Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bezradna04

Po kłótni.. Odezwać się czy nie?

Polecane posty

Gość Bezradna04

Cześć. Mam głowę pełną myśli. Nie wiem co zrobić... Postanowiłam napisac tutaj, gdzie wszyscy będziecie obiektywni. Otóż jestem w związku 3,5 roku. Zaręczona, latem mamy wziąć ślub. Wszystko już właściwie ustalone w tej kwestii. Jak to w związku, ogólnie jesteśmy szczęśliwi. Wiadomo, zdarzają się czasem kłótnie,ale to jak wszędzie. Nic specjalnego, chwila i zawsze od razu się godzilismy. W ciągu tych wspólnych lat razem było kilka poważniejszych kłótni jednak zawsze na drugi dzień staraliśmy się już normalnie rozmawiać. Zaczęliśmy podejmować temat budowy domu, ponieważ narazie tylko pomieszkujemy razem, po ślubie mamy zamieszkać w domu moich rodziców (osobna kuchnia, łazienka na piętrze). W poniedziałek wyszła głupia sprzeczka. Mój ojciec wydał psa, za którym mój facet strasznie był, ja do niego się nie przywiazywalam. Jednak nikt z nas nie wiedział że ojciec ma takie plany. Kazał mi go złapać więc starałam się go zrobić, w końcu mój brat psiaka złapał bo ja nie dałam rady. Pies został oddany do znajomego. Mój facet zaczął mieć do mnie pretensje, że po co go łapałam, że leciałam jak głupia za nim. Gdybyśmy wiedzieli że ojciec go nie chce to wywieźli byśmy psa do schroniska a tak nie wiadomo czy mu nic nie zrobią. Ze jestem jak marionetka kto mi coś powie to ja to robię. Po czym zarzucił mi ze nie mam uczuć że nie spodziewał się po mnie czegos takiego. Wszystko odbywało się na podwórku bo On rąbal drzewo, ja nie mogąc więcej słuchać tych przykrości powiedziałam tylko ze ja juz mam tego dosyć, nie będę dłużej tego słuchać, poszłam do domu. (kiedyś już też powiedział mi kilka przykrych słów, nawet bardziej przykrych niż teraz...) I tak od poniedziałku od godziny 20 cisza... On się nie odzywa. Ja zwijam się z rozpaczy i strasznie korci mnie żeby do Niego napisać. Jednak nie wiem czy powinnam. Proszę doradzcie. Kocham tego faceta ponad moje życie, wariuje bez kontaktu z nim, mimo że on się nie odzywa ja codziennie czekam z obiadem łudząc się że po pracy przyjedzie na obiad tak jak to zawsze robił. Co robić? Czekać dalej w tej niepewności czy wyciągać rękę jako pierwsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadzwoń do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradna04
Ok.. Zadzwonię.. I kompletnie nie wiem jak zacząć rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście dziecinni. Oboje sfochowani o coś, co zrobił KTO INNY. Pretensje Twój facet powinien mieć do Twojego ojca, nie do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rezygnuje się z ludzi, z których się kocha...jeśli zależy to walcz. Wtedy zawsze jest warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradna04
Tez mu wtedy mówiłam że czemu na mnie naskakuje jak równie dobrze w tym czasie mogłoby nas nie być w domu a i tak to by się wydarzyło. Dlatego tamtego wieczoru nie chciałam już słuchac tego co mówił. Jednak teraz po dwóch dniach już strasznie za nim tęsknię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś słaba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli go kochasz porozmawiaj z nim na spokojnie, bez pretensji. Powiedz co Ci leży na sercu. Czasem warto schować dumę do kieszeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×