Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czas trwania rozwodu z orzeczeniem o winie WASZE DOŚWIADCZENIA

Polecane posty

Gość gość

Wiadomo, że winni rozkładu małżeństwa dopuszczają się różnych sztuczek, byle się wywinąć od konsekwencji. Jeśli jednak jest dużo mocnych dowodów na ich winę (świadkowie, zdjęcia, nagrania itd.), to czy sprawa rozwodowa musi ciągnąć się w nieskończoność? Jakie są Wasze doświadczenia? Najbardziej interesuje mnie to, ile rozpraw się odbyło i w jakim czasie (łącznie). Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PS: Może dodam, że chodzi o rozwód, gdy istnieje wspólność majątkowa, lecz nie ma dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możesz się dogadać ? Będzie taniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie ma niczyjej winy. Nie powinno być to trudne. Każde z Was chętnie zaoszczędzi złości i pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o zlosc, ale o sprawiediwosc. Rozwod bez orzeczenia nie wchodzi w gre, zbyt duzo zlego uczyniono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to wi,ęc trwać nawet rok lub więcej a decyzją sądu możesz być bardzo zaskoczona. Dla jasności powiem ci że nie ma nic gorszego jak orzeczenie winy obojga małżonków bo to trwalsza więź niż ślub. Dożywotnio możecie się w takim wypadku o alimenty skarżyć. Nie jestem przekonany czy takie coś by ci odpowiadało a wiedz że sąd może dopatrzyć sie jakiejś twojej winy i nie zlekceważy jej tylko dlatego że wina męża jest na przykład większa. Dobrze sie zastanów zanim wniesiesz pozew z orzekaniem o winie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U z u p e l n i e n ie. Wiem, ze to jest forum dla kobiet, ale to kobiety sa bardziej otwarte w roznych tematach, dlatego pytam tutaj. Chodzi o rozwod z orzeczeniem winy z o n y. W skrócie: - zdrady (co najmniej 1 - mocne dowody), - dekowanie kochanka w mieszkaniu na okresy nieobecnosci meza pracujacego za granica (mocne dowody), - zle prowadzenie sie (rowniez po kryjomu, kluby i te sprawy), - naduzycia finansowe z konta meza (zupelnie niepotrzebne wydatki pomimo duzego obciazenia kredytowego i zwiazanych z tym wspolnych obowiazkow; zona pracujaca, znacznie mniej zarabiajaca), - zaniedbywanie ogniska domowego (niemal w kazdym aspekcie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Puszczalska żona to żona winna ale konto to rzecz wspólna bo nieważne jest kto ile zarabia podczas trwania małżeństwa gdyż każda złotówka zarobiona w tym okresie jest wspólnym majątkiem dorobkowym. Kluby to po prostu część życia normalnego człowieka i nie można powiedzieć że winna jest wyjścia do klubu a nawet zabawy z innymi facetami (znajomymi, przyjaciółmi, paczką) bo nie ma w zabawie niczego złego za to wiele złego jest w oczekiwaniu od żony że będzie zakonnicą choć wcale takiego życia nie wybierała. Wiedz jedno. Nie atakuję cię. Sam jestem po rozwodzie choć nie z powodu zdrady bo jeśli nawet miałem rogi to nic o tym nie wiem. Były inne powody i też najchętniej urwałbym jej za to łeb ale odrobiłem zadanie z prawa i dowiedziałem sie to co wyżej mówię tobie. Orzeczenie winy obojga jest nierozerwalną więzią do końca życia. Któregoś dnia twoja była ulega wypadkowi i bez znaczenia staje się całe zło jakiego była sprawczynią bo ty alimenty płacisz jej do końca życia tym bardziej że jak słyszę masz z czego. Pamiętaj jednak aby nie dawać wiary w nic co tutaj przeczytasz. Od tego jest adwokat który za głupie sto złotych powie ci wszystko i potwierdzi moje słowa lub im zaprzeczy. Ja cię tylko przestrzegam abyś nie uwierzył adwokatowi że wygrasz z palcem w tyłku bo to co na sali sądowej zobaczysz spowoduje że osiwiejesz. Nie masz dzisiaj bladego pojęcia jakiego zajadłego wroga tam spotkasz i co ten wróg gotów będzie dla każdej złotówki zrobić ;) Jeśli więc wygrasz to uwierz mi że sporo krwi będzie cię to zwycięstwo kosztowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za szczerosc. Nie rozumiem tylko dlaczego piszesz o orzeczeniu winy obojga malzonkow. Jesli maz nie ma sobie nic do zarzucenia, byl wierny, nadal nikogo nie ma na boku, wypruwal flaki byle splacic kredyty i zaspokoic rozne zachcianki zony (lacznie z wycieczkami zagranicznymi), aby zrekompensowac jej swoja nieobecnosc (mimo ze to jej zalezalo na dostatnim zyciu), wykazywal wyrozumialosc ze zona moze czuc sie samotna i potrzebuje kontaktow z ludzmi (dopoki nie zobaczyl na wlasne oczy co ona wyprawia poza domem) - to gdzie tu jego wina?... Czy sedzia moze byc az tak niesprawiedliwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sędzia nic o tobie o twojej żonie ani o waszym życiu nie wie. Dowie się tego od ciebie i od żony i obie te opowieści będą się od siebie różnić. Podam ci przykład. Gdy postanowiłem zakończyć tą farsę w której sam brałem udział oświadczyłem pasożytowi że ona już nigdy niczego nie dostanie i w ciągu trzech miesięcy o niej zapomnę. Złożyłem pozew bez orzekania o winie i przy okazji o podział majątku ale pasożyt za radą swojego adwokata wniósł pismo w odpowiedzi na pozew w którym wniosła aby sąd winę orzekał. Próbowałem sie dogadać bo wiedziałem jak może być ale niewiele zyskałem bo jej się prezent z mojej strony marzył. Chciała dostać całe mieszkanie. Pogadałem więc z pewnym człowiekiem który zaświadczyć miał że się z moją żoną bzykał. Prawdziwy realny człowiek zwany świadkiem mówi w sądzie że bzykał moją żonę. Rozumiesz? Rozwód to nie jest czysta gra. To walka na kły i pazury a stawką jest pozostała część życia. Wielu facetów kładzie na to lagę i dlatego zonom dostaje sie wszystko a oni odchodzą w samych skarpetkach ale ja jestem na to zbyt mądry i zbyt mało mam estrogenu na to żebym szmacie pozwolił się okradać. To mieszkanie którego połowę musiała mi spłacić, bo zostawiłem jej wszystko gdyż postanowiłem układać sobie życie od zera, i tak de facto było moją wyłączną własnością ale ponieważ będąc naiwnym panem młodym nie dopilnowałem swoich spraw i zaufałem mendzie która na to nie zasługiwała. I tak okazałem się więc człowiekiem niemałostkowym uważam a to pazerne ścierwo myślało że dostanie wszystko. To taki przykład z życia wzięty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, ze odplaciles jej pieknym za nadobne, to jest krzywda za krzywde. Dlatego nie oceniam Cie. Ja chce grac fair. Na szczescie sprawa, w ktorej prosze o komentarze, jest inna. Nie musze wrabiac zony, ona juz sie przyznala sedziemu, ze jest w zwiazku z kims innym, tylko teraz sciemnia, ze miala do tego prawo, bo miedzy nami dawno ustalo pozycie malzenskie. Mam jednak dowody na to, ze to nieprawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zrozumiałeś. Świadek był argumentem aby rozwód odbył się bez orzekania o winie. Nigdy na sali sądowej go nie było i nigdy nie zeznawał. Jej natomiast uroiło się w główce że zgodzi się na rozwód bez orzekania jak ja jej mieszkanie oddam. To była taka wzajemna argumentacja prowadząca do uzgodnienia w miarę sprawiedliwego podziału majątku ;) Uważam że nie zrobiłem jej żadnej krzywdy oddając jej moje własne mieszkanie za które zapłaciła tylko połowę. Po prostu zrobiłem wszystko aby uniknąć sytuacji w której musiałbym wrednej szmacie alimenty z powodu jej urojonej choroby w przyszłości płacić. A ja też mam z czego więc sąd nie miałby litości i z pewnością by mi zasądził ;) Gdy rozwód zostaje orzeczony bez wskazania winnego rozpadu małżeństwa po pięciu latach od rozwodu upływa termin ewentualnych wzajemnych roszczeń. Jej może tramwaj obie nogi uciąć a ty już nigdy jej grosz nie musisz dać jeśli tylko minęło pięć lat. Uważam że gra jest warta świeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwienie niepomierne
gość dziś Puszczalska żona to żona winna ale konto to rzecz wspólna Naprawdę tak jest ??? o_O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chodzi o pożycie małżeńskie to ona może dowodzić że uporczywie odmawiałeś jej seksu a to jest psychiczne znęcanie się nad współmałżonkiem i już jest twoja wina. Jedno twoje nieuważne słowo może zostać zrozumiane jako potwierdzenie że coś takiego faktycznie miało miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdziwienie niepomierne dziś gość dziś Puszczalska żona to żona winna ale konto to rzecz wspólna Naprawdę tak jest ??? o_O x Pytasz o żonę czy o konto ;) ? Każda złotówka zarobiona przez którekolwiek z małżonków w czasie trwania małżeństwa jest wspólnym majątkiem dorobkowym chyba że istnieje jakaś rozdzielność majątkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspólny majątek dorobkowy podlega podziałowi pomiędzy małżonków w równych częściach chyba że małżonkowie zawrą inną ugodę i sąd się do niej przychyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, teraz jasne. Dziekuje Ci za wszystkie przestrogi. Widze, ze trzeba sie uzbroic w nerwy ze stali i brac pod uwage nawet najgorsze, chyba lepsze to niz lekcewazenie ryzyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie przed lekceważeniem ,,ryzyka'' cię przestrzegam. Poza tym odpowiedz sobie po co tak naprawdę to robisz. Po co bierzesz rozwód? Żeby jej dokuczyć czy żeby uwolnić się od wszy żłopiącej twoją krew i wysysającej z ciebie życie? Rozwód to nie jest porażka. Rozwód to zwycięstwo zdrowego rozsądku nad strachem i presją społeczną. Biorąc rozwód niczego nie tracisz lecz odzyskujesz to co straciłeś biorąc ślub. Tak naprawdę liczyć sie dla ciebie powinno przyszłe życie które nawet nie wyobrażasz sobie jakie będzie dobre gdy zakończysz to co sprawiało że dotychczasowe było złe. Długo by gadać. Jesteś człowiekiem przedsiębiorczym jak zauważam więc uwierz mi że w krótkim czasie będziesz miał wszystko i żył będziesz tak jak nigdy nawet sobie nie wyobrażałeś. Ode mnie powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwod zdecydowanie po to, aby sie uwolnic, przeciac ten wrzod. Tobie rowniez powodzenia, niech dalsze zycie uklada Ci sie jak najlepiej. Jestes nie w ciemie bity, to dobrze rokuje. Doceniam Twoj czas i zaangazowanie, dzieki za bezinteresowna pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łoooo
Łoooo aż dziwne. Tyle rozwodów wokół, lecz nikt więcej z kafe nie pomógł tutaj? A głupich tematów to mrowie i nawet pod nimi więcej opinii. Nie ma się co wstydzić, anonimowo dawajcie! Nawet jeżeli autor już zwątpił, to Wasze doświadczenia przydadzą się innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidia_2
mój rozwód zakończył się o dziwo szybciutko. mimo że zanosiło się na trudny i problematyczny wątek ze strony mojego juz na szczęście eks męża. udało się tak szybko bo chyba trafiłam w dobre i fachowe ręce prawników z drabot gaweł adwokaci. koleżanka kiedyś mi ich poleciła, bo sama znalazła się w trudnej sytuacji, kiedy walczyła z byłym partnerem o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×