Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W Polsce królują zdobnienia imion które są okropne

Polecane posty

Gość gość
Juz nie przesadzajcie ...korona z głowy nikomu nie spanie jak nauczyciel powie Ola , Anka czy Ulka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:48 Po któreś z jej uwag, które na prawdę mnie wk********ają, ale oczywiście nie mogę tego w żaden sposób okazać, zaczęłam zwracać się do niej po nazwisku "Kowalska do tablicy". No i tu już nie może mi powiedzieć "ja nie jestem Kowalska" xxx Jej imię Aleksandra nie przejdzie przez twoje gardło wyłącznie dlatego, że ona sama zażyczyła sobie zwracać się do niej jej NORMALNYM imieniem. Twoja kretyńska belferska duma jest po prostu żałosna. Po nazwisku nie wypada się zwracać pani nauczycielko z urażoną dumą :o tak cię zabolało, że dziewczyna chce aby mówić do niej tak jak ma normalnie na imię, a nie tak jak ty uważasz za stosowne, że aż musisz do niej wołać po nazwisku :o żałosna debilka z ciebie nie nauczycielka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja popieram nauczycielke. Przeviez to Wy przemadrzale mamusi narzucacie innym swój punkt widzenia,a nie odwrotnie. Zdrobnieniem imienia Aleksandra jest w Polsce Ola. Czy Wam sie to podoba czy nie. Koniec kropka. Jak Wam sie nie podoba to napiszcie do Miodka czy do innego specjalisty od jezyka polskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Juz nie przesadzajcie ...korona z głowy nikomu nie spanie jak nauczyciel powie Ola , Anka czy Ulka . xxx Wielkiej profesórce też korona z głowy nie spadnie jak zwróci się do dziecka jego prawdziwym imieniem tym bardziej, że dziewczyna wyraźnie tego chce. Często dzieci nie lubią danego zdrobnienia i trzeba też to uszanować i zrozumieć. Ja jestem Magdalena i nienawidzę "Madzi" ale nasi nauczyciele zawsze pytali czy mogą tak mówić. Oczywiście nie na zasadzie wielkich cyrków o co się tu przyczepicie zaraz ale np na pierwszej lekcji pani się pytała : do tablicy przyjdzie przyjdzie Madzia? Magda? Tak mówią koleżanki? a ja z uśmiechem: wolę Magda, pani też się uśmiechała i nikt nie robił cyrków. Podobnie z innymi nauczycielami np. pan na fizyce: Madzia, a ja ze śmiechem Eeee to nie idę, bo jestem Magda :P i wszystko się dało łagodnie załatwić, a dla pana od fizy pozostałam Magdalenka aż do matury. Teraz nauczyciele dzieciom imiona zmieniają, nazywają jak im się podoba i jeszcze mają fochy jak ktoś ich poprawi. To były śmieszne nasze nastoletnie bolączki ale nauczyciele to rozumieli i przez to ich szanowaliśmy. Dziś już takich nauczycieli nie robią :( Dziś byle frustrat kończy studia, kupione, opłacone lub naciągane i wyżej sr/a niż du/pę ma co widać po naszej pani profesórce :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Języka polskiego nie zmienicie, tak samo jak ludzi, ktorzy go uzywaja, w dodatku poprawnie, bo takie jest zastosowanie zdrobnień. Komus innemi mogą sie np nie podobac nazwy stołek czy kapusta. Myslcie logicznie i realnie . Chyba, ze wyjedzicie z Polski i bedziecie słuchac innych zdrobnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:07 ale w czym ta debilna nauczycielka ma problem żeby mówić tak jak jest w dzienniku napisane? to ona narzuca swój punkt widzenia. Co z tego, że zdrobnieniem jest Ola, ono nie jest przecież obowiązkowe ani oficjalne. Jak ktoś prosi 10 razy to nie miałabym problemu aby to zmienić, bo nie każdy lubi te porzygane wasze zdrobnienia ale urażona kretynka ma totalny ból o to, że aż musi do dzieciaka po nazwisku wołać. Jakby dziewczynka była ruda to też ta kretynka nauczycielka w swoim mniemaniu mogłaby wołać "ruda" do tablicy bo przecież jest ruda zatem w czym problem, no taki macie pomyślunek tragiczny. Matko co za prostaczki :o Miałam koleżankę Irenę która z kolei prosiła wszystkich o mówienie Irenka, Irka, bo nie lubiła swojego imienia w normalnej formie i ani nauczyciele ani my nie mieliśmy z tym problemu. Teraz jakieś posrane kury w tych szkołach uczą i muszą wszystkim swoje "ja" obwieszczać :o Ponadto nie wypada się do kogoś zwracać w takiej formie jak sobie nie życzy, no może gdyby to było w drugą stronę czyli nauczycielka mówiła Aleksandra, a ona chciała Ola no to na upartego sorry panienko ale tak masz na imię, do rodziców miej pretensje i tyle (aczkolwiek ja bym tak nie zrobiła) ale ona prosi o oficjalne imię, takie jak ma w dokumentach co nie jest jakąś fanaberią dlatego nie rozumiem problemu tej złośliwej nauczycielki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to dobra macie koleżankę Justynę i wołacie Justysia, a ona prosi Justyna to co? też będziecie na siłę udowadniac jej, że takie jest poprawne zdrobnienie w języku polskim i dalej będziecie mówić po waszemu? Też jestem nauczycielką ale szanuję zdanie i potrzeby moich uczniów, bo to jest normalne, że każdy ma jakieś upodobania. nie zawsze te ich formy pamiętam ale jak mnie poprawiają to ja się nie obrażam i oni też się nie obrażają gdy coś przekręcam, bo wiedzą, że mogę nie pamiętać przy takiej liczbie dzieci. Może dlatego mnie szanują, bo ich po prostu słucham i nie traktuję jak g...wno które sobie mogę ustawiać, bo ja jestem duża, a oni mali terefere kuku, tak jak to robi ta pani z obolałą dumą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrobnienie (deminutivum) – wyraz utworzony za pomocą odpowiedniego formantu oznaczający rzecz albo osobę mniejszą od nazywanej wyrazem podstawowym. W zdrobnieniach imion zazwyczaj końcówka dodawana jest do pierwszej sylaby: Katarzyna → Kasia, Józef → Józek, Roman → Romek. Polszczyzna jest językiem bardzo bogatym pod względem ilości form zdrobniałych i możliwości ich tworzenia. No i tyle. Jak komu nie odpowiada, niech wyjezdza, innej rady nie ma. Polacy z powodu czyjegoś widzimisię jezyka nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.37----i wszystko na ten tematy! Nie podoba się - wyjazd tam, gdzie nie zdrabniają, proste i logiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za zgryźliwe babska :o ciekawe czy do was też się ludzie zwracają tak jak tego nie chcecie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ale co ty tutaj i komu udowadniasz? a o ludzkim, normalnym podejściu do człowieka nie słyszałaś? tak cię boli, ze ktoś poprosi o zwracanie się do siebie taka a nie inną formą? "niech wyjadą" matko co za beton :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam na imie Gabrysia i nie lubie swojego iminia... zawsze wszyscy Gabryśka, Gabryśka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za granica to autorka by sie dopiero pochlastała. Tam nawet prezydentow zdrobniają i to wcale nie podobnie do oryginalnego imienia : prezydent Jimmi ( James!) Carter czy Bill ( William!) Clinton. U nas analogicznie pisaliby w gazetach Jędrek Duda. Chyba autorka nie przezyłaby :) :) I jak , gdzie, ma żyć ? biedna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy w życiu nie dałabym dziecku imienia, które się nie zdrabnia. Dla mnie są twarde i brzydkie np. Jacek, to brzmi już jak skrót np. Jacynta (nie wiem czy jest takie imię ale tak mi się wymyśliło), Agata, można powiedzieć Agatka ale niewiele więcej. Dla swoich dzieci wybrałam takie imiona aby można wymyślić jak najwięcej pieszczotliwych zdrobnień, żeby każdy mógł zwracać się indywidualnie do dziecka. Na mnie brat i koledzy mówili Anka, koleżanki Andzia, babcia Anusia, rodzicie po postu Ania, sąsiedzi Aneczka, a wujek i ciocia Hania i każde z tych z zdrobnień kojarzy mi się bardzo ciepło, bo każdy zadał sobie trud, nazwania mnie po swojemu, nie była milionową Anną tylko identyfikowałam się z każdym z tych zdrobnień po trochu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem Marta.obecnie mam 33lata i odkąd pamiętam nie lubiłam jak zdrabniano moje imię.zawsze uważałam,że jest piękne i nie trzeba mi Martusiowac!ludzie przywykli i nawet w dzieciństwie zwracano się do mnie pełnym imieniem.bo na zdrobnienia denerwowalam się. Ogólnie,Marta to imię kobiety z charakterem:-)polecam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś -też tak myślę. Też jestem Anna i zawsze lubiłam zdrobnienia swojego imienia. Jedynie Anka nie lubiłam, bo dla mnie to nie było zdrobnienie, tylko wręcz obraźliwa forma ;) Ale Ania, Anusia, Anula lubiłam. W pracy jeden pan mówił do mnie Hania i też było toi miłe. Moim zdaniem zdrobnienie imienia wskazuje na sympatię do osoby, do której się zwracamy. Dzieci na ogół lubią zdrobnienia swoich imion, szczególnie w sytuacjach dla nich trudnych (pierwsze dni w szkole itd).ALE dzieci mamuś, które robią z siebie wielkie panie, a słoma im z butów wystaje i tak oburzają się na zdrobnienia, i zwracają się do swoich dzieci tylko i wyłącznie: Joanno, Sebastianie, Kazimierzu, Małgorzato, Aleksandro -właśnie przez swoich rodziców mają problem i tak je uwiera, gdy ktoś, np. w szkole zdrabnia ich imię. Ale inną sprawą jest, że gdy dziecko ma skretyniałych rodziców i już prosi, by zwracać się do niego oficjalnie, to należy to uszanować, także wtedy, gdy jest się nauczycielem. Ale gdy dziecko prosi, a nie mamusia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe, jak zwracają się dzieci do tych niezdrabniających matek. Matko? Czy jednak mamo, mamusiu?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pochyla się nad kołyską matka: No Aleksandro powiedz matka. Zobacz kto z pracy wrócił: ojciec! Dziś przyjdą do nas dziad i baba.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dziecko jest male zdrobnienie da sie przezyc;-) gorzej kiedy na calkiem dojrzala osobe znajomi mowia agusia, halinka, martynka, marysia, bozenka, wlodzio, dareczek Moje uszy cierpia;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego gorzej? Może po prostu sympatyczniej? :) Gdy dyrektor powie do mnie "Pani Aniu", a nie "Pani Anno", to jakoś jest tak milej, cieplej i mniej stresująco. A gdy byłam nastolatką i jakiś chłopak w szkole zdrabniał moje imię, to wiedziałam, że raczej mnie lubi i to też było fajne. Na szczęście rodzice nie zaszczepili we mnie fobii do zdrobnień własnego imienia. A do tych mamusiek... Racja, Wasze dzieci powinny do Was mówić MATKO, a nie mamo, mamusiu hahahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż w łóżku też mówi: tak Barbaro, tak... rób tak dalej... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mocniej Zbigniewie, mocniej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ex teściowa do swojego syna mówiła zawsze Przemysławie. Trochę mnie to śmieszyl o :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi często też ale były i różne zdrobnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jadwiga obiad! Matko jeszcze 10 minut! Szlachty w Polsce nie ma kurde. Pierwszy raz słyszę żeby zdrobnienia były problemem. Moze na Was kobiety podziała to że idolka tak wielu kobiet Kim kardashian ma na imię Kimberly. Lady Diana mowili lady Di. Książę Harry to Henryk. Każde imię da się zdrobnic. I może do doroslej osoby to niefajne ale dziecko? Kasia to po prostu mała Katarzyna. Jak zdrobnienia imion nie pasują to trzeba być konsekwentnym i przestać mówić: córcia, synek, pieluszka, mama i moje ulubione: pieniążki. Nie macie czego się czepiać to imion zaczelyscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wenezuela25
Dziewczyny, nie przesadzacie? Każdy nazywa wasze dziecko tak jak chce, przeciez nie obraza mówiąc Miśka na Michalinę tylko mówi to z czystej sympatii, a moze nawet miłości. Dajecie na imię tak, jak wam się podoba, ale to jak wołają na dziecko babcia, ciocia, dzieci to już ich sprawa. Wychowujecie bowiem dziecko dla świata, nie dl;a siebie. Dzieci nie są waszymi własnościami, a Wy nawet zdrabniać nabliższym nie pozwalacie. Ja na córkę przyjaciółki mówię Hanuś, dlaczego? Bo jest malutka, drobniutka i śliczna, jak mam do niej mówić? Hanka? Hanna? Nie, mówię tak jak chcę, a gdyby przyjaciółka powiedziała mi, zebym mówiła do niej np Hanka, Hania a nie na Hanuś, czy Hanulka to puknęłabym się w głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdzielę to już nie można do siebie mówić normalnymi imionami, bo to taki kosmos i śmieszność, że tak musicie tu jazgotać :o Ja jestem Joanna i tak do mnie mówili rodzice, potem sama chciałam by mnie tak nazywać i nikt nie ma z tym problemu. Mąż czasem mówi Joasia ale nigdy nie byłam jakąś ohydną Aśką :o Już wolę Joanna. Nie wiedziałam, że to taki problem dla kafeterianek :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale macie poziom z tym szałem na zdrobnienia. agresywne prymitywne babska, które dają dziecku imię po to aby nigdy tak do niego nie powiedzieć, a jak ktoś chce żeby zwracać się do niego normalnym imieniem to robicie pojazd na miarę wojenek typu konkubinat kontra małżeństwo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha no właśnie jak dajecie dziecku imię które jest martwe i nigdy nie jest używane to jest ok ale jak ktoś chce żeby zwyczajnie mówić tak jak ma faktycznie na imię to gdaczecie kretynki ile fabryka dała :o Ot i kafeteria :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×