Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy też mieliście takich rodziców, ktorzy nie pozwalali wam nigdzie wychodzić?

Polecane posty

Gość gość

Ja tak miałam. Odkad sie wyprowadzilam to bywam w roznych miejscach :) do nich nie chodze hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak miałam takich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam. Wtedy bylam,zla, teraz sie ciesze bo wyroslam,na,porzadnego czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i nie jestes obyta i zapewne masz fobie spoleczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja takich mialam - tzn. dobrzy rodzice, ale nadopiekunczy. Teraz jestem osoba bardzo malo pewna siebie, aspoleczna. Nie lubie sie zbytnio spoufalac z ludzmi, nie mam bliskich przyjaciolek. Wrecz boje sie spotykac z ludzmi sam na sam, bo boje sie, ze nie bede miala z nimi o czym rozmawiac. Na szczescie mam męża, ktory akceptuje moje dziwactwa i jego towarzystwo wystarcza mi do szczescia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wręcz przeciwnie - pamiętam sytuację, że mnie wieczorem w niedzielę wręcz wypchnęli na zabawe, a ja miałam ochote posiedzieć w domu;) jakos nie wyrosłam na nieporzadną;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie miałam takich rodziców. Ale ja całe liceum praktycznie przesiedziałam w domu więc sie możesz domyślić że dla nich to zaczynało być już niepokojące. Wobec tego jak w wieku 20 lat napotkałam towarzystwo dopasowane do siebie i miałam możliwość regularnie wyłazić to rodzice nigdy nic nie mówili. 4 lata tak przebalowałam robiłam co chciałam na noc często nie wracałam. Nigdy nic nie mówili. Jak tobie zabraniali to widocznie ty dawałaś swoim charakterem powód by ci zabraniać. I dobrze robili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy autorka komentarzy 21:45 i 22:32 to jedna osoba ? bo takie mam wrażenie. Nigdy nie czytałam o niczym podobnym. To jakieś bzdury. Wielu dziewczynom rodzice zabraniali wychodzić. To temat stary jak świat. Złościły sie ale żadna nie była dzika a już na pewno nie z takiego powodu. Pierwszy raz czytam takie dziwaczne myślenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak ja miałam taką mamę,wychowaywała mnie i mojego brata sama, przez to miałam fobie społeczną, wiecznie czułam się samotna,nie umiałam nawiązywać trwałych kontaktów. Przyjaciółki kilkuletnie każda zrywała w końcu kontakty ze mną. Do tej pory jest mi źle w życiu, mam męża od którego chciałabym odejść i nie mam przyjaciół oprócz jednej zwichrowanej osoby z którą odnowiłam kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak miałam, masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoszka123
mnie wychowywal ojciec, któy chyba miał nadzieję, że będę taka jak on, tzn. będę miała jego zainteresowania z młodości. Jest typem samotnika. A ja wręcz przeciwnie. Wyszlo słabo. Pozwalał mi wychodzić (mówimy tu o wieku 17-19 okres Liceum) ale kazał wracać o 21. czyli miałam iść jak się nic nie działo, a wracać tuż przed rozpoczęciem imprezy. Do dziś nie lubię imprez i nie potrafię się na nich dobrze bawić. Mimo, że nadrobiłam w czasach studenckich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 3 rodzeńśtwa. Starszą siostre zawsze faworyzowali i pozwalali na wszystko a najmłodszego brata również bo on taki malutki i biedny i wszystko mu wolno. A ja zawsze miałam zakazy mimo że nie byłam złą córką. Zawsze było przynieś,podaj,pozamiataj. Siostra nawet szklanki po sobie nie umyła bo nie chciała moczyć rąk. Jak jest dziś? Mimo że mieszkam sama to nie wychodze z domu,nie chce sie z nikim spotykać i nie interesują mnie znajomości.Mam fobie społeczną. Ludzie mnie denerwują. Siostra i brat wręcz przeciwnie.Mają już swoje drugie połówki a ja od zawsze byłam sama i tak już zostanie. Do pracy mnie nigdzie nie chcą bo pewnie to widać że jestem jakaś dziwna i wycofana. Dziękuje ci mamo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fobie społeczne znikad sie nie biora....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:08 jakbym czytała o sobie z tym, że ja mam meża, ale dobraliśmy sie jak w korcu maku, bo on też z dysfunkcyjnej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj straszy brat byl bardzo towarzyski i Jemu zabraniali wychodzic, bo szalal A mi wolno bylo wszytsko, ale z niczego nie korzystalam bo jestem typem okropnego samotnika. Na sile mnie czasem probowali z domu wypedzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja musialam zawsze wracac przed polnoca Jak kopciuszek k*****a Jak sie spoznilam to ojciec dar ryja a dwa razy nawet mnie zlal :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym mu oddala na twoim miejscu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie w domu nikt na siłe nigdy nie trzymał, a mam fobie społeczną. Jak to wytłumaczycie szanowne panie psycholożki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Ale lubię być sama, spotkać się z ludźmi też. A Wy od fobii to się puknijcie w czoło, sami się nakręcacie wmawiając jakieś d**erele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie mogłam. Przez średnią szkołę w zimie musiałam być o 18ej, a wiosna-jesien o 20ej. Pierwszy raz mogłam wrócić do domu o 21,30, gdy zdałam maturę i miałam 20 lat. Straszny z niego był despota. Do dzisiaj nie mogę uwierzyc, że to zdarzyło się naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki takiemu ojcu, moje dzieci wszystko (prawie) mogą. Nie chce im zmarnować młodosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×