Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość justyna

czy pozwalać się upokarzać chłopakowi? jak z tym skończyć?

Polecane posty

Gość gość justyna

hej. mój problem polega na tym, że mój chłopak w ogóle mnie nie szanuje. ja mam 25, on 28 lat. jesteśmy razem od roku, wcześniej byliśmy razem 3 lata. rozstaliśmy się, bo nie mogłam wytrzymać tego jak mnie traktuje, ciągłego picia alkoholu i jego chamskich zachowań. wróciliśmy do siebie po tym, jak przypadkiem spotkaliśmy się na imprezie u znajomego. do dziś nie wiem jak to się stało, że oboje się tam znaleźliśmy.. zaczęliśmy ze sobą pisać, potem się spotkaliśmy i stało się, znów jesteśmy razem. ogromnym problemem jest jego zachowanie. strasznie kłamie, nawet wtedy kiedy nie musi. tzn dawniej suszyłam mu ciągle o coś głowę, robiłam awantury (jak miałam ku temu powód), teraz z tym skończyłam i po prostu chcę żeby mówił prawdę, będę wiedziała na czym stoję. ale on mimo tego kłamie nawet z małymi sprawami. nie potrafi dotrzymać prostej obietnicy wychodzi 'na chwilę' a wraca po 4 godzinach pijany jak świnia 'no bo spotkał się z kumplem'. oczywiście ja mu spotkań nie zabraniam, trochę się boję kiedy pije alkohol, bo zawsze wtedy się wulgarnie zachowuje. potrafi wtedy wrócić i o wszystko się czepiać, coś mi wypominać, zaczyna krzyczeć, jeśli w porę nie zareaguję to nawet mnie wyzywa. ciągle wtedy mowi ze przesadzam, ze jemu nic nie wolno, ze mu rzadzę, że zabraniam, że jestem nienormalna. straszy mnie że przestaniemy się spotykać, że nie będzie pisał, dzwonił bo ma tego dość. bywało też tak że nastepnego dnia sie nie odzywa, bo 'ze mna sie nie da wytrzymać'. a przecież to on sam zaczepia, prowokuje do awantury. zawsze pozniej przeprasza, jak przemysli to sie odzywa, mowi ze zaluje, obiecuje ze sie zmieni. NIE ZMIENIA SIĘ, tylko zawsze obiecuje. a mnie jest przykro, że nie ma do mnie szacunku i z byle powodu, albo i bez, wszczyna awantury. strasznie mu odbija po alko, dlatego denerwuje się gdy pije bez mojej obecnosci. kiedy jestem ja, trochę go przystopuję i nie jest aż tak źle. ale z kolegami? co jeden to mądrzejszy, żaden nie ma dziewczyny, kilku nawet do mie podbijało jak z nim byłam. nie szanuje mojego zdania, nie rozumie mich uczuc i tego, ze kiedy mnie KOLEJNY RAZ zawodzi, to jest mi przykro. wiele razy przez nigo płaczę, a wtedy znów krzyczy, bo udaję albo mowi ze go tym w******m. czyli w******ja go moje uczucia. nie ma dla mnie czasu, przez pracę. a jesli ma czas to dzieli go między mnie a kolegów, z ktorymi przeciez MUSI się napić. jak przemysli to przeprasza za swoje zachowanie i obiecuje poprawę, ale to trwa do nastepnego razu. mowi ze sie zmieni ale coraz czesciej wierze w to, co niekiedy powie pod wplywem alko albo w nerwach. że on nigdy sie nie zmieni a ja mam go kochac takiego jakim jest. rytuja mnie ciagle klamstwa, przesada z lkoholem i to jego podejscie, ze on moze miec wszystko. niestety, albo dziewczyna, albo latanie i picie z kolegami. ja staram się byc tolerancjna, na spotkanie z nim jestem zawsze dyspozycyjna, nie stękam mu nad głową (o ile nie przegnie), nie krzyczę, nie uzywam w stosunku do niego brzydkich słow. szanuje go, staram sie wspierac i rozumiec. ale ile mozna? jak sposobem pokazac mu ze ja tez mam uczucia i nie chce byc tak traktowana, a jesli sie nie zmieni to odejde? co robić? pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawictwo pospolite 149
skoro z nim jesteśtes to oznacza ze nie zasluzyłas na lepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość justyna
moze nie zasluzylam, ale swojego chlopaka kocham. on mowi ze tez mnie kocha. czuje ze tak jest ale, jego zachowanie pozzostawia wiele do zyczenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym na takiego nie spluneła, ty całujesz po stopach. Za co ta miłość? Aby tylko z kimś być a nikt normalny cie nie chciał? Widać co dla jednego jest podłogą, dla innego sufitem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość justyna
ja wiem że on źle postępuuje, mam tego dość. nie wiem jak się z tego wyrwać. wiem, że ulozylabym sobie zycie na nowo, ale boje sie odejsc. i nie chce tego, bo go kocham. nie wiem juz co robic. jak mam z nim postepować? moze jest jakas szansa zeby mu pokazac ze jak nie ten to inny? bo kiedys jak sie poklocilismy, zaczelam krzyczec ze mam dosyc, ze juz mi sie przez niego zyc nie chce (doprowadził mnie wtedy do skrajnosci naprawde. on wtedy zaczal przytulac, przepraszac, prosil zebym nie odchodzila bo sam nie da sobie rady.. bardzo sie bal ze odejde. wiec moze gdybym teraz cos zrobila, on by sie bal i moze cos by sie zmienilo? dodam ze to dobry, cieply czlowiek, tylko bardzo nerwowy i porywczy. pomagam mu i staram sie go zrozumiec, ale jak dlugo mam to znosic i cierpiec przez jego nerwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość justyna
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość justyna
macie jakieś sposoby? co o tej sytuacji myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idx do psychologa, powiedz ze jestes partnerka alkoholika i do tego z wiązku przemocowym. Jak tonie pomoże i nie zmadrzejesz, to nic nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość justyna
ja wiem ze powinnam przestac to tolerowac i jasno ustalic zasady ale on przeprasza, ja ulegam a on dalej swoje robi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×