Pomoc tesciow. Czy moja reakcja jest normalna??

witam. chcialabym poznac Wasz zdanie na temat. Wlasnie remontujemy mieszkanie. Tesc zna sie na kladzeniu roznych ozdobnych tynkow itd. Zaoferowal pomoc bo niedlugo urodzi sie nam dziecko a jeszcze mamy pare rzeczy do zrobienia. Nie podoba mi sie to, ze wciaz podkresla, ile to bysmy zaplacili za zrobienie takich tynkow firmie itd. Niby zarty ale przynajmniej raz, dwa dziennie (mieszkaja u nas juz 3 tyg, tesc i tesciowa). Ale chodzi o te tynki. wybralismy kolor i wiemy, ajk to wyglada bo identyczny maja u siebie w mieszkaniu. Ale u nas jakos mu ten tynk nie wyszedl. ?Wyglada inaczej niz u nich, inny wzor itd, po prostu mi sie nie podoba. Wiec poqiedzialam o tym mezowi, ktoremu tez sie niezbyt pdooba ale chyba nie chcial klocic sie z ojcem. no ale do cholery to my bedziemy musieli zyc z ta sciana ktora nam sie nie podoba. Wyrazilam tak troche delikatnie moje zdanie to tesc powiedzial, ze jestem niewdzieczna bo inaczej mogl spedzic urlop. juz nie wiem jak mam na to zareagowac.

mogliby tak nie wypominać, to fakt. trochę to głupie, jak nie chca to niech nie pomagają

Jak najbardziej normalna, jeśli Ci się to nie podoba to mów wprost, oni pojadą a to wy zostaniecie z czymś, na co musicie patrzeć a wam sie nie podoba.

powiedzcie wprost co wam sie nie podoba. najwyzej sie obraza.

no to już szczyt wszystkiego. można pomóc ale chyab najwazniejsze, zeby wam sie podobalo no nie? to kto ma tam mieszkac, wy czy oni???

wrzuć fotę

jakbym czytał o swoim teściu, jak chce pomóc(sam od siebie) to wie o tym pół miasteczka, wypomina non stop, dlatego rzadko korzystamy z jego pomocy

powiem szczerze ze tez juz nie bede chciala zeby pomagali. poza tym w tydzien pili po skrzynce piwka. jak sie konczylo to mowili mojemu mezowi wprost ze musi sie kolejny raz wykosztowac. ja rozumiem, ze jak pomagaja to cos im sie nalezy ale nie lubie gdy ktos tak wprost domaga sie czegos za zaofiarowana przez siebie pomoc. lubie komus sie odwdzieczyc, zrobilabym to na pewno ale gdy jestem do tego zmuszana to rosnie we mnie opor

powiedzielismy mu ze nam sie niezbyt podoba i czy mozna to jakos poprawic. wyobrazacie sobie ze sie obrazil?? nie wiem co pwoiedziec. czyli lepiej oklamac, powiedziec ze cudo i jeszcze musiec dziekowac na kolanach za cos, co ci sie nie podoba. paranoja jakas. nie pwoiedzielismy zlosiwie niczego tylko delikatnie czy jeszcze mozna troszke poprawic

niezle. brak slow.

ktos jeszcze tak mial z tesciem??