Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Almare

Strach, ktory rujnuje życie...

Polecane posty

Witam. Potrzebuję rady bo już nie wiem co mam zrobić. Nie umiem ogarnąć swojego życia. Wychowałam się w patologicznej rodzinie (ojciec alkoholik, matka lekomanka, brak rodzeństwa). Od dziecka musiałam kłamać żeby nikt nie wiedział i uciekać od prawdy. Bo prawda bolała. Po kilku traumach (matka, ojciec i narzeczony zmarli ja moich oczach, straciłam firmę i popadła, w długi) i długim leczeniu depresji udało mi się jakoś stanąć na nogi. Poznałam wspaniałego człowieka, ktory niedawno został moim mężęm. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie to, że nie umiem być szczera. Kłamię, uciekam od problemów. Długi się za mną ciągną a ja się boję o tym powiedzieć mężowi. Nie umiem załatwić nawet najprostszej sprawy. Kłamię, że to zrobiłam. Boję się przyznać, że nawaliłam. Już dwie takie sytuacje wyszły na jaw i mąż mi postawił ultimatum, że jak nie przestanę go oszukiwać to mnie zostawi. Że woli najgorszą prawdę niż kłamstwo. On jest na prawdę cudownym człowiekiem i wbrew pozorom jest bardzo wyrozumiały. Nie przeżyłabym jakby ode mnie odszedł. Nie chcę go ranić bo kocham go nad życie!!! Ale nie potrafię przestać kłamać !!! Co mam robić?? Jak przestać uciekać od prawdy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla męża musisz sie postarać on Cię kocha i Ty go kochasz - nie niszcz tego kłamstwami nie ufasz mu,boisz sie czegoś,że tak kłamiesz? jeśli boisz sie że go stracisz to jak sama widzisz - predzej go stracisz wlasnie przez okłamywanie niż jak powiesz prawdę poczujesz sie lepiej i poczujesz ulge gdy sie przełamiesz i powiesz prawdę. A ja ktak sie boisz mówić to może napisz do niego list? wyrzuć to wszystko z siebie i pokaż mu to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem w tym, że ja nikomu nie ufam. Tyle razy zawiedziono moje zaufanie, że nie umiem się odblokować. Mąż jest cudownym człowiekiem, ale jego wadą jest to, że jest bardzo niecierpliwy a to niestety mi nie ułatwia bo jak czuję presję to zamykam się w sobie jeszcze bardziej. Rozmawiałam z nim już o tym. Poprosiłam o więcej cierpliwości i wsparcia żebym mogła się otworzyć. Rozmawiałam też o tym z jego Mamą i obiecałam jej, że pójdę do psychologa. List to doskonały pomysł. Może faktycznie ta forma wyrazu by była dla mnie lepsza?? Zrobię wszystko co w mojej mocy żeby nie stracić męża. Jest najlepszym co mnie w życiu spotkało. Jego Mamę też kocham jak swoją własną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"matka, ojciec i narzeczony zmarli na moich oczach" Szczerze współczuje i całkowicie Cię rozumiem. Taka kumulacja nieszczęść zazwyczaj prowadzi do nieusuwalnej potrzeby kłamania. Odpuść, a będzie Ci dane !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mężowi też nie ufasz? :( miłość wiąze sie z zaufaniem jeśli ktoś zawiódł nasze zaufanie to trudno mu zaufać,ale jak nie zawiódł zasługuje na zaufanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz zobaczyć w mezu kawałek siebie i ten kawałek traktować jak siebie a siebie nie musisz okłamywać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze polecam założenie pamiętnika i pisanie tam szczerze wszystkiego, najpierw wypowiedz to sama przed sobą, stań twarzą w twarz z prawdą a później mów jemu lub daj mu przeczytac to co chcesz mu powiedzieć. Nie jest to łatwa droga, ale większość już przeszłaś, nie daj się zniszczyć lękowi. Może i zostaniesz znowu skrzywdzona, zawsze jest takie prawdopodobieństwo, sama uciekałam całe życie przed prawdą, wymyślałam różne życiorysy, żeby nikt nie wiedział z jakiego domu pochodzę, nie mogłam przez to zbudować porządnej relacji i myślałam, ze to dlatego że przez moje kłamstwa i tak widac prawdę jaka jestem niegodna miłości a jak spotkała mojego faceta wszystko się zmieniło, byłam szczera bo miał wyjechać niedługo i uznałam, że nigdy wiecej się nie zobaczymy, więc wygadałam się za wszystkie czasy. Został :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuję się jakbym się cofnęła w rozwoju. Mam 34 lata a czuję się jak małe dziecko, które trzeba prowadzić za rączkę bo inaczej zginie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mozna ufac klamcy? nie mozna wiec albo zmienisz swoje postepowanie albo nikt ci ufal nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do zaufania to niestety, ale nawet mężowi nie ufam w 100% chociaż opowiedziałam mu o swojej przeszłości i chyba tylko dzięki temu jeszcze jest przy mnie. Też sporo przeszedł i dzięki temu rozumie. Tylko jak raz za razem coś wyłazi to już mu brakuje cierpliwości :(. I ja mu się wcale nie dziwię !! Czuję się nic nie warta i nikomu nie potrzebna. Czuję się ciężarem. Coraz częściej myślę, że lepiej by mu było beze mnie. Że on zasługuje na kogoś lepszego niż ja bo ja to ciągłe kłopoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że nie można !! Dlatego tu piszę. Bo zdaję sobie sprawę z tego, że robię źle i ranię człowieka, którego kocham. Problem w tym, ze nie wiem jak to zmienić i liczę na rady, które mi w tym pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alez tu nie o to chdzi ze lpiej mu bedzie bez ciebie tylko ze niszczysz ten zwiazek swoimi klamstwami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w supełek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś wiele warta i potrzebna mężowi,nawet nie próbuj myśleć inaczej. gdyby lepiej mu było bez Ciebie to by z Tobą nie był! On wybrał Ciebie bo pokochał właśnie Ciebie. Doceń to i ciesz sie tym zamiast wmawiać sobie bzdury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×