Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc1234

Mąż nie rozumie że się źle czuje w ciazy

Polecane posty

Gość Gosc1234

Piszę tutaj żeby się komuś pozalic, bo nawet nie mam komu. Jestem w 10 tc, zawsze byłam energiczna kobieta i szukałam sobie roboty. Teraz nudności ciążowe w pełni, okropne zawroty głowy, ciężko mi coś zjeść i w ogóle wstać z łóżka. Cały problem w tym że mąż ma w d.... Ze się tak źle czuje i wymaga ode mnie "żebym coś ze sobą zrobiła, a nie gnije i leżę cały czas" płakać mi się chce... Co mam zrobić żeby zrozumiał że faktycznie bardzo się źle czuje... :'(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwymiotuj na jego ulubiona rzecz :) wtedy zobaczy ze to nie sa zarty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tacy są właśnie ludzie s*******ny. Jeden nie chce zrozumieć drugiego, nawet mąż. Dlatego ja ludzi nienawidze. Nawet najbliżsi bywają tacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to byłby sposób... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A założe sie że jakby taki mężuś sie czymś zatruł to sam by zdychał na łóżku i narzekał o jaki on biedny. Oni tacy właśnie są. Dzięki Bogu mój mnie zrozumiał bo też sie czułam koszmarnie, ale święty nie jest. Potrafi mega dosrać w innych sprawach życiowych i wtedy idzie sie wyzabijać. Taka bratowa np. też sie wywyższa i daje do zrozumienia jak to ona ma przesrane bo ma dwoje dzieci a ja jedno i jak to ja rzekomo nie mam nic do roboty. Szkoda tylko że pomija fakt że ona ma na co dzień do pomocy moich rodziców a mnie nie pomaga nikt. Wpieprzają mnie oni wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poślubiłaś ciula bez empatii. Tak jak napisano powyżej, twój mąż pewnie umiera przy stanie podgorączkowym. "Wyhaftowanie" jego ulubionej koszuli może mu oczy otworzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale znam to, była kiedyś taka sytuacja że koszmarnie mnie dynia bolała i leżałam w łóżku. Mąż zaczął coś tam napieprzać że mam iść coś tam kupić. Wtedy zaczęłam się mu mówić "poczekaj jak tobie coś sie będzie działo i będziesz sie źle czuł, zobaczysz jak cie będe ścigać do roboty, nie bede mieć litości nad tobą". Wtedy troche zmiękł i tylko usłyszałam tekst "co, źle mi życzysz". Oni tacy właśnie są. Jak Kali coś robić to dobrze, jak Kalemu to źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiepska sprawa jak tak przeczytałam Twój wpis, to pomyślałam, że mężowi już nie podobają się zmiany, jakie zachodzą, a co to dopiero będzie jak dziecko pojawi się na świecie i zmian będzie jeszcze więcej. Nie zazdroszczę. A poza tym, to dla mnie coś tu nie gra. Nie podchodzi mi takie podejście pod kochającego męża. Dziecko było planowane? Małżeństwo z miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie k***ica bierze jak teściowa kiedyś naparzała na kuzynke mojego męża będącą w ciąży. Jak ją słuchy doszły że tamta sie źle czuje to skomentowała tylko że "ciąża to nie choroba". Mnie k***ica chciała strzelić. Takie teksty to najbardziej lubią gadać babsztyle które w ciąży nie zaznały żadnych dolegliwości. Myślą że taka ciąża jaką one przeżyły to wszystkie kobiety mają tak samo. A prawda jest taka że to one miały szczęście za które powinny dziękować a nie pastwić sie nad drugimi i posądzać o symulowanie. Powinny takie osoby kare ponieść taką żeby sie same tak samo źle czuły i żeby ktoś nad nimi jeszcze stał i na nie napieprzał że są nierobami. Zobaczyłyby wtedy jak to miło jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara235
Jeju spokojnie. Nie przejmuj sie bo to w ciazy niewskazane. Facet raczej tego nie zrozumie, moj tez nie rozumial jak mial impreze w pracy a ja bylam w 37 tyg i czulam sie fatalnie a mialam jeszcze w domu 2 letniego syna, wiec poszedl sam a mnie zostawil sama ze wszystkim choc moglam juz urodzic bo to byl 37tydz. takze nie jestes z tym wszystkim sama,wiele kobiet ma tak jak ty. Taki jest typ Twojego meza i raczej tego nie zmienisz.To jest bardzo smutne ale prawdziwe, niektorzy mezowie sa wyrozumiali dbaja w ten czas o swoja kobiete a niektorzy nie potrafia tego zrozumiec ale to wcale nie znaczy jak napisala poprzedniczka ze sie nie kochacie i dziecko bylo nieplanowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak wy traktujecie innych ludzi, którzy mówią, że źle się czują? Jesteście takie święte? Mnie jak dopadła migrena w pracy i poszłam do szefowej z prośbą, czy mogę iść do domu, to usłyszałam, że wyglądam normalnie i nic mi nie jest, że symuluje. Ładnie mnie potem przepraszała jak zemdlałam pół godziny potem i mnie karetka zabrała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Niby nie choroba, ale stan szczególny. Tak naprawdę ciąża to pasożyt i duże obciążenie ciała i wydolności organizmu. Te które mówią, że w ciąży czuły się świetnie, no cóż, one tylko tak myślą. A Twoja teściowa po prostu nie pamięta, jak to było z nią. Co do męża autorki Sara, to nie jest ot po prostu taki typ. On to po prostu ma w 4 literach jak się czuje jego żona. Gdyby go to w ogóle interesowało, to by wiedział, że objawy wczesnej ciąży są czasem nie do zniesienia. Założę się, że będzie równie zdziwiony, kiedy w 8-9 miesiącu autorka nie będzie w stanie stać dłużej na nogach niż 10minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Migrena i wyglądałaś normalnie? Twoja szefowa chyba jest ślepa. Poza tym nie porównuj szefa do męża, którego zona jest w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo z miłości, tylko że przez kilka lat przyzwyczailam wszystkich że zapiepr..m jakbym miała motorek w tyłku. A teraz nie mam siły wstać odkurzyc mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz nie mial ze mna lekko.Dopadly mnie "niepowsciagliwe wymioty ciezarnych".Takiego koszmaru nikomu nie zycze.Wymiotowalam dzien i noc.Schudlam 10 kilo.Przez trzy miesiace nie gotowalam obiadow,zrobienie herbaty graniczylo z cudem.Jakos sobie poradzil,wydawalo mi sie,ze rozumie,zresztą widzial w jakim bylam stanie.Natomiast gdy po ciazy bolala mnie glowa czy plecy to potrafil skomentowac i dogryzac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojego męża bratowa okropnie znosiła 1 trymestr ciąży - dwa razy wylądowała w szpitalu bo wymiotowała jak kot - co zjadła, to zwróciła, nie była w stanie nawet się napić wody, bo ją cofało, miała potworne bóle głowy i bóle brzucha - jak skomentowała to nasza teściowa? Ciąża to nie choroba, siedzi w domu to powinna ugotować i posprzątać, a nie facet po pracy ma sobie jeszcze obiad zrobić! Buntowała syna przeciwko żonie, mimo że na codzień taka niby dobra i miła. Nie wiem czy teściowej coś odwaliło przez tę ciąże synowej, czy co, ale do tej pory żałuję, że się wtedy nieodezwałam, że jak ktoś pół dnia przytula kibelek, a potem ląduje w szpitalu z odwodnieniem, to raczej nie ma siły latać z mopem i stać przy garach. Męża tylko sprowadziłam na ziemie później w domu, bo też podłapał buntowanie teściowej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sara, ale ja nie napisałam, że dziecko na pewno było nieplanowane i mąż jej nie kocha. Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Ja się tylko o to zapytałam, bo odpowiedź twierdząca wyjaśniłaby wszystko. Autorka napisała, że małżeństwo z miłości. Autorko, w takiej sytuacji pozostaje Ci chyba tylko tłumaczyć mężowi, że różnie kobiety przechodzą ciążę i Ty akurat masz takie a nie inne objawy. I że jest Ci przykro, że on ma takie do tego podejście. Powiedz mu po prostu wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko że przez kilka lat przyzwyczailam wszystkich że zapiepr..m jakbym miała motorek w tyłku. A teraz nie mam siły wstać odkurzyc mieszkania. X No to tym bardziej powinien byc co najmniej zaniepokojony Twoim stanem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie napisałam, że dziecko na pewno było nieplanowane i mąż jej nie kocha. " sie wtrące. Miłość to takie trudne do sprecyzowania pojęcie.. Na pewno w związki sie ludzie dobierają mniej lub bardziej zakochani. W to wierze na pewno. Natomiast to co sie dzieje później... to to już zazwyczaj sprowadza mocno na ziemie, a już na pewno po latach. Ludzie istoty zmuszone do funkcjonowania na ziemskich warunkach gdzie jest przymus pracy i działań rutynowych, gdzie zaczyna się odzywać egoizm własny czyli chęć by sie samemu nie narobić a od drugiego oczekiwać. Tutaj można sie sprzeczać jeden z drugim, ale jak u jednej osoby pojawia się faktyczny stan słabości lub choroby to nagle jest problem, nagle sie okazuje że ta cała miłość to utopia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś na początku ciąży obrzygalam go jak wciskal mi kanapkę z czym co ki smierdzialo i wtedy widział ze to nie przelewki.hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale NAPRAWDE ciąża to nie choroba ! :D Jedynie stan odmienny :P Mozna czuc sie inaczej, ale nie zachowywyac sie jak w chorobie :) A uzalanie sie nad soba nic nie zmieni :) Dziecko wymaga sily, dyscypliny i samozaparcia oraz poswiecen.. Skoro juz na tak wczesnym etapie tego nie ma , za to jest samouzalanie sie nad soba, co bedzie pózniej ? Autorko, hipotetycznie- mieszkasz sama i nie jestes w ciazy, za to masz wirusa rota. Zygasz, osłabienie i ból brzucha.. Tez bys lezala i uzalala sie nad soba ? Czy dzwonilabys do mamy o pomoc ? A moze obce jest ci dawanie sobie rade samej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli mój ginekolog pomylił ciążę z rotawirusem. Chyba muszę go zmienić. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:13 co ty pieprzysz :O ja przez cały I i II trymestr ciąży czułam się jakbym była chora na mega grypę i mega grypę żołądkową. Bolały mnie wszystkie kości, miałam migreny, wymioty, mdłości i co się tam da. czułam się CHORA i dla mnie ciąża to była choroba. Teraz Dziecko ma 2 lata i nigdy w tym czasie macierzyństwo mi tak nie dokuczyło jak ciąża!! Mąż się nade mną specjalnie nie użalał, ale starał się mnie wspomóc jakoś (robił jedzenie itp) i nie wymagał takiej formy jak przed ciążą. Nie raz udowodnił, że w chorobie mogę na niego liczyć i to właśnie jest w tym wszystkim najważniejsze. WIELU FACETÓW SPIERDZIELA GDZIE PIEPRZ ROŚNIE jak się kobieta czy dziecko poważnie pochorują......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Skoro juz na tak wczesnym etapie tego nie ma , za to jest samouzalanie sie nad soba, co bedzie pózniej ?" Ja tak miałam jak to głupio nazwałaś "samoużalanie się nad sobą" (za pewne nie masz pojęcia o czym piszesz, za pewne po prostu nie przeszłaś czegoś takiego, typowe podejście "zdrowy chorego nie zrozumie" bo ciąża to właśnie choroba, a teraz mam dziecko 2,5 letnie i pytasz co będzie później, a więc sama byłam ciekawa co cięższe ciąża czy opieka nad dzieckiem. Założyłam nawet w ciąży tu taki topik z takim zapytaniem. Zostałam za niego zadziobana. Musiałam zatem sama sobie odpowiedzieć na to pytanie. I po prawie 3 latach jestem w stanie na nie odpowiedzieć. Nic nie jest gorsze niż ciążowe mdłości. Dziecko może być marudne i nieusłuchliwe ale ja mogę coś na to wymyślić, czuję się ze sobą dobrze, mam kontrolę nad swoim ciałem i jestem w stanie wykonywać domowe czynności. W ciąży z samopoczuciem takim jakby się przez 2 miesiące 24 na dobe miało kaca giganta to nie da się nic wykonać, nawet wstanie do WC zdaje sie przerastać, ledwie na nogach stałam w zasadzie to sie chwiałam, w takim stanie to nic nie da się wykonać, no chyba że ktoś chce sobie zaserwować piekło na ziemi lub tego oczekują od niego inni. Zazwyczaj egoistyczni inni którzy będąc w podobnej sytuacji to by sami się żalili i by leżeli. Brak empatii i tyle. A konkretnie to niechęć jeśli nie nienawiść do drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu żeby się od ciebie od***olił i, że g*wno wie co to znaczy być w ciąży więc niech się nie wypowiada. Dodaj jeszcze, żeby cię więcej nie denerwował bo będzie miał na sumieniu ciebie i dziecko. Powiedz to stanowczo i poważnym tonem, powinno podziałac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze wiedzieć że nie jestem sama z tą ciążowa choroba tak jak napisała koleżanka wyżej najgorsze jest ze by się chciało ale po prostu ciało odmawia posłuszeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie osobiście w*****a stwierdzenie "ciąża to nie choroba". Teoretycznie to nie choroba, tylko stan fizjologiczny. Praktycznie żadna kobieta nie chodzi większość czasu w ciąży, a i więcej czasu siedzi chora w domu niż w ciąży (licząc od dzieciństwa).. Niektóre w ciąże w ogóle nie zachodzą. Tym bardziej, że u każdej wszystko przebiega inaczej. Ja w I trymestrze ciągle mogłabym spać i wymiotować na zmianę. Ugotować nawet nie mogłam, bo sam zapach robionego obiadu przyprawiał mnie o mega mdłości, z którymi nie mogłam sobie poradzić. Natomiast mogłam fizycznie pracować, bo siły miałam tyle samo. Z odejściem mdłości i uczuciem senności przyszedł brak siły, który nie pozwala mi nawet iść spokojnie na zakupy (obecnie jestem w 8 miesiącu) i z każdym tygodniem coraz mniej jestem w stanie zrobić. Na nogach stać nie mogę. Dźwigać tym bardziej. Nawet po krótkim spacerze w spokojnym tempie mam duże kolki. Jakby mi ktoś próbował wmówić, że ciąża to nie choroba i to nic takiego oraz, że mam się nie użalać nad sobą to dostałby centralnie w ryj. Tym bardziej gdyby to był mąż/partner/najbliższa rodzina. Ale też zauważyłam, że największą empatią wobec mnie wykazuje się moja ciotka, która nigdy w ciąży nie była ;) I jako jedyna dzielnie znosi moje humory ciążowe, za co jestem jej wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie takie ' chore " bidulki.. Kondycji zero, mięsni zero, odchudzaja sie w ciązy ( tak, tak jecie racjonalnie , he ) i sił na nic nie maja.. Nasze matki cud , ze nas urodziły :D Takie schorowane biedaczki jeszcze miały dzieci rok po roku i do pracy do konca chodzily..:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie takie ' chore " bidulki.. Kondycji zero, mięsni zero, odchudzaja sie w ciązy ( tak, tak jecie racjonalnie , he ) i sił na nic nie maja.. Nasze matki cud , ze nas urodziły smiech.gif Takie schorowane biedaczki jeszcze miały dzieci rok po roku i do pracy do konca chodzily..jezyk.gif xxx Marne prowo :D a ja jestem ciekawa ile kobiet, które własnie nie chciały wyjść na takie "bidulki"i przez to z***********y ostro w ciąży i ich (ciąż) nie donosiły ? Ja znam kilka przypadków, w tym jedną kobietę, która donosiły ze wszystkich swoich ciąż (4) tylko jedną ze względu, ze nikt się nad nimi nie rozczulał, a same nie potrafiły wywalczyć sobie chociaż kilku dni wolnego i lżejszej pracy (dodam, ze babka cały czas z********a na gospodarstwie, ok. 150 sztuk bydła do obrządzenia i kawał pola do uprawy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz, chodzilam do pracy do konca ciazy bo musialam. Ale co sie nameczylam to moje, bol kregoslupa, silne wymioty, omdlenia. Jakos to przezylam w pracy ale nie czuje sie przez to lepsza. Jak kobieta mowi, ze sie bardzo zle czuje w ciazy to tak jest i po co sie nabijac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×