Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie potrafię wybaczyć matce i chyba nawet nie chce..

Polecane posty

Gość gość
nie daruj matce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie wybaczaj - tak jak ty się nauczyłaś żyć bez matki, tak i ona bez ciebie. Wartość w tobie mierna, żalu nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak, a jej matka to robot, który ma rzucić wszystko, prace, marzenia, ambicje, zajęcia, bo jej córeczka zaciążyła. Kurde, zapominacie, że matka to osobny człowiek i mogła nie chcieć wychowywać kolejnego dziecka. Nie ona nieodpowiedzialnie uprawiała seks, wiec dlaczego miała ponosić konsekwencje? xxx No to niech teraz nie jęczy że chce kontaktu. Córka tak samo ma prawo ją teraz olać za to, że kiedyś ją zawiodła. Mamusia się obawia samotnej starości to nagle chce córkę kochać i wnuki poznać :o Tak pewnie córka nawywijała więc ona miała prawo ją wywalić na zbity ryj, no bo w sumie miała takie prawo. W ogóle żyjmy jak zimne ryby, bez wzajemnej pomocy, bez rodzicielskich uczuć i wybaczania dzieciom tylko potem nie wymagajmy ciepłego traktowania jak nam głowa zacznie siwieć. Wszak naszym wzorem nasze dziecko też się stanie zimną rybą w końcu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Nie wybaczyłabym. 12 lat to dużo czasu, za dużo, na przemyślenie sobie co jest naprawde ważne, przyznanie sie do błędu. Rana w sercu spowodowana przez takie odrzucenie przez matke byłaby za głeboka aby sie zagoiła. Sama autorko masz dzieci..Powiedz, bylabys w stanie cos takiego zrobić? Do tego zupełny brak zainteresowania po wypadku, leżałaś w śpiączce :o Nie, to za wiele. Jak zaczelam chodzic ze swoim chłopakiem miałam 16l i tez rodzice straszyli mnie ze jak wpadne to wyląduje pod mostem. Wiem teraz ze tylko straszyli, z obawy o moja przyszłość. Nie wpadłam. Ale moja siostra owszem. Nie odrzucili jej, mama pomagała z dzieckiem jak siostra zdawała egzaminy w szkole. ma teraz fajna rodzinę, dobrze sie jej powodzi. Moi rodzice sa ludzmi starej daty, co niedziela w kościele itp Też na pewno nie było im do śmiechu w tej sytuacji ale jednak dali radę sie z tym pogodzić. Zgadzam sie opiniami powyżej. Twoja matka boi sie samotnej starości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiowa89
Współczuję ale to musi być Twoja decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem... A jakie były twoje relacje z matką zanim wtopiłaś w młodym wieku ? Jeśli dobre to jeszcze bym się zastanowiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem nie ma znaczenia jakie relacje byly wczesniej. To bylo 12lat temu! Autorka byla dzieckiem, ktore popelnilo blad. Matka nawet po groznym wypadku sie nie pojawila. Rozumiesz sytuacje? Jakim trzeba byc czlowiekiem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Na wybaczenie na pewno, bo to głównie Tobie sprawi ulgę. Ale niekoniecznie oznaczać to musi, że będziesz chciała utrzymywać z nią stały kontakt, lub, że ma być obecna w życiu Twoich dzieci. Jednak wybaczyć powinnaś, jeśli Cię o to prosi. Dla samej siebie." xx Właśnie to chciałam Ci napisać. Myślę że to wybaczenie będzie dla Ciebie ulgą. Nie chodzi o to że masz zapomnieć, bo tak się nie da. Wybacz, a kontaktów nie musisz ocieplać. Po prostu daj Matce do zrozumienia że dociera do Ciebie że ona wie że popełniła błąd, błędów wymazać się nie da i Ty to rozumiesz ale niestety też na zawsze zapamiętasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj matak sie sypie i szuka ludzi zeby ktos jej tylek podcierala w przyszlosci. Tyle w temacie. Jak chcesz to napisz do niej list i wyzygaj wszytko co Ci lezy na watrabie. Moze poczujesz ulge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Dobrze odpisałaś tej "zimnej rybie" :P zgadzam się! jak będziemy żyć wg suchych reguł wypełniając na zimno rodzicielskie obowiązki to nie wymagajmy żeby potem dzieci nas traktowały jak rodzinę i chciały z nami trzymać ciepły kontakt, no właściwie nikt nie ma obowiązku przytulania dziecka, całowania na dobranoc, wystarczy, że damy jeść, wykąpiemy i zaprowadzimy do łóżka :o tak chcecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobną sytuację jak kokoszka123 . Od jakichś 10 lat nie mam kontaktu z matką. Zostawiła rodzinę (w tym mnie), bo alkohol był ważniejszy. Nauczyłam się żyć bez niej. Teraz, choćby przyszła na kolanach - nie wybaczę. Nie jest mi ta kobieta do niczego w życiu potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Autorka.powiem Wam szczerze,że mam totalny mętlik. Z jednej strony mam do niej ogromny,żal złość i chyba nawet nienawiść. Nienawidzę jej za to, że nie pozwolila mi popełnić 'błędu'.Oczywiście teraz uważam,że to wcale nie był błąd, błędem było... zakochanie? Zbyt wczesne współżycie?A z drugiej strony nigdy ze mną nie rozmawiala na takie tematy. No ale dobrze,wpadłam, taak mając 16 lat. Ale dla mnie to tez był szok.A tutaj matka wyrzuca mnie domu. Na początku szkoły średniej,chłopak rok starszy,spanikowany chyba bardziej ode mnie, wychowywany przez starsza siostrę.wiem, że matka się za mnie wstydziła,wiem ze to nie jest powód do dumy zostać babcia w wieku 36lat.ale jednak jestem jej dzieckiem, nie potrafiła mi wybaczyć. Jej żal do mnie był tak wielki,że nawet po naprawdę ciężkim wypadku, gdzie moje życie bylo zagrożone jej nie było... wiecie,że to boli nadal.Chyba jednak nie chce jej w swoim życiu. Nie chce wracać do tego wszystkiego, rany są zbyt bolesne.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wybaczaj jej, moja matka też mnie olała w najgorszym momencie mojego życia prawie 10 lat temu gdy byłam po próbie samobójczej, zamiast mnie wesprzeć zrobiła ofiarę z SIEBIE (zadała pytanie "jak mogłaś mi to zrobić" zamiast "jak mogłaś sobie to zrobić") nawet lekarz jej zwrócił wtedy uwagę, ale całe życie traktowała mnie przedmiotowo i jak swoją własność FAWORYZUJĄC MOJEGO BRATA KTÓREMU DAWAŁA DUŻO LUZU... teraz sama jestem matką, pozwalam jej na odwiedziny U MOJEGO DZIECKA z czystej grzeczności, a matki nie kocham od 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musisz się ustosunkowywac natychmiast, bo ktoś Cię o coś poprosił, tym bardziej jeśli się nie czujesz na siłach i szczerze to powiedz, spotkaj się z nią - na neutralnym gruncie, pogadaj, może wybadasz co się zmieniło - jaka jest jej motywacja, zapytaj czemu Ci nie pomogła jak lezałaś po wypadku... tak z pozycji dorosłej kobiety, zapytaj co oznacza dla niej Twoje wybaczenie i jak dalej widzi Waszą relację... zasłuzyła na te wszystkie cięzkie pytania, a Ty na odpowiedzi... i nie masz obowiązku jej wybaczac, jeśli nie czujesz, że chcesz i możesz... rany wymagaja czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko masz rodzeństwo?, jeżeli nie to wszystko jest jasne, twoja matka boi się samotnej starości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
GDYBY MOJA CORKA W WIEKU 16LAT PRZYSZLA Z BRZUCHEM DO DOMU TO NAJPIERW W PRZYPLYWIE EMOCJI PEWNIE "BYM JA ZATŁUKŁA'" ale za nic w swiecie nie wyrzucilabym jej z domu....nigdy, pomoglabym, ojciec dziecka musialby lozyc na nie gdyby nie chcieli byc razem i tyle. ale nie zostawilabym mojej corki w potrzebie wiedzac ze nosi w sobie zycie...brak slow. na twoim miejscu nie ytzrymywalabym przesadnych kontaktow z matka, raz na przyslowiowy rok,poszlabym z nia i dziecmi na spacer i to wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:15 racja moja córeczka to kilkumiesięczna dzidziunia, ale nie wyobrażam sobie, jak mogłabym ją kiedykolwiek żle potraktować!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona cię zostawiła wtedy, kiedy ty jej najbardziej potrzebowałaś... tyle w temacie. Dobrze, że trafiłaś na takich dobrych ludzi, że wszystko sie dobrze skończyło, poukładało. Co by było, przepraszam ,że to powiem, jakbyś się stoczyła, bo gdyby nie ciotka, to mogłabyś teraz być jakąś bezdomną, ciekawe czy wtedy twoja matka też szukałaby wybaczenia, czy dałaby ci teraz dach nad głową i pomocna dłoń ??? Myślę, że nie. Przemyśl to sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz wybaczyc matce, dla swojego wlasnego, swietego spokoju, ale nie oznacza to, ze musisz z nia utrzymywac kontakt. Mialam podobna sytuacje z ojcem i wybaczylam mu, ale nie chce miec z nim nic wspolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam podobna sytuacje z ojcem i wybaczylam mu, ale nie chce miec z nim nic wspolnego. xxx tzn że nie wybaczyłaś...sprawdź definicję wybaczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mutyyhm
powiedz jej, że skoro tyle czasu zabrało jej dojrzewanie do wybaczenia tobie, to teraz ty tez potrzebujesz czasu, rok dwa może 10 lat, może kiedyś ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko - twoja matka miala duzo czysu, zeby sie odezwac i naprawic sytuacje. Takim najbardziej krytycznam punktem byl chyba twoj wypadek. Nawet najbardziej zraniona matka, gdy moze stracic swoje dziecko, wybacza najwieksze nawet przewinienia i pedzi do swojego dziecka. Dlaczego wtedy tego nie zronila? Przeciez mogla cie na zawsze stracic. To chyba jeszcze bardziej niewybaczalne niz wyrzucenie cie z domu. Tak moze zrobic tylko ktos naprawde zimny, pozbawiony jakichkolwiek uczuc. Dla mnie ta kobieta nie jest matka. I nie zasluguje na twoje wybaczenie. Zyj swoim zyciem, masz rodzine, a ona niech zyje swoim - takim na jakie sobie zapracowala i zasluzyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak was czytam to wiem, czemu świat jest taki zły.... Wiekszość mówi " nie wybaczaj" Ja powiem inaczej. Wybacz, spróbuj wybaczyć. Nie dla Matki, jej intencje nie są ważne. Zrób to dla siebie, bo uraz, nienawiść niszczą. Nie ją, Tylko Ciebie. Uwolnij się od tego. Jej winy są jej, to jej sumienie. A Ty zadbaj o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak was czytam to wiem, czemu świat jest taki zły.... X Świat nie jest zły dlatego, że my nie potrafimy wybaczyć, ale dlatego, że nasze matki postąpiły tak a nie inaczej. To one tu zawiniły, więc nie rozumiem zrzucania winy na nas - osoby w całej tej sytuacji pokrzywdzone. Pozdrawiam gościu i życzę, żebyś nigdy nie zmierzyła się z podobnym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiowka
Zrobisz co zechcesz, ale bardzo ci wspolczuje tego co przezylas i nie wyobrazam sobie wyrzucic mojej wlasnej corki z domu. Moze dlatego, ze moja matka zachowywala sie jak nienormalna, miala momenty ktore milo wspominam. Ale do tej pory nie chce/nie potrafie z nia szczerze rozmawiac, ale widze teraz, ze ona od mniej wiecej 55-60 roku zycia sie zmienila. Tzn stara sie zblizyc rodzine, rozmawiac normalnie, a ja nie potrafie. Mysle, ze robi to bo oboje z bratem wyjechalismy za granice, ona zostala z ojcem samam nigdy nie byli dobrana para, boi sie samotnosci, starosci i chce czasami wrecz wymusic na mnie i bracie abysmy poswiecali jej uwage, byli w ciaglym kontakcie, czasami nawet chce jeszcze nas kontrolowac, mimo ze mamy ponad 30 lat. Odmienilo jej sie na starosc! I mysle, ze twojej matce rowniez. 12 lat to duzo czasu! Teraz zdaje sobie sprawe z tego co zrobila, ale ty juz jestes gdzie indziej. wydajesz sie fajna osoba i to jest tylko i wylacznie twoja zasluga, nie jej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz prawo robić to na co masz ochotę. Niech Cię nie zmyli nikt powiedzeniem, że cokolwiek powinnaś ;) Trzymaj się, dasz radę! http://www.walkonvogue.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób to, co podpowiada Ci Twoje sumienie. Bo tak naprawdę to Ty nie zawiniłaś, a Twoja matka. Widocznie przerosło ją macierzyństwo, tylko szkoda, że objawiło się dopiero po 16. latach i w momencie, kiedy tak naprawdę potrzebowałaś jej jak nigdy przedtem. Współczuję. Ja też nie dogaduję się z moimi rodzicami. Moja mam zdaje się nie lubić za bardzo małych dzieci. mimo to nie jest potworem i tak, często się kłócimy. I powiem Ci, że ja też wpadłam i nie raz się kłóciliśmy o moją ciąże, ale rodzice nigdy nie pokazali mi drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzina jest po to zeby sobie wybaczac I pomagac, ja mam 40 lat a nie utrzymuje kontaktu z matka od jakiego czasu, mam 3 rodzenstwa I ona nigdy nas nie kochala, bylismy balastem, nie mogla sie doczekac kiedy sie wyprowadzimy, nie moglam jej sie zwierzyc, nic powiedziec, cale zycie nazywala nas psychicznie chorymi, a nawet kiedys na K...masakra, to matka ma dawac przyklad I wspierac z nie odwrotnie, zyje ze swoja rodzina, nie narobilam wstydu jej, zrobilam sobie wesele do ktorego ona nie musiala nic dokladac, w przeciwienstwie do moich znajomych, ale na slub nie przyjechala itp wiem ze jest zakompleksiona I odwrocila sie ode mnie kiedy jej zwrocilam uwage czemu mnie tak nazywa, nic zlego w zyciu nie zrobilam....odwrocila sie ode mnie zupelnie, ale wiem od brata ze ona teraz chce mieszkac blizej dzieci..bo sie starzeje itd...starosc nadchodzi to bedzie udawac dobrego czlowieka, jakie to zaklamane....niestety ode mnie nie otrzyma nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Autorka. Tak naprawdę chciałabym cofnąć czas,chciałbym żeby nigdy się do mnie nie odezwała. Dzisiaj do mnie dzwoniła, pytała czy może przyjść poznać moją rodzinę. Nie pozwoliłam. Przynajmniej na razie. Ja muszę najpierw porozmawiać ze starszą córcia,wytłumaczyć jej trochę dlaczego tak wyszlo. Nie pozwolę matce zbliżyć się do dzieci i co im powie? Cześć jestem Wasza babcia? No bliźniaki to jeszcze maluchy, ale starsza to już zaczyna być nastolatka, wiec rozumie właściwie prawie wszystko. Mój mąż mówi,żeby nie wpuszczać jej do rodziny,bo tacy ludzie się nie zmieniają. Ja jestem jedynaczka, wiec być może to wynika z tego ze matka zdała sobie sprawę ze została sama. Oczywiście moja ciocia tez z nią nie rozmawia,nie potrafila wybaczyć jej tego co zrobiła mi i mojej córce . zastanawiam się tylko jakim trzeba być człowiekiem by nie przyjść do córki która mogła umrzeć.. a może wtedy jej żal był do mnie zbyt świeży? Nie wiem jak mam sobie to tłumaczyć. My nigdy nie mieliśmy ze sobą jakiś super relacji, zawsze zaspokojala moje potrzeby fizyczne. Miałam co jeść, w czym chodzić i gdzie mieszkać, choć z tym ostatnim to też do czasu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może jeszcze "nie dojrzałaś" do wybaczenia może jeszcze za wcześnie, wybaczyć to nie znaczy zapomnieć. Ale postawa ząb za ząb też nie jest etyczna i będzie Cię gryzło sumienie po jej śmierci że nie udało Ci się z nią porozmawiać. Ja mam to samo z ojcem, który mnie wymeldował z domu itp. nasłał kuratora, zaprosiłam go na swój ślub, wymieniamy może po 2 zdania i tyle nie mamy żadnych wspólnych tematów. On się zawsze tłumaczy że miał zadzwonić do mnie a ja nie odbierałam albo zgubił numer (co jest nieprawdą). Ale ja mam czyste sumieniem a rodziną i tak już nigdy nie będziemy bo więzi się nie da odbudować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×