Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Brak wsparcia w domu

Polecane posty

Gość gość

Nie dość, że i tak czuje sie jak smiec przez to, to jeszcze nikt mnie nie wspiera. Matka drze sie glownie, ze powinnam idealnie sprzatac w domu kazdego dnia, skoro nie studiuje (bede znow od pazdziernika) a pracuje tylko dorywczo. Twierdzi, ze kompletnie nic nie robie. No fakt.. nie wychodze z domu na rozne rzeczy, w ramach walki z fobia (aby nie zamknac sie znowu w domu), nie szukam caly czas pracy (i znajduje dobrze platna, niestety tylko jako hostessa, ale mam zamiar sobie wyrobic ksiazeczke sanepidowska i sprobowac od pazdziernika - bo bede miec status studenta - uderzac na kelnerkę rownolegle ze studiami), nie chodze na psychoterapie.. Nikt tego i tak nie doceni, ze wyszlam z matni siedzenia ciagle w domu po miesiac. No dobrze, mamuska od czasu do czasu rzuci cos, ze jestem madra dziewczyna, ze dobrze sie ze mna rozmawia i stac mnie na cos wiecej, ale wiekszosc czasu jednak mowi negatywy. I bardzo ja mierzwi, ze rodzina ojca zaczela mnie dziwniej traktowac od pewnego czasu (prawdopodobnie ze wzgledu na te studia, a oni sa troche 'nowobogaccy') Teraz chce wyrobic ta ksiazeczke sanepidowska, i obiecalam sobie, ze w zyciu nikogo nie poprosze, aby mi sie do niej dolozyl. Nawet groszem. Wiec szukalam pracy na ten weekend, zeby komus cos posprzatac, etc, na razie niestety nic. I tak najbardziej jest bolesne wlasne myslenie o sobie i funkcjonowanie ponizej wlasnych mozliwosci. I sadzenie o sobie, ze jestem glupia, ze slaba inteligencja, mam tak od paru lat. To tez mnie blokuje, mocno. Czesto trace umiejetnosc bardziej zlozonego logicznego myslenia. Tak sie stresuje - a moze i faktycznie jestem tak glupia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ostatnio zauważyłem u siebie dramatyczny spadek funkcji poznawczych mózgu. Samo Przebywanie obok rodziców blokuje mnie niesamowicie. Może mamy to samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i brak REALNEGO planu na wlasna przyszlosc (sa tylko takie marzenia, pokatnie staram sie rozwijac w tym kierunku.. ale to jest naprawde wielka rzecz, musze miec cos w zanadrzu), takze rozwijanie relacji z ludzmi Jak pisze te slowa, to doslownie chce mi sie plakac. Nie chce sie obudzic z reka w nocniku (w zasadzie juz z nia jestem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Interesuje sie troche neurobiologia i stres BARDZO wplywa na hipokamp - zmniejsza sie i to sporo pod wplywem narazenia na dlugotrwaly stres. Mi to sie zaczelo jak mialam 17 lat i poprawki w LO - kompletnie sie zalamalam, ze doszlam do takiego 'poziomu' (zawsze bylam dobra uczennica, i bralam udzial w wielu konkursach, w ktorych nieraz wygrywalam). Ale problemy spoleczne mam od malego dzieciaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
+ wiecie co? Nawet jak chce cos robic, wymyslilam jakis czas temu pewien projekt - to i tak po pewnym czasie sie wycofuje, bo po prostu czuje, ze nie mam wystarczajacych kompetencji i nie podolam, by to zrobic. To tez jest dobijajace. A nie znioslabym, gdybym popelnila jakies glupie bledy, to za powazna sprawa. Nie moglabym sobie na to pozwolic. A psychoterapia bedzie troche trwac ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty chyba myślisz, ze musisz być idealna, bo inaczej będziesz bezwartościowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, i w domu zachowywali sie tak wobec mnie nawet wtedy, jak jeszcze wszystko bylo OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zatłucz się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj się. Nie poddałaś się i próbujesz coś robić. Kiedyś wyjdziesz z tego wszystkiego i będziesz się jeszcze śmiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy tutaj wszyscy maja problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie każdy :) ja nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos sie jeszcze wypowie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staraj się nie dać przytłoczyć problemom. Ludzie którzy czepiają się innych zazwyczaj są albo prostakami albo sadystami ale z całą pewnością mają swoje problemy ze sobą, które w ten sposób ukrywają. Nie daj sobie wmówić, że masz większe. Chcą Cię wkręcić w myślenie, że jesteś gorsza, że masz największy problem ze sobą ze wszystkich wokół? Bądź świadoma tej metody i śmiej się z tego, z nich. Niech się walą i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam doskonale te mechanizmy. Tylko ciężko jest, kiedy nie masz praktycznie nikogo wokół siebie, a tylko osoby, które zachowują sie w taki sposób w stosunku do ciebie, a jedyni życzliwi (jeśli można to tak nazwać), to terapeuta i od czasu do czasu przypadkowi ludzie w pracy. Nazwalabym to zyciem w takiej bańce... oddychasz powietrzem, ktore w niej jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i jeszcze jednego kolege, ktory zyje za granica, ale nie bede tyle zameczac kogos, kto tez ma wlasne zycie.. nie o to chodzi w relacjach zreszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama chyba czuje że kroi jej się "wieczny student" którego nie pozbędzie się z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, najwyraźniej czuła to na 8 czy więcej lat przed moim wiekiem studenckim. A nawet więcej :) (w zasadzie dopóki bylam zastraszonym dzieckiem, dopoty bylo 'teoretycznie' nie najgorzej, ale rozne akcje i tak odwalala), ma kobieta intuicję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak! nie ma wsparcia, bo mamusia goni do sprzątania, do pracy, do nauki co za bezczelność i zamach na młodość pięknej księżniczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ona mnie do wyprowadzki nie zachęca. Tylko zniechęca :) (odpowiada jej, żeby miała się na kim wyżywać). A praca? Jak teraz znowu poszłam na ulotki, to gadała, że to jest najniższa praca i nie powinnam! A ja wychodzę z zalóżenia, że jeśli nie znajduję lepszej i stalej, a na hostessę zlecenia mam od czasu do czasu, to powinnam iść do jakiejkolwiek. I coraz bardziej do wyprowadzki dojrzewam. Jeśli uda mi się znaleźć stałą pracę (myślę, że w końcu mi się to uda, tym bardziej ze statusem studenta), podreperuję się trochę jeszcze ten rok na terapii, to w przyszłym roku chciałabym się wyprowadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona mnie nie ZACHĘCA i nie wspiera. Ona najwięcej to mówi o sprzątaniu :) studia traktuje głównie w kontekście zdobycia papierka i biadoli tylko o opinii innych ludzi - bo ściemnia w swojej rodzinie, że ja studiuję. Naprawdę bym ją cenila, gdyby mnie pozytywnie wspierala i zachęcala, co do studiów i pracy, wręcz bym tego chciala, ale jej 'motywacja' opiera się tylko na wyzywaniu mnie, że gazeta leży na stole i jechaniu od suk i dziwek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>Ja znam doskonale te mechanizmy. Tylko ciężko jest, kiedy nie masz praktycznie nikogo wokół siebie, a tylko osoby, które zachowują sie w taki sposób w stosunku do ciebie< Ale tego nie zmienisz dopóki nie zamieszkasz wśród normalnych ludzi więc pozostaje "oswoić" sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ogarnij się w końcu autorko, masz tylko zamiary, a z realizacją kiepsko. Bedziesz tak dlugo soedzieć na karlu rodzicom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie nie dziwilabym sie az tak gdyby TERAZ sie tak zaczela zachowywac - ale ona sie wyżywa od dawna, nawet jak bylo dobrze, a kiedys potrafila nawet dac mi w twarz - teraz sie boi Wiec sorry, ale nie bede sie dopatrywac przyczyn tylko w sobie. Bo to ona ma problemy z panowaniem nad soba, teraz ten stan sie zaognil i oczywiscie ma teraz 'logiczne argumenty', przez co pewnie bardziej siebie usprawiedliwia jesli ja poniesie, a i na mnie to wszystko bardziej dziala, bo wiem, ze powinnam studiowac, miec stala prace, znajomych, etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym byla w stanie sie ogarnac, to dawno bym sie ogarnela, bo tylko o tym marze. Chodze na psychoterapie, ciesze sie, ze wyszlam juz z najgorszych czasow.. mam nadzieje, ze lepsze tylko przede mna. Spokojnie, mam 21 lat.. moze juz w ciagu tego roku ogarne sie ze soba na tyle, aby sie wyprowadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byly proby :) ale sie niestety nie da. Moja mama jest niereformowalna. Powiesz jej, ze nie chcesz sie klocic, tylko chcesz powaznie, spokojnie pogadac - nic. Albo jak po prostu zaczniesz z nia tak rozmawiac, a ona sie wscieka, to sie konczy na tym, ze mowi 'madrzysz sie, popatrz na siebie, jestes taka i taka' i krzyki - i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę nie potrzebuję komentarzy typu może się ogarnij, ile będziesz siedzieć na karku rodzicom. Czy ja w jakimś miejscu napisałam, ze nie chce mi się pracowac, albo studiowac, albo ze rodzice moga mnie utrzymywac, dopoki mnie jeszcze nie wywalili z domu, bo mi to nie przeszkadza?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×