Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość imagine85

Samotna mama w związku

Polecane posty

Gość gość
Pojutrze się z nim widze to pogadam z nim, bo przez telefon to sie nie uda :/ Napisze co z tej rozmowy wynikło. Dziękuję za wsparcie, buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj No jak prawda w oczy kole - to po co sie pyta? Przecież sama wie, że to prawda! A gdzie ty widziała sfrustrowaną muche w szambie? Że niby gowna dużo, a nie ma na czym popływać? smiech.gif xx mucha jest sfrustrowana gdy się w szambie topi. Jaka prawda? Twoja prawda? Wiesz to z własnego doświadczenia? Co Cię obchodzi czy ktoś się wiąże z samotną matka, czy samotnym ojcem, czy wdową czy rozwodnikiem, czy sierotą? Uważasz się za kogoś lepszego bo co? Bo nie masz dzieci? Bo nie wiążesz się z kimś kto ma? Bo miałeś szczęśliwe dzieciństwo? Powiedz mi w czym ty jesteś lepszy od samotnej matki czy od człowieka który się z taką samotną matką związał? Moim zdaniem masz jakiś problem ze sobą i próbujesz się dowartościować dokopując innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie podstawowe on ma wlasne dzieci? bo w tym wypadku to rzadza atawizmy,twoje dzieci napisze brutalnie to obce geny on nawet moze i chcialby emocjonalnie czegos wiecej,ale natura mowi stop,na moje oko skoro od poczatku stawia dystans i sciane miedzy toba i twoim przychowkiem to lepiej nie bedzie,a gdyby na swiecie pojawilo sie wasze wspolne dziecko to licz sie ze bedzie gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stworzenie zreszta takiego polatanego badz co badz zwiazku,wymaga od faceta pewnej dojrzalosci,cierpliwosci checi,a tutaj ja tego nie widze,facet ewidentnie jest zainteresowany kontaktem z toba,ale nie jest przynajmniej na razie zainteresowany tworzeniem cos na ksztalt rodziny( wspolne spedzanie czasu),albo dalabym czas i poobserwowala,ale nie wyglada mi to tak jakbys ty to chciala widziec i zaznacze to nie jest zaden wyjatek od reguly,takie sa twarde prawa natury i on nawet nie do konca moze sobie zdawac sprawe ze to wlasnie natura nim rzadzi i podpowiada takie a nie inne ruchy,spojrz na inne zwierzaki lew od razu zagryza dzieci innego lwa,bo obce geny i konkurencja dla jego przestrzeni i genow,zagryza i zapladnia samice i wtedy o nia dba-wiem ze moze troche brutalizuje i upraszczam ale tak to w zyciu w wiekszosci przypadkow dziala kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imagine85
Nie było to brutalne, też często w życiu odwołuję się do świata zwierząt, natura i instynkt :) Ale "adopcja" w niektórych gatunkach nie jest niczym nienormalnym. My ludzie, jesteśmy mieszanką różnych zachowań :) Oczywiście nie mam w zamiarze, żeby on adoptował moje dzieci! Nie wymagam aby je kochał, tulił i traktował jak swoje, bo doskonale wiem,że nie mam do tego prawa. Zależało by mi tylko na tym,aby tolerował ich obecność, brał je pod uwagę. Od początku wiedział w co się pcha, nikt go nie zmuszał, sam chciał. Nawet przed tą poważną decyzja "bycia razem" uprzedziłam go jak to będzie wyglądać. Zdecydował się bez przymusu. A teraz wychodzi na to,że poszedł na łatwizne... :/ Jak tu już wcześniej kobitki pisały są tacy, którzy potrafią dać z siebie wszystko i pokochać "nie swoje". Mój problem polega na tym,że nie wiem do jakiej grupy on należy... Czy po postu ma obawy,ale z czasem się przełamie? Czy już do końca ma zamiar udawać, że tych dzieci nie ma.... Przecież istnieją i są częścią mojego życia! Dla mnie na dłuższą metę nie można tego rozdzielić. Ja wiem, że w tych sprawach faceci mają bałagan w głowie. Nawet, jak to nazwałaś "swoje geny" potrafią puścić w niepamięć... Ciężko mi to zrozumieć, bo jestem kobietą, my już rodzimy się z instynktem macierzyńskim, dlatego lubimy lalki i zwierzątka, musimy się kimś opiekować... Ja nie miałabym żadnych przeszkód gdyby mój ukochany miał dzieci. Pokochałabym je jak i jego, proste. Ale z tą przeciwną płcią to taka niewiadoma... A mówią, że to my jesteśmy trudne :) Dobrej nocy Wam życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tu tak ucichło? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz go sprowokować. Zacznij spędzać czas z dziećmi, nie spotykaj się z nim sam na sam ale ciągle go zapraszaj na wspólne wypady. Myślę że rozmowa i wytykanie jego zachowania wobec dzieci może popsuć wasze relacje, może go zamknąć, może sprawić, że poczuje się głupio i poczuje przymus co go może dodatkowo zahamować. Daj mu wybór, spędzaj bardzo dużo czasu z dziećmi i tylko z dziećmi. Nie wiem jak to u Ciebie jest, kto się zajmuje dziećmi gdy wy spędzacie czas sami? Ogranicz tio powiedz, że nie masz opieki i proponuj wspólne wypady i spotkania. Zorganizuj coś w domu, może obiad przy jakiejś świątecznej okazji i zapraszaj go. Wtedy będziesz widziała, czy mu zależy i czy mimo dzieci będzie przychodził i wychodził z wami, czy będzie ograniczał kontakt, czekając na wsze spotkania sam na sam. Przetrzymaj go na początku z czasem to się wszystko zweryfikuje, albo zacznie mimo wszystko was odwiedzać i wychodzić wspólnie, albo kontakt będzie ograniczony. Tak czy siak, sprowokuje to pewna rozmowę z której nie będzie się już mógł wymigać. Ja bym wolała wiedzieć, bo stać na czymś niepewnym, i żyć tak między dziećmi a nim się nie da. Potrzebujesz stabilności, chciałabyś cieszyć się z macierzyństwa i wspólnie spędzonego czasu, nie możesz teraz czuć się w pełni szczęśliwa i spełniona, jesteś rozdarta i masz wyrzuty sumienia względem dzieci. Zrób tak, albo od razu z nim szczerze porozmawiaj jak wolisz. Musisz jednak coś zrobić, bo bezczynne czekanie nic nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×