Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie daję rady z dzieckiem!!!

Polecane posty

Gość gość

Mam dość! Chyba skoczę z okna, albo rozpędzę się i walnę głową w ścianę!!! Oczywiście wiedziałam decydując się na dziecko, że wymaga ono stałej opieki, ale to co nastało w moim życiu to jest istny horror. Od 9 miesięcy nie przespałam ani jednej nocy w całości. Mój syn idzie spać po 20 i wstaje o 5 rano. Tylko że w nocy potrafi budzić się co godzinę. Nie karmię go już od 3 miesięcy i śpi sam w swoim łóżeczku. W dzień ma dwie drzemki po pół godziny (choć czasem śpi też na spacerze). Posiłki to też problem, traktuje je jak zabawę....Uwalone jest dosłownie wszystko: potrafi wysmarować sobie całe włosy obiadkiem. Zasypianie to koszmar, dłużej go usypiam niż on śpi, a do tego ciągnie mnie za włosy jak tylko zbliżę twarz. Sam się sobą nie zajmie ani chwili. Zaraz wyje i jęczy. Ten jego jęk doprowadza mnie do drgawek. Aż się trzęsę ze złości. Nie mogę się normalnie wysikać, zjeść...nic kompletnie!!! Jak śpi to sprzątam lub robię obiad. To mały Omen jest: dręczy kota, liże podłogi, wyłazi na parapet a jak mu czegoś nie pozwole to jest taki ryk że w sąsiedniej dzielnicy go słychać. Na spacerze jak nie śpi to marudzi ( ile razy wracałam biegiem do domu, bo aż wstyd- tak płakał). Chciałam go dać do żłobka, ale jest 212 w kolejce....tragedia! Na prywatny mnie nie stać, bo nie pracuje, a chłop zarobi tyle że na czynsz i jedzenie ledwo starcza. Moja mama mieszka w innym mieście, a teściowa została z Młodym raz i po3 godzinach miała dosyć. Partner mi pomaga, ale większość czasu spędza w pracy....Nie wiem, może mam depresje, choć nie sądzę. Nie daję rady....czy to możliwe że 9 miesięczne dziecko może być takim tyranem? Aż się boję co będzie potem...Już teraz bachor potrafi mnie w twarz uderzyć i za włosy wytargać- ja mu spokojnie tłumacze że nie wolni- on się śmieję. Nigdy bym go nie uderzyła, ale czasem krzyczą z bezsilności. Czasem kiedy siedzę i płaczę to on się śmieję. Może powinnam go karać, albo zostawiać go żeby się sam w łóżeczku porządnie wypłakał? Raz próbowałam, ale po 20 minutach tak się zanosił od płaczu, że myślałam że się udusi. Mam dość...Jestem rozczarowana swoim dzieckiem i swoimi uczuciami do niego, tym bardziej że ja zawsze należałam do osób spokojnych...wręcz flegmatyków. A tu taki mały diabeł! Może to przez stres w ciąży? Szef mnie szantarzował zwolnieniem, pracowałąm w stresie po kilkanaście godzin (na zlecenie) i nie mogłam iść na l4....poród też był ciężki i odmówiono mi znieczulenia....kolejna trauma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tylko jedno pytanie. Gdzie Twoj MĄZ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój też to mały szatan ma bardzo podobne zachowania i ma 9 miesięcy. powinnaś wyluzować i od czasu do czasu zrobić coś tylko dla siebie kino, spacer itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie ze spaniem w nocy a moj ma juz 1,5 roku. A ja od 5 miesiacy chodze do pracy, w ktorej jestem kompletnie nieprztomna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe, ja od 9 lat nie przespałam nocy - mam 2 córki, śpią oczywiście same, ale dziewięciolatka dłuuuuugo budziła się raz w nocy na siku i mnie wołała, a teraz robi to samo sześciolatka :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze to nie pocieszajace ale wyrosnie z tego. Na pewno przydal by ci sie weekend lub chociaz dzien z dala od dziecka i codziennych trosk, jakis pensjonacik na wsi czy spa. wyspalabys sie, naladowala baterie i inaczej znosiła swojego małego terroryste bo zwariujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasypianie to koszmar, dłużej go usypiam niż on śpi x Po co go usypiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może synek widzi i czuje Twoją frustrację ? Każde dziecko reaguje inaczej. Serio, dziecko może daj komuś z rodziny na przechowanie na weekend i wyjechałabyś z mężem, albo dziecko pod opieką męża, gdy ten ma wolny dzień,a Ty idź i odpocznij w jakimś spa, u kosmetyczki, fryzjera - cokolwiek, byle by Ci sprawiło radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem autorka, ale znam takie dzieci. Takie dziecko usypia sie po to, zeby pozniej nie bylo wiekszej tragedii. Takie dziecko walczy ze zmeczeniem, jest co raz bardziej marudne. I dochodzi dotakiego monentu, ze jest tak wycienczone walka ze zmeczeniem, ze wpada w szal. I wtedy ani uspic ani nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierze w zadne wyczuwanie frustracji ani stres w ciazy. Moja znajoma cala ciaze nawet kawy nie wziela do ust zeby dzieci nie byly nerwowe. Cala ciaza lajtowa, bez stresow. Jak jej juz te blizniaki sie urodzily od poczatku byl wrzask. Nie przespane noce gdzies do 1,5 roku. Dzieci bardzo absorbujace, wiecznie cos chcace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedyna sensowna rada na teraz, to zadbać o siebie - musisz sobie zrobić (robić) wolne od dziecka. Mąż dużo w pracy, ale jednak w domu też musi bywać. Nawet wyjście raz w tygodniu (mąż jednak musi mieć jakieś wolne od pracy) dużo Ci da. Naładujesz akumulatory. Na pocieszenie - będzie lepiej. Ja mam dwójkę dzieci w odstępie 2 lat i już ładnych parę lat nie przespałam całej nocy. I nie mówię to o jednej pobudce na noc - kilka to minimum. Nie mniej - wszystko jest do przeżycia. Głowa do góry. Przy pierwszym też miałam kryzys w okolicy roczku, a przy drugim już było wszystko dużo łatwiejsze. Mimo, że model II podobny jest do modelu I :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doskonale Cie rozumiem. jak bym sama to napisała. Mąż mi pomoga cały czas bo inaczej bym skoczyła z dachu. Chodzę do pracy odpoczywam. mój ma 2,5 roku. wszystko wymusza krzykiem. czasem mam dosć. wstydzę sie isc z nim na spacer, a co dopiero na plac zabaw. do tego jeszcze nie mówi- jakieś pojedyncze słowa. trzyma mnie mysl , że jak zacznie mówic do bedzie lepiej. tą myślą żyje... zawsze marzyłam, ze bede chodzic z dzieckiem do parku... a rzeczywistosc jest zupełnie inna. jak miał 14 miesięcy to juz w wozku nie chiał siedzieć. tylko on bedzie chodził. a teraz 7 na 10 wyjsc ucieka... biegnie przede mna a ja za nim. masakra/ wstyd mi poprostu wstyd. staram sie jak mogę poświecać mu czas wymyslam zabawy... a on ma tyle energii, że ja wysiadam. czuje sie jak wyrodna matka naprawde. a z sikaniem jak biega w majtkach to usiądzie na nocnik sam nie trzeba go namawiac a jak ma luzne dresy do sie zsika w spodnie... jakby na złosc mi robił. niestety mało jest rzeczy którymi mogłaym sie pochwalic. i mimo,że sie staram ... jestem pewna, ze to moja wina... ze robie cos zle... wlasciwie wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko tez miałam takiego terroryste,teraz ma 3 latka i jest świetnym bardzo mądrym dzieckiem,cierpliwości,musisz to przetrwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobne myśli przychodzily do mnie gdy syn miał okolo roku. Potrzebowałam oddechu, odpoczynku z mężem lub sama. Jak syn miał 1,5 roku wybraliśmy się bez niego na weekend, syn został z dziadkami. Nabraliśmy energii, odpoczęliśmy. Gdy miał ponad dwa lata znowu pojechaliśmy na weekend. To było nam potrzebne. Teraz ma 2,5 roku. Jest lepiej. Potrafi zająć się sobą, ma swoje ulubione zabawki, zainteresowania. Ma nadal staly plan dnia, drzemkę dzienną, dzięki temu jest spokojniejszy, nie marudzi. Teraz weekendy spędzamy aktywnie, wyjazdy, wycieczki do zoo, parku, na działkę. Syn więcej rozumie, potrafi się skupić, już nie ucieka. Po prostu trzeba przeczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka...Nie miałam czasu na neta... Jak pisałam mój partner się dzieckiem zajmuje. Nigdy się nie migał od odpowiedzialności, sprząta i gotuje jak tylko ma czas. Ale prawda jest taka, że żeby utrzymać mnie, dziecko i siebie (wynajmujemy mieszkanie bo na własne nas nie stać) musi robić nadgodziny i pracuje w innym mieście, więc 1 godzina na dojazd w jedną stronę. Moja rodzice uwielbiają wnuka i chętnie z nim zostają jak tylko to do nich jadę (mieszkają w innym mieście). Teście mieszkają niedaleko, ale chyba za Młodym nie przepadają (jak tylko przyjdą to po pół godziny już im się śpieszy, bo...(i tu cała litania różnych powodów typu: pies w domu, zakupy, mechanik). Z tym usypianiem to jest tak, jak już ktoś napisał...najpierw jest marudzenie, potem popłakiwanie i jak nie uda mi się go uspać to zaczyna się wrzask, który z chwili na chwilę jest coraz gorszy. Niestety mój syn nie potrafi sam zasypiać i ja nie wiem jak go tego nauczyć bez uszczerbku na moim lub jego zdrowiu psychicznym. Może to moja wina bo za dużo sobie wyobrażałam. Lubie dzieci. Lubie chodzić na spacery, wymyślać zabawy. Niestety moje dziecko nie potrafi 2 minut usiedzieć w jednym miejscu...Już nie wierze, że będzie lepiej...Jest mi przykro, że nie potrafię zapanować nad własnym dzieckiem. Wydaje mi się, że to jakaś kara, choć nie wiem za co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj sobie "Język niemowląt". Mówię serio. Myślę, że musiałaś popełnić jakieś błędy i stąd dziecko jest tak potwornie absorbujące. Przykład to chociażby ciągnięcie za włosy: na to nie możesz pozwalać, musisz dziecku wyznaczać granice i nie ma się co tłumaczyć, że jest na nie za mały. Mnie Twój synek właśnie wygląda na dziecko nad którym za bardzo latasz i na zbyt wiele (wszystko?) pozwalasz. Oczywiście, że wiele też zależy od charakteru dziecka (bo dzieci tak jak i dorośli mają różne charaktery), ale to nie znaczy, że nie da się nic zrobić:) Życzę Ci powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dziecko jest przemęczone, jęczy bo ma za dużo wrażen i jest niedospane, powinno spać więcej, źle śpi bo mało śpi i koło się kręci, poczytaj sobie o śnie niemowląt - jest inny niż sen dorosłych. To że jest przemęczone to świadczą o tym drzemki po pół godz - nie przechodzi do drugiej fazy snu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mi się wydaje, że jak wyprostujesz sen to będzie zdecydowanie lepiej. Sposoby na nauczenie samodzielnego usypiania są różne od metody gwałtownej :"Śpij wreszcie" (czy jakoś tak: chodzi o metodę gdzie się odczekuje odpowiednią ilość minut przed przyjściem do pokoju), po stopniowe uczenie dziecka, że ma zasypiać sam. Ja uczyłam córkę stopniowo, trwało to długo, ale udało się. Działałam intuicyjnie, na początku przeanalizowałam jak wygląda usypianie i starałam się metodą małych kroków dążyć do celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem jak najbardziej normalne dziecko, moja córka jest jeszcze gorsza i nie narzekam. Teraz ma 15 miesięcy a potrafi się budzić w nocy co godz, w wózku nigdy nie chciała jeździć więc spacery tylko koło bloku. Do tego na widok każdej ( każdej powtarzam ) obcej osoby wybucha płaczem. Nikomu nie pozwala się dotknąć do tej pory na rękach nosilismy ją tylko ja i m. A i żeby nie było mało to niejadek, który z chęcią zje tylko spagtetti, jajecznicę, zupę pomidorową i suchą bułkę. Ale kocham ja najbardziej na świecie i w życiu nie pisałabym o niej z taką złością jak autorka o swoim symu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj sobie o dzieciach hnb bo jak nic ten opis pod takie pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co takiego właściwie robi Twój syn, że nazywasz go tak jak nazywasz? Przecież to normalne dziecko, jak każde inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalne dziecko masz, czego się spodziewałas? Że polozysz w łóżku jak laleczke i będziesz się bawić w mamę? Dorosnij kobieto. Moja córka była identyczna, energicznie, żywe dziecko, fakt że bardzo dbalam o jej sen, dobrze ci tu radzą, popracuj nad tym. Mój mąż pracował w delegacji a ja miałam jeszcze chora teściową pod opieką i dałam radę a dziś córka ma cztery lata i jest świetną, inteligentną nad wiek dziewczynką, pociesz się ze te żywe dzieci to intelektualne bomby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba napisała co jej syn robi. Czytac nie potrafisz? Wg mnie ma za mało drzemek. Lub sa za krotkie. Moze jedna a porządna na dwie godziny? Z tym usypianiem to rożnie. Ja próbowałam metody 3-5-7 ale nic to nie dało. Mała sie tak darła ze nie szło wytrzymac. Wkładałam ja wiec do łozeczka i trzymając ja za rękę siedziałam przy łóżeczku dopóki nie zasnela. Czytałam w tym czasie książkę. Jak sie podnosiła to bez słów i patrzenia na nią brałam i kładłam spowrotem. Współczuje autorko. Wiem jak to jest. Ale to minie wiec głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam jeszcze pytanie o sen. Czy próbujesz go po tej półgodzinnej drzemce uśpić ponownie? Może on się nie wysypia? Pytam, bo u mojego syna jest tak, że jak po 30-40 minutach się obudzi to trzeba zrobić wszystko, żeby jednak usnął ponownie i dociągnął do dwóch godzin. W przeciwnym razie do końca dnia jest nie do wytrzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaaaaaa matko polki się odezwały. Normalne dziecko, tak? I budzi się co godzinę? I nie zasypia samo? I ciągle jęczy? Nie autorko, wierz mi, takie zachowania nie są absolutnie standardem. Warto popracować nad snem i innymi zachowaniami dziecka, bo wygląda na to, że ma już zapamiętane silne wzorce tych zachowań. A co do Twoich uczuć: spróbuj też nad nimi popracować. Wiem, że łatwo się mówi, bo miałam podobnie przez pierwszych 6 miesięcy, gdy córka tylko stękała i jęczała. Miałam dość i byłam kompletnie wyczerpana i rozczarowana. Ale nie możesz się poddawać, Twoje dziecko jest "tylko" źle nauczone pewnych zachowań, a Ty jesteś w stanie to zmienić wprowadzając nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja piernicze. Ja miałam to samo, tyle że się tak nad sobą nie użalałam. Jezu, dziewczyno, co ty myślałaś, że dziecko zaprogramujesz i będzie robić to co ty chcesz w określonych godzinach, pół dnia spać a pół dnia leżeć na dywanie i bawić się samo zabawką? To decydując się na dziecko nie brałaś pod uwagę, że tak może być? Mój syn zaczął noce przesypiać grubo po skończeniu 1,5 roku. Do ponad roku budził się w nocy średnio co 10-15 minut, czasem nie zdążyłam do siebie do łóżka wrócić a już słyszałam że się wybudza i płacze. Spał dwa razy w dzień po 40 minut, w wózku nie chciał jeździć bo był ryk, sam na podłodze nie posiedział 5 minut, bo też ryk. Jak był mniejszy, to były kolki, ulewał okropnie, krztusił się jedzeniem bo miał refluks. Potem zaczęły się zęby, które przeżywaliśmy oboje strasznie - w nocy potrafił w ogóle nie spać od 12-5 i musiałam go nosić bo inaczej płakał. Działał tylko czopek przeciwbólowy. Zresztą usypianie to też była przeprawa, bo zasypiał na rękach jak siedziałam z małym w fotelu i ciągle wkładał mi palce do nosa, do oka, ciągnął za włosy. Poza tym miałam mega anemię, bo nawet nie miałam kiedy zjeść porządnie, bo ciągle było coś. Mąż pracował do wieczora bo miał firmę. Ale wiesz co, nigdy nie miałam takiego stosunku do własnego dziecka. Bo decydując się na macierzyństwo brałam pod uwagę, że będzie hardcore. Ale nigdy tak nie narzekałam. Weź się w garść!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uważam, że powinnaś zrobić poządek ze sobą a potem zabrać się za dziecko. musisz być stanowcza. w wieku 9 mc dziecko powinno umieć się już zajać trochę zabawą, np. na kocyku lub macie. i zrozum, musisz, po prostu musisz przetrzymać ten płacz, bo to jest wymuszanie. zanosi się wracasz, całujesz dajesz nową zabawke i wracasz do swojego zajecia. Przestań panicznie reagować. Pobeczy i w końcu przestanie. Wiem, że to brzmi okropnie, ale taka jest prawda. Efekt będzie po tygodniu murowany. Ale TY musisz sie pilnować. Pomyśl, to tylko tydzień w stosunku do kolejnych miesiecy, lat życia. z usypianiem tak samo, lulasz, odkładasz i wychodzisz. Beczy to wracasz, lulasz, uspokajasz odkładasz. Wiem, ze będzie strasznie, ale zrozum: to jest do opanowania. I wiem, nie tyle z własnego doswiadczenia, co równiez od pedagoga i psychologa dzieciecego: to jest z reguły trudniejsze dla rodzica niż dla dziecka. W nocy też: dlaczego tyle się budzi? Połóż spać o 21. Nakarm gęsta kaszą niech sie naje i zaśnie na dłużej. a to ciaganie za włosy? absolutnie do wyeliminowania, no co ty z siebie robisz? dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiraMiKa
Jak ja nienawidze jak ludzie sie tu doluja nawzajem zamiast udzielic sensownych rad. Na szczescie nie wszyscy. No wiec tak jak wiele osob radzi pierwsze co musisz zeobic to nauczyc go samego spac. To naprawde moze byc ciezkie ale jak nauczysz to duzo sie zmieni w Twoim zyciu. Przechodzilam to z moja corka. Sa rozne metody poczytaj sobie na internecie i przygotuj na ciezkie dni. Wiesz u nas byla tragedia i myslalam ze zwariuje... ale nauczylismy mala spac w 6 dni. Ja myslalam ze to zajmie miesiac. Teraz zasypia sama o 18:30. Druga wazna rzecza to jest rutyna. Te same rzeczy o tej samej porze dzieci tego naprawde potrzebuja. I chyba to co mi najbardziej pomoglo to przestalam regaowac na kazdy placz. Naprawde Cie rozumiem bo to samo przechodzilam i gdyby nie moja madra ciocia ktora mi wyjasnila jak doprowadzic zycie do jakiej takiej organizacji to bym dzis w wariatkowie byla. Zobaczysz jak zyskasz wieczory dla siebie to poczujesz sie duzo lepiej. Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja ci powiem, autorko, co jest twoim prawdziwym problemem - wcale nie dziecko, które owszem, może być nieco bardziej wymagajace niż inne, ale główny powód twojego samopoczucia to BRAK KASY!!! Nędzne życie dobija!!! Piszesz, że twój facet ledwo zarobi na czynsz i jedzenie - do czego to podobne??? Niech ruszy dupsko do lepszej pracy, nawet niech wyjedzie, ty masz się zabijać przy opiece nad dzieckiem i jeszcze stresy przeżywać że kasy nie starcza? Jak zarobi więcej to zapłacisz niani nawet za parę godzin w tygodniu i odżyjesz, wiem co mówię bo sama byłam w takiej sytuacji. Jak będą pieniądze będzie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o tak, nędza dobija najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×