wróg z probówki

tak sobie myślę, ze jakbym miał wrogów to hodowałbym ich sobie w probówce żeby patrzeć co nich wyrośnie. Dla przykładu gdybym rządził światem. wziąłbym sie sklonował może dla bezpieczeństwa cos tam ujał i umieścił w konrolowanym środowisku symulującym rzeczywistośc.siebie bo jako najlepszy z najlepszych mógłbym sie obawiac tylko kogoś równie groźnego jak ja. w każdym razie podrzucałbym se sam sobie jakies stwoeki do tego akwarium i obserwował. może nawet nauczyłbym siie czegoś o sobie samym:) to ciekawa myśl.

jeszcze ciekawsze jest to z punktu widzenia wyniku ewentualnego starcia. jakby nie patrzeć to nie mógłbym przegrać. w zasadzie permanentny remis też byłby mi na ręke. pewnie gdybym dysponował odpowiednimi środkami to rozwinąłbym jakoś ten pomysł. założe sie że prędzej czy później kazdy z odpowiednią władzą doszedłby do podobnych wniosków i podjał tego typu dzialania prewencyjne. Ale czy ktos taki istnieje? logika podpowiada mi, że istniał i istnieje. może nawet władcy obecnego świata sami są symulacją? troche sie to gmatwa

a może to wszystko jest już tak zagmatwane, że wymknęło sie spod kontroli i tocze wieczną wojne z milionami samych siebie?\kto wie? pewnie ja:D

teoretycznie powinienem juz z pięc razy przyjmowac pozycje do wąchania kwiatków od spodu. kilka razy cudem sam kogoś nie zabiłem. za dużo tych przypadków jak na prawdziwy las. to musi być wielkie akwarium

HALOOOO!!!!!! bedzie echo czy nie bedzie? kiedys stąd wyleze

jakbym se tera przyścierwił to bym chyba wymyślił ze trzy kolejne wymiary