Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kłótnia z moją matą o moje dziecko.

Polecane posty

Gość gość

Wczoraj przyszła do mnie moja matka, Mały spał ale ona się uparła i tyle razy chodziła i zaglądała do łóżeczka aż sie obudził, oczywiście z bekiem.Weszłam i powiedziałam, aby wyszła, bo Mały jeszcze pośpi. Nie wyszła, cały czas gadała do dziecka w końcu spanie było nierealne.Wyciągnęła dziecko z łóżeczka i zaczęła nosić, kazałam oddać, zaczęła się odwracać i wychodzic do innego pokoju. Spokojnie powiedziałamże to nasze dziecko i ja jako matka wiem kiedy chce spać, kiedy nie.Wściekłąa się, zaczęła drzeć i wykrzyczała mi,że dziecko jest dla mnie ważniejsze niż ona, a nie tam powinno być,że jest babcią i ma takie same prawa do dziecka. No i od wczoraj myśle nad tym gdzie popełniłam błąd, dlaczego mopja matka jak się ciągle wtrąca w nasze życie, owszem jest samotna, po rozwodzie, ale przecież to nie byłą moja wina i nie ja powinnam ponisić konsekwencję jej decyzji. Pierwszy raz głośno powiedziała,że matka powinna być ważniejsza od dziecka. Dzwoniął dzisiaj rano obrażóna, chyba czeka na przeprosiny, chciał przyjść, ale odmówiłam. Do tej pory przymykałam oczy, bo nie chcialm się kłócić, a dla mojej matki akżda nawet najmniejsza uwaga do niej z mojej strony to powód do awantury. Mieszkamy w jednym mieście około 6 km od siebie. Gdzie jest mó błąd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam się, czy raczej problem nie leży gdzieś indziej, np. mama czuje, że masz dla niej za mało czasu i chciałaby częściej do Was przyjeżdżać? Może przez ten rozwód ogólnie czuje się niechciana, niekochana, mało warta i dlatego próbuje za wszelką cenę zwrócić na siebie Twoją uwagę? Ja bym przede wszystkim zaczęła od wtajemniczenia Twojej mamy w plan dnia dziecka i poproszenia jej o pomoc w opiece nad nim. A nawet jeśli nie wszystko będzie robić po Twojej myśli, to spróbuj przymknąć na to oko. Odradzam "poważne rozmowy". Z niektórymi po prostu nie da się tak dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje. To nie twoj blad. Matka szuka uwagi pewnie. Chce sie rzadzic. Moze zawsze tak mialas, ze sie wtracala, kontrolowala cie. Ja sie uwolnilam jak sie wyprowadzilam. Co prawda do tej pory kloce sie z nia, bo jej jeszcze zostalo kontrolowanie mnie czy wlasnie bo matka powinna byc najwazniejsza i zawsze jej sie nalezy szacunek :) Ale mnie to nie rusza juz :) Nauczylam sie z tym zyc. Jak bylam w ciazy to powiedzialam jej dopiero jak mowilam wszystkim, alez walnela focha! Nie mogla przezyc, ze tyle czasu trzymala to w tajemnicy, jak ona mogla nie wiedziec! Twoje dziecko, robisz z nim po swojemu :) Nie przejmuj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do wypowiedzie wyzej. Nie znam Autorki osobiscie, ale wydaje mi sie, ze napewno jej mam czuje sie odsunieta itd ale kazdy ma swoje zycie. Dlaczego Autorka ma sie uzerac z matka, tylko dlatego, ze tamta czuje sie samotna? przez cale zycie potem obie beda nieszczesliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie popełniłaś błąd? Może na zbyt wiele jej do tej pory pozwalałaś. Nie wiem co Twojej matce się ubzdurało, że ona ma być dla Ciebie ważniejsza niż dziecko:/ Chyba jej na głowę upadło. Teraz pozostaje pytanie jak sobie z tym poradzić. Rozwiązania są dwa, jedno proponowała osoba przede mną, sugerując, że może wystarczy poświęcić matce więcej czasu, wtajemniczyć ją w plan dnia dziecka itp. Może, jak poczuje się "chciana" to jej się odmieni. Drugi plan: kategorycznie przemówić jej do rozsądku i zdecydowanie nie dać się jej szantażom i gierkom. Aż zmieni zachowanie, a jak nie zmieni to ograniczyć ja jakiś czas kontakty i czekać aż to podziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdzie nie popełniłaś błędu dlatego nie przejmuj się, jesteś od tego aby chronić swoje dziecko wiec to robiłaś, jako dobra babcia powinna wiedzieć ze jak dziecko spi to alleluja a nie kretynskie zagrywki. Matka nie jest wazniejsza od dziecka chyba ze w innej kulturze obyczajowej. Czyli co ona kiedyś dałaby ciebie zamęczyć swojej matce ? nie poddawaj się, nie przepraszaj a może zrozumie ze zaraz straci nie tylko dziecko ale i wnuczka - wiec albo po twojemu albo wcale- proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja bym przede wszystkim zaczęła od wtajemniczenia Twojej mamy w plan dnia dziecka i poproszenia jej o pomoc w opiece nad nim. A nawet jeśli nie wszystko będzie robić po Twojej myśli, to spróbuj przymknąć na to oko." To chyba nie jest trafiona rada, już teraz matka autorki chce być najważniejsza, a jak dostanie przyzwolenie bo się autorka od niej nie opędzie, będzie koszmar.Ten typ osób che być zawsze na świeczniki, rządzić, decydować, zawłaszczać. Już teraz matka nie zna granić, nie zna umiaru, kto normalny gada takie słowa do córki. Autorko dobrze chyba robisz, ochłodzenie kontaktów będzie lepsze, niech amtka w końcu zauważy, że nie jesteś już jej córeczką, ale też żoaną, matką, to ,ż eczuje sie samotna, nie znaczy,ż ema żyć życiem córki, bo to chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za rady, ale ta ze wtajemniczeniem matki w plan naszego dnia nierealna . Nie da się, jeszcze ten rok będę w domu, potem wracam do firmy a z Małym zostanie opiekunka.Moja Matka chce sie opiekować , nie wiem jak , bo pracuje, ale chyba od razu po pracy będzie leciała do nas, nie wiem po co.Chce wszedzie z nami chodzić, jeździć, siedzieć cały czas u nas. Sama nie ma życia, nie ma znajomych takich bliskich, z rodzeństwem nie utrzymuje kontaktu.Zawsze była ze mną silnei zwiazana, chyba typowo po rodzwodzie, decydować za mnie, dyrygować mną . Teraz jest już apogeum tej sytuacji, nie da się tak dalej funkcjonować, kłóci się ze mną o dosłownie wszystko, o proszek, płyn, szampon, oeljek, pościel, łózeczko, obiad, pranie, no o wszystko jednym sóowem, ciągle poucza, strojfuje, w sumie traktuje mnei ja starszą siostrę Młodego, mojego MEża jak adptowanego syna a Młodego jak swoje dziecko, to jest chore, ja mam już dość. Do tej pory własnie sie litowałam, bo wiecznie mi płakała, prosiła wymuszała i zabierałam na wycieczki, wszelkie wyjazdy.mó Maz ma już dosc, bo jest zmęczony.Ta sytuacja tak ostro trwa od urodzenia synka, codziennie przychodzi, przynosi ciuszku z lumpa, mówie,ze nie potrzeba, nie dociera, potem młodego ukradkiem przebiera, ten wyje, bo nie lubi i jest cyrk.Ja już mam nerwy ruszone, jak tylko wchodzi zaczynam się denerwować, nie dzwoni oczywiscie, bo wiecznie jest w pobliżu przypadkiem, a jak mnie nei zastanie w dzień, to lata i szuka, pyta sąsiadów gdzie poszłam, sprawdza pobliskie tereny. Czuję się osaczona, wczoraj jak obuchem w łeb, ale włsoenie wczoraj dotarł0 do mnie o czym mi móiw MAż od dłuższego czasu,że mam powazny problem i muszę jakoś to rozwiazać, jestemw sumie zdołowana dość mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem zachowałaś się jak zaborcza kwoka i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a troll debil już się ujawił, póżno bo az po killu normalnych postach:) Dziewczyno, postaw granice, tak się zamęczycie wszyscy.Matka samotna, fakt, ale nie ma prawa zawłaszczac Twojej rodziny, a dokładnie to robi. Problem sam się nei rozwiązą, musisz być stanowcza, spokojna i nieugięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy jesteście jakieś nienormalne. Babcia się cieszy wnukiem, a matka biega za nią jak jakaś kwoka "oddaj, to moje dziecko". Źle, źe obudziła dzieciaka, ale jrdnorazowo można wybaczyć i wytłumaczyć, że tak nie można, zapewnić,że jak nie będzie spał, może z nim pobyć. Mogłaś jej pozwolić potrzymać go, jeśli przestał u niej płakać. Młode mamy są coraz bardziej zaborcze. Chciałabym mieć takie probolemy, u nas babcie nie garną się do zabaw z wnukami (jedynie dziadkowie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loletka100
Bardzo Ci wspolczuje, bo na pewno jestes troche miedzuy mlotem a kowadlem. Twoja mama ewidentnie jest bardzo samotna. Szkoda tylko, ze okazuje to w taki sposob. Rozumiem, ze sie nie dogadacie skoro napisalas, ze starasz sie jej poswiecac czas. Probawalas z nia na spokojnie porozmawiac, powiedziec, ze to przez jej zachowanie nie masz ochoty jej zapraszac? Mam nadzieje, ze sie zmieni i zrozumie, a przede wszystkim sie nie obrazi. Skoro jest po rozwodzie moze warto zasugerowac spotkania towarzyskie z mezczyznami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak owczywście, zmieni się sama z siebie, zrozumie to czego całe życie nie zrozumieała, a jak będzie robiłąaco chce z dzieckiem autorki, to nic, trzeba się cieszyć, ze babcia garnie się do wnuka.Czy wy siebie czytacie?Czy wy jesteście normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loletka100
Ludzie sie zmieniaja ;) niektorzy nie widza swoich bledow dlatego trzeba im zwrocic na nie uwage. Uwazam, ze autorka ma racje, ona jest matka i ona ustala zasady. Pamietaj, ze nadgorliwosc gorsza od faszyzmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko masz chorą psychicznie matkę, tyle tylko powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to dziwie sie twojemu mezowi ze jeszcze z wami wytrzymuje. sama doprowadzilas do takiej sytuacji. matke zabierac na wyjazdy? wpada do ciebie kiedy ma ochote, wypytuje sasiadow? przeciez to jest chore! nie wiem czy ty do konca sobie to uswiadomilas tak naprawde. maz musi cie naprawde kochac. ludzie, ktorzy pisza, zeby matke wtajemniczyc troche nie wiedza co taka matka moze wyrabiac. absolutnie wprowadzic zasady i tyle. i nie oczekuj zmian natychmiast! to bedzie trwalo latami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie, ze maz to oaza cierpliwosci. Autorko, napisz czy kiedykolwiek rozmawialas z mama szczerze na ten temat? Czy na razie tylko probujesz ja zbywac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autoka, rozmawiałam z milion razy, zawsze kończy się tak samo, płaczem, awanturą. "nie wiem czy ty do konca sobie to uswiadomilas tak naprawde. maz musi cie naprawde kochac." Własnie wczoraj jakby mnie piorum poraził, po słowach,że dziecko jest dla mnie ważniejsze, a nie ona, Męża mam bardzo dobrego, zawsze mnie wspierał,Jemu też było trochę szkoda mojej matki, jak tak płakała, żaliłąasię, wieć ją zabieraliśmy, ale szybko zobaczyliśmy,że to nic dobrego z tego nie wynika. Dzisiaj dzwoniła już z 8 razy, a ja cały czas gadam jak katarynka to samo:dzisiaj nie mam czasu, bawiny się z Młodym, mam sporo roboty, nie spotkamy się, nie mam czasu na przyjmowanie gosci , wieczorem wychodzimy do znajomych i odkładam sluchawkę. Każdy telefon coraz bardziej nerwowy, zaczyna się faza wymuszania.Mogę sie zakładać ,że zaraz będzie pod drzwiami, Mąż zwraca dzisisj około 19. Mamy już obgadane, co robimy jak przyjdzie, wychodzimy niby do znajomych, wszyscy razem. Maż mnie zawsze wspierał, to mój najlepszy przyjaciel, bardzo Go kocham i w życiu nie chce stracić przez matkę takiego zwiazku, my już razem sporo przeżyliśmy i na dobre i na złe, wiec raczej jesteśmy zahartowani w bojach. Powiem szczerze,że nie wiem kiedy i gdzie popełniłam błąd,gdzie była ta cienka granica, ale chyba takie zachowanie miałm już wkodowane w domu, zaraz po rozwodzie , reszta to wypadkowa przeszłości. Zawsze byłą zabocza, zawsze mnie osaczała, ale jakoś sobie radziłam, rozmawiałam, tłumaczyłam, chciałam pomagać, ale nietety za daleko to wszystko zaszło, a wczoraj nie spałam całą noc. Jestem przybita i zdołowana tą sytuacją .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka nie interesuje sie tym ze jestem w ciazy...to samo moj ojciec i moje 2 siostry na szczescie tesciowa jest kobieta o zlotym sercu i mnie wspiera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka byla pouczana przez swoja matke czyli moja babcie od urodzenia, babka przyjezdzala do nas jak ja o moje rodzenstwo bylismy juz prawie dorosli I uwazala ze moze matke nadal pouczac chcociaz ta miala juz swoje zycie, zawsze krzyczala ,wyzywala itp I uwazala ze skoro to robila jak moja mama byla mala, to potem mimo ze ma meza, dzieci nadal moze tor obic, mojaamtka nigdy jej nie odpowiedziala chociazby zeby sie nie wtracala, ja dawno bym taka babe pieprznela w pysk I nie wpuscila nigdy do domu, bo widzialam moja matkewieczne przybita ktra wyzywala sie na swoich dziecia czyli min mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ze do takiego wniosku doszłas teraz. Lepiej późno niz wcale. Mysle że powinnaś zdystansować nieco matkę. To c***iszesz nie brzmi dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×