Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dwie rodziny na utrzymaniu

Polecane posty

Gość gość

Moj mąż utrzymuje dwie rodziny, naszą wspolnie ze mną oczywiście i swoich rodziców z siostrą, która rąk pracą nigdy sobie nie pobrudziła (ma 28 lat). Nam żyje się w miarę dobrze, mamy dom dwa samochody i jest nam ok. Ale nie starcza, żeby się dzielić. Kilka miesięcy temu dał rodzicom 10 tyś, dał nie pożyczył. Teraz znów coś przebąkuje, że musi wziąć nadgodziny, bo oni potrzebują pieniędzy. Ja mam dość. Nigdy do niczego nie dojdziemy, jak będziemy tak robić. Kocham go bardzo, jest wspaniałym ojcem dla naszej córki, ale w tej kwestii jest niugięty. Będzie im pomagał i koniec. To nie jest tak, że oni nie mają co jeść, żyją skromnie, ale starcza im na życie. Nie mam nic przeciwko, żeby raz na jakiś czas zrobić im zakupy czy dołożyć się do czegoś, ale nie regularne wspomaganie kasą. Mam dość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję Ci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na co im było 10k? Facet jest od nich uzależniony, musisz postawić sprawy jasno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam ale muszę zadać to pytanie, pracujesz czy żyjecie tylko z zarobków Twojego męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na spłatę jakiś długów. Nie jestem szantażystką, żeby kazać mu wybierać, ale naprawdę jest mi przykro, kiedy muszę sobie odmówić np. wakacji bo on ma w planie dać kasę rodzinie. Kiedyś obiecał, że zawsze będzie im pomagał, że wyjedzie za granice i będzie zarabiał i wybuduje dla nich nowy dom. Stało się tak, że poznał mnie, został w Polsce i założył rodzinę, ale obietnicę chce dotrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, ze pracuję, więc mam tez poczucie, że ja również utrzymuję jego rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieugięty? Macie rozdzielność majątkową? Bo jeśli nie to kasa jest wspólna. Cała kasa, którą on zarobi, również na nadgodzinach, jest również Twoja. Tak więc skoro mąż jest taki twardy i nieugięty to zażądaj, aby takie same kwoty jak przeznacza na swoich rodziców zaczął przelewać na Twoje (osobne) konto. Skoro rozwala kasę (sorry, ale taka prawda - rozwala) to Ty również masz prawo do wydania takiej samej kwoty na co Ty będziesz miała ochotę. Oczywiście mówię tu o wydatkach ponad standard, bo zakładam, że to co teraz zarabiacie i wydajecie wspólnie, jest wydawane faktycznie wspólnie=po równo. I zakładam, że te sponsorowanie leniwej rodziny męża jest jego fanaberią, a Ty żadnych fanaberii na grube tysiące nie masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko.. A twoim rodzicom móglby dawac kase ? Wtedy byłoby ok ? Tak czysto hipotetycznie, gdyby w swoim miemaniu potrzebowali pomocy, to co móglby dawac , czy tez mialabys dośc ? :D Wspomagaj swoich rodziców jak juz ci przeszkadza wspomaganie tesciow i bedzie po równo :D A ty pracujesz zawodowo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet gdyby nie pracowała ma prawo mieć pretensje do faceta z niązałożył rodzine, a to wyglada jakby był na zawołanie swoich rodzicow, smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie tak, nie mam fanaberii za grube tysiace, dobrze gospodaruję pieniędzmi i chciałabym mieć na koncie oszczędności, bo wiem, ze spokojnie możemy odkłądać co miesiąc konkretną kwotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli obiecał ze będzie im pomagać to niech zmusi siostre do pracy. To jakiś chory uklad. Oni robią dlugi on je płaci.. No bez jaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam już, że pracuję zawodowo. Moich rodziców nie trzeba wspomagać, i tu nie chodzi o pomoc, bo tak jak mówiłam, nie mam nic przeciwko, żeby im od czasu do czasu pomóc, oni nie głodują!!!! Zyją skromnie, ale starcza im na życie. Dlaczego ja mam odmawaić sobie kupienia jakiegoś sprzętu, wakacji itp. bo jego rodzina jest nieudolna. Siostra może wziąć się do roboty, wasze by chociąż te 1500 zł przyniosła. O to mi chodzi. To nie są niedołęzni staruszkowie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsza jesteś Ty i dziecko! On musi to zrozumieć. Dlaczego wam ma czegoś brakować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dokładnie tak, nie mam fanaberii za grube tysiace, dobrze gospodaruję pieniędzmi i chciałabym mieć na koncie oszczędności, bo wiem, ze spokojnie możemy odkłądać co miesiąc konkretną kwotę. XXX No to dokładnie wybij to swojemu mężowi z głowy. Skoro on ma kasę na "swoje" jakieś tam wydatki, to możesz od niego zażądać aby taką samą kwotę wygospodarował również na Twoje wydatki. Na litość boską, co ten Twój mąż ma pod sufitem? Wiesz co, ja rozumiem, że rodzicom trzeba pomagać, ale bez przesady. Zwłaszcza, że sami nie za bardzo garną się do załatwienia tematu i zamiast wysłać dorosłą córkę do pracy to ciągną kasę od syna, który ma SWOJĄ rodzinę. Szczerze? Ja nie wyobrażam sobie życia z kimś takim. Z moim mężem, jeszcze za czasów gdy mieszkaliśmy wspólnie, ale nie byliśmy po ślubie, jasno wyjaśniliśmy sobie te kwestie. Jego rodzice też ciągle potrzebują jakiejś pomocy na już. Nie materialnej, ale do innych spraw, które wymagają mnóstwa czasu (bo nie mieszkamy blisko). Ciągle było: "Zawieź" "Przywieź" itp. W końcu powiedziałam, że mam dość i jak on to sobie wyobraża za 10 lat? Że będzie zaniedbywał mnie, dzieci, obowiązki domowe, bo mamusia chce żeby jej coś gdzieś zawieść i wymyśli to sobie nagle, bez uprzedzenia? Spytałam kto według niego jest rodziną mającą pierwszeństwo: małżeństwo, czy rodzice i ich dorosłe dzieci mieszkające osobno? Dzięki Bogi miał na tyle oleju w głowie, że przemyślał to sobie i problemów już nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie sytuacja była może trochę i podobna. Gdy ojciec założył firmę, mój mąż pomagał z wszystkich sił i nie tylko finansowo. Przesiadywał u taty , biegał do niego po pracy. O żadnych przyjemnościach nie mogłam marzyć. Ale włączyłam się w tedy do pomocy i teraz np znalazłam opony w firmie Prestige Tyres. Mają duży wybór, rożne opony od dużych do małych. Nawet takie które nie niszczą podłogi np z kafelek. Firma się rozwija a w rodzinie panuje zgoda. A dla ciebie rada, nie ruszaj w nawet największej kłótni rodziny męża, Z tego co piszesz żyjesz całkiem dobrze, a Twój mąż jest zdesperowany i będzie im pomagać. W ostatecznym rozrachunku, gdy postawisz sprawę na ostrzu noża, ty możesz stracić najwięcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zyje dobrze jak pisze ze nie moze kupić czegos lepszego czy pojechać na wczasy mimo ze ich teoretycznie stać! 10k na dlugi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uleczka131: czyli co? Mąż ma wydawać grubą kasę na leniwych rodziców i siostrę kosztem swojej rodziny (żony, dziecka)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice też nie gloduja wiec czemu ma pomagać? Wydaje grubą kasę na nich, oni pewnie jakiś szantaż emocjonalny stosują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
im nie brakuje więc moze tak bedziie łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już to widzę, jakby mój małżonek dawał rodzicom jakąkolwiek kasę w takim przypadku. Jego rodzice to sorry, ale żadnego honoru nie mają. Nie ma im wstyd brać pieniędzy od dorosłego syna, który ma swoją rodzinę i nic im nie jest winien? Nie ma im wstyd, że mają pod dachem śmierdzącego lenia, który nie pracuje? Żenada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem niestety tkwi w twoim mężu. u mnie niedopuszczalne jest okradanie własnej rodziny, którą się założyło na rzecz cudzej rodziny. Zwłaszcza, że 28-letnia siostra to zwyczajny leser :o i nie ma znaczenia czy kobieta pracuje zawodowo czy tez nie. Wychowywanie dzieci i dbanie o dom to też jest praca, a poza tym jak się jest małżeństwem to wszystkie wydatki ustala i omawia się wspólnie. Mój mąż przez rok był bez pracy i nie oznaczało to dla mnie przyzwolenia na sponsorowanie mojego dorosłego rodzeństwa, a on niby morda w kubeł. Głupie niektóre tu jesteście, że szok :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, to są jego rodzice i jego siostra więc on ma prawo im pomagać, jesteś jak moja bratowa , jej mąż a mój brat naprawiał nam samochód to ona już nadąsana chodzi mój brat co prawda nie pomaga ani mnie ani moim rodzicom finansowo, ale naprawia mnie i rodzicom samochód , pomaga we wszelkich remontach, rodzicom ocieplał dom a u mnie montował grzejniki i tapetował, i uważam że powinien nam dalej pomagać bo przecież moja mama zajmuje się ich dzieckiem i mieszkają w domu należącym do moich rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż rok bez pracy? no no, powodzi wam się dziewczyny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agata daj matce kilka tysięcy na spłatę dlugu. A nie ty nic nie dajesz, tylko oczekujesz... Sama chętnie byś przygarnęla 10 kawałkow od brata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agata daj matce kilka tysięcy na spłatę dlugu. A nie ty nic nie dajesz, tylko oczekujesz... Sama chętnie byś przygarnęla 10 kawałkow od brata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"(...) naprawia mnie samochod (wtf?)" x ahhh ta nasza kafeteryjna Agatka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"naprawia mnie samochod " x ahhh ta nasza kafeteryjna Agatka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinka33l
W zyciu bym sie nie zgodziła na cos takiego . Na pierwszym miejscu jesteś Ty i dziecko . Dawanie waszych pieniędzy komukolwiek (niewaźne czy twoi rodzice czy jego ) powinno byc wspólna decyzja . Pomaganie tak ale nigdy kosztem najbliżej rodziny (ty i dziecko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś Tak, mąż był rok bez pracy, nie wiem po co ten debilny przytyk. Na kafe co druga dożywotnia bezrobotna i jest ok. W tym czasie mąż zajmował się trójką naszych dzieci w wieku 3-9 lat, dbał o dom i ogród. Co w tym dziwnego? Mieliśmy oszczędności, ja dobrze zarabiałam, a on odszedł z pracy ze względu na konflikt z przełożonymi. Szukał pracy w zawodzie, ja też nie chciałam żeby brał byle co tym bardziej, że nie byliśmy pod ścianą, no ale dla niektórych to chyba niepojęte, że ludzie nie przymierają głodem i mogą na spokojnie szukać dobrej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×