Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pierwszoklasista i urodziny. Częstować dzieci cukierkami jak zakaz słodyczy?

Polecane posty

Gość gość

Syn będzie mieć w przyszłym tygodniu urodziny. Zastanawiam się czy kupić mu słodycze np. michałki, sezamki by poczęstował dzieci? Jest jednak problem, bo w szkole jest zakaz słodyczy. Częstować dzieciaki (jeśli tak, to czym?) czy "olać" to i nie częstować niczym? Zastanawiam się co robić? W przedszkolu zawsze mieliśmy torebkę cukierków dla dzieci z okazji urodzin syna, a teraz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jest zakaz to logiczne, że nie częstować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty masz problem...Serio? ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale hit! No pewnie, że to poważny dylemat. Sama nie wiem co odpowiedzieć a przecież niedługo sama stanę przed takim pytaniem. Ale pewnie będzie już łatwiej, bo już jakieś dzieci będą po urodzinach i będzie wiadomo czy były cukierki czy nie. Może jakieś mamy, które już to przerobiły od września się wypowiedzą - jak u nich w szkołach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś problem - czyli coś co trzeba rozwiązać, a ja nie wiem jak rozwiązać poczęstunek cukierkami. Zadałam pytanie, nie chcesz nie odpowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze warto spytać o to wychowawce klasy? Zakaz słodyczy to chyba sklepiki obowiązuje a jak dzieciaki z domu przynoszą to co? Przeszukiwane tornistry mają na wejściu czy jak? Ja bym kupiła te cukierki. Chodzi przeciez o symboliczne świętowanie urodzin Twojego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast słodyczy poczęstuje dzieciaki owocami np. truskawkami czy malinami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie lepiej świeżymi jagodami? Truskawki w połowie października - może mrożone mają być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja np mam na działce późne maliny które owocuja na jesień. Są też truskawki które owocuja dwa razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze kiedyś zaniosłam do szkoły cukierki, a lbo ciastka i wszyscy byli happy, teraz nagonka na zdrowe jedzenie burzy zdrowy rozsądek bez przesady jak ma się utuczyć i rozchorować to i tak będzie, bo poza szkołą dzieciaki jedzą wszystko, żeby nie było, jestem szczupła, nie mam cukrzycy czy innych podobnych chorób i na razie żyję, a swoje lata już mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pierwszoklasista tzn, że ma zajęcia w jednej klasie. Na Twoim miejscu dałabym mu do szkoły kilka papierowych talerzyków, torbę mandarynek, winogron, bananów, gruszek - niech rozłoży to z Panią na parapetach czy w ostatniej ławce i niech dzieci się częstują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym dała tez różne owoce Po co dzieci mają sobie psuć zeby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cóż z tego, że są truskawki, które owocują 2 razy skoro kosztują 15zł za kg i trzeba się nieźle naszukać, żeby w ogóle trafić. A maliny - rozciapią się zanim dziecko doniesie je do szkoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez myślę że słodycze nie są do szczęścia potrzebne, bo niby po co.. Weź jagody, winogrona i mandarynki Zdrowo i kolorowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomysł z poczęstunkiem owocami wydaje się być najlepszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka miała we wrześniu urodziny i dałam jej cukierki. Zakaz obowiązuje w sklepikach szkolnych ale co z tego skoro dzieci i tak przynoszą do szkoły słodycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a owoce zębów nie psuja, pogadaj ze stomatologiem to ci wyjaśni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pozwolmy swiatu zwariowax. To odwieczna tradycja te cukierki to jest fajny zwyczaj nie pozwilmy sie tak zmanipulowac. Ja bym dala te cukierki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas rozwiązaliśmy te kwestie na pierwszym zebraniu we wrześniu. Z wychowawczynią ustaliliśmy, ze w dniu urodzin dzieci robimy małą "dyspensę" i dzieciaki mogą przynieść cukierki czy ciastka. To rozsądne rozwiazane. U młodszego, w przedszkolu jest podobnie. Informuje się Panie o urodzinach i wtedy jest małe "przyjęcie" z czapeczkami, piosenkami i tortem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas dzieciaki przynoszą suszone owoce ew. orzechy - nie mamy żadnego alergika szkole - i tak jest o 6 lat. Tylko, że moje dziecko chodzi do prywatnej szkoły gdzie od klasy "0" jest propagowany zdrowy styl życia. Rodzice nie mają nic przeciwko, wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w klasie miało byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże, co za biedne dzieci, że nawet w swoje urodziny czekoladowego cukierka zjeść nie mogą :D :D :D Na głowe co niektóre poupadały widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie popadajmy w paranoję. Zdrowy styl życia nie przekreśla możliwości zjedzenia cukierka raz na jakiś czas. Ostatecznie od jednego cukierka dzieci nie dostaną cukrzycy, bo, jak ktoś wcześniej zauważył, kwasy w owocach sa równie szkodliwe. Najlepiej zapytać wychowawczynię, bo nie wiadomo, jak nauczyciele serio traktują ten zakaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie biedne dzieciaki, suszone owoce, albo gruszki dla dzieci w większości to jedzenie jest bleeeeee, niestety są dzieci tak jak moje, bo nauczone, ze to jedzą, ba, nawet lubia, ale wiem, ze większość dzieci owoce sporadycznie, a cóz mówić o suszonych nie wygłupiajcie się i dajcie słodycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie owoce czy orzechy to normalne jedzenie, zupełnie jakby dziecko do szkoły przyniosło kanapki. :o Tymczasem urodziny to święto dziecka i chce je podkreślić czymś wyjątkowym (wyjątkowy to może za duże słowo w odniesieniu do cukierka, ale nie potrafiłam znaleźć lepszego)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co w ogole czestowac dzieci czymkolwiek? Wole to 20zl na cukierki przeznaczyc dla mojego dziecka. Reszta cukierka czy owocu nie upragnie, wiec sorry, ale nie. Dajcie spokoj z czyms tak kretynskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaak biedne dzieci bo nie żrą cuksów w szkole. To chyba wasza bieda umysłowa każe wam myśleć, że dziecko bez słodyczy jest biedne. Ja nie jadałam (bardzo sporadycznie) i nie czuję sie nieszczęśliwa, ze straconym dzieciństwem. Cieszę się, ze moje dziecko chodzi do szkoły prywatnej gdzie rodzice jego rówieśników nie są tacy ograniczeni umysłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i już a my jesteśmy ograniczenie i git spadaj do swojej mądrej prywatnej szkółki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka - dla mnie owoce to też normalne jedzenie. Zresztą u nas w szkole, szkoła zapewnia dzieciom owoce i warzywa. Na początku września podpisywaliśmy świstek, czy zgadzamy się by dziecko dostawał w szkole owoce i mleko? No i teraz synek dostaje mleko i np. jabłko, rzodkiewki paczkowane po kilka sztuk, borówki, paprykę w dwóch grubszych plastrach - wszystko to jest zapakowane w woreczki. Dzieci jakby dostały od mojego syna po jabłku czy innym owocu to by pomyślały, że to ze szkoły ;) Chyba dam po michałku lub innym cukierku, bo na dzień chłopca nauczycielka też dała chłopcom po czekoladzie. Więc ten zakaz tez przecież nikt aż tak rygorystycznie nie przestrzega. Najwyżej mnie wsadzą do p/i/e/r/d/l/a :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×