Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc1234

Mąż nie rozumie że się źle czuje w ciazy

Polecane posty

Gość gość
No tak, patologie ciąży też niedawno wynaleźli :D. Jak świat światem zawsze kobieta w ciąży była pod szczególnym traktowaniem, nie uczestniczyła w ten sposób w życiu co reszta rodzina a pod koniec była całkowicie wykluczona z różnych prac, oraz gdy się źle czuła, wtedy pracowała jej matka, babcia, ciotki, siostry itp. i pomagały ciężarnej aż do samego porodu, tak było wnormalnych rodzinach już daaawno. Nie mówię o patologii umysłowej i wsiach zabitych dechami, bo tam może i było jak u zwierząt, ale też ile kobiet umierało po porodzie lub w trakcie, ile dzieci umierało jeszcze w brzuchu matki, jeszcze pokolenie naszych babć chodzi często na groby swoich narodzonych i zmarłych niemal od razu dzieci, chyba każdy ma takie przypadki w rodzinie. Ciąża nigdy nie była lajtowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosiaraumysów
"gość dziś Ale NAPRAWDE ciąża to nie choroba ! smiech.gif Jedynie stan odmienny jezyk.gif Mozna czuc sie inaczej, ale nie zachowywyac sie jak w chorobie usmiech.gif A uzalanie sie nad soba nic nie zmieni usmiech.gif Dziecko wymaga sily, dyscypliny i samozaparcia oraz poswiecen.. Skoro juz na tak wczesnym etapie tego nie ma , za to jest samouzalanie sie nad soba, co bedzie pózniej ?" Dla mnie zajmowanie sie dzieckiem to pikus w porównaniu do tego co przechodzilam w ciazy . Wstawanie do dziecka , karmienie piersia . kupki , zupki jest 1000 razy lżejsze niz rzyganie kilkanaście razy dziennie przez kilka tygodni . I tak w ciazy przez kilka tygodni nie robilam w domu nic bo zwyczajnie nie mialam na to sily . Miałam wyj****e na to co kto o mnie pomysli :) Cale szczęście mam cudnego meza który po powrocie z pracy robil cos do jedzenia czy pomagam mi sie wykąpać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam gorzej mój mąż cały czasmiówi że się spasłam okropnie mam za duży brzuch jak na ten tydzień no ale ma rację miszkam w Anglii tam się mierzy dno macicy jestem w 22 tygodniu i macica powinna mieć 22 cm a ja mam 33 cm więc mój brzuch wygląda jak bym była w 33 tygodniu. Ale narazie poszło w brzuch bardzo dużo w piersi ale chyma najwięcej w pupe i uda miałam rozmiar 35 a teraz już 42

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justa455
Hej. Zagląda ktos jeszcze na ten temat? Bo tez mam problem. Jestem w 21 tygodniu ciąży. Uczę sie jeszcze a w między czasie, przed ciążą dorabialam sobie ale musiałam zrezygnowac bo albo za duzo stresu albo musiałam duzo dźwigać. Teraz siedze w domu i chodzę do szkoly. Nie moge podjąć żadnej pracy dorywczej bo wszędzie musialabym dźwigać. Wykonuje prace w domu, ręczne- skrecanie długopisów. Marne z tego pieniądze a trzeba sie bardzo napracowac. Chlopak caly czas mi wypomina ze biorę od niego pieniądze itd. A umowa byla ze mamy wspólne. I co powinnam zrobić? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie narzekaj, poczytaj sobie tutaj topiki wielodzietnych, masz rodzą dziecko za dzieckiem i już myślą o kolejnym dziecku,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1234568
Ja w miare dobrze przechodzę ciąże póki co, chociaż pierwszy trymestr do najłatwiejszych nie należał. Mój mąż przed ciąża pomagał mi w domu, w trakcie pierwszego trymestru całkowicie przejął obowiązki łącznie z gotowaniem. W drugim trymestrze czuje się lepiej, wiec staram się pomagać w miare możliwości, chociaż i tak większość obowiązków spoczywa na mężu. Teściowa tez cały czas mówi mu, ze mam się nie przemęczać, a poza tym cały czas tez pracuje. Cóż mogę poradzić? Spróbujcie rozmawiać z Waszymi partnerami, racjonalnie i bez emocji. Jeszcze przed ciąża dobrze jest włączyć mężczyznę do domowych obowiązków, bo przecież dom należy również do niego i on tez z niego korzysta tak samo. Jeść tez musi. ;) Dla mnie akurat pomoc w domu była ogromnie ważnym aspektem związku, bo dużo pracuje i bardzo lubię swoją prace, wiec szukałam osoby, które mnie wesprze i w domowych obowiązkach, jak i wychowaniu dzieci. Wyszłam z mąż za obcokrajowca. Nie wiem czy to zmienia cokolwiek, ale obserwując niektórych polskich mężczyzn mam wrażenie, ze maja bardzo rozszczeniowa postawę. Oczywiście jest tez sporo bardzo normalnych, ciepłych facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w 8tc, od trzech tygodni czuję się fatalnie, nie mam nawet siły wstać z łóżka, mam wstręt do przeróżnych zapachów, czasem nawet wymiotuję jak tylko poczuję mocniejszy zapach. Brzuch ciagle mnie boli, mam ciągle zawroty głowy, a mój mąż chyba tego najzwyczajniej w świecie nie rozumie bo ciagle się mnie czepia, że zamiast tak ciągle leżeć mogłabym w końcu wstać z łóżka i chociaż się przejść koło domu. Nie rozumie, że nie mam ma to po prostu siły. Owszem, zajmuje się mną, przyrządza posiłki i ogólnie wspiera mnie ale widzę, że bardzo go to męczy i ma o to do mnie ciągłe pretensje. Nie lubię takich sytuacji, w których muszę być od kogoś zależna, a zwłaszcza kiedy widzę jaki to dla niego problem. Bardzo chętnie bym się z nim zamieniła miejscami bo to już zaczyna być wkurzające. Póki co, mieszkamy jeszcze z teściami (niedługo zaczynamy budowę własnego domu) i teściowa, która ciągle mi mówi, żebym sobie nie tłumaczyła ciąży jako choroby bo to najgorsze tak mnie wpienia, że masakra. Mimo, że sama w drugiej ciąży ciągle czuła się ospała to nie rozumie mojego stanu. A ja właśnie czuję się jak chora, bo to nie jest normalne wymiotować, mieć nudności cały dzień i nic nie jeść bo na wszystko reaguje odruchem wymiotnym. A ta mi jeszcze będzie mówić o swojej koleżance, która do końca ciąży chodziła do pracy i była pozytywnie nastawiona. Widocznie koleżanka nie miała żadnych dolegliwości, które by jej zabraniały pracy. Ech.. mimo wszystko staram się nie przejmować tymi opiniami bo sama wiem przez co przechodzę i nikt za mnie tego nie przeżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz rozumie, ze zle sie czuje, a wiecie dlaczego? Bo zemdlalam, bo sie przewrocilam, bo zazygalam podloge, bo zazygalam samochod w tym jemu zaglowek bo siedzialam tuz za nim w aucie, bo nie raz zatrzymywal auto zebym mogla pozygac w krzakach, bo slyszal w dni wolne, ze sie wysilam nad muszla z zyganiem, po kilkanaście razy dziennie,bo widzial jaka bulam blada, bo widzial ile schudlam na poczatku. Bo w naszej pierwszej upragnionej ciazy mialam zagrozenie i przykaz od lekarza zeby lezec, bo druga ciaze poronilam, bo trzecia ciaza tez bylaby stracona gdyby nie szybka interwencja w szpitalu, i lezenie, a zyganie widzial i doswiadczal w kazdej mojej ciazy po kolei. Serio, nawet nieczuly czlowiek nie moglby wyprzec faktow, no bo niby soecjalnie zygam, chudne, mdleje? Chyba bylabym najlepsza aktorka swiata i nalezalby mi sie za to oscar, gdyby to byla symulacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż niejednokrotnie słyszał jak stękam nad muszlą, jak płaczę z bezsilności i z bólu. Moje łzy nie robią na nim wrażenia dopóki sam nie usłyszy od fachowca, że faktycznie powinnam odpoczywać a on się mną zajmować. Jedni są normalni i nie wypierają faktów tak jak Twój mąż, a drudzy (tak jak mój mąż) ciagle szukają usprawiedliwienia w moich dolegliwościach, mając wyrąbane totalnie na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I dlatego z takim facetem jak twoj maz mialabym tylko jedno dziecko, nigdy wiecej juz ani jednego. A gdyby sam chorowal (katar, angina, grypa, przeziebienie, cokolwiek) traktowalabym go tak samo jak on mnie, zero litosci. A tak poza tym ja jestem czarownica. I kiedys moj maz bolesnie sie o tym przekonal, od tamtej pory wierzy, ze jak mowie ze zle sie czuje to znaczy ze tak jest. Otoz kiedys rozlozyla mnie grypa, tzn dopiero poczatek, no i mielismy zalatwic elektryka, zeby nam licznik w mieszkaniu wymienil, administracje mielismy u siebie na osiedlu, ale trzeba przejsc przez ulice, park i zmow isc ulica, mijajac wiele blokow, autobusem nie ma jak, niby daleko nie bylo, nie raz robilismy sobie takie spacery, ale ja nie mialam sily na to a czekala mnie jeszcze praca od 14ej, to byl piatek, wiec nie chcialam wziac zwolnienia, tylko jakos przezyc ten dzien i wyleczyc sie w weekend. On mogl to zalatwic, bo wsiadlby w auto i dojechanie tam zajeloby mu 4 minuty, a ja piechota ide tam 15 minut. A ten do mnie z morda, ze to ja mam zalatwic, ze jestem leniwa, i ze mam isc umowic tego elektryka i juz. Wscieklam sie i rzucilam "los cie za to pokara", poszlam, ledwo zywa. Wrocilam i leglam do wyra zeby potem miec sile pojechac do pracy na 14.00. W poniedziałek mial przyjsc elektryk, maz mial druga zmiane, ja pierwsza, wiec pojechalam do pracy jeszcze nie do konca zdrowa a maz czekal na elektryka. Chlop przyszedl, licznik zmienil, ale niestety zes/ral sie w gacie, a ze jeszcze pradu nie wlaczyl to wlazl nam do lazienki i po ciemku chcial sobie duupsko umyc i chyba uprac sobie spodnie, a ze robil to po ciemku, to po jego wyjściu i jak juz byl prad, to maz musial czyscic cala lazienke z gowna, kibel, unywalka, wanna, pralka, sciany, podloga, wszystko bylo wymazane gownem, maz co chwila biegal na balkon zeby oddychac i rzucalo go podobno na tym balkonie do wymiotow. Wrocilam do domu po pracy, lazienka pachnaca, czysta, wyszorowana, kafelki swiecace, no sprzatanie jakiego swiat nie widzial, wszystko lsnilo, swiece zapachowe porozstawiane a maz do mnie z tekstem, ze czarownica ze mnie, bo faktycznie go pokaralo ze kazal mi isc chorej umawiac tego elektryka, i za to musial sprzatac jego gowna. No coz, od tamtej pory maz duzo rozumie i woli nic mi nie nakazywac, bo ta sytuacja z pokaraniem przez los ode mnie nie byla jedyna, ale decydujaca o jego empatii do mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×