Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

GetSmarter

Zdrowie psychiczne za granicą

Polecane posty

Witam. Zastanawia mnie problem wpływu mieszkania na stałe za granicą na zdrowie i komfort psychiczny. Jak bardzo męczący psychicznie jest ten fakt i od czego wg. Was zależy stopień w jakim przeszkadza on ludziom? Pytam, ponieważ koordynuję projekt o nazwie Get Smarter, który jest platformą wymiany wiedzy online i może potencjalnie pomóc takim osobom, przez możliwość odbycia sesji online z polskim psychologiem. Zastanawiam się nad skalą przydatności tego narzędzia dla Polaków za granicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasterka z porcelany
Jeżeli Polak mieszka za granica na stałe, to godzi sie z tym, ze nowy kraj staje sie jego ojczyzna i psychicznie stabilizuje sie. Jeśli ma problemy - korzysta z pomocy miejscowego psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nabawilam sie przez to depresji i o mały włos popelnilabym to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mina
Mieszkam za granica ponad 2 lata i czuje sie psychicznie coraz gorzej, z roku na rok ponaje sie ludzi i niestety nie ma prawdziwych znajomych. Brakuje mi właśnie takiej swobody wygadania sie, pójścia z kimś na kawę a nie tylko kasa, kasa i kasa. Im dłużej tu jestem tym bardziej tęsknie za Pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w Pl to co? Nie tylko kasa? Nonstop narzekanie ze ciagle jej malo. I poza tym 99.9% kontaktow zostaje zerwanych po szkolach na rzecz rodzin, bachorow itd wiec przykro mi ale nikt z toba na kawcie nie pojdzie :p musza zmieniac pieluchy i uzerac sie z bachorkami. Nic tylko pozazdroscic takiego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem tymczasowo w Pl przez sprawy rodzinne... i juz nie moge sie doczekac powrotu do UK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna mina
W Polsce to chociaż te pieluchy to czasem z rodziny ktoś pomoże zmienić;) a tu człowiek jest skazany sam na siebie, nie możesz sie poużalac bo zaraz eee jak ci tak zle to wracaj, a jak cos sie wiedzie to pochwalić tez sie nie można bo zaraz zadrość i docinki wiec człowiek zostaje sam sobie. Czasem cieżko jest udawać ze wszystko gra skoro brakuje ci czegoś na obczyźnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>>>>>>>>>>GetSmarter dziś Witam. Zastanawia mnie problem wpływu mieszkania na stałe za granicą na zdrowie i komfort psychiczny. Jak bardzo męczący psychicznie jest ten fakt i od czego wg. Was zależy stopień w jakim przeszkadza on ludziom? Pytam, ponieważ koordynuję projekt o nazwie Get Smarter, który jest platformą wymiany wiedzy online i może potencjalnie pomóc takim osobom, przez możliwość odbycia sesji online z polskim psychologiem. Zastanawiam się nad skalą przydatności tego narzędzia dla Polaków za granicą. <<<<<<<<<<

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
życie za granicą wymaga mocnej psychogii indywidualnej, można powiedzieć że trzeba w pewnym sensie pozbyć się emocji, innaczej ten system zachodni was zje od wewnątrz. Niestety zajmuje to sporo lat aby przywyknąć do izolacji i samotności. Można ewentualnie kogoś poznać i z czasem stworzyć rodzine i wtedy na tym się skupić, wtedy brak towarzystwa nie jest tamim problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka izolacja, jaka samotnosc, jakies brak znajomych? Owdzem osobom nie bedacym w zwiazkach na pewno nie jest latwo, ale moze przeciez miec znajomych I z czasem oni moga zostac przyjaciolmi. Nie trzeba miec ich na peczki, mi osobiscie wystarcza 4 naprawde bliskie kolezanki, wszystkie tutaj poznane a tylko jedna z nich poznalam w pracy. Dodam tez, ze wiem co to jest borykanie sie z problemami psychicznymi . Ja mam nerwice ale jej zrodlem wcale nie jest emigracja bo tutaj czuje sie bardzo szczesliwa I mam duze wsparcie w narzeczonym. Na kawki z kolezankami tez mam czas, mimo sie pracuje I sie ucze na uni. Milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I gowno z tych twoich przyjaciol bedzie, jak zaraz ktos bedzie wracal do kraju czy sie przeporowadzi do innego miasta. Emigracja to taki rak co je czlowieka cm po centymetrze, ale niektorzy tego nie widza i lubia ten stan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tu i tam
Emigracja to samotność i izolacja, a z rodakami różnie bywa, 9/10 to niewypał, bo tylko praca, zazdrość, i ciągła konkurencja, kasa kasa, eh.... dla większości to nie jest życie ale przeżycie ( tylko po co?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki ktoś jak ja
W pełni sie zgadzam w wypowiedzią po wyżej;) brawo;) rodak rodakowi tylko nogi podstawia zeby nie mieć przypadkiem lepiej niż on, zawsze byłam otwarta na pomoc innym a w zamian dostawałam cios bo jak było im zle to byli pierwsi a jak juz sie poprawiło na lepsze to cisza... A pozatym ludziom w pl wydaje sie tu jest raj na ziemi, pieniądze lezą na ulicy aby tylko zbierać a czasem mimo trochę większych pieniądzy na koncie jestesmy biedniejszy bo kasa to nie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tutaj ja z posta z 12:30 A czy ja powiedziałam, że moje koleżanki to tylko i wyłącznie Polki? otóż nie. Polki są dwie, dwie pozostale są innych narodowości. dwie z nich mają tu też kupione własne mieszkanie i bardzo dobre prace, jedna zarabia ok 35 tys rocznie i jej mąż podobnie (to akurat nie są Polacy, ale też Europejczycy), raczej się nie wybierają stąd dokądkolwiek. A z moich polskich koleżanek nigdy się na żadnej dotąd nie zawiodłam. pomagamy sobie, wspieramy się jak trzeba. Z jedną z nich znam się już 6 lat i nigdy - NIGDY - się nie pokłóciłyśmy o nic, choć oczywiscie bywa, że dyskutujemy żywo jak mamy odmienne zdanie na jakiś temat. Ludzi, którzy mnie kiedyś tam olali, unikam. Narzeczony tak samo,. On też poznał tu kilku świetnych ludzi, są to i Polacy i nie Polacy, jego najbliższym kolegą jest Łotysz,znają się 4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śmieszy mnie ta polska mentalność jak jednemu źle na emigracji to wszystkim też tak musi być - no bo przecież jemu jest! nie przyjmują głąby do wiadomości, że ludzie są różni - co innego lubią, czego innego chcą nie i już! jemu źle to innym też a jak mówią że im dobrze to kłamią - no bo nie może być dobrze jak jemu źle jak inni mówią że zarabiają więcej to kłamią, bo on tyle nie zarabia! jak inni mówią że lubią owoce morza czy chińskie jedzenie to kłamią - bo on nie lubi! jak inni mówią, że chcą zostać za granicą i żyć po swojemu to kłamią - bo on chce wrócić do swojej wiochy i pić pod sklepem ręce opadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy po co ktos wyjechal, bo jesli tylko za kasa to bedzie ciagle niezadowolony; Ja wyjechalam z rodzina bo mialam dosc wegetacji w Polsce, Niby ok bylo, prace mielismy, mieszkanie tez, ale to czekanie ciagle na wizyty lekarskie itp jest chore, Tu gdzie jestem zrobilam w koncu wszystkie badania i zapobieglam nowotworowi, gdybym zostala w Polsce to pewnie moje dni by byly policzone NIE TESKNIE ZA TYM CHORYM KRAJEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha ha:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Emigracja podoba sie tylko ludziom pustym i płytkim, dla których wystarcza wynajowany dom z dywanami i tania wycieczka raz w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TezLubiePowedrowac
Oj ludzie, jak Wam za granica nie pasuje to wracajcie... przeciez nikt Was na sile nie trzymie. Wiadomo ze nie kazdy na emigracje sie nadaje, ale przymusu nie ma. Sa tacy dla ktorych najblizsza rodzina to rodzice i rodzenstwo, dla innych najbizsza rodzina jest wspolmalzonek i dziecko/ dzieci. Narzekacie ze nie ma znajomych, ze nie ma wiezi... nie oczekujcie ze w przeciagu 3 lat dojdziecie do takich samych "wiezi" na jakie pracowaliscie w Polsce przez cale dotychczasowe zycie ! Zastanowice cie ilu ludzi poznaliscie przez cale zycie w Polsce i ile z tych znajomosci przetrwalo ? Nikty ulamek procenta !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ty jesteś płytko i pusty.mieszkając w Polsce to ciebie nawet nagrania wycieczkę nie stać a o mieszkaniu nie wspólne .rodzina jest, ale kiedy rodzice umrą to zostaje najbliższą rodzina, a te mam na emigracji.stanie wycieczki mi niepotrzebne bo mieszkam w Prowansji gdzie jest pięknie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej ty wszystko wiedzaca. Naucz sie najpierw poprawnie pisac po polsku, a dopiero pozniej rad udzielaj. Chyba ze piszesz w gumowych rekawiczkach podczas jechania na szmacie, to wtedy cie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kogo nazywasz wszechwiedzaca? Dziwie sie tej kiepskiej znajomosci emigrantow, naprawde uwazacie ze wszyscy wyjechali zmywac i sprzatac? Ja znam jezyki i zadowolona jestem z tego ze sie moge rozwiajac w innym kraju, A jesli o mnie ci chodzi ze robie byki to mnie to nei rusza, bo jak pisze z komorki to sie moze zdazyc, wiadomo ze w pracy nie korzystam ze sluzbowego kompa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ten ciagle swoje, dywany, zmywanie i wycieczki :D pompa niezla z typka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj hahaha dokladnie, idealnie w 100% napisane o takich typkach :D zgadzam sie w 100%, pocieszaja sie tacy ze nie tylko oni sa takimi nieudacznikami zyciowymi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×