Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy Wasze mamy Wam pomagają?

Polecane posty

Gość gość

W jaki sposób i jak często? Czy pracują i ile mają lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama i tesciowa mieszkaja 1000km ode mnie wiec mi nie pomagaja. Chyba ze ktos jest u kogos w odwiedzinach to wtedy non stop bawia sie z wnukami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie pomagaja :) Tesciowa mieszka 120 m dalej. Mama obok, nie pracowala i nie pomagala. To my jej pomagalismy w naprawach, zakupach, wozeniach do lekarza , placeniu za rachnki itp. Zostala z corka 2 razy, pamietam.. Raz pojechalismy na wesele szwagra , a drugi raz po roczku córki poszlismy do klubu.. Mama do opieki nad dziecmi kompletnie sie nie nadaje i nie bede jej zmuszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mama pomaga mi wtedy, kiedy nie mam z kim zostawić dziecka, a muszę wyjść, więcej pomocy od niej nie wymagam, bo mimo że jest młoda, to ma duże problemy zdrowotne, do tego pracuje i wychowuje moja nastoletnią siostrę, wiem że mogę na nią liczyć w każdej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja pomagała, niestety zmarła 2 miesiące temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja nie pomagała nigdy a teraz nie żyje. Dużo za to dostałam pomocy od taty. Chyba chciał i chce wynagrodzić mi brak miłości od mamy. Natomiast teście jak to teście. Wole unikać ich. Zawsze pretensje , pouczenia i gnojenie. Żyjemy na swoich zasadach i to ich boli bo kontrola nad synkiem utracona ;-D. WREDNA ZE MNIE SYNOWA !! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak pomaga i to bardzo zawsze mogę na nią liczyć, ona mogła liczyć na swoją mamę a moje dzieci na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie za bardzo, za to mój tato pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha już nie mam rodziców, teściowa daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eliza 2014
ani mama , a tym bardziej teściowa mi nie pomagają. Obie od wielu lat nie pracują ... Za to bardzo dużo pomaga mi mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkamy w tym samym mieście, mama na emeryturze, nie pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nam też nie pomagają, i moi i męża rodzice pracują zawodowo, mają dosyć swoich obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Teściową mam o 6 godzin drogi autem, mamę o prawie 15 godzin. Do pomocy mam nianię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mimo, ze moja mama mieszka 15 minut drogi to nie pomaga ponieważ pracuje. Co prawda na pół etatu ale ma też swoje sprawy i nie wymagam od niej zeby porzucila swoje życie i się poswiecila. Oczywiscie w awaryjnej sytuacji zostanie z dzieckiem ale nigdy nie naduzywam. Z mężem wychodzimy z zalozenia, ze skoro zdecydowalismy się na zawodzenie rodziny i dziecko to naszym zadaniem jest zorganizowac się tak zeby zajmowac się dzieckiem i nie obarczać naszymi obowiazkami innych. Jeśli chcemy wyjść dla przyjemnosci to prosimy nianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkamy 1000 km od siebie, więc nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama pracuje na pełen etat, mieszka w tym samym mieście. Pomaga- tzn. chętnie zaprasza mnie z dzieckiem i zawsze w podbramkowej sytuacji z nim zostanie. Tak samo tata. Zresztą taką samą sytuację mam z teściową która pracuje jeszcze więcej. Nie proszę o pomoc- tzn. o opiekę nad dzieckiem- bez powodu, jedynie w sytuacji w której nie mam innego wyjścia. Mały ma też zwyczajowe prezenty na Dzień Dziecka, urodziny, rodzice często (mimo że nie ma potrzeby) zabiorą go na zakupy żeby kupić mu buty na nowy sezon albo opłacą prywatną wizytę u specjalisty żeby było szybciej, wiedzą że pieniędzy od nich nie weźmiemy ani nawet nie pożyczymy. Dodatkowo mam wsparcie całej rodziny, nie tylko rodziców, ale i rodzeństwa, pomoc przy remoncie, podwózkę do lekarza kiedy samochód u mechanika, kosz jedzenia z domowym obiadkiem jak leżę chora z niemowlakiem, podlanie kwiatków kiedy jestem na wakacjach. Ale to z kolei działa w obie strony, tak samo zajmujemy się kuzynostwem małego, ja załatwiam wszelkie możliwe sprawy w centrum gdzie mieszkam, całą "papierologię" rodziców, sponsoruję czasem młodszą siostrę męża która sporo opiekowała się małym... generalnie w rodzinie jest zasada że nie prosimy o pomoc jeśli nie możemy sobie bez niej poradzić, a odmawiamy pomocy tylko jeśli w żaden sposób nie jest możliwa. Każdemu tego życzyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam młoda mamę i teściowa-obie 49 lat. Chetnie zajmują sie wnuczka jak jest potrzeba z naszej strony a nawet w trakcie dnia dzwonią i pytają czy mogą iść na plac zabaw z nia. Z moja mama zostawiam chetnie ale z tesciowa niestety nie...corka jest alergikiem a ona kinder kanapkę jej ciśnie albo jak zostaje z nia u nas w domu to odgrzewa jej na sile (w porze kolacji) zupe lub drugie danie z obiadu jak stoi reszta na kuchence-nie wiem co nia kieruje...czy jak mała miała troszkę ponad rok to pytała czy jadła dzis obiad (świetne pytanie...nie no ja głoszę dziecko...nie umiem gotować tak jak babunia) wiec mowię ze nawet z dwóch dan zjadła po trochu wiec ta poszła odgrzać jej swoj obiad-ziemniaki smażone na oleju do tego panierowany schabowy i buraki...godzina 19sta na zegarku była! Oporna jest na reformę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swojego dziecka nigdy bym nie zostawila z moja matka, tak jak ona mniewychowywala tlukac wyzywajac to wole trYmac sie z daleka, zreszta jej wyzwiska slyszalam majac juz nawet meza, poza tym bedac w ciazy ani razu nie zapytala jak sie czuje itp wiec uznaje ze mamy tylko jedna babcie-moja tesciowa ktora uwielbiam, jest kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mieszkamy daleko, wiec na taka codzienna pomoc nie moge liczyc ale zawsze moge pogadac, wiem, ze jak bede miala jakis kryzys to wsiadzie w samolot i przyleci natychmiast, mimo, ze jest jeszcze aktywna zawodowo, z tata jest podobnie, mama super rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja nie - nie mam i nie chcę mieć z nią kontaktu. teściowa - pomaga hmmm, wedle własnego uznania, kupuje ubrania dzla małej, któe w połowie są jej niepotrzebne, koszulki z falbankami itd. mam tego tony w szafie jeszcze z metkami . małą opiekuje się raczej sporadycznie, zresztą boję się jej zostawiać dziecko bo jest nieodpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama pomaga w awaryjnej sytuacji, pomagalaby wiecej, ale jej maz (moj ojczym) zaraz ma pretensje, ze dziecko biega po domu, dziecko placze, dziecko spi... Taki palant nierozumiejacy zycia. Tesciowa pomaga, ale faworyzuje wnuki, bo ma ich kilka, moje najmlodsze i od niego bywa, ze miga sie jak tylko moze, aby sie nie zajmowac... Mam jeszcze babcie na chodzie i na nia moge liczyc, ona tam nie marudzi i nie wymysla durnych wymowek, corka swietnie sie z nia bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w awaryjnych sytuacjach mogę liczyć na pomoc mamy, ale mieszka 30km ode mnie, pracuje, ma swoje sprawy i nie wymagam od niej pomocy. Teściowa jest 450km stąd więc wiadomo... ogólnie fajnie jest mieć kogoś kto pomoże w każdej chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×