Do osob ktore maja kochankow kiedy wy macie na to czas

To nie jest układ rodzinno-finansowy, układy nie mają nic wspólnego z tworzeniem rodziny, układ, to układ, a rodzina, to rodzina.

Ja mam kochanka który mieszka na tym samym osiedlu co ja. Spotykamy się jak mamy czas czyli rzadko i wcale mi z tym nie jest zle. On mieszka z partnerką a ja z rodzicami więc jestem wolna i bez zobowiązań ani on ani ja nie mamy dzieci. Mam ochotę i czas to się z nim spotykam a jak nie to sobie wychodzę do knajpek ze znajomymi lub imprezuje.

Dla ciebie nie maja, dla mnie maja. Pozostanmy przy swoim zdaniu.

Masz rację. Rodzina tak mało kto wie już dzisiaj co to wgl jest.

do mezatki z jednym dzieckiem-szkoda mi twego dziecka wolisz ******ie niz zabawe z dzieckiem, straszne:( a zona twojego kochanka jest jakas uposledzona? chyba widzi co sie dzieje i ze maz lata na boki

Dokładnie, w tego typu układach najbardziej cierpią dzieci, nie dość że mamusia lub tatuś woli bzykać się z kochanką niż pobawić z dzieckiem, to jeszcze nie ma kto tego dziecka nauczyć jak wygląda prawdziwa rodzina pełna czułości, miłości i zasad... a potem takie dzieci same nie potrafią budować poważnych relacji, bo nikt ich tego nie nauczył.

Zgadza się kochanki to g****o jakich mało. Są ważniejsze sprawy bo im jest wszystko jedno. A potem trzeba sprzątać latami. Kiedy one robią loda kolejnemu ty masz dramat w domu. Nie warto.

Najgorsze takie które rypią się samej mając dzieci lub z facetem który ma dzieci. One zawsze najbardziej cierpią na rozbiciu lub osłabieniu więzi w rodzinie. I nie mają z tego żadnej rozrywki w przeciwieństwie do "rodziców".

Kiedy one robią loda kolejnemu ty masz dramat w domu. x Nie masz już żony albo straciłeś w tym czasie szansę by być z kimś szanującym się i rokującym na przyszłość. Ale tacy pewnie uważają że partnerkę na stałe można znaleźć zawsze. Otóż nuekoniecznie. I na pewno trudniej niż kolejną latawicę do dupczenia po kątach.

Roochawica gdzie masz męża?

To samo dotyczy facetow.I nie sadze ze ktos sie bawi z dzieckiem nocą.

Straciłem wszystko co było dla mnie ważne. Sytuacja jest beznadziejna wiem. Ale chcę to naprawić. Nawet jak mnie nie zechce znowu to przynajmniej chcę żeby wiedziała, że popełniłem błąd. Ile bym dał, żeby to się nie wydarzyło.

Zonie mojego kochanka chyba to nie przeszkadza, dostaje duzo kasy, siedzi z dziecmi w domu i wlasciwie nic nie robi. wlasnie napisal by wyskoczyc na szybka herbate z pradem :) No to ''jade na zakupy" :D

Ta jasne roochawico już napisał. Nie zmyślaj :D

Kochanki maja bardzo niskie poczucie własnej wartości.Tzn ta grupa kochanek,która jest zakochana w żonatym ,który ma taką obzydliwa żonę,z która wcale nie śpi :D Inną grupa kochanek traktuje to czysto sportowo,bez zaangażowania.one chca tylko milo spędzić czas.

Takie zwyrodniałe kochanki żyją w tym tyle co komar. Żony nie są takie głupie bo wiedzą, że to umiera śmiercią naturalną. Szczególnie kiedy wiedzą kim jest kochanka. Zakupy hahaha wiesz co to jest rodzina ? Zawsze wygrywa na tym to polega.

jesteście żałośni

A jednak :) oboje mamy telefony sluzbowe na 2 karty sim i te drugie karty sa tylko nasze Konczac temat z mojej strony- jak ktos chce zdradzic, zawsze znajdzie czas. a jak ktos nie chce zdradzic- moze poznac kogos kto i tak go do zdrady przekona :)

...albo nigdy nie zdradzić

oboje mamy telefony sluzbowe na 2 karty sim x To w marnej firmie pracujecie skoro dają wam takie badziewne telefony na 2 karty, po tym można poznać tanią chińszczyznę :)

Kochanki i kochanków mają osoby niezdolne do uczuć wyższych, takim osobom zależy wyłącznie na płytkich i prymitywnych emocjach, ewentualnie byli zbyt głupi na znalezienie sobie odpowiedniej osoby i teraz tkwią w beznadziejnych relacjach.

niezdolne do uczuć wyższych, takim osobom zależy wyłącznie na płytkich i prymitywnych emocjach x Jak zwierzątka z eksperymentu które nauczyły się naciskać przycisk podłączony do ich ośrodka przyjemności w mysim móżdżków. Obowiązki ani małżeńska przysięga ani dobro dzieci, uczucia tych zdradzanych nic się nie liczy dla istot człekokształtnych. Do czasu, gdy niektórzy z nich nie zmądrzeją.

Albo zamiast siedzieć na dupie w najlepszych latach podejmowali wyzwania i nie czekali do podeszłego wieku. Tylko mimo wszystko podejmowali ryzyko. Nie czekając i kalkulując kiedy nadejdzie dobry moment. Dzięki temu mają wspaniałe wspomnienia nawet jak czasem były trudne to przynajmniej dali coś od siebie. Czasem jest gorzej czasem lepiej. Ale nic nie zastąpi satysfakcji kiedy poznasz przez te wszystkie lata tak drugiego człowieka. Że taka kochanka na kilka miesięcy może tyle co nic. W życiu każdego człowieka przychodzi czas próby. I co zostaje, to co najważniejsze. Tego w szkole nie uczą, dlatego każdy musi to przejść. Żeby coś zrozumieć.

Jak łatwo jest oceniać innych mimo że gowno się o nich wie, żeby oceniać czyjąś sytuację trzeba ja poznac od środka.Sama mogę przyznać, że jeszcze rok temu obrzucalabym blotem kochanki bo moj maz też mi doprawial rogi.Przed rokiem weszlam w relacje z zajetym facetem,nie szukalam tego ,samo tak wyszło,może gdyby w moim malzenstwie wszystko bylo ok,nie zrobilabym tego,dzisiaj nie żałuję niczego i raczej nigdy nie będę,nasze relacje posunely sie tak daleko ze chcemy ze soba byc,nie wiem czy się uda,ale jedno wiem żeby nie oceniac innych zbyt pochopnie,bo sami mozemy byc ocenieni. Na koniec dodam ,ze nie zaniedbuje moich dzieci gdyz sa dorosle i zyja swoim zyciem,nie jestem tez niczyja utrzymanka bo pracuje i cenie sobie swoja niezależność.

Jak łatwo jest oceniać innych mimo że gowno się o nich wie, żeby oceniać czyjąś sytuację trzeba ja poznac od środka.Sama mogę przyznać, że jeszcze rok temu obrzucalabym blotem kochanki bo moj maz też mi doprawial rogi.Przed rokiem weszlam w relacje z zajetym facetem,nie szukalam tego ,samo tak wyszło,może gdyby w moim malzenstwie wszystko bylo ok,nie zrobilabym tego,dzisiaj nie żałuję niczego i raczej nigdy nie będę,nasze relacje posunely sie tak daleko ze chcemy ze soba byc,nie wiem czy się uda,ale jedno wiem żeby nie oceniac innych zbyt pochopnie,bo sami mozemy byc ocenieni. Na koniec dodam ,ze nie zaniedbuje moich dzieci gdyz sa dorosle i zyja swoim zyciem,nie jestem tez niczyja utrzymanka bo pracuje i cenie sobie swoja niezależność.

Jak mogło "samo tak wyjść?".? Samo tak wyszło to można powiedzieć o samym fakcie poznania żonatego.może w firmie,może u znajomych,może w Tesco. Na to wpływu nie ma. Ale już wejście w relacje było świadomym wyborem. Albo człowiek myśli :ok on jest żonaty więc ją w to nie wchodze-i ucina znajomość.albo myśli -ok on jest żonaty,ale mam zamiar kontynuować bliżej ta znajomość. Nikt tu nikomu pistoletu do głowy nie przystawia mówiąc:a teraz kobieto będziesz miała że mną romns. Ale fakt,ładniej brzmi kiedy się mówi,że samo tak wyszło.No i człowiek czuje się od razu lepiej. :D

Czyli wolisz wystawić szeroko cipę niż naprawić małżeństwo. Ale to jest łatwiej dla ciebie.

Samo wyszlo bo tego nie planowałam,facet nie jest żonaty tylko w kilkuletnim zwiazku z inną,nie maja dzieci,a co do mojego małżeństwa, czy warto jest naprawiac cos co praktycznie ostnieje tylko na papierze?dodam ze moj mąż pracuje b.daleko ,przyjezdza do domu 3-4razy do roku.

To idź się jebać. Powodzenia.

Więc czemu nie weźmiesz rozwodu? Zawsze mnie zastanawiało dlaczego ludzie są tak głupi, narzekają na swoje związki, na partnerów, a na boku puszczają się z innymi. Człowiek inteligentny potrafi przyznać się do błędu, nie wyszło w związku, ok... zdarza się, więc należy się rozejść i dać szansę sobie i innym na zbudowanie czegoś nowego, a nie tkwić w czymś co nie ma sensu.