Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem fatalną matką boję się że córka regresu przy mnie dostanie

Polecane posty

Gość gość

I nie wiem jak to zmienić w sobie :( córka ma 3,5 roku i naprawdę się boje. Wiadomo głodna czy brudna nie chodzi bo o potrzeby fizjologiczne dbam jak mogę. Problem w tym ze nie potrafię bawić się z własnym dzieckiem. Nie nawidze tego, męczy mnie to i denerwuje. I tak cały czas ja swoje a córka swoje. Ja np gotuje czy sprzątam a ona bawi się sama albo bajki ogląda. Czy może przez to dostac jakiegos regresu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Regres? Raczej marnujesz jej potencjał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Regresu może nie, ale progresu też wielkiego nie będzie. Daj córkę do przedszkola albo chociaż jakiegoś klubu malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam tylko że ją czesto przytulam i wie że jest najwazniajsza na całym świecie ale mam straszne wyrzuty ze to przezemnie nie gada jeszcze tak płynnie jak dorosły tylko etap wiazania zdan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szybko się obudziłaś. Gratulacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że płynie się nie wysławia to niekoniecznie twoja wina. Każde dziecko jest inne więc nie ma co porównywać jej z rówieśnikami. Spróbuj razem z małą wykonywac prace domowe i wtedy dużo do niej mów, rozmawiaj z nią. Ja ze swoja córką też nie bawię się tyle i chciałabym, ile ona chciałaby. Pracuję a poza tym mam dwoje juz nastoletnich dzieci, więc zajęć domowych (różnych ) jest mnóstwo. Staram się codziennie kiedy jestem w domu (pracuję na zmiany) wziąć córeczkę na spacer lub do piaskownicy, na plac zabaw itd. Kiedy gotuję ona siedzi w kuchni przy stole i "rysuje" (ma 2,5 roku), śpiewam jej itd. Jak odkurzam to ona włącza i wyłącza odkurzacz. Wrzuca ubrania do pralki, wyjmuje, podaje mi gdy wieszam je na suszarce itd. Razem ze mną spędza czas, jednocześnie uczy się i bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To takie rzeczy to robimy często. Czesto robimy razem pizze i córka wtedy kroi pieczarki. Albo przy kolacji układa warzywa na kanapkach. Wkłada ubrania do pralki, sciera kurze itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Regres to za mocne słowo ;). Raczej jak będzie większa i dalej się nie będziesz z nią bawić, to to zapamięta i kiedyś pewni ci wypomni... W tej zabawie z dzieckiem chodzi o to, żeby poświęci krótki czas np. pół h dziennie, ale tylko dla dziecka w 100%, nie chodzi tu o wiele godzin dziennie, bo w realu to często niewykonalne i nawet zbędne ;) Ja mam 3 latka i owszem bawię się z nim, ale wolę mu opowiadać o świecie, zabawy w plenerze....chyba te rozmowy są ważniejsze niż układanie klocków ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj autorko. Kiedyś rodzice nie bawili sie z dziećmi, mało tego wychodzili z domu zostawiając nawet 5 latki same. Dziś czasy sie zmieniły. Wymaga sie od rodzica że będzie się bawił z dzieckiem, a już jakby posunął sie do praktyki zostawienia dziecka samego to mogłyby mu zostać odebrane prawa rodzicielskie. Jednocześnie sytuacja w Polsce jest wybitnie nieprzyjazna do posiadania dziecka. Jak tu żyć ? Nie przejmuj się tak. Spróbuj znaleźć chociaż jedną rzecz którą mogłabyś robić wspólnie którą choćby troszke lubisz lub choć jesteś w stanie zdzierżyć. Czy nie masz jakichś własnych sentymentów z dzieciństwa ? Jakieś swoich opowieści które pamiętasz, jakichś zabawek ? (wiem że wysoka szansa że możesz napisać "nie" ;)) A jak nie to spacer w jakieś miejsce w drodze powrotnej wyznacz sobie jakiś cel który zrobisz dla siebie. Ja tak robie, wtedy motywacja wyjścia z dzieckiem jest większa. Ja mam tak że bawić sie przez wiele godzin też nie cierpię, bo idzie oc***eć. Ale są takie momenty że lubie sie troszkę pobawić choć nie za długie. Lubie się czasem też powygłupiać z dzieckiem i powiem ci że to jest ten wspólny punkt dla mnie i synka który nas łączy i zwiększa tą więź i sprawia że czuję że on mnie wtedy lubi jako towarzysza już nawet nie w kategoriach kochania matki. Dobrze jest znaleźć taki punkt bo to fajny początek na przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mądrze gadasz a myślałam że to tylko ja jestem taką kosmitką która nie cierpi bawić się z dziećmi i mnie to koszmarnie nudzi i wkurza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:52 myślę, że to co robisz jest lepsze dla jej rozwoju i przyszłego życia niż pseudorozwijające zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wynika z tego, że te zabawy sa dla dorosłego dość nudne ;). Ileż można czytać bajki, układać duplo, bawić się ciastolina... Ale ja się z dzueckiem bawię. Nie cały czas, ale staram się codziennie. No chyba, że maż mnie wyręcza, to wtedy wolę iść z nia na plac zabaw lub rower :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIe pamiętam żeby moja matka się ze mną bawiła. W wieku trzech lat to nawet matki za bardzo nie widziałam, bo pracowała po całych dniach a ja bawiłam sie z dziećmi na podwórku, wracając tylko na posiłki przygotowane przez babcię. Ojca wcale nie było, bo rodzice się rozwiedli. Byłam na dobrym poziomie w szkole jesli chodzi o rozwój, wiadomo, żaden geniusz, ale skonczyłam fizykę więc chyba nie jest ze mną tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko dziś niestety dla autorki większość ludzi poświęca dzieciom czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PO TO wymyślono prezdszkole , aby wlasnie dziecko miało kontaktz dziecmi i nie nudzilo się caly dzień, dla takcih osob które nie chcą, nie mogą, nie lubia bawic się z dziecmi. Do przedszkola wyślij!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyluzuj kobieto. Wyslij dziecko do przedszkola i spedzaj z nia style czasu île mozesz. Ustal jakis rutual NP czytanie bajki przed snem. Niech to bedzie wasz moment.wbrew pozorom przestymulowane dzieci i rodzice podporzadkowani ich rozwojowi to wcale nie jest idéal ne srodowisko dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko mając 18mcy poszło do żłobka. Teraz ma dwa lata, jest odważna, gada bez przerwy, w nowym przedszkolu mają angielski, rytmikę, teatrzyki, różne zajęcia.. Naprawdę dziwię ci się, że nie dałaś dziecka do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ja tez nie lubie bawic sie z moim 3,5 latkiem. Przyczyna jest prosta - to nie sa zabawy na poziomie mojego wieku. Ile można bawic sie w chowanego, berka, naklejanie naklejek, udawanie psów czy kotow. nie ma sie co dziwic, ja mam 33 lata, lubie inne rzeczy. Ale czasem dla mojego dziecka zacisnę żeby i pobawię sie z nim w to co ono lubi. Trudno, chciało sie dziecko to trzeba sie tez i z nim pobawić. Czasem syn bawi sie sam swoimi samochodami, czasem pomaga mi w czynnościach domowych np. wrzucanie prania do pralki, czasem sie z nim pobawię w tego ganianego, a czasem mu puszcze bajke (max 30 minut dziennie) i jakos leci. Jak jest ladna pogoda to idziemy na plac zabaw i tam szaleje, oczywiście ja ciagle musze towarzyszyć. czasem jestem naprawdę wykonczona;) Także nie martw sie, to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie przepadam za zabawą z moim 3 latkiem, ale próbuję i staram się. Jak patrzę na możliwości dziecka 3 letniego, to wiem że byłam totalnie zaniedbana intelektualnie, żadnych kreatywnych zabaw, żadnego większego zainteresowania, jedynie czytała mi książki ale nie tak dużo jak ja czytałam i czytam swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko naprawde bardziej odpowiada ci sprzatanie niż zabawa z własnym dzieckiem?!masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość mamijka
prosty plan dania z trzylatkiem 1) rano, pobudka ok 7, poranna toaleta, trening czystości, śniadanie 2) wspólne ogarnianie domu, wstawiamy pranie, odkurzamy, ścielimy lóżka itd. czasem syn uczestniczy albo bawi się sam samochodami lub klockami 3) gdy dom już ogarnięty wyciągamy na stol kredki kolorowanki, cistoline i ćwiczymy tzw. motorykę mała 4) gotujemy wspólnie obiad, syn kroi ogorki, podaje ziemniaki do obrania, nalewa wody do garnka itp. 5) jemy wspólnie obiad 6) idziemy w plener - mini zoo, place zabaw, bawilandie, wizyta u znajomych, wspólne krótkie zakupy itp. 7) wracamy do domu, ja cos jeszcze ogarniam, a dziecko ogląda bajki 8) kolacja 9) wieczorna toaleta, kąpiel mycie ząbków 10) 20.00 syn kładzie się w swoim lozku, a ja mu czytam bajki na dobranoc godz. 20.30 wreszcie mam czas dla siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie ojciec dziecka w tym wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość mamamijka
ojciec niestety mało sie interesuje... pracuje cale dnie, po pracy jest zmęczony i jak jest w domu to wypoczywa. Czasem jak mnie szlag trafia to po prostu wychodzę i jakas sobie musza poradzić (chodzi głównie o weekendy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×