Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aldea

mąż nic nie robi przy dziecku. Czy to często się zdarza?

Polecane posty

Gość gość
Sorry, ale nie tłumaczcie zachowania ojca tym, że matka dziecka mu czegoś nie kazała, czegoś nie wyjaśniła i palcem mu nie pokazuje co jest do zrobienia. Że tyłek mają wytrzeć sobie po oddaniu stolca też im przypominacie? Nie róbcie z tychże facetów ofiar losowych, bo nimi nie są, a takie nic nie robienie przy dziecku to ich świadomy wybór i jakby chcieli to by zrobili. Bez pokazywania i proszenia się. Wiadomo, że ideałów nie ma i faceci są z natury bardziej leniwi jeśli chodzi o prace domowe, ale to co autorka pisze to już szczyty lenistwa i bezczelności. Mój mąż bardzo dużo mi przy dziecku pomaga i pomagał. Jak córka miała 6 tygodni i wylądowałam w szpitalu to sam, bez niczyjej pomocy się nią zajmował i dał sobie świetnie radę. Od zawsze ją kąpał, pomagał przy karmieniu, bawił się z nią, zabierał na spacery. Wprawdzie przez pierwszy rok to głównie ja wstawałam w nocy, ale dlatego, że karmiłam piersią i tego akurat nie dało się zastąpić. Za to później usypiania i wstawania w nocy dzieliliśmy między siebie. W kolejnej ciąży, jak musiałam leżeć, też mąż zajmował się w 100% córką, bo mi nie wolno było wstawać. Ja nie wiem gdzie Wy takich palantów trafiacie i jak to jest, że zamiast ich wychować, albo zmienić to tkwicie w związkach z takimi egoistami. A co będzie jeśli coś Wam się stanie i choroba Was przykuje do łóżka, jak będziecie musiały np w kolejnej ciąży leżeć? Co wtedy zrobicie? Pomyślałyście o tym, że jesteście z facetami, na których nie możecie liczyć? Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem rzadko. Nie znam takich. Znam za to pare tatusiów, którzy skorzystali z tacierzyńskiego. Jak idę po buty dla syna to też widzę sporo ojców z dzieci przymierzających buty. Ja swojemu facetowi mówiłam czego oczekuję. Nie było problemu- kąpał, przewijał, karmił, chodził na spacery. Może zapytaj swojego męża skad ta niechęć? Bo dla mnie to dziwne. Roczniak to już całkiem fajne dziecko do "zabawy":) Dla mnie 4spacery w ciągu roku to jakiś żart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 30 lat a mój ojciec, obcecnie lat 62 robił przy mnie i moim rodzenstwie wszystko co mógł. Mimo, że sam pochodzi z głębokiej wsi i takiego przykładu nie miał pamiętam jak prał pieluchy, karmił, przewijał, obcinał paznokcie, kapał itp moją młodszą siostrę i wiem ze tak samo było ze mną i moim starszym bratem. Jak miałam 10 lat (moje rodzenstwo 14 i 7) moja mama uległa wypadkowi i leżała kilka miesięcy w szpitalu potem już w domu ale wymagała opieki przez dobre pół roku - mój ojciec nie dość że ogarniał trójkę dzieci to i matką się zajmował. Mój ojciec uwielbia dzieci, teraz ma pięcioro wnucząt i je uwbielbia. Ale to taki typ człowieka, dzieci lubi a dzieci lubią jego. Dla mnie taki model faceta/ojca był normalny. Tego wymagałam od męża. Mój mąż nie jest osobą lgnącą do dzieci ale przy swoich robi wszystko. Etap pieluch już za mną ale zmieniał jak trzeba było. Kąpiele, karminie, nocne wstawanie - robił co było trzeba. Chociaż jak wyjechałam jak dzieci miały 4 lata i pół roku na 3 dni (pogrzeb bliskiej osoby) to wszyscy się dziwili jak facet może dać sobie sam radę. Dla mnie ojciec to osoba która dzieckiem się zajmuje, od samego początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldea
Mnie przed urodzeniem córeczki wydawało się, że będzie inaczej niż jest bo widziałam że mąż pozytywnie i z sympatią reagował na dzieci, no i chciał mieć dzieci... no ale okazało się co innego - dziecko jest fajne, ale raczej tak do popatrzenia i zeby samo sobą się zajęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjatkowa patologia...az nie wierze ze to co piszesz to prawda. Nie wyobrazam sobie tego nawet! Dziecko 13 miesiecy a on byl znia 4 razy na spacerze? I 10 minut dziennie ksiazeczke jej czyta? Masakra jakas! I ty mu nic nigdy na to nie powiedzialas??? Tolerujesz to???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety popełniają ten są błąd odsuwając przez pierwsze dni ojca od obowiązków przy noworodku.Odrazu po porodzie niech weźmie maleństwo na ręce,porobi zdjęcia,przewinie niech poczuje że jest potrzebny i od dziś będzie również odpowiedzialny za dziecko.Po powrocie do domu z porodówki tak samo niech nakarmi a w tym czasie kobietka może się zrelaksować,wziąć prysznic itp. Tacy faceci są trzeba im instynkt wyrobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak właśnie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwykle tak jest, facetowi zachce się dziecka, spuści z krzyża i potem nic nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez tak kiedys mialam, totalnie zero pomocy od meza, az pewnego dnia specjalnie wyciagnelam go na spacer i gdy mijalismy jakiegos tatusia z wozkiem, mowilam na glos " ale zazdroszcze jego zonie" "patrz, jaki rewelacyjny tata, pewnie mocno kocha swoje dziecko" "takiego ojca dla swojego dziecka bym chciala..." (to ostatnie chyba zabolalo go najbardziej) od tamtego spaceru zmiana jest diametralna, nawet prosic nie musze zeby wzial mala, pobawil sie z nia, ostatnio wzial wolne, wyslal mnie do spa a sam zajal sie mala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mojego moglam zostawic na caly dzien nawet jak mial miesiac czy pol roku... z przewijaniem lepiej sobie radzi niz ja, bo jak maly zrobi smierdzaca kupe to ja mam odruch wymiotny nie on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez jestem przerażona waszymi opisami a jeszcze bardziej ich zatrwazajaca ilością! Mamy 21 wiek, równouprawnienie i zwiazki opartne na partnerstwie to powinna być norma. Nawet niw wyobrażam sobie takiej sytuacji, że mąż mi nie pomaga przy dziecku i jeszcze pretensje ze nieposprzatane czy obiadu nie ma. chyba bym pogonila w sina dał takiego. My dzielimy sie obowiazkami równo, zarówno jeśli chodzi o sprzatanie czy opieke. Aktualnie jestem na macierzyńskim, mąż po pracy bawi sie z dzieckiem, przewija i kapie. Sa oczywiście dni ze wroci mocno zmęczony i idzie sie zdrzemnac od razu, nie mam z tym problemu bo sa tez takie dni ze on przychodzi a ja wychodzę na godzinę czy dwie bo zwyczajnie mam juz dość i chce odpocząć od ciągłego marudzenia. Wychodzilam na babskie wieczory i cały wieczór i noc maz dzieckiem sie zajmowal, on tez czasami na mecze i piwo z kumplami wychodzi. Pomocy od rodziny nie mamy zbyt dużej bo nawet jej nie potrzebyjemy, mamy w koncu siebie nawzajem. Obiad nieraz nieugotowany bo np akurat dzisiaj dziecko ma humory, on to rozumie i zamawiamy se cos wtedy albo razem na szybkiego robimy. Sprzatamy w weekendy ale glownie on bo ja nie cierpie sprzatac, w tygodniu czasem odkurze. Kocham go, szanuje i doceniam, ale wymagam od niego takze szacunku i docenienia mojej pracy inaczej nie widzialabym dla nas przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to za wytłumaczenie, że mąż brzydzi się kup dziecka? Nie znam nikogo, kto pasjonowałby się wąchaniem ich. Tym niemniej kupy to naturalna sprawa i chyba mąż posiada podstawową wiedzę z biologii i ma świadomość, że dziecko wydala? Posiadanie dzieciaka to przede wszystkim obowiązki. Jeśli Twój mąż nieprzyjemne obowiązki zrzuca na Ciebie, wnioskuję, że na dobru Twoim i dziecka zależy mu mniej, niż na własnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zwykle tak jest, facetowi zachce się dziecka, spuści z krzyża i potem nic nie robi. xxx zwykle jest tak, że facet nie chce dziecka - więc trzeba je zrobić podstępem, żeby był ślub, albo przynajmniej żeby go w konkubinacie zatrzymać a potem wielkie pretensje, że nie dorósł, że egoista, że nic nie robi taki sam był od początku - ale z braku innych kandydatów został złapany na brzuch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Mój mąż od samego początku pomagał i nadal pomaga przy dziecku.Mimo że pracuje zawsze wstawał do dziecka na zmiany ze mną.Obecnie nie ma takiej potrzeby bo dziecko śpi całą noc.Teraz jestem w planowanej drugiej ciązy.Mąż bawi się z malutką po pracy, chodzimy na wspólne spacery. Za niecałe 5 miesięcy urodzi nam się zaplanowane drugie dzieciątko.Nasi znajomi też mają malutkie dzieci i tatusiowie pomagają swoim żonom przy wychowaniu dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×