znalazłam pracę i...

znalazłam po latach szukania w miejscu, w którym praca ma dużo zalet, tylko: ZUSy płacone są od paru złotych na zlecenie (więc ani zwolnienie, ani urlop, ani staż w umowy o pracę, ani emerytury z tego nie będzie). Ta praca ma swoje zalety, jest ich dość dużo, lubię ją nawet, ale rzeczywistość skrzeczy. Szukałam pracy w szkole, ale wstępnie to nie tylko widzę marne szanse i masę fochów. Te klimaty i fochy na rozmowach mnie załamują. Firma obraca milionami, żyje w dużej części z pieniędzy państwa. No i co robić? :(