Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zaproszenie na urodziny 4latka dziwna sytuacja przeczytajcie

Polecane posty

Gość gość

Moja corka dostała zaproszenie na urodziny swojego kolegi z przedszkola. Nie znam tego małego, ani jego rodzicow jednak wiem ze corka bawi sie z tym chłopcem bo czasem o nim wspomina. No wiec zaproszenie na urodziny, mysle siebie ok pójdziemy. Czemu nie. No ale w zaproszeniu mama tegoż chłopca prosi, aby nie przynosić zadnych prezentów, ponieważ oni nie maja miejsca w domu, a zamiast prezentu mozna przyjść pobawić sie z tym chłopcem w jego domu czy tez w parku na placu zabaw itd. Impreza urodzinowa jest organizowana w sali zabaw, a na dodatek w podziękowaniu dzieciaki dostaną koszulki. Odpowiedz musimy dać w piątek i nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no co w tym dziwnego kup mu kartkę urodzinową miejsca duzo nie zajmuje a niech Twoje dziecko idzie sie pobawić ,bardzo mądrze że prezentów nie chce ,tutaj gdzie mieszkam też nie daje się prezentów dzieciom a kartkę i kopertę z kasą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... zatkało mnie szczerze mówiąc. Biedny chłopczyk, przecież każde dziecko czeka tego dnia właśnie na prezenty! Chociażby małe rysoraki (sama mam 4 latka, który je uwielbia). Bawienie się z chłopcem jako prezent urodzinowy??? Do mnie to nie przemawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahahahaha, co to są rysoraki? :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dzieci mają 10 i 9 lat i odkąd pamiętam dla nich najfajniejszym prezentem też była impreza i koledzy, możliwośc pobawienia sie z innymi dziecmi, matka bardzo fajnie zrobiła ze zaprosiła dzieci ale nie patrzy na to co kto da jej dziecku tylko liczy na zabawe, pewnie prezenty dostanie od nich, babć, chrzestnych, nie zastanawiej się tylko zgodz sie i zaprowadz tam swoje dziecko, kup tylko kartkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozesz mu dac np. karte podarukowa do tej sali zabaw, np, na dwie godziny mu wykupic, zeby kiedys indziej sobie mogl przyjsc, albo bilet do kina, albo karte podarunkowa do McDonalda czy cos takiego. To miejsca nie zajmuje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja miała identyczną syytacje, tylko ze z kolezanka. Był zakaz dawania prezentow, ale w zamian cos od siebie jako osoby . Zrobilismy tak ,z e w nast. tygodniu wzielismy dziewczynkę do kina ze sobą na fajną bajke animowaną,luzna, smieszną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro rodzice nie chcą prezentów dla syna to uszanuj to. Może mają ku temu swoje powody, nie tylko te związane z brakiem miejsca. My swojemu 3 latkowi zorganizowaliśmy w sierpniu urodzinowe ognisko w specjalnie wyznaczonym do tego miejscu za miastem. Zaprosiliśmy rodzinę oraz full znajomych z dziećmi (w tym sąsiadów) i prosiliśmy by zamiast prezentów przynieśli prowiant - tzn bułki, kiełbasy i jakiś napój. My zorganizowaliśmy przede wszystkim gry i zabawy, z przebierańcami i akcesoriami. Dzięki temu było dużo dzieci, mnóstwo śmiechu i zabawy, wszyscy byli zadowoleni. I tylko jedna para wyskoczyła z prezentem, ale jak tylko się zorientowali że tylko oni cos przynieśli to po cichu prezent schowali, później dali nam go do auta i powiedzieli żebyśmy dali małemu kiedy uznamy to za stosowne. Wiedzieli, że popełnili gafę. Ps. Propozycja zwolenniczki konkubinatu świetna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie dziwne, nie wyobrażam sobie aby ktoś mnie zaprosił na urodziny i w rewanżu kazał przynieść kiełbasę czy jakiekolwiek jedzenie. To wy powinniście o to zadbać, wasza impreza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mądre, też nieraz mówiłam w rodzinie kiedy dopytywali o prezent żeby po prostu spędzili z nim trochę czasu, zabrali małego do kina czy nawet do cukierni, coś zobaczyć na mieście bo u nas masa atrakcji... tyle że każdemu łatwiej kupić cokolwiek albo dać kasę. Lubię małego brać na różne warsztaty dla dzieci, do muzeum, na jakieś pikniki plenerowe, a wspomniane pieczenie pizzy czy wycieczka do parku to dla niego dalej wielka atrakcja, ale chodzi też o to żeby się zżył z innymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No super. Ja to rozumiem zeby spędzić czas w jakis inny sposob niz dawanie prezentów. Tylko sęk w tym ze ja nie znam ani jego rodzicow ani jego samego. Wiec jakoś mi tak dziwnie isc do niego do domu z corka, nie znając jego mamy. No i wlasnie resoraki czy ksiazka chyba by ne zajęła duzo miejsca? Gdybyśmy sie chociaż poznały w przedszko czy cos to inaczej, ale tak naprawde ja nawet nie wiem jak ten chłopiec wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie gadaj zwolenniczko konkubinatu ze pchałabys sie komuś nieznajomemu do domu tylko dlatego ze twoje dziecko zna inne dziecko. Ja jakoś niezręcznie bym sie czuła. Nie wiem. Pojde kupie ta kartkę i jakis mały podarek. Jesli zobaczę ze inni dają to tez dam, a jesli nie to zostawie to dla innego chłopca. W zyciu nie widziałam urodzin gdzie to gość wychodzi z prezentem od solenizanta. A jeszcze takie małe dziecko. Przeciez to największe szczęście zobaczyc kolorowy papier a w środku nawet jak drobnostka to pewnie sie dziecko by ucieszyło. Nawet jesli dostajemy z mężem zaproszenie na urodziny czy imieniny bez prezentu to i tak zawsze przynosimy jakiegos kwiatka, wino albo flaszkę bo tak dziwnie z pustyni rękoma przyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może właśnie w ten sposób rodzice chcą się zintegrować, i z Wami i dzieci między sobą? Przecież nic nie zaszkodzi, nie musicie spędzać ze sobą potem reszty życia, dzieciach chyba miły skoro córka go lubi, nie macie go adoptować tylko spędzić razem parę godzin, trochę luzu, nawet jak nie wypali to świat się nie zawali. Wiem że książka nie zajmuje dużo miejsca, tak sobie po każdej powtarzałam, przy przeprowadzce zorientowałam się że mam ich ponad 300... synek takie jakie lubi- ma, ciężko trafić coś uniwersalnego. Autka- lubi, zajmują mało miejsca, ale po co kolejne jak ma swoich kilkanaście? Rodzice wyraźnie proszą o brak prezentów (nie martw się, na pewno coś dziecko i tak dostanie), więc nieładnie by było cokolwiek przynosić. Bardzo słusznie uczą małego że ważniejsze są doświadczenia, wrażenia, wspomnienia i czas dzielony z innymi, a nie przedmioty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że rodzicom tego dzieciaczka chodzi o to żeby syn miał kolegów, żeby się pobawił z rówieśnikami. Czasem jest tak że ktoś nie posyła dziecka na urodziny bo trzeba prezent kupić (a to nie wiadomo co bo później obgadają, bo ktoś przyniesie lepszy, bo cośtam) jak nie ma prezentów to głupio odmówić puszczenia dziecka na taką imprezkę i wtedy dzieci mnóstwo i mały się cieszy. Możliwe właśnie że rodzice bardziej cenią sobie relacje swojego dziecka z innymi niż prezenty których pewnie ma na pęczki (bo rodzinie często trudno przegadać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to nie wiesz co robić. Iść. Fajna impreza, fajne zaproszenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się zgadzam z kimś powyżej, że ten moment otwierania prezentu - tam jest błysk w oczach. A przyjaciół, przyjaźnie, spotkania we wspólnym gronie - to jest "w gratisie". My się często spotykamy z dziećmi i rodzicami z przedszkola, nawet w domach się odwiedzamy. I to nie musi być z jakiejś okazji, tylko zwyczajne spędzenie popołudnia. Urodziny dzieci zawsze u każdego są uroczyste, prezenty to podstawa. Taki jest to dzień. Odnoszę wrażenie że c***aństwo chcą kupić przyjaciół dziecku. I te koszulki dla gości... Jedno jest pewne, nie chcą prezentu (oni, rodzice) trzeba uszanować - ale dziecka żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że to było ukryte stwierdzenie - możecie dać kase, to nie zajmuje miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj autorka. Mieszkamy w Anglii i raczej tutaj kasy sie nie daje. Chyba, ze ktos napisze ze chce pieniądze. Ale tutaj nawet na wesela sie pieniedzy ne daje. Raczej jest lista prezentów. Wiec mysle ze raczej rodzice nie chcą zadnych pieniedzy. No cóż. Pójdziemy na urodziny z pustymi rękoma. Szkoda. Rodzic mógł napisac ze np fajnie jesli dziecko zrobi prezent samodzielnie czy cholera wie co. Tak sie zastanawiam jak to mozliwe ze nie ma miejsca na nowe prezenty. Tutaj sie kupuje jakies tanie prezenty fakt. Ja zawsze kupuje ciastolinę, bo wiem ze dzieciaki to uwielbiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To kup karnet do Aquaparku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×