Co mój były w głowie ma

Dwa miesiące temu spacerowalam sobie po ulicy. Nagle zatrzymal sie samochód. To był mój były z ktorym juz kilka lat nie gadalam. Zapytal dokad ide a na odpowiedz ze do lasu celem relaksu spytal czy może mi towarzyszyc. Zgodzilam sie i tak spedzilismy ze soba ok poltorej godziny. Opowiedzial mi o swojej zonie ze ciagle sie kloca i teraz tez maja problem. Doradzilam mu jak moze go rozwiazac. Pozegnalismy sie i myslalam ze znowu kilka lat spokoju :) Jakze sie mylilam... po 3 dniach ex dzwoni podziekowac mi za rade bo pogodzil sie zzona. Pogratulowalam i zyczylam powodzenia. Jeszcze jakies pitu pitu co u ciebie i koniec rozmowy. Mija kolejny tydzien znowu spaceruje, znowu jedzie on. Proponuje kolejny spacer. Zgodzilam sie bo zawsze to jakies urozmaicenie. Spacerowalismy z dwie godziny i zaczal nawiazywac do naszego zwiazku. Analizowal co nam nie wyszlo i co by bylo gdyby... troche mnie juz meczyla ta rozmowa wiec wrocilam do domu. Po dwoch dniach dzwoni co u mnie bo oostatnio jakos szybko ucieklam. Pitu pitu i on na koniec mowi czy sie spotkamy na piwku. Mowie ze niestety nie moge bo mam obecnie duzo zajec. Koniec. Mijaja dwa tygodnie. Znowu spotykam go na mieście. Gadamy. Znowu propozucja piwa. O co mu chodzi???