Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czemu nieakceptowalne jest mówienie o wadach swoich dzieci?!

Polecane posty

Gość gość

Gdziekolwiek: wśród najbliższej rodziny czy tu anonimowo na forum czy mówiąc do najbliższych przyjaciół NIE JEST akceptowane mówienie o wadach swoich dzieci :o :O Czemu tak jest, że od razu jesteś wtedy wyrodną matką, bandytą nie rodzicem i patologią? :o Bo co?? Bo nie tylko pieję nad swoją pociechą ale umiem też być wobec niej obiektywna? Bo potrafi mi przejść przez gardło, że jest głąbem z matematyki choć za chwilę dodaję, że mam jednocześnie orła z historii i nikt mu nie dorówna?? Czemu nie można przy nikim powiedzieć, że moje dziecko jest w czymś słabe, złe albo beznadziejne?? Banda zasr/a/nych hipokrytów tylko dlatego, że inni potrafią nazywać rzeczy po imieniu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie czasy.. Nie można nic powiedzieć na swoje a tym bardziej cudze dzieci, bo taka matka zjadłaby cie żywcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nazywając dziecko głąbem sama sobie wystawiasz świadectwo, żal twojego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz jakieś problemy ze sobą. Mogę powiedzieć, że syn nie jest najlepszy /nie lubi matematyki itp. ale żadna matka nie nazwie koc kochanego dziecka głąbem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, i się zaczyna :D :D :D Głąb to coś obraźliwego?? Wg mnie głąb = ktoś, kto mimo pierdyliona prób nie potrafi pojąć najprostszej sprawy. Wypisz wymaluj moje dziecko z matmy właśnie. Ja jestem głąbem jeśli chodzi o fizykę. Mój mąż - z niemieckiego, bo do tej pory myli mu się der z die. I co w związku z tym? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani kropencja
Bo obecnie wyrosło nam pokolenie przewrażliwionych matek. Wszystkie myślą, ze ich dziecko to ósmy cud świata i nie widzą jego wad. A jak już widzą to na wszelki wypadek o nich nie mówią- a nuż nikt więcej nie zauważy :P Najśmieszniejsze jest to, że nie można o dzieciach mówić ani dobrze- bo się przechwalasz, ani źle- bo jesteś wyrodna. Najbezpieczniej jest unikać tematu dzieci- no ale wtedy też jest niedobrze- bo matka, które nie plecie non stop o dziecku w ogóle go pewnie nie kocha i na matkę się nie nadaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram powyzsza wypowiedz. Idiotyczna moda na wielbienie dzieci ponad wszystko. Przeciez nikt nie mowi o wyzywaniu ich od imbecyli ani o szykaniwaniu z powodu braku jakichs umiejetnosci :o nazywanie rzeczy po imieniu to wymierajaca postawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko to teraz święty bożek... Na cudze to już w ogóle nie można złego słowa powiedzieć Bo można co najwyżej zarobić w pape...zero krytyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja kiedyś dostałam zj%eby bo przy mojej matce powiedziałam, że nie zapiszę córki na balet, bo jest za ciężka (choruje i bierze leki, które niestety spowalniają metabolizm i jest jak jest, ma 6kg nadwagi przy niewielkim wzroście). Ależ była afera :o :o :o :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skąd ja to znam haha. np. przy teściowej nie mozna nic miłego o innym dziecku powiedzieć. mówię kiedyś, ze byłam u koleŻanki i jej córeczka jest taka piękna, a ta od razu, ze moj synek, jej wnuk najładniejszy haha. ja nie zaprzeczam, nie mówię, że moj synek brzydki bo wiadomo, ze nie ;). ale jej oburzenie, ze wychwalam inne dziecko bezcenne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka ma racje ,ja np.mowie bratowej ze jej synek to takie małe ciacho a ona do mnie no ale twój tez calkiem calkiem.....a przecież to ze mowie ze jej jest ciacho to nie oznacza ze mój jest brzydki....mam taka znajoma której syn chodzi z moim do klasy to ona zlego słowa nie powie na swojego Krzysia ,ale mi tp od razu mowi ze mój np.byl dziś niegrzeczny ,nie miał zadania itp....a z jej małego tez niezle ziółko tylko ze o tym nie wspomni.Pamietam jak byli w pierwszej klasie to na pierwszej wywiadówce pytała pania ,które dzieci sa bystrzejsze a które słabsze....zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja uważam, że nie powinno się osobom trzecim mówić w taki sposób o swoim dziecku. Dziecka zachowanie, oceny, wady możesz omawiać z dzieckiem i mężem a nie z każdym. Dziecko też ma prawo do dobrej opinii, prywatności, szacunku. Jak ja byłam dzieckiem to nie raz słyszałam przez ścianę jak moja mama opowiadała babci, cioci czy swojej przyjaciólce co ja przeskorobałąm albo że jestem taka czy owaka. To było 25 lat temu ale do dziś to pamiętam i bardzo mnie to bolało. Uważam, że nie miała prawa o mnie tak mówić. Ja o swoi dziecku nigdy tak nie mówię, nawet jak się bardzo na nie zdenerwuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moim zdaniem dziecku nie powinno się mówić , że jest głupie , brzydkie itd. Każda matka kocha swoje dziecko jakie by nie było , czy jest trochę mniej urodziwe czy śliczne i myślę , że każda matka wie że jej dziecko ideałem nie jest . Mnie matka zawsze wyzywała od głąbów , nieuków nawet przy obcych . Myślałam , że się ze wstydu zapadnę , tak naprawdę nie potrafiłam zakumać pewnych przedmiotów , nie ważne czy siedziałam przy lekcjach pół dnia . Przykro mi się robiło i czułam się gorsza od innych dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi sie ze mowimy o tym kiedy zwierza sie z takich rzeczy ludziom bliskim. Moze nawet takim, ktorzy moga nam w jakis sposb pomoc. Przeciez nie chodzi o obgadywanie dziecka a o stwierdzanie faktow.. na meza tez nie skarzylas sie nigdy przyjaciolce czy mamie? A na mame mezowi? A na przyjaciolke mamie lub na siostre przyjaciolce? Nie badzmy hipokrytami, blagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głąb z matematyki - to nie jest stwierdzenie faktu, tylko emocjonalne wyrażenie swojego rozczarowania dzieckiem... Podstaw matematyki na pewno można nauczyc kazdego - czasem trzeba znaleźc nietypowy sposób, a że nie będzie całek liczy to cóż - obejdzie sie;) Byle nie zniechęcać... tez uważam, że nie nalezy ukrywac wad dziecka, ale forma w jakiej się wyraża swoje zdanie o nim ma znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki . A jakby Ci ktoś powiedział , że jesteś ostatnim głąbem bo nic nie wiesz o projektowaniu a byłabyś wykształconym prawnikiem to obraziłabyś się ??? Bo ja bym w łeb pierdzielła i czuła sie urażona . Współczuję twojemu dziecku , że go od głąba wyzywasz zamiast pomóc w nauce :-{

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eeeeeej ale nie mowimy o wyzywaniu dzieci!!! Nie wiem, ja tam zrozumialam to tak, ze autorka zartobliwie sie w ten sposb odzywa nie do dziecka, ale opowiadajac o nim komus. Wyzywania w zaden sposb nie pochwalam naturalniie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mowie do swojej i o swojej psocie ,ze jest leniem patentowym jakiego idzie tylko chyba ubic za te lenistwo , bo zdolniacha, bystra ,ale niestety taki uparty osiol robiący z siebie cielaka i jak tu zaciskac zęby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ze wredniak pyskol, przekorniak z niej to ona o tym wie, mowie o tym na glos, bo czemuby nie? ale tez wie ze jest dzieckiem unikatowym i indywidualne atuty w niej cenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko coś ci powiem. Cały ten twój topik to jest jedna wielka hipokryzja. Nie widzisz tego ????? Zauważ czepiasz sie swojego dziecka które nota bene rodzic ma obowiązek wspierać, podbudowywać jego poczucie wartości, nie odwrotnie, określanie dziecka w taki sposób jak to opisałaś niczemu nie służy ale zauważ że wytknęłaś swojemu dziecku coś co ci się nie podoba. A teraz jaka powinna być jego reakcja na coś takiego. Powinien może wg ciebie przyjąć to z pokorą, może wysilić sie na bycie w twoim mniemaniu lepszym, ale absolutnie nie obrażasz się gdyż jak tłumaczysz nie ma w tym nic obraźliwego ani uwłaczającego. Uważasz że taka powinna być reakcja dziecka na twoją krytykę, przyjmować ją z godnością. A teraz przyjrzyj się jak ty reagujesz kiedy ktoś twoje zachowanie względem dziecka skrytykował. Zauważ! O tym jest właśnie twój topik :D Jesteś oburzona że ktoś cię nie akceptuje. Pytasz dlaczego tak jest. Nie możesz tego zrozumieć. Uważasz że ktoś cie obraża. Usiłujesz wręcz przekuć swoje negatywne zachowanie w coś co powinno być zaletą!! Wobec tego doceń ową zaletę za którą sama siebie chwalisz ale tym razem ze strony innych ludzi :D Są szczerzy tak samo jak ty wobec dziecka. Doceń czyjeś głosy tak jak doceniasz siebie, a więc ludzie są szczerzy wobec ciebie (to przecież zaleta haha) Są obiektywni. Potrafi im to przejść przez gardło. Zastanów się nad tym wszystkim autorko. I popracuj trochę nad złością i pokorą. Od swojego dziecka możesz się tego uczyć. Pozdrawiam :)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem autorka ma racje. Mam rocznego syna. Zna prawie wszystki litery, układa wieloelementowe puzzle, zna liczby do 29, ale nienawidzi rysowac i leży u niego motoryka duza w porównaniu ze skocznymi rówieśnikami. I co? Jeżeli tylko obiektywnie stwierdze ten fakt przy tesciowej to chce mnie zjeść. Jeśli pochwale za umiejetnosci znajomym to albo nie wierzą, albo uważają, że się przechwalam. Jeśli powiem o niedociągnięciach to się cieszą, że ma do tylu, a ich takie "mundre". Najlepiej o dzieciach nie rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być 2,5 rocznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja na kafeterii obserwuje wręcz cos innego - nie wypada chwalic sie umiejetnosciami swojego dzieckaczy sukcesami wychowawczymi ( zreszta cokolwiek dobrego napiszesz o sobie, natychmiast cię zagryzą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nie wypada, skoro tu wszystkie piszą, jak ich półroczne dzieci chodzą, mówią i korzystają z nocnika. Zgadzam sie z autorka. Ja mówię wprost synowi, że nie potrafi pisać wypracowań, bo taka jest prawda. Powinien więcej próbować, ale idealnie nigdy nie będzie, bo nie ma w tym kierunku zdolności. Każdy z nas musi zaakceptować własne braki, dziecko też. Możemy wychowywać je w przekonaniu, że pozjadały wszystkie rozumy, są najlepsze i najgenialniejsze, ale kiedyś to przekonanie zostanie zweryfikowane i wtedy dziecko może przeżyć ciężkie chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani kropencja
Dokładnie. Co złego jest w uświadamianiu dziecku jego słabych punktów? Oczywiście nie mówię tu o besztaniu tylko o realistycznym podejściu do tematu. Można powiedzieć "Być może Jasiu nigdy nie będziesz orłem z matmy ale nie musisz być dobry ze wszystkiego. Masz inne zalety- ładnie rysujesz, piszesz świetne wypracowania...". Moim zdaniem nie ma dla dziecka nic bardziej zgubnego niż utrzymywanie go w przekonaniu, że jest alfą i omegą :O. Prędzej czy później boleśnie odczuje zderzenie z rzeczywistością. Nie uważam też, że czymś złym jest rozmowa z innymi na temat swojego dziecka. Przecież nie idę złośliwie obgadać koleżance mojej latorośli- nie naśmiewam się z dzieci. Czasami przy rozmowie wychodzą takie drobiazgi. Nie czepiałabym się też autorki o tego głąba- pisze po prostu o dziecku z dystansem i z przymrużeniem oka. Zapewne nie wytrząsa się nad dzieckiem krzycząc, ze jest głąbem jakich mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj "Autorko coś ci powiem. Cały ten twój topik to jest jedna wielka hipokryzja. Nie widzisz tego ????? Zauważ czepiasz sie swojego dziecka które nota bene rodzic ma obowiązek wspierać, podbudowywać jego poczucie wartości, nie odwrotnie, określanie dziecka w taki sposób jak to opisałaś niczemu nie służy ale zauważ że wytknęłaś swojemu dziecku coś co ci się nie podoba. A teraz jaka powinna być jego reakcja na coś takiego. Powinien może wg ciebie przyjąć to z pokorą, może wysilić sie na bycie w twoim mniemaniu lepszym, ale absolutnie nie obrażasz się gdyż jak tłumaczysz nie ma w tym nic obraźliwego ani uwłaczającego. Uważasz że taka powinna być reakcja dziecka na twoją krytykę, przyjmować ją z godnością. A teraz przyjrzyj się jak ty reagujesz kiedy ktoś twoje zachowanie względem dziecka skrytykował. Zauważ! O tym jest właśnie twój topik smiech.gif Jesteś oburzona że ktoś cię nie akceptuje. Pytasz dlaczego tak jest. Nie możesz tego zrozumieć. Uważasz że ktoś cie obraża. Usiłujesz wręcz przekuć swoje negatywne zachowanie w coś co powinno być zaletą!! Wobec tego doceń ową zaletę za którą sama siebie chwalisz ale tym razem ze strony innych ludzi smiech.gif Są szczerzy tak samo jak ty wobec dziecka. Doceń czyjeś głosy tak jak doceniasz siebie, a więc ludzie są szczerzy wobec ciebie (to przecież zaleta haha) Są obiektywni. Potrafi im to przejść przez gardło. Zastanów się nad tym wszystkim autorko. I popracuj trochę nad złością i pokorą. Od swojego dziecka możesz się tego uczyć. Pozdrawiam usmiech.giflapka.gif" xxx Myślę że totalnie nie o to autorce chodziło. Tu nie chodzi bezpośrednio o obrażanie czy nie, tylko o to że każdy uważa że o swoim dziecku można mówić tylko dobrze ale tak jakby tych wad naprawdę nie miało (a nie oszukujmy się, każdy ma coś za uszami;)) a jeśli autorka chce wyrazić swoje zdanie (w taki czy inny sposób) to już jej nie wolno tego zrobić. Sądzę że na luzie podchodzi do tematu swojego dziecka i nie udaje że jej dziecko to taki chodzący geniusz i jeszcze zachowuje się tylko dobrze i w ogóle och i ach. Poza tym autorka w żaden sposób nie obniżyła poczucia wartości swojego dziecka, bo nie sądzę że chodzi jej o to że mówi do swojego dziecka "ty głąbie", po prostu chce wiedzieć dlaczego zabrania się widzenia wad u swojego dziecka i podała przykład który nota bene też nie jest obraźliwy tylko zaznacza że dziecko w czymś jest dobre a w czym innym sobie nie radzi. Nie jeździ po nim jak po łysej kobyle bo jakby chciała to by zakończyła swój wywód na "moje dziecko to głąb" a ona tylko zaznaczyła że coś jej się nie podoba za to z czego innego jest dumna. Przynajmniej ja tak to widzę i dla mnie nie ma nic obraźliwego w jej poście i fajnie że ktoś potrafi podejść do tematu tak całkiem serio bez wybielania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedyna akceptowalna wadą na kafe, o której mówi się wręcz z dumą to jest "leniwy ale zdolny". Zupełnie jakby lenistwo to był jakiś powód do chluby. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×