Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziś rocznica śmierci Przybylskiej. Tydzień temu moja znajoma też zmarła.

Polecane posty

Gość gość

I też zostawiła 3 dzieci, męża. Wczoraj ich widziałam, rozmawiałam z nimi przez chwilę, są w dramatycznym stanie psychicznym. Co za cholerna niesprawiedliwość, tyle bydła, patologicznych zwyrodnialców chodzi zdrowa po tym świecie, nic ich nie rusza. A tu umierają matki, młode matki, zostawiają dzieciaki, mężów, ze złamanym życiem, z pokiereszowaną głową i sercem już na zawsze.. Jakie to życie jest kruche :( Wyobrażasz sobie, że ciebie może też jutro zabraknąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co się stało tej znajomej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytam z ciekawości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuj***ardzo, sama czesto.sie.zastanawiam nad smiercia, co.wtedy z moimi dziecmi,ost corka ogladala nasz nowy dom byl tam ojciec i 2 male corki,moja zapytala co.sie stalo z ich mamusia,powiedzialam ze zachorowala i umarla,wtedy moja zalala sie lzami i pytala czy ja umre, obiecalam jej ze nie ale co innego moge powiedziec 4 latce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córa gdy tylko słyszy że mam wizytę u lekarza, to zaczyna się bać i pyta czy umrę. Ma sześć lat. Nigdy jej lekarzem nie straszyłam, nigdy też nie mówiłam zbyt wiele o swojej chorobie ale ona pamięta co się ze mną działo gdy przechodziłam chemioterapię. A tymczasem za kilka dni mam wizytę i wtedy dowiem się co ze wznowieniem nowotworu u mnie, na co wskazały ostatnie badania. No bo niestety dopadło i mnie, zostałam podleczona, wydawało się że wygrałam a tu się szykuje jakaś dogrywka. A wiecie co to za nowotwór? Ten związany z zatrutym środowiskiem (czego nam wprost nie powiedzą ale taki jest fakt), układu odpornościowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To żadna tajemnica - miała nowotwór piersi, chorowała od 3 lat, ostatni rok kilka razy była na oiomie i ją odratowywali. Niestety nie udało się, przerzuty były zbyt duże (na kości czaszki, ramion, płuca). Zmarła w swoim domu, analogicznie, tak jak Przybylska była już objęta opieką paliatywną. Zostawiła dziewczynki 10 i 13 lat oraz chłopca 4letniego. Coś strasznego, ta najstarsza bierze leki uspokajające, ta młodsza najchętniej nie wychodziłaby z cmentarza, ostatnio wyszła z domu rano przed 7mą i koczowała pod cmentarzem (bo otwarty od 8), ojciec wszędzie jej szukał i ta starsza wpadła na to, że może być na cmentarzu. A ten najmniejszy chłopczyk ciągle pyta gdzie jest mama i czy znowu w szpitalu, nie przyjmuje do wiadomości, że już nie wróci. Wczoraj jak opowiadał mi o tym tata tych dzieci myślałam, że mi serce pęknie po prostu. Jestem dorosłą babą, wiele w życiu widziałam, jeszcze więcej się nasłuchałam ale to mnie rozlożyło na łopatki, pół nocy nie spałam. I zastanawiam się ciągle co można zrobić, czy w ogóle można coś zrobić, jakoś przygotować na to siebie, swoje dzieci, swoją rodzinę, męża? Jak to się dzieje, że świat się nadal kręci po takich tragediach, jak to się dzieje, że woda dalej płynie w rzece, że powietrze ciągle jest to samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:18, tu autorka. Życzę Ci wiele, wiele zdrowia. Z całego serca trzymam kciuki za to, aby to nie była wznowa. Trzymaj się dziewczyno, trzymaj się dzielnie, bo masz dla kogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na taki dramat nie da się przygotować. Można jedynie żyć nadzieją, że nas to nie dotknie i nie odkładać niczego "na potem". Bo tego "potem" może już nie być. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś czytam co piszesz i płaczę...... straszne, te biedne dzieciaki, dla których matka jest całym światem... Mój Boże miej ich w swojej opiece :( Pare miesięcy temu zmarła tez dziewczyna, którą znałam z widzenia 38 lat, 2 synów 8 i 5lat, dramat. Zbierali dla niej pieniądze na leczenie, nie udało się. Nigdy nie poję, dlaczego odchodzą młode osoby, a degeneraci i zwyrodnialcy łażą po ziemi i im nic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćwkość, ale tak po pierwsze, to ludzie, zwłaszcza ci którym grozi śmierć, często potrzebują zainteresowania a po drugie, to my jako gatunek, uczymy się właśnie dzięki ciekawości, porównywaniu doświadczeń, więc to że ktoś pyta jest i naturalne, i może być dobre oczywiście, często trzeba się powstrzymać od pytań ale tu przecież nikt nie pytał o sprawy wstydliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moja ciocia własnie umiera, ostatnie dni.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś z całego serca życzę ci dużo zdrowia i wyzdrowienia!! Trzymam kciuki, bo jak ktoś wyżej napisał masz dla kogo! Ściskam cię mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście nie pytam bezpośrednio rodziny tlyko osobe postronną bardzo współczuję wszystkim takich sytuacji, ale pytam, bo byż może kiedyś ktoś z bliskich będzie przeżywał coś podobnego rozmowa tylko o czasie dokonanym jest bezprzedmiotowa, bo stwierdzasz i tyle, czasem można się dowiedzieć czegoś o nowych terapiach, sposobie leczenia itd. gościowi co czeka na nową diagnozę, zyczę, oby to był tylko strach i na tym koniec, miejmy nadzieję, ze wyniki będą dla ciebie pomyślne gościowi od zmarłej kobiety nie wiem co napisać, mam łzy w oczach, taka młoda mama, sama mam 5 latka w domu i wolę nie myśleć moja koleżanka też choruje na raka piersi, przechodzi właśnie naświetlania, tylko ona nie ma rodziny, ma tylko mamę i nie wiem co gorsze czy mieć męża i dzieci czy nie, bo w razie czego zostawi starą, schorowaną matkę, a tak dzieci i męża, ale coś po sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie masz powodu, żeby przygotowywać dziecko na swoją śmierć to nie ma sensu tego róbić, póki nie zaczniesz chorować, albo z czasem do tego dojdzie, ze każdy kiedys umrze, w zalezności od wieku i wrazliwości dziecko może mieć niezłą schizę na ten temat, a to nikomu nie pomaga zdrowiej żyć. Po prostu dbajcie o siebie najlepiej jak możecie, a dziecko i tak będzie zadawac pytania o umieranie, więc wtedy można tłumaczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja np mam dzieci, dwójkę w wieku szkolnym. Moi rodzice jeszcze żyją. I jestem teraz na takim etapie, że w ogóle nie myślę o swojej śmierci ale panicznie boję się śmierci swoich rodziców. Nie wiem co wtedy będzie, świat rozleci mi się na kawałki, bo bardzo się kochamy, jesteśmy ze sobą mocno związani (mam jeszcze dwójkę rodzeństwa). Są lekko po 60tce ale są spracowani, toczą ich różne przewlekłe choroby (na szczęście nie nowotwory, choć moja miała epizod z leczeniem onkologicznym raka skóry). I to przeraża mnie - dorosłą kobietę, która jakoś jednak potrafi sobie to wszystko w głowie poukładać. Nawet nie chcę myśleć co przeżywają małe dzieci rodziców, którzy odchodzą praktycznie na ich oczach. To musi być straszne, po prostu straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Trzymam kciuki :) To choroba jak każda inna, i grypa potrafi zabić, więc nie można się nastawiać na nic. x Też się popłakałam. Ja akurat dzieci nie mam, ale też ostatnio myślę o śmierci (od półtora roku szlajam się po lekarzach, czekam na wyniki w nerwach itd. więc to chyba ma wpływ, nigdy nie wiadomo czy coś się już nie zaczęło). Nie wyobrażam sobie jak to jest umrzeć. Tak samo wpadam w panikę gdy myślę, że coś partnerowi mogłoby się stać - uspokaja mnie tylko to, że mogę odejść razem z nim. Przy dzieciach chyba to one są tym światełkiem - kimś dla kogo warto żyć. Chociaż to może być też obciążenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka umarła jak miałam 9 lat. Teraz 1,5 roku temu w wieku 32 zmarła mojego męża kuzynka zostawila 2 dzieci. Malutka miala raptem 2 latka. Miała raka mózgu. Jej mąż dosłownie zwariował! Ciągle gada ze ona jest z nimi,zebprzychodzi i daje znaki. Czasami ma takie jazdy ze szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, straszne. Dobrze że ta maleńka dziewczynka jeszcze nie za bardzo rozumie dlaczego mama zniknęła i że to na zawsze. A mąż powinien się pozbierać za jakiś czas, tylko czas prawie stoi w miejscu po śmierci najbliższej osoby. :( (Kochane, przeczytałam życzenia powrotu do zdrowia od kilku osób. Ciepło mi się zrobiło na sercu, jakoś raźniej. Najbliższe badania mam za półtora tygodnia a nie za kilka dni, jak pisałam (pomyliłam się bo czekam na to i czekam, tymczasem rehabilituję się po poprzedniej turze leczenia i wciąż jeżdżę do centrum onkologicznego). Wtedy się pewnie odezwę, bo choć anonimowo się tu rozmawia, to bardzo jesteście dla mnie ważne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz, pisałam tu a się nie odniosłam do tej śmierci mamy gdy miałaś 9 lat. Szczerze mówiąc... to zbyt potworne żeby napisać coś z sensem. Nie wyobrażam sobie nawet co czułaś i jak potem sobie radziłaś. <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zyczymy pomyślnej diagnozy i powrotu do pełni sił daj znać, jak tam wyniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaciskam kciuki i czekam aż do ogłoszenia wyników, gościu! Powodzenia, trzymaj się dzielnie, jesteś wielka! Gościu, której zmarła mama.. Bardzo mi przykro. Mama mojej najbliższej przyjaciółki popełniła samobójstwo gdy ta miała 16 lat. Jej siostra szła wtedy do I komunii. Ta młodsza do dziś (a dziś ma lat 20) leczy się psychiatrycznie, kompletnie nie pozbierała się po śmierci mamy, jest wrakiem człowieka, a właściwie dopiero życie jej się zaczyna.. To są bardzo trudne sprawy, trudne tematy. Okropnie współczuję wszystkim tym, którym przyszło się zmierzyć czy ze śmiercią własnego rodzica, czy z byciem w środowisku osób, który taki dramat przeżyły. Jesteście herosami, podnieść się po czymś takim lub pomóc komuś w takiej sytuacji to gigantyczny powód do bycia z siebie dumnym. Jesteście wielcy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś trzymam za ciebie kciuki i wierzę, że wyniki wyjdą pomyslnie. Daj znać jak będziesz coś wiedzieć! Jestem z tobą myślami ❤️ temat dodaję do ulubionych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam na pogrzebie Anny Przybylskiej :( Wsyscy tak płaczą a miliony osób w Polsce umiera i zostawia dzieci.... w biedzie a ona miała pieniadze dla nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:02 I jakie to ma znaczenie? Jakie to ma znaczenie w obliczu tego, że mąż stracił żonę, a dzieci na zawsze straciły matkę? Myślisz, że dzieci wybrałyby modne ciuchy, dobre szkoły, xboxy i najnowsze gadżety gdyby mogły zdecydować o tym czy wolą mamę czy to, co dla nich zostawiła? Jakie to ma do cholery znaczenie? Po co tak pisać? Temat jest o tym, że życie jest kruche, że w każdej chwili cię może na tym świecie zabraknąć. I nie ważne, czy masz na koncie debet czy wielkie bańki - ktoś po tobie będzie płakać, czy to matka, czy mąż, czy córki czy to synek. Możesz nie zdążyć przekazać im tego, co w życiu najważniejsze. Możesz nie odprowadzić ich do komunii, do ołtarza, do matury czy do innego ważnego momentu w ich życiu. Możesz nie zdążyć powiedzieć partnerowi jak bardzo go kochasz i jak wiele dla ciebie znaczy. Możesz nie zobaczyć już wschodu słońca, kwitnących tulipanów wiosną, możesz już nigdy nie poczuć zapachu świeżego ciasta i aromatu ulubionej kawy. Możesz nie zdążyć wytłumaczyć dziecku, że choć ciebie zabraknie - każdego dnia, krok w krok, będziesz towarzyszyć mu w chwilach największego szczęścia i największej rozpaczy. Możesz umrzeć, możesz zginąć, możesz przez to złamać swoim najbliższym życie już na zawsze. Jaką widzisz różnicę między śmiercią Przybylskiej a mojej znajomej, o której napisałam pierwszy post? Bo ja w obliczu dzieci, które nigdy już nie będą takie same jak w dniu śmierci ich mam - żadnej. Najmniejszej. Mówić w takim momencie o pieniądzach czy tym, że to śmierć jakiejś tam aktorki, że są takich dziennie miliony i jakoś nikt o tym nie mówi - to żenujące spłycanie tematu, a już poza wszystkim - kompletny brak empatii i znieczulica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
granellaok dziś boli cię, że o Ani Przybylskiej usłyszały miliony?! Przecież każdego człowieka opłakują najbliżsi, jakie to ma znaczenie ile ludzi jest na pogrzebie?! Jakie znaczenie, w obliczu tego, że odszedł człowiek i należy się pochylić nad jego śmiercią! Jakie ma znaczenie, że był sławny czy też nie, skoro zostawił po sobie kochającego go osoby, które już nie utuli, nie pocieszy w tym rozpierającym bólu?! Rozgłos w przypadku Ani Przybylskiej miał znaczący wydźwięk, ponieważ zwrócił uwagę na potrzebę pomocy hospicjom i chorym na raka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem wam dziewczyny, ze ja tez sie boje smierci, boje sie, ze moje dzieci nie beda mialy mamy, jak bylam na studiach to byla z nami dziewczyna, miala meza i corke i zmarla na raka mozgu...w mojej miescinie jest tez dziewczyna, ktora znam z widzenia, rodzilysmy nasze pierwsze dzieci w tym samym czasie i tym samym szpitalu 7,5roku temu, pozniej ona i ja mialysmy drugie dzieci, ona teraz ma raka mozgu i lekarze nic nie sa w stanie dla niej zrobic, czeka na smierc i poprosila mlodsza siostre, zeby sie dziecmi zajela...nie wiem jak cos takiego mozna przezyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:13, pięknie napisane :( :( Aż mi się łza w oku zakręciła, naprawdę :( :(:( Swoją drogą - wcale niewykluczone, że naprawdę wszystko w tych czasach przyczynia się do nowotworów, nawet u ludzi młodych.. Kiedyś oglądałam w tv jakiś program z profesorem onkologii i sam powiedział, że w ostatniej dekadzie drastycznie zmniejszyła się średnia wieku ludzi chorujących np na białaczkę. Coś w tym jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obecnie w Polsce co roku około 200 tysięcy ludzi zapada na nowotwory złośliwe. Śmierć w wyniku nowotworu złośliwego jest bardzo popularna już pośród osób 30 letnich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej ile jeszcze będziecie się rozpływać nad tą celebrytką? fanki serialików, pudelków, "Gali" "Tiny" i innych ścianek...... widać teraz kto tu w większości siedzi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:31 s/p/ie/r/da/laj :) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×