Jestem pasożytem

Hejka wam, już nie raz pisałam na tym forum wyżalic się, bo nie mam komu rodzina za granicą, z mężem rozwodnikiem jestem od 3 lat,rok po ślubie wspólną córcie 4 miesiące, mój synek z pierwszego związku 13, jego córka 14, m8 mąż kiedyś miał wszywke, nadal jest alkoholikiem, często pije, rób, dymy, nie raz mnie uderzył, nawet miesiąc po porodzie, dzisiaj napil sie nazwał mnie pasożytem, gdzie ja 1200 z syna alimentów dodaje do życia, sprzątam , gotuje, 24, ciągle zajmuje się córcia, wypomnial mi że rzeczy po córci oddałam biednej kobiecie, a on tych ciuszków nie kupował, tylko ja i moja rodzina, żal, mój mąż ma na czarno swoją firmę brukarska ze wspólnikiem, wiec dobrze zarabiają, tylko mąż mnie oklamuje, w swoją córkę inwestuje, kupuje, a nam chytrży, mój syn mógłby chodzić jak żebrak, a jego córka ma oryginalne buty, ciuchy, ma nawet kieszonkowe, to ja jako żona chodzę bez pieniędzy, byłam kiedyś z synem za granicą 7 lat i żałuję strasznie ze dla niego wróciłam, wkopalam się, teraz nie wyjadę bo mamy córkę a on paszportu nie podpisze, mam stres , mąż jest po zawodowce ledwo skończył ale że ma firmę to wielki pan, i kłamie jak zwykle ze jest cienko, ja po średnim studia przerwałam kiedyś, Miałam trochę pieniędzy jak z zagranicy wróciłam to jak kochał , szanował, a teraz ja bez grosza to jestem nic warta, przykre

Proszek doradźcie co w takiej sytuacji,życiu zrobiliście?ja juz nie mam sil,wiem że on może robić co chce,a ja jestem w czarnej d***e