niepotrzebne nerwy... wyszliśmy na durniów..rodzina i noclegi...czytajcie

powiedzieliśmy rodzinie męża, że nocleg mają zapłacony przez nas. Kilkukrotnie mówiliśmy to im przed weselem, natomiast potem się okazało że częśc tych gości upierała się by za siebie wpłacić. Więc hotel przyjął od nich te pieniądze i zanotował to do naszej informacji. Dwa dni później dzwoni brat męża i mówi nam że zapłacił za siebie i czy to dobrze? oraz rzucił aluzję żeby oddać mu kasę. Ktoś coś z tego rozumie? bo ja od tego czasu nie patrzę już na szwagra jak dawniej. Coś mi tu mocno się nie zgadza.

Piszesz nie na tym dziale co trzeba....nie zrobisz tu szalu

pisze tutaj dlatego, że na ślubnym nigdy nikogo nie ma. a tak to liczę na aktywność bo tutaj zawsze ktoś odpowie...

A może nie piszą na ślubnym,bo temat beznadziejny???

To trzeba było zapytać, po co płacił, skoro mówiliscie, że pokoje sa opłacone. W takim wypadku niech załatwia sprawe z hotelem.

Czy przed weselem informowali Was że zapłacą za siebie? Czy na recepcji po prostu poprosili o rachunek? I tam upierali się, że za siebie zapłacą? Coś mi tu nie gra. Jak byliście umówieni z hotelarzem?

Ja bym opieprzyla tych z hotelu. Jakim prawem brali kasę? To że zanotowali ich nie usprawiedliwia. Oddali chociaż kasę?