Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zastrzyki. Czy mam wybór?

Polecane posty

Gość gość
to szukaj innego pediatry na NFZ, na pewno w mieście masz niejednego. po co trzymasz się tego, z którego leczeniem się na wstępie nie zgadzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trzymam. Po to chodze prywatnie. Ale uwazam ze tak byc nie powinno. Czy naprawde, mimo skladek, musimy chodzic prywa5nie by traktowano nas z szacunkiem a nie jak bydlo , ktore zrobi glupstwo gdy damy mu troche wolnej woli? I co maja powiedziec ludzie, ktorych nie stac na prywatne leczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co chodzisz prywatnie zamiast poszukać innego pediatry na NFZ? Najłatwiej zrzędzić że źle a nie próbować coś zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ukh
Zastanawiam się czy bylaby możliwość podawania antybiotyku dożylnie w warukach domowych przez np. pielegniarke srodowiskowa? wtedy 1 raz zakłada się wenflon i można podawac lek np. przez 10 dni. Hmmm Ostatnio syn chorowal na ucho. Dostalismy antybiotyk w zawiesinie (zinnat), ale niestety nie pomog i konieczna była zmiana antybotyku. Zdecydowałam się na leczenie w prywatnym szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli pacjent wymaga leczenia dożylnego to prowadzi się je w szpitalu a nie w domu, to akurat określają jasno wytyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zauważyliście, że dzieciary są coraz mniej odporne na ból? Z czego to się bierze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze możesz odmówić leczenia. Nikt ciebie nie zmusi do badania czy brania leków. Ja kiedyś łykałem antybiotyki co miesiąc. Od 5 lat nie biorę nawet leków ziołowych. Każda choroba infekcyjna w koncu sama przejdzie, nawet angina jest samowyleczalna. Tego lekarz ci nie powie, bo musi działać zgodnie z wytycznymi farmacji. Bez leków organizm nabiera odporności, z lekami nie można liczyć na własny system odpornościowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jowita 2015
Autorko, to czy dziecko boi się zastrzyków, lekarzy, szpitali, to jest wszystko podłoże psychogenne. To wszystko zależy od Rodzica, na ile poświęca dziecku czas i tłumaczy pewne rzeczy. Zycie samo w sobie nie jest bezbolesne. Są różne sytuacje, kiedy dziecko się przewróci, potłucze. Zastrzyki to owszem- nic przyjemnego, ale znowu bez przesady- nie jakaś tragedia. Owszem- są lekarstwa, które bolą bardziej, samo ukłucie tez może zaboleć, ale trwa to tylko chwilę. Jak teraz masz problemy z zastrzykami, które są raz na czas, to co będzie jak zaczniesz chodzić z dzieckiem do dentysty? Dziecko będzie chodzić z dziurawymi zębami, bo sobie da zęba wyleczyć? Pomyśl o tym wcześniej i dużo z dzieckiem rozmawiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pieprzysz głuoty. co jest uzaleznione od rodzica???? To czy dziecko znosi dobrze zastrzyk czy nie? Moj syn boi sie lekarzy i cokolwiek z nimi zwiazane. Zanosi sie i sinieje ze strachu. Poza tym jest normalnym dzieckiem i jemu tłumaczenia nie pomagaja. taki juz jest!!! A rodzic ma zawsze prawo wszystko wiedziec i ma prawo wyboru. To nasze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Masz prawo do informacji. Podoba mi się Lekareczka1 z tym podejściem. Lekarz jest dla pacjenta, a małego pacjenta reprezentuje rodzic lub opiekun prawny. Z drugiej strony nie demonizuj zastrzyków. Jeśli zostały przepisane jest duża szansa że trzeba zadziałać szybko i skuteczność zastrzyków będzie wg lekarza lepsza. Porady na ból - świetnie że nie oszukujesz że boli, ale nie oszukuj też i przyznaj że sytuacja jest poważna - to konieczny ból. Wtedy zapewnij że będziesz wspierać, kiedy trzeba najpierw sama się uspokój, jeśli nie możesz wspomóż się na uspokojenie tym ci pomaga (oczywiści nie mówię o przysłowiowej setce). Ja przed jednym trudnym badaniem 9 miesięcznego dziecka wzięłam lek na uspokojenie i nie żałuję. Przed zastrzykiem pilnuj, by nie było wokół dziecka cioć babć i innych z roztkliwiającym "biedactwo teraz pojedzie na zastrzyk ojojoj" . Kiedy trzeba bądź stanowcza i przytrzymaj dziecko i to mocno - robisz to dla jego bezpieczeństwa. Bardzo chwal każdy najmniejszy spadek decybeli ryku. Po zastrzyku obojętnie od zachowania dziecka skup się na kontakcie z nim i powtarzaniu że już dobrze i będzie dobrze. Obserwuj dziecko pod kątem wstrząsu. Nie wychodź za szybko z przychodni a jeśli była pielęgniarka w domu postaraj się i z nią zamienić jakieś przyjazne słowa. Dziecko widząc rozmowę zaczyna widziec powoli ze to człowiek, może i bolesny ale nie jakiś potwór tylko ktoś ciekawy. Pomaga zapewnieni ze teraz już po wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak szczepiłam 14 miesięczną córeczke to ona płakała i patrzyła mi w oczy wołając "mama!" żebym nie pozwoliła zadać jej bólu,domagała sie ratunku,płakałam razem z nią..Dziecko nie rozumie dlaczego mama jej nie obroniła,dlaczego zgodziła sie żeby ktoś zadał jej ból..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I pewnie o to autorce chodziło, kiedy mówiła, że córa straciła do niej zaufanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie uważam, ze chowacie pod kloszem wydelikaconych nadwrażliwców, totalnie nieprzygotowanych do późniejszego życia. Jasne, ze zastrzyki bola KAZDE DZIECKO (ba, człowieka) ALE NIE NA TYLE ABY MALY CZLOWIEK NIE BYŁ W STANIE TEGO ZNIESC. Sama dobrze pamiętam jak zanosiłam się płaczem, cała się trzęsłam 2 h przed zabiegiem (byłam i jestem strachliwa, nieodporna na ból) ale tato zamiast wykłócać się z lekarzem o drogę podania leku po prostu wspierająco trzymał mnie za rękę. Trochę się dąsałam na niego ale widząc ze nie ma innego wyjścia jakoś to wszystko przeżyłam. NIE MAM TRAUMY Z TEGO POWODU, CO WIECEJ NIE ZNAM OSOBY U KTOREJ SERIA ZASTRZYKÓW NEGATYWNIE ODBIŁA SIĘ NA PSYCHICE , POLOZYLA CIENIEM NA PÓŻNIEJSZYM ZYCIU CZY POZBAWILA ZAUFANIA DO RODZICOW. Lepiej nastaw się psychicznie na to, ze prawdziwy bol, przykrości i problemy dopiero czekaja na twoja mala a ty nie jesteś w stanie zmieść jej spod nog każdego pylku jaki niesie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 13. 39 nie mam traumy z tego powodu, co wiecej nie znam osoby u ktorej seria zastrzyków negatywnie odbiła się na psychice , polozyla cieniem na póżniejszym zyciu czy pozbawila zaufania do rodzicow. xxx ja nie znam żadnej osoby czarnoskórej, to znaczy, że czarnoskórzy nie istnieją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jej nie dasz tych zastrzyków to na pewno nie umrze, a nabedzie przynajmniej własną odporność. Tu jest potrzebna chłodna męska głowa a nie taka babska dobroć. I zacznij dbać o dziecko, dobrze odżywiać, zero słodyczy, cukru, dużo warzyw, mięsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz. poszukać takiej pielegniarki, która potrafi dobrze, prawie bezbolesnie robić zastrzyki. Ja taka miałam w dzieciństwie. nawet bardzo bolesna serie zastrzyków robiła tak,że owszem, czuło sie, ale nie bolało tak, jak inne dzieci, a ja do tej pory jestem bardzo nieodporna na ból. Ten sam zastrzyk mozna podać także dziecko wyje z bólu, albo tak, że sie troche skrzywi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem lekarzem, ale na mój rozum lek podany w formie zastrzyku jest generalnie mniej obciążający układy dziecka (szczególnie jeśli chodzi o układ pokarmowy) niż ten podany doustnie. Myślę, że nie bez przyczyny najmłodszym niemowlętom leki (antybiotyki) podaje się tylko dożylnie. Chodzi też o szybkość działania. Przy ostatnim zapaleniu płuc lekarka jasno powiedziała, że jeśli poda antybiotyk doustny, to faktycznie zacznie działać na trzecią dobę, a stan dziecka był taki, że niestety nie można było czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnika
Sama mam dzieci gdyby byla taka potrzeba na zastrzyk to nym sie zgodzila lekarz wie co robi wole suropy tabletki ale jak trzeba totrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkasica
Witam.W wielu przypadkach antybiotyk w zastrzykach występuje w postaci doustnej,ale nie oszukujmy się - zastrzyki szybciej działają,więc szybciej widać efekty.Antybiotyk doustny zanim zacznie działać tam gdzie powinien przechodzi przez układ pokarmowy i czasami jeśli choroba jest zaawansowana "nie zdąży" zadziałać i wtedy konieczne jest coś mocniejszego.Autorko - lekarz nie zapisuje dziecku antybiotyku w zastrzyku po to żeby zadać mu ból tylko dlatego,że często można dać słabszy antybiotyk z tym,że w zastrzyku i wtedy działanie jest szybsze a to ma np.znaczenie w przypadku kiedy dziecko ma zaawansowane zapalenie oskrzeli i jeśli się szybko nie zadziała może przerodzić się w zapalenie płuc.Efekty działania antybiotyku doustnego czasami są dopiero w 2-3 dobie.Niektórzy już Ci tu pisali,jeśli Ci się nie podobają metody leczenia Twojego lekarza zmień go na innego na NFZ.Czy musisz chodzić prywatnie ?.Mam dwoje dzieci,córka ma 8 lat i zastrzyki miala chyba raz w życiu,za to mój 5 latek do 3 roku życia miał ich chyba z 5-6 serii po 10 ( w warunkach domowych) plus wenflony w szpitalu.Też mi było go żal,też płakal,ale tlumac zyłam...tłumaczylam....tłumaczylam..Dostal strzykawkę,robil misiowi zastrzyki,mialam książeczkę edukacyjną o leczeniu dzieci - dla dzieci,dużo rozmów.Moje dziecko płakało,ale nie patrzyło na mnie jak bym go "zdradziła".Ufał mi.Nie dziwi mnie,że Twoja córka płacze,krzyczy,wyrywa się przy zastrzyku - tak robi dużo dzieci ale dziwi mnie fakt,że nie ma do Ciebie zaufania.Wytłumacz jej co to jest zastrzyk,co jest w środku ,jak działa i dlaczego decyzja jest o zastrzykach.Kup jakąś książeczkę edukacyjną dla dzieci (psychologiczną) lub idź do biblioteki.Mam wrażenie,że sama wokół całej sprawy robisz taką otoczkę,że córka się boi bo widzi,że Ty sama sobie z tym nie radzisz,jesteś roztrzęsiona,zestresowana.Pomyśl,jakie może mieć oparcie w Tobie dziewczynka,która widzi niestabilną matkę?Stań na nogi i bądź dla dziecka oparciem,niech ono poczuje się pewnie.Sama wiesz jakie życie jest teraz ciężkie,trudne czasy.Twoje dziecko czeka jeszcze dużo trudniejszych spraw,szkolą,nowe koleżanki,przepychanki na przerwach,wizyty u szkolnej dentystki itd.. Wyluzuj trochę,przecież też miałaś kiedyś zastrzyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do postu wżyej- dentystek w szkole nie ma już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość z dzisiaj 14:05 Mylisz się.Mieszkam w niedużym miasteczku,moja córka chodzi do niedużej podstawówki i gabinet stomatologiczny jest i nie tylko do przeglądów,ale leczą tam zęby.W naszym mieście są jeszcze cztery inne podstawówki i wiem,że w dużej ( tam gdzie jest ponad 1000 uczniów) też jest normalnie funkcjonujący gabinet stomatologiczny,w innych szkołach nie wiem,więc Gościu z 14:05 nie jesteś na bieżąco.Pewnie zależy to trochę od władz miasta,albo nawet i dużo,ale nie można generalizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blsblabs
Masz wybór. Forma leków zmienia ich czas działania tzn poczatku działania. Przy dozylnym natychmiastowe przy domiesniowym ok 15 minut, doustnie dluzej. Jezeli dostęp jest trudny bo ktos np nie ma naczyń do podazy dozylnej to wybieramy inna formę i stosujemy je zamiennie. Pracuje na intensywnej terapii i w praktyce takie zamiany są robione np ktos ma niedrozne wklucie głębokie a potasu nie można przyjmować w obwód wiec dostaje tabletkę.Ktos zaczyna polykac a chcemy pozbyć się wklucia centralnego to dajemy tabletki. W stanie zagrożenia życia oczywiście droga dożylna jest wskazana, z wyjątkiem anafilaksji ale na co dzien można spokojnie porozmawiać z lekarzem i poprosić o tabletki o ile jest zamiennik. Pamiętam jak mój brat byl malutki to zawsze prosił o zastrzyki nie o tabletki. I dostawał:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn mając 15 mc dostał anginy ropnej. Przepisany został antybiotyk doustny, ale niestety nim wymiotował, więc zostało to drugie zastrzyki. Było ciężko, krzyki, darcia , stres przez 7 dni. Dziecko po zastrzykach zrobiło się nerwowe, wybuchowe i zaraz potem zrobiły się ataki buntów, histerii. Wcześniej był spokojnym i grzecznym dzieckiem, tłumaczyłam sobie pewnie do tego doszły bunty dwulatka i przez to taki się niegrzeczny zrobił. Później czytałam, że przy zastrzykach jak się źle wbije igłę to uszkadza się naczynia nerwowe, czy coś podobnego i może być jedno z drugim jakiś związek, że dziecko potem jest nerwowe. Zgłaszałam problem lekarzowi, ale On nie widział problemu. Później syn miał następny antybiotyk mając 4 lata, wtedy poprosiłam o tabletki i wtedy ładnie popijał. Lekarz ustalił dawkę, obliczył i wychodziło np pół tabletki 2x na dobę, lub pół tabletki co 8 h, w zależności jaki antybiotyk. Antybiotyki brał na anginę i zapalenie oskrzeli od 4 r .ż do dziś tylko w tabletkach. Dziecko ogólnie do dziś ,a ma 6,5 roku ma silny odruch wymiotny na wszystkie syropy, zawiesiny itp, tylko tabletki wchodzą w grę. Ale do dziś jest też nerwowy i złośnik, a zaczęło się od głupich zastrzyków, które były oczywiście konieczne. Może ktoś miał podobny problem z małym dzieckiem po zastrzykach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Mój syn nie stał się agresywny że pierwszy raz brał zastrzyki lub mu zakładali welfrom. Najgorzej jest jak matka żałuje diecko po tym zdarzeniu, najlepiej jakby matki w tym momencie nie było tylko pielęgniarka - ki jak np.w szpitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to jest welfrom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do dawnej bywalczyni:wenflon to się nazywa. W szpitalu też bywa różnie,pielęgniarek jest wiele ale niestety nie każda potrafi robić zastrzyki.Nawet te pobierające krew,niektóre robią to umiejętnie,delikatnie....inne zrobią mega siniaka.Z dziećmi zawsze jest gorzej,bo się szarpią,krzyczą,trzeba uważać i niestety różnie ten zastrzyk wygląda. Do mamy,która chyba "ma nadzieję",że jej dziecko zrobiło się nerwowe i wybuchowe po zastrzykach.Proszę iść do Poradni Psychologiczno Pedagogicznej z synem,niech go zbada psycholog,pedagog i być może zaleci jakąś terapię.Dziecko 15 miesięczne,czasami do 6 czy 7 roku życia wielokrotnie zmienia swoje zachowania i nie jest to związane z żadnymi "traumatycznymi" wydarzeniami jak zastrzyki.Chodzi do szkoły ?? Moje dzieci,a właściwie syn też miał kilkukrotnie zastrzyki w domu,kilka razy leżeliśmy w szpitalu.Również mi serce pękało kiedy widziałam jak się cały pocił z płaczu,ale chociaż było to trudne starałam się zachować spokój,tłumaczyć,mega dużo głaskać i przytulać....uspokajać.Tłumaczylam,że ja też kiedyś mialam zastrzyki,kupiłam zestaw lekarski i takie tam..Daliśmy radę.teraz już syn jest 6 letnim chłopcem i raczej nie choruje.Matki,opamiętajcie się,bo swoim zachowaniem tylko straszycie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla dziecka ktore boi sie zastrzyku polecam lidokaine w kremie znieczulajacym. Pomoglo w moim wypadku i Karolek przestal sie boic zastrzykow po smarowaniu "magicznym" kremem przez ktory nie bolało. Polecam najtansza oferte na www.naporost.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×