

Jestem spustoszony po dlugim zwiazku, cholernie boje sie relacji, choc ich pragne, odtracam ludzi, ktorzy chca sie zblizyc do mnie i wiklam w dziwne znajomosci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też tak mam. Mój ex wykończył mnie fizycznie i psychicznie mimo iż minęło ponad 1,5 roku dalej jestem wrakiem i coraz gorzej ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
A co z Toba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
Dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie moj ex mąż próbował zniszczyć około 2 lata się męczył ale nic z tego żyje sb nadal i mam się dobrze :D teraz nawet bym na terapię nie chodziła jestem tak silna a kiedyś ojejku ile się namęczyłam... chociaż terapie coś tam pomagały to i tak nie warto tracić na nie czasu a przynajmniej nie tyle co ja... na każdym spotkaniu podobna gadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
Bylas zwiazana z psychopata? Ja tylko z niedojrzalymi pannami, widac takie do siebie przyciagam, a ostatnio to juz szkoda gadac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na problemy życiowe jest tylko jeden sposób ale trzeba mieć cierpliwość nie zawsze działa od ręki choć w moim przypadku często dostaje to co chcę od ręki, jednak trzeba wiedzieć o co można prosić :) prośby śmieszne lub prowadzące do grzechu nie są nawet rozpatrywane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój ex mnie tak przydeptał, że stałam się zerem bez poczucia własnej wartości. Wmawiał mi, że bez niego sobie nie poradzę, aż rok bujałam się z odejściem. Teraz jest lepiej. Jednak mam problemy ze swoją wartością. Czuje, że jestem nikim. Mam wieczne poczucie wstydu, że ktokolwiek musi ze mną rozmawiać czy mnie oglądać. Taka wycofana jestem. Nie wiem co już robić, aby to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
Nie jestem chrzescijaninem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zawszę przyciągam psychopatów. Każdy mój związek był toksyczny. Dlatego teraz uciekam gdzie pieprz rośnie gdy ktoś mnie mną zainteresuje. Jednak w podświadomości chciałabym być kochana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
Tez mam niskie poczucie wartosci i tez uciekam, kiedy ktos sie mna zainteresuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
warto to zmienić. Nie pozwól szatanowi rządzić sobą, kiedy się od niego uwolnisz staniesz się szczęśliwszym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Him
jesteś praktykujący ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Him
a ja jestem ciekawa ciebie. Może napisałbyś co takiego udało ci się w życiu wymodlić o ile nie jest to pytanie zbyt prywatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
Teraz tez prawie sie uwiklalem w zwiazek bez przyszlosci, kompletnie chory z innych przyczyn, i nawet nie dalem rady zakonczyc relacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
Him jest kobieta, pisala, ze byla zamezna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Him
dobra. No to pytanie do kobiety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z partnerem można być szczęśliwą ale to się może zmienić w piekło. Bywa i tak. Chodzi o to żeby się w porę zorientować i przerwać toksyczny związek. Im dłużej się będziesz zastanawiać tym gorzej dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
Problem w tym, ze ja ciagle wierzylem, ze cos sie zmieni na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
Strasznie doluje mnie to samotne lato.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to powiem tak jak proszę o cos co nie jest realne do spełnienia to oczywiście efektów nie ma, kiedy poproszę o coś nie prowadzącego do grzechu dostaje to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mogę podać kilka przykładów z ostatniego czasu choć dla was będą błache...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc taki sobie
Napisz, jak masz ochote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Him
ech... powiem Ci że ja to wiem. Ja to wszystko wiem.. Kiedyś udało mi się wymodlić pracę. Po 7 latach odbijania sie jak piłeczka ping pongowa to tu to tam po różnych firmach gdzie żadna umowa nie była pełna. Dopadł mnie straszny kryzys psychiczny. Jakieś lęki, dziwne fazy, właśnie takie jak w tytule bałam sie że zwariuję. Pamiętam poszłam wtedy do spowiedzi po iluś tam latach niechodzenia do kościoła i zaczęłam sie modlić o pracę. Po może 2 miesiącach modlitwy nagle dostałam pracę normalnie na umowę, na etat na 3 lata którą potem przedłużono mi na czas nieokreślony. A to wszystko jakoś tak ot tak po prostu. Interesujące było to że że po iluś tam miesięcy pracy pewna kobieta powiedziała że to dzięki niej mam tę pracę, piszę to w sensie takim że moje stanowisko pracy wcześniej nie istniało. Po prostu cały czas ludzie w tej firmie mieli pewne problemy które jakoś znosili ale w którymś momencie stały się one na tyle dokuczliwe że postanowili zatrudnić dodatkowego pracownika i ta kobieta była głównym inicjatorem tego pomysłu. Do czego zmierzam. Chodzi o to że jak mi ta kobieta to powiedziała to zaczęłam kojarzyć fakty że ta inicjatywa by zatrudnić nowego pracownika powstała mniej więcej w podobnym czasie w którym ja zaczęłam sie modlić o te pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja dla przykładu powiem z ostatniego czasu, bardzo mnie tu hejtowano (była sobota) modliłam się za hejterów i o to by nazajutrz wydarzyło się cos pozytywnego nie umiem tego wytłumaczyć ale prosiłam Boga właśnie o taki dzień i miałam go... napisał do mnie wtedy A.że przemyślał i chce wrócić tego wtedy potrzebowałam i myślałm o tym i tak się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie sytuacje są ciężkie do wytłumaczenia więc może prostsza... 2 tyg temu była straszna burza a ja nie mogłam spać ze strachu_prosiłam Boga by przestał w zamian za coś na czym mi zależało a On kazał mi z tego zrezygnować... burza ucichła a ja spełniłam obietnice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prosiłam też Boga o karę w momencie kiedy ulegnę pokusie, kara była dosłownie po chwili od popełnienia grzechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz też go o coś proszę ale zobaczymy bo to jest trochę związane z nierządem i nie wiem czy to dostane... chodzi o bliskość_ a do seksu juz od bliskości mały krok :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Him
To był jeden taki spektakularny przypadek, ale jeszcze mi się przypomniało że w podobnym czasie jeszcze wynikła taka sytuacja że zakochałam się w pewnym chłopaku i strasznie płakałam bo wiedziałam że to nie ma szans spełnienia. Pamiętam że byłam wtedy zwolenniczką wiary w przeznaczenie :) nota bene dziś już nie wierzę w przeznaczenie ale pamiętam że wtedy wpadłam na pomysł aby pomodlić się do św. imiennika tamtego chłopaka i ta modlitwa brzmiała mniej więcej tak: "Jeżeli tamten chłopak jest mi przeznaczony proszę wstaw się za mną do Boga aby los nas ze sobą połączył, a jeśli nie jest mi przeznaczony to proszę wyproś mi abym się odkochała" czy coś w tym stylu to brzmiało. Ale co jest ciekawe. Niesamowite jest to że dopiero pół roku później przypomniało mi się że coś takiego miało w ogóle miejsce. Dopiero pół roku później przypomniało mi się że byłam zakochana w tamtym chłopaku. Dopiero pół roku później przypomniało mi się że modliłam się taką modlitwą i szczerze mówiąc byłam zdziwiona. Mocno zdziwiona. Po pół roku nagle poczułam się jakby urwał mi sie film i jakbym nagle odzyskała pamięć. Zorientowałam się po prostu że już następnego dnia nie myślałam wcale o tamtym chłopaku ani przez kolejne tygodnie i miesiące też. Po prostu tak nagle bez powodu zapomniałam o nim. Dziwne to strasznie. Czasami mi się to przypomina i tak jakby to jakiś sen mi majaczył ale nie czuję nic myśląc o tamtym człowieku, jest mi obojętny ani nie czuję potrzeby żadnej żeby o tym myśleć. Myślę o tym jedynie w kontekście zdziwienia ze takie coś w ogóle było, że sie modliłam i ot tak po prostu sie spełniło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×