Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

każdy po iluś latach małżeństwa myśli o rozwodzie?

Polecane posty

Gość gość

hej. jestem żonaty prawie 15 lat. Od 5 się nam w ogólne nie układa. Czy każdy tak jak i ja myśli o rozwodzie? pytam, bo u mnie w pracy każdy albo już jest po, albo w trakcie, albo myśli żeby się rozwieść. Czy świat zwariował, czy to jest raczej normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy chyba jakie małżeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak byłam w okresie okołorozwodowym, to też wydawało mi się, że każdy jest albo tuż przed, albo w trakcie, albo po rozwodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja już dwa lata po ślubie myślałam o rozwodzie, ale dalej jesteśmy razem już teraz 4 po ślubie, o dziwo wszędzie widzę szczęśliwe małżeństwa,tylko moje beznadziejne, gdzie decyzję o naszej wspólnej przyszłości podejmuję maż, jego matka, i jego brat, ja nie mam nic do gatki, bo jak to powiedziała jego matka pochodzę z patologi, co jest po czesci prawda bo matka moja to aalkoholiczka, ale ja jestem inna nie pije, studiuje zaocznie itd. O rozwodzie dalej myślę, tylko boję się samotności i ze nie dam rady sama z dzieckiem a na rodzinę nie mam co liczyć ( bo patrz wyżej ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej normalne. Ludzie sa ze soba z przyzwyczajenia, ze wzgledu na dzieci, ze wzgledu na wspolne kredyty i zobowiazania, z wygody, ze strachu przed samotnoscia- nazywaja to miloscia. W ktoryms momencie dochodza do wniosku, ze maja tylko jedno zycie.......a milosc to nie wieczne kompromisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Pogadamy jak dorośniesz:O Bo jak na razie to dzieci dorosłe i poszły sobie żyć samodzielnie, bez kredytów a żonę od 27 lat kocham tak samo. Piszesz wygoda. Tylko czy dla dzisiejszej wygody znosilibyśmy tyle lat niewygód związanych z wychowaniem dzieci, tzw dorabianiem się i całą resztą, gdybyśmy się nie kochali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, Pulchny, ze Cie przerastam;-), ewentualnie moze jest rownowaga. Wiele znam malzenstw, ktore sie "kochaja", czyli nie wyobrazaja sobie zycia z kims innym, ale gdyby tylko ich zycie moglo sie diametralnie odmienic, gdyby mieli taka szanse!, to wiele osob by skorzystalo, nikt tego glosno nie powie. Poza tym wierze, ze jestes szczesliwy ,nie znasz " innego" szczescia, nie masz o nim pojecia i w sumie nie wiesz czy to co masz jest dla Ciebie najlepsze. I prawdopodobnie nigdy sie nie dowiesz wierzac w ta swoja jedna milosc. Moze Ci sie odmieni jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki, powiedz,y za dwa lata;-) I co? Napiszesz nam o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak, że człowiek nie wyobraża sobie życia z kimś innym ani nie miał w życiu okazji do zmian. Cały pikuś jest w tym, że człowiek myśli i może ale ze względu na uczucie świadomie nie ma na to ochoty. Z jednym się zgadzam - jesteśmy na całkiem innych lewelach w grze zwanej miłością. A kto kogo przerasta to tylko kwestia interpretacji. I jeszcze, gdybym kiedykolwiek zmienił zdanie to niby z jakiegoż powodu miałbym się do tego nie przyznać? Za dzieciaka mnie uważasz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam Cie za czlowieka przed emerytura/ z Twoimi przekonaniami;-) "Cały pikuś jest w tym, że człowiek myśli i może ale ze względu na uczucie świadomie nie ma na to ochoty." Nie ma ochoty poniewaz dobrze wie, ze moze stracic to co ma i ciagle nazywa " miloscia". Jestes, jak sie domyslam, z pokolenia ktore bralo slub w bardzo mlodym wieku i pradopodobnie Twoja ukochana jest pierwsza, moze druga kobieta z jaka byles. Takie zwiazki trwaja, bo wiekszasc tych ludzi boi sie rozpoczac zycie od nowa. Tkwia w swojej wygodzie , rutynie, ustawionym zyciu- bez fajerwerkow;-) Dobrze jest jak jest. Milosc;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Częściowo masz rację. Faktycznie pobraliśmy na dzisiejsze standardy dość wcześnie, miałem 25 lat. Teraz mam 52 i na emeryta to ciut za małolat jestem. Jeśli zaś chodzi o życie erotyczne przed, to nie chciałbym na samochwałę wyjść... Uznajmy, że nie trafiłaś:P Z jednym masz rację - JEST DOBRZE, może nawet jeszcze lepiej niż kiedyś. Czego i Tobie i wszystkim podobnym życzę :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszy mnie, ze uwazasz sie za szczesliwego, ale nie zmienia to mojego pogladu, ze po ilus latach malzenstwa bardzo wielu ludzi mysli jak by sie z niego wyplatac, albo chociaz snuja wizje, jak mogloby pieknie wygladac ich zycie, gdyby nie tkwili w tym, w czym tkwia;-) 52 lata? Piszesz jakbys byl dobrze po 60 Ale moze to wplyw dlugotrwalego zwiazku i rutynowych czynnosci;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, pytanie brzmiało czy każdy po iluś latach myśli o rozwodzie a stwierdzasz, że bardzo wielu ludzi. Czyli jednak dopuszczasz możliwość istnienia takich durniów jak ja:P Są tacy i to czy masz takie, czy inne zdanie na prawdę nic nie zmieni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla Ciebie moge napisac, ze 80%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wystarczy, że podobnie do mnie myśli tylko 10% mężczyzn. To daje blisko 2 mln tylko w tym kraju :P To narciarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to postarajcie sie żeby było dobrze, chyba ze sie juz nie kochacie i jesteście ze soba na siłe, ale jeżeli kochasz zonke a ona Ciebie to mysle ze warto ratować, przeciez co rozwiedziesz sie zakochasz sie w innej i co na poczatku super fajnie a potem bedzie ta sama rutyna, i nudddyyyyy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie panicznie boja sie byc sami. Post powyzej..." zakochasz sie w innej i znow bedzie to samo" , i dobrze , zakocha sie w innej, zacznie byc zle, to sie rozejdzie, moze znajdzie kolejna osobe, z ktora bedzie mu lepiej. kto nie podjmuje ryzyka nie ma szansy na cos lepszego, wymarzonego, choc zblizonego do idealu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.43 na sile wkladasz komus dziecko w brzuch p*****lac farmazony . Sa szczesliwi w malzenstwach a ty sie starasz na sile wmawiac ze jest inaczej i napewno by skorzystali z okazji zeby sie wymiksowac ze zwiazku, no kretynizm w czystej postaci. Zgorzknialy buc z ciebie i tyle w temacie gowniarz z ciebie i prostak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czasem już pierwszego dnia myślałemo pożegnaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×