utrzymywanie porządku na klatce DORADZICIE?

cześć, słuchajcie mam taki problem, właściwie nie wiem czy to jest tylko mój problem, a mianowicie... mieszkam na bardzo fajnym osiedlu, niby większość starszych osób, a przynajmniej w większości to 40 latkowie z dziećmi itd. na naszej klatce zawsze był porządek, cisza, spokój, żadnych graffiti. dzieci sąsiadów podrosły i na klatce pojawiły się wyryte kluczem imiona tychże dzieci, brzydkie wyrazy na sąsiadów itd. na klatce niekiedy jest naplute, pozostawiane papierki na parapetach, na podłodze itd. nie powiem, bo razi mnie to. nie mieszkamy na wysypisku żeby od tak sobie rzucać. kiedyś dostałam przesyłkę jakoś w dużym kartonie, więc postawiłam go pod skrzynką, żeby niechciane reklamy wrzucali tam, to pobył z 2 miesiące i co? ktoś go wyrzucił i papiery leżą na skrzynce, pod skrzynką, przy klatce, wszędzie. czasami wracam z pracy i są pootwierane okna na każdym piętrze na roścież. nie wiem co mam począć, rodzicom mówiłam, to zero reakcji. nie lubię się czepiać ani ingerować w czyjeś wychowanie, po prostu jestem mieszkanką tejże klatki i razi mnie to, że rano przychodzi sprzątaczka, a o 12 czy 16 już jest bałagan, bo reklamy przynoszą codziennie i wszystko jest porozwalane. znowu dam karton, to znowu komuś będzie się nudziło i go wyrzuci. poradźcie mi coś :)

zgłoś sprzątaczce, że przydałby się jakiś kosz na śmieci lub karton na te reklamy. ona sprząta, więc jeżeli chce sobie ułatwić pracę, niech takowy postawi. ewentualnie zatelefonuj do spółdzielni mieszkaniowej, powiedz o tym 'szefostwu'. powiedz, że wiesz kto śmieci, ale nie chcesz kapować, przynajmniej nie na tym etapie. to że są dziećmi nie usprawiedliwia, że mają robić chaos na klatce. jak masz jakiś karton niepotrzebny to postaw, ale nie wiem czy to długotrwałe będzie. ewentualnie zanoś wszystko pod drzwi tym, którzy śmiecą :)

po policje dzwoń, zamkną ich za śmiecenie