Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pomóżcie pokonać kryzys ;(

Polecane posty

Gość gość

Witajcie , Pomóżcie , gdyz nawet nie mam z kim pogadać ;( Jestem mężatką od 2,5 roku , związek moj i męża nie był łatwy , po dwóch miesiącach bycia razem zaszłam w ciąże, dla nas obojga było to ogromne zaskoczenie , ale z biegiem czasu wszystko sie układało ... Urodziłam synka , mieszkaliśmy razem ... I wszystko było super ( przynajmniej tak mi sie wydaje ) po czasie oświadczyny ( moj maz -wróg małżeństw , oświadczył sie hmmm następnie slub i drugie dziecko ... Jak w każdym związku były kłótnie , ale to wszystko było tak jak powinno byc ... Dodam iż oboje byliśmy strasznie w sobie zakochani ... Byliśmy ... Wow jak to brzmi :( Przez ostatnie dwa tygodnie cos sie zmieniło ... Moj maz jaki jest taki jest , ale zawsze liczył sie ze mną , z moim zdaniem , wiele dla mnie robił , pomagał , niestety ostatnio jest zupełnie odwrotnie ... Nie pomaga mi , wrzeszczy o patelnie w zmywarce , wychodzi i nie mówi mi gdzie ... ( nigdy tak nie było , zawsze ustatalaliamy wspólnie jakies wyjścia , nigdy mu nie zabranialam wychodzić ale zawsze wiedziałam gdzie idzie ) , gdy próbuje pogadać , to rozmowa zawsze kończy sie na tym ze to ja jestem wszystkiemu winna i juz dawno powinien mnie tak traktować bo mnie rozpuścił i teraz ma to co ma ... Bolą mnie jego słowa , maz ma codziennie obiad , posprzątane , dbam o siebie ( moze za bardzo ) ... Nie wychodzę nigdzie , gdyz od czasu narodzin dzieci wycofałam sie z życia towarzyskiego . Pomóżcie , co robić ? Powoli tracę siły , strasznie nie lubie takich sytuacji ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, kryzysy małżeńskie musisz pokonywać wspólnie z mężem. Na forum tego nie "pokonasz" bo nikt bardziej od ciebie twojego małżeństwa nie zna i nie wie jakie macie problemy oprócz was samych. to wszystko, głupia babo! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnn
No to następnym razem zostaw go z dziećmi i sama wyjdź z domu bez mówienia gdzie idziesz i kiedy wrócisz. On widocznie przyzwyczaił się, że nie musi martwić się obowiązkami bo i tak ty wszystkim się zajmiesz. Ja też kiedyś byłam taka głupia i myślałam że ktoś będzie kochał mnie za moje poświęcenie ale miłość tak nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz do mojej wrozki Sofii. Ona pomoze Ci znalezc odpowiedz na nurtujące Cię pytania. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×