młoda 1234 0 Napisano Wrzesień 1, 2015 Hej. Opiszę w skrócie moja historię a może ktoś miał podobnie i chce się z tym podzielić? Jestem w ciąży juz 16 tydzień. W 12 tygodniu stwierdzoną wadę ale nie wiadomo jaką. I tak zaczeła sie moja historia z różnymi lekarzami. Każdy cos widział lecz nie potrafił stwierdzic co to za wada. Przepłakane całe dnie. Wkońcu dostałam się do prof. bardzo dobrego lekarza z bardzo dobrym sprzetem. Na 99% wada tripolidia. Wada nie uleczalna,,dzieci z ta wada nie żyja albo umierają w łonie matki albo kilka dni po porodzie,, Poszłam do szpitala tam zrobili mi aminopunkcje i czekam na wyniki. Trzy tygodnie dla mnie to cała wieczność. Wynik otrzyamam 9 wrzesnia wieć nie długo. Oczywiscie dostałam informacje o terminacji ciąży! I tutaj znowu tak sie poczułam,jakbym dostała w pysk dosłownie. Miałam zabić moją dzidzie? Przeciez jeszcze nie ma wyników przecież jest nadzieja. Lekarze jeszcze wielce zdziwieni dla czego podjełam taka dezycje a nie inna. Bo KOCHAM MOJE DZIECKO I NIE USUNE!Strasznie mnie to przygnebiło. Ale cóż dziecko dalej żyje dalej jest we mnie i ciesze się z każdego dnia,zę go jeszcz mam... Może i nie mam nadzieji już,ze wszystko będzie dobrze(tym bardziej,ze już jest wątek o tym jak pewna dziewczyna była w ciąży z tą samą wadą co moje dziecko ma i dzidzia usneła w łonie matki) Ale bede walczyć o każdy dziiennn. A może ktoś miał taki przypadek albo podobny a skończyło się wszystko dobrze? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach