Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Syn partnera zamieszkał z nami

Polecane posty

Gość gość

Syn partnera 3 miesiące temu wprowadził się do nas. Partner jest rozwiedziony, jego była żona, która mieszkała z synem wyjechała za granicę do pracy, mieszkanie wynajęła, a syna skierowała do ojca- czyli do nas. I tak pojawił się wielki problem. Mam dwa razy tyle roboty, oczywiście więcej pieniędzy idzie na żywnośc, bo chłopak ma swoje przywileje i tata kupuje mu masę słodyczy, słodzonych napojów, ulubione szyneczki i przekąski, przez co mojej i jego wypłaty powoli zaczyna brakować i twierdzi, ze chyba będę musiała zacisnąć pasa i kupować tańszą- gorszej jakości żywność, bo teraz pieniądze idą na nas 3, a nie na 2 osoby. Jego syn cały czas gra na komputerze, w pokoju ma bałagan, partner musi krzyknąć, zeby wyniósł śmieci lub kubek za sobą, bo gromadzi mnóstwo naczyń, które ja potem zmywam, bo zmywarki nie mamy! A co najgorsze, ten chłopak w ogóle nie garnie się do pracy! Ma 24 lata, od 19 roku życia się nie uczy nigdzie i nie pracuje! ma ogromne wymagania od ojca, a to, zeby mu kupił buty za 300 zł, a to super bluzę. Jest gruby, bo tylko siedzi przed kompem, je, lub przed telewizorem lezy. Totalny leń! Nie mam już siły! Partner mnie nie rozumie do końca, choć też goni syna do obowiązków, ale ostatecznie wszystko spada na mnie i mam masę roboty w domu, prócz pracy zawodowej. Ja nie mogę go wyrzucać do pracy, bo to nie moje dziecko! Partner tylko mu mówi "idz do pracy, szukałeś czegoś? " ale ten nic sobie nie robi z jego pytań i uwag! On tak został wychowany przez tę byłą żonę partnera, która od dziecka dawała mu wszystko, a on nie musiał nic. Nie pozwalała mu dorosnąć. Teraz to my mamy problem- a dokładniej ja, bo partnerowi to wcale wiele nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślałam, że partner mający dorosłe dziecko to coś łatwiejszego niż partner mający malutkie dziecko- a tutaj chyba jest odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z partnerem. Jeśli puści twoje uwagi mimo uszu wyprowadź się. To nie twoje dziecko, żebyś musiała na niego łożyć i po nim sprzątać. Co innego gdyby w domu coś pomagał ale skoro to totalny leń...Musisz ustalić reguły bo co jeśli będziecie mieli razem dzieci ? Rozumiem, że wasze nie będą jadły bo synuś musi mieć szyneczkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My już raczej dzieci mieć nie będziemy, gdyż oboje jesteśmy przed 50, a poznaliśmy się 5 lat temu, gdy na dziecko było już trochę za późno (bałam się ryzyka urodzenia chorego dziecka). Ja jestem panną, ona ma tylko tego 24 letniego syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro chłopak się nie uczy, to nawet jego własny ojciec nie ma obowiązku go utrzymywać. A co dopiero ty, autorko. Przecież to jest dla ciebie zupełnie obca osoba. Za jakie grzechy masz go utrzymywać i robić za służącą?! Twój partner chyba za bardzo cię nie szanuje, skoro pozwala na takie rzeczy. A matka tego kawalera przysyła jakieś pieniądze czy po prostu spieprzyła za granicę, sprytnie się pozbyła ciężaru w postaci roszczeniowego nieroba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z jakiej racji ty masz zaciskac pasa i utrzymywac cudze dziecko, mamusi nie ma? Albo twoj facet niech sie wezmie za robote i utrzymuje swojego synalka, a nie kupuje mu slodycze i wszystkie zachcianki, a ty musisz sobie odmawiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matka płaci alimenty???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro jesteś taka głupia żeby robić za służącą i sponsora syna twojego fagasa - to już nie nasza wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A z jakiej racji ty masz zaciskac pasa i utrzymywac cudze dziecko, mamusi nie ma? xxx jakie dziecko??? chłop 24 lata to dziecko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamusia chciała go zabrać, ale on wyjechać nie chciał. Sam w mieszkaniu tez zostać nie mógł, bo ona twierdzi, ze on by sobie rady nie dał. Kiedyś zostawiła go na weekend, wróciła i on siedział głodny te dni. Choc miał kotlety w lodówce- tylko usmażyc trzeba było. Do sklepu nie pójdzie, bo... się wstydzi! On nic sobie sam nie kupi. Ja już do sklepu też nie chodzę, chodzi partner, by mu kupować frykasy, słodycze i piwo, które uwielbia! Co najlepsze- mój partner sam nawet piwa nie tknie, a synowi kupuje po 3 puszki dziennie i kilka paczek chipsów do tego! Ten jego syn jest jakis dziwny0 zachowuje się jak dorrosłe dziecko! Nawet podczas rozmowy ze mną, gdy partner jest w pracy, ja go o coś spytam, on nie wie, co powiedzieć, to biegiem ucieka do pokoju- taki wstydliwy jest. Partner go wysłał do sklepu po papierosy, ale on nie pójdzie, bo panią przy kasie trzeba poprosić o te papierosy. Ponoć mieli z nim problem od dziecka- matka z nim sypiała do 12 roku życia, strasznie go rozpieszczała na zmianę z dziadkami. Do dziś nie mówią jego dziadkowie do niego Grzegorz, a grzesiunio i mają taki stosunek jak do małego chłopca. Grzegorz nie jest upośledzony, kończył normalną szkołę średnią, ale jest taki dziecinny i wciąż zachowuje się, jakby nie chciał dorosnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym się spakowała i wyniosła z tego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha mamuśki tak właśnie wychowują dzieci, śpią z nimi w łóżku, podają wszystko pod nos, a potem wyrastają takie kaleki, życiowe nieudaczniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam początek myślę ze max nastolatek a tu dorosly facet! No bez jaj. Dwa razy musiałam przeczytać czy przypadkiem nie mam zwidow. Do pracy niech idzie len smierdzacy, albo chociaż na studia czy coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mu to powiedziałam wczoraj, ze jeżeli nie chce iść do pracy, to niech idzie zdać maturę (ma tylko technika) i na studia zdaje, ale odparł... że mu się nie chce! A z pracą wykręca się w ten sposób, ze jak mu ktoś proponuje, to odmawia, bo np. on fizycznie pracować nie będzie, on chce pracę umysłową przed komputerem. No więc mój brat złożył mu pewnego dnia propozycję. ma kolegę, który prowadzi biuro i potrzebował własnie do pracy przy biurku i komputerze kogoś. Brat przyjechał, wręczył mu nr do tego pana, miał zadzwonić (w końcu niby o takiej pracy marzył). No i co? No i nie zadzwonił! Brat był zły, że starał się załatwić mu coś, kolega powaznie podszedł do tego, odmówił stanowiska chętnym, bo chciał tego syna partnera zatrudnić, a ten nie zadzwonił do niego nawet! Więc jemu po prostu pracować się nie chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa333333
ja tu widzę problem wychowawczy twojego faceta a nie jego syna-nieudacznika życiowego żeby stary ojciec latał po piwko dla nieroba sprzed komputera - to jest chore jakby mój tak zrobił, to miałby taka awanturę, że by ruski rok pamiętał też mieszkał z nami syn mojego faceta, ale albo się uczył, albo pracował, a jak nie, to chociaż w domu pomagał. No i nie miał 24 lat!!! co do alimentow, ktoś pisał - osobie pełnoletniej nie uczącej się w trybie dziennym alimenty nie przysługują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój facet oburza się, gdy mu mówię, ze przesadza, ze ma przestać traktować syna jak pępek świata i dawać mu wszystko, co zechce, bo on ma ręce, jest pełnoletni i może na siebie pracować i sam iść do sklepu- jak ma jakieś potrzeby. Mój partner twierdzi, ze jak mu nie pójdzie do sklepu po bułeczki, to on kolacji nie zje, bo on jada tylko kajzerki! Zwykłej bułki lub chleba nie tknie! Tatuś boi się, ze jego synek z głodu padnie, a ja mówię, ze jak zgłodnieje, to zje to, co my i przy okazji nauczy się, że nie można mieć wszystkiego, co się chce i tylko siedzieć i wydawać rozkazy! Partner zarzuca mi, że nie mam pojęcia o wychowaniu, ponieważ nie mam własnych dzieci! Oni go tak zawsze wychowywali, to jest jedyny i upragniony syn i on chce mu dac wszystko, co najlepsze! Za chwilę dojdzie do tego, ze się rozstaniemy, bo odkąd syn się pojawił są ciągłe awantury między nami o niego i o jego stosunek do pracy i domowych obowiązków! Gdyby to był mój własny syn to kategorycznie nie zgodziłabym się, by mi w tym wieku siedział i nic nie robił! W życiu bym nie obrabiała starego konia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz dać ultimatum. albo Ty i WASZE życie, albo on mieszka z synem, pasie go, rozpuszcza jak dziadowski bicz dalej tak samo jak mamusia. mamusia go rozpuściła, a na koniec zawinęła dopę w troki i pojechała, a syna oddała tatusiowi. Twój facet musi być nieźle zdesperowany jeżeli go utrzymuje, że spełnia jego zachcianki, a nie dostaje nic wzamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prowo staje się już nudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale sama jesteś sobie winna. Kto ci każe po nim sprzątać? Myj naczynia po sobie i mężu, a jego zostawiaj. W końcu zacznie po sobie zmywać. Podobnie postępuj w innych sytuacjach np. nie pierz jego ubrań itd. Co do kwestii finansowych to oczywiście, że nie masz obowiązku finansować czyjegoś dziecka i to jeszcze dorosłego. "zacisnąć pasa" to powinien tatuś, skoro go utrzymuje, nie ty. Pieniądze powinniście podzielić na 3 części - ty płacisz za jedną część (za siebie), ojciec za dwie - za siebie i syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opłaty powinniście podzielić na trzy części* miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może syn ma fobię społeczną, depresję ? tacy ludzie często siedzą w domu, nie pracują i prawie nigdzie nie wychodzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po przeczytaniu postu z 19:56 jestem prawie pewna, ze ma fobię społeczną, bo to nie jest normalne aby zdrowy człowiek "wstydził się" iść do sklepu zamiast wysyłać go do pracy czy na studia (wiadomo, że nie pójdzie w żadno z tych miejsc skoro nawet boi się wyjść do sklepu) powinniście poradzić mu wizytę u psychologa/psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech matka zacznie mu przysyłać jakąś kasę to odciąży przynajmniej ojca, skoro pracuje za granicą to na pewno nieźle zarabia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wstydzi się. W dodatku ojcu, gdy ten mówi mu, że jest dorosły odpowiada, ze on wcale nie chce być dorosły, zę on chce być dzieckiem! A chłop ma prawie 190 wzrostu! W sumie to zachowuje się i ma zainteresowania własnie jak taki nastolatek- czyli gry komputerowe, popisze kilka razy z jakąś dziewczyną, której nie zna i natychmiast się zakocha w niej, potem ta zrywa kontakt, pisze z inną i też szybciutko jest zakochany. Nie ma w nim dojrzałości psychicznej i uczuciowej z tego, co zauważyłam. On chce mieć dziewczynę, ale nie mysli o rodzinie, o powaznym związku, a o zwykłym chodzeniu- jak to małolaty sobie chodzą. Wszystkie sprawy urzędowe załatwiała mu do tej pory mama. Ponoć mama nawet nie pozwoli mu wybierać sobie ubrań, ona mu wybiera ubrania i za nie płaci, on oczywiście nie protestował nigdy, bo twierdzi, ze mama ma najlepszy gust. Teraz tego samego wymaga od ojca. Powiedział ojcu, ze chce lepsze buty- tak za 300 zł. Na to ojciec, ze mu kupi, ale ten musi sobie wybrać, bo w ciemno mu kupował nie będzie, na to on kręcił nosem, że on się nie zna, że co mu ojciec wybierze to mu się będzie podobało. Ja po nim nie sprzątam- absolutnie! Sprzata po nim partner. Ja jedynie myję wszystkie naczynia, jakie sa w zlewie i włącam pralkę, gdzie tez sa jego rzeczy. Ale nie zbieram jego talerzyków, nie odkurzam mu, jak rzuci bluzę na podłogę- nie odłożę jej na miejsce, tylko mówię partnerowi i ten wtedy idzie do niego i każe odłożyć bluzę na wieszak. Możliwe, ze ma fobię społeczną, choć nie zauważyłam, by bał się ludzi. On raczej się wstydzi- jak takie dziecko i właśnie robi wszystko, by pozostać takim dzieckiem, by się nim opiekowano, nadskakiwano mu- jak ponoć zawsze robiła jego matka przez całe życie. Partner trochę to bagatelizuje twierdząc, ze mu to minie, jak znajdzie dziewczynę, ze wtedy natychmiast dojrzeje, zapragnie zachowywać się i żyć jak dorosły człowiek. Gdy z nim rozmawiam, kiedy partner jest w pracy, to wciąż wspomina czasy gimnazjum, opowiada o tym, jak brał udział w jasełkach szkolnych i grał Józefa, ze tak mu się to podobało, że w szkole mieli różne zabawy i konkursy, ze chciałby być znów w gimnazjum. Opowiadał tez o technikum, że tam już dobrze nie było, ze już żadnych zabaw, ani występów, tylko nauka, sprawdziany i młodzież już inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przerąbane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się nazywa dorosłe dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do psychiatryka takiego zamknąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego do psychiatryka? Chłopak jest psychicznie zdrowy, partner mówi, ze on rozwijał się prawidłowo,, wymagał tylko trochę więcej miłości, bo jako jedynak skupiał na sobie całą uwagę. Rozmawiałam dziś z partnerem, powiedział, ze jest bezradny, ze trzeba po prostu czekać, aż on dohjrzeje do decyzji, zeby pójść do pracy. Nie wiem, czy to przetrwam, bo po prostu w tej sytuacji jest mi niewygodnie! Partner widzi w nim cudo świata, jego jedyny syneczek, musi miec wszystko, co najlepsze. Ma w pokoiku o rozmiarach 3 metry na 3 metry aż 4 komputery- laptopy i telewizor! Włączone ma 3, a 4 jest zepsuty! Te komputery włączone sa chyba 24 godziny na dobę. Aż strach, jak przyjdzie rachunek za prąd! Jestem gotowa się wynieść- po prostu, jeżeli to się w domu nie zmieni! Z przyjemnego, spokojnego domu zrobił się wieczny bałagan!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×