Jestem beznadziejny!!!

Uzależniony od masturbacji, pornografii, alkoholik. To rzeczywistość, którą znam tylko ja. Na pozór wykształcony, dobrze zarabiający, wartościowy, uczciwy człowiek. Mam własną firmę w tak młodym wieku. Jestem człowiekiem inteligentnym, który gnije od środka. Znam swoje problemy i ograniczenia ale nie potrafię się ich wyzbyć. Nie wiem też jak sobie z nimi poradzić, bo mam chyba za wysokie ego i przed nikim, na prawdę nikim nie obnażę swoich słabości. Dam wam tylko jedną radę na podstawie moich doświadczeń, nie starajcie się w życiu za wszelką cenę robić wszystkiego by zarabiać duże pieniądze, dopiero gdy to się osiąga dostrzega się jak marne to jest... Jestem załamanym człowiekiem, który niby jest bardzo silny i świetnie sobie radzi a jednocześnie egzystencjonalnie tak prymitywny, że nie chce mu się żyć. Od 4 lat nie miałem wakacji, mimo, że mógłbym zwiedzić pół świata, nie mam z kim, nie ma to żadnego sensu...

skąd jesteś, wydaje mi się jakbym Cię znała..

Nie znasz mnie...

czemu więc nie poszukasz sobie kogoś?

To jest dobre pytanie, bo gdybym miał dziewczynę, którą ze wzajemnością bym pokochał na 100% wszystko nabrałoby sensu, tylko tego brakuje mi w życiu. A dlaczego nie mam dziewczyny? Takim mam charakter, mam taką ogromną wadę, że każde zabieganie o dziewczynę uwłacza moje ego... Jeśli np spotkam się z jakąś a ona po spotkaniu nie okaże zainteresowania udając niedostępną, ja kolejnych kroków czynił nie będę, zakończę to. Czasami mam wrażenie że jestem zbyt zarozumiały, egoistyczny. W życiu uczuciowym mi to przeszkadza ale w biznesie jestem takim twardzielem, że każdy się mnie boi i na tym płynę.

jeśli nie zmienisz tego nie będziesz szczęśliwy nigdy

zacznij się modlic do Boga o to zeby Cie z tego wyleczył Pomoże

czyli obiektywnie patrząc, nie można Ci nic zarzucić, więc tak naprawdę Twoje lęki przed odrzuceniem są bezpodstawne. Może po prostu staraj się jakoś delikatnie wyjść z inicjatywą, jeśli kobieta zobaczy Twoje zainteresowania, na pewno je odwzajemni, jeśli nie to być może trafiłeś na jakąś zadufaną w sobie księżniczkę i lepiej dla Ciebie jeśli faktycznie Cię oleje. Staraj się jakoś na luzie podchodzić do sprawy zbierać doświadczenia, nie traktować, czyjegoś braku zainteresowania jako koniec świata, jeśli nawet coś takiego mogłoby Ci się przytrafić. Z każdego doświadczenia zawsze płynie jakaś lekcja, bez względu na to czy jest dobre czy złe. Możesz jakoś delikatnie dać do zrozumienia komuś że jesteś tym kimś zainteresowany, nie musisz od razu wykładać wszystkich kart na stół. Albo zaproponować spotkanie tak by odbywało się ono na stopie przyjacielskiej, by nie mieć tych myśli, że być może Ty się przed kimś odsłonisz, a ten ktoś to odrzuci.

Pogoń za kasą niszczy większość ludzi!Niestety to fakt.

Laskę znajdziesz łatwo, jeśli faktycznie masz kasę, to chętnych brakować nie będzie, ale na miłość z ich strony nie licz, kobiety nie znają takiego pojęcia i ty już dobrze o tym wiesz, dlatego do związków nie dążysz.

moim zdaniem główny problem to pornografia ale w sumie to super bo dzięki temu taki nieudacznik może zgarnąć laski z przed nosa samcom którzy stoją kilka półek wyżej w hierarchii

Masz rację - jesteś beznadziejny.

może pomyśl, jak mógłbys dzięki swoim pieniądzom pomagać innym ludziom, moze jakies działania charytatywne?

Oczywiście, że nie jestem beznadziejny. Jestem bardzo wartościowym człowiekiem z problemami, jak każdy. Moje problemy są takie jakie opisałem, za to mam coś czego mnóstwo, wiele ludzi pragnie, robi wszystko by to mieć. Ja lubię pieniądze i nigdy z nich nie zrezygnuję, życie w luksusie to już moje przyzwyczajenie i nie zamierzam z tego rezygnować. Natomiast rzeczywiście momentami nachodzą mnie takie myśli, że to wszystko jest płytkie. Tylko, że nie tędy droga abym z tego rezygnował, raczej muszę pracować nad tym by zbudować w sobie więcej empatii dla innych oraz szukać miłości. Pornografia nie jest problemem, to tylko ucieczka, mężczyzna musi się rozładować to wynika z potrzeb fizjologicznych.

pornografia jest ogromnym problemem bo uzależnia mówię to jako facet doświadczony w tych sprawach, można się rozładować bez niej, jak oglądasz porno to w końcu nie wiesz czy potrzebujesz się rozładować czy masz ochotę coś obejrzeć, zresztą sam piszesz że to ucieczka

oczywiście, że jesteś beznadziejny razem ze swoimi potrzebami fizjologicznymi i problemami

pomysl o religii i biednych azylantach

Hm, brakuje Ci czegoś w życiu. nie tylko miłości. Myślę, że gdybyś się naprawdę zakochał w kobiecie, nabrałbyś także przekonania do tego, żeby nie odpuszczac, gdy będziesz miał niepowodzenie w zdobywaniu jej. To typowo męskie, a jeżeli jesteś "twardzielem", jak mówisz, nie okażesz się słabeuszem, jeżeli będziesz zabiegał o względy kobiety, którą kochasz i która będzie tego WARTA. Zrozumiesz jak pokochasz. Pornografia to problem przejściowy, myślę, nie wiem jak tam z korzystaniem z usług płatnych - czy po prostu robisz to sam ze sobą dla rozładowania się, czy też masz obsesję na punkcie seksu i chorobliwie się masturbujesz/oglądasz porno i korzystasz z agencji. Ja uważam, jako kobieta, że jeżeli jesteś młodym facetem i oglądasz porno i się rozładowujesz w ten sposób, nie ma nic w tym złego, jeżeli nie masz lub nie chcesz mie na razie partnerki. To potrzeby jak u każdego mężczyzny i coś z tym trzeba zrobic :) . x Jeżeli chciałbyś trochę polepszyc swój dobry humor, poważnie mogę poradzić Tobie, żebyś spróbował zrobic coś dla innych, w miarę posiadanych środków. W biznesie je zdobywasz i to na pewno daje Tobie życiowego kopa. Ale od gromadzenia pieniędzy rzadko ktoś jest szczęśliwy. Jesteśmy szczęśliwi, gdy możemy zrobić coś dla innych. Są domy dziecka, może jakaś rodzina , której dzieci chciałyby się uczyć lub są chore i rodzice nie mają pieniędzy na leki lub zabiegi. Spróbuj - to taka terapia dla Ciebie i na pewno się poczujesz lepiej, gdy zobaczysz, że pomagasz innym i są Tobie wdzięczni. Nie mówię o wpłacaniu na organizacje dobroczynne tylko na podejście do ludzi, porozmawianie z nimi, o ich problemach i próbę im pomocy. Jeżeli chcesz możesz też pomóc w inny sposób np. zwierzętom, ofiarom klęsk żywiołowych - nie wiem, zacznij od tego. Jeżeli masz takie przemyślenia jakie masz ,to pewnie jesteś wartościowym człowiekiem :) pozdrawiam

Módl się o uwolnienie z tego całego szamba.

Będę się modlił. Już wiele razy to robilem, jednak nie potrafię w tym wytrwać dlugo. Jestem bardzo wątpiacym człowiekiem we wszystkie religię, nie mam swojego Boga a moja wiara i przynależność katolicka jest kr**** i oparta głównie na tradycjonaliści polskiej oraz wychowaniu. Po przeczytaniu kilku książek m.in. "Potęga podświadomości" potrafię uwierzyć w to że modlitwa może być skuteczna. Walcze z nalogami, gdzieś tam głęboko jestem dobrym czlowiekiem. Jeśli chodzi o pomaganie dzieciom, to robię to. Robię to anonimowo przelewami, nie robię z tego czegoś wielkiego ale regularnie jakieś tam kwoty przelewam dzieciakom. Sam jestem wyleczony z raka i jest to też jakaś moja mała forma solidarności z chorymi.

ja myślę, że jesteś dobrym człowiekiem ale ktoś w którymś momencie mocno nadużył twojego zaufania, i dlatego teraz boisz się otworzyć na drugiego człowieka. Myślałeś może o terapii może to mogłoby Ci jakoś pomóc, to znaczy zmienić przekonania, sposób myślenia?

z innego powodu

Byłem w podobnej sytuacji. Napiszę Ci z własnej perspektywy. Po pierwsze, nie stworzysz udanego związku, póki nie dojdziesz do ładu z sobą. Problem jest niestety też taki, że te negatywne cechy charakterologiczne, pomagają Ci osiągać sukces w biznesie. Jesteś zimnym c***jem. Zaryzykuję stwierdzenie, że w Twoim życiu nie ma równowagi. Jest praca i nic więcej. Żeby życie miało sens, musisz mieć równowagę między pracą, pasją, domem. Inaczej Cię to zniszczy. Łatwo powiedzieć, ale szczęście jest ważniejsze niż hajs. Zostaw to wszystko w pisdoo. Nie wiem jaką działalność prowadzisz, ale ja wyjechałem na pół roku do afryki, po której podróżowałem, uważaj, z zapoznaną dziewczyną (studentką) przez pół roku. Wynajęliśmy w Tanzanii terenową toyotę i jeździliśmy. Zmieniło mi to priorytety. Wróciłem, zmieniłem tryb działania, zatrudniłem osobę której oddałem lwią część obowiązków. Teraz mam taki luz, że nawet utrata w ostatnicj kilku kwartałach 150 tys. zł na giełdzie nie zrobiła na mnie większego wrażenia. To tylko hajs. Wróci. Albo i nie.