czy to naturalne, że wyjechał dzień wcześniej?

Mój mąż miał wyjechać na weekend na imprezę związaną ze swoim hobby (nie pytał mnie o zdanie, poinformował mnie o tym). najpierw myślałam, że to sobota-niedziela. potem napomknął, że może pojedzie w piątek. w środę wieczorem ogolił się dokładnie (co robi bardzo rzadko), w czwartek wyjechał do pracy bardzo rano (co robi równie rzadko). wieczorem w czwartek, około 21 dzwonię do niego i pytam, co porabia. a on na to, że dojechał na miejsce tej imprezy. mówię mu, że nic mi o tym nie wspominał, że dzisiaj będzie jechał. a on stwierdził, że sam nie wiedział, czy będzie miał taką możliwość, ale miał i z prazy było mu tam bliżej niż do domu, więc to naturalne, że tam pojechał. dla mnie to nie jest naturalne. a co Wy o tym sądzicie?

http://swiat-slow.pl/

sądzimy, żebyś wreszcie zmieniła forum bo przynudzasz i te twoje prowokacje nie maja JAJ, tępa cipo :P

nie było mnie tu dosyć długo, ale widzę, że trolle się rozmnożyły przez ten czas. został ktoś jeszcze oprócz nich?

tak sobie wmawiaj, tępa dzido. byłaś tu i pisałaś te swoje durne tematy ale jako pomarańcza, tłusta krowo! mam dość tego forum dzięki takim kretynkom jak ty :P

niestety twoj maz cos kreci upewnij sie czy faktycznie tam jest zadzwon do hotelu, sprawdz rezerwacje albo najlepiej jedz tam i sie przekonaj przykro mi to stwierdzac, ale jak dla mnie wyglada, ze ma kochanke :/ moze sie myle, ale to wszystko wyglada bardzo podejrzanie od poczatku nie byl z toba szczery, co do wyjazdu, nie uzgadnia nic z toba, a informuje po fakcie, na dodatek po twoich interwencjach, co to ma byc? no i ta nagla zmiana w wygladzie i zachowaniu? mi dawaloby to do myslenia i to bardzo...

do tego, sama sobie odpisuje, żenada :P

No mi niestety też dało do myślenia. napisałam mu wczoraj SMSa, czy zna chociaż jedną parę, w której to byłoby naturalne. On mi napisał, że jest pewien, że w normalnym związku nie jest problemem czy ktoś się pojawi wieczorem dzień wcześniej czy następnego dnia. rezerwacji nie sprawdzę, bo nie nocuje w hotelu. nie pojadę tam też, bo to daleko, a ja jestem w domu z małym dzieckiem.

i jak się rozwinęła sytuacja? ;)

łup