Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kiedy teściowe się zmieniają?

Polecane posty

Gość gość

Jak zamieszkałyście z Waszymi facetami to nagle układało się inaczej? czy może po ślubie? po dzieciach? Wszyscy mnei straszą, że moja jest tylko na razie fajna, ale potem się zmieni. Mieszkamy razem, ślub póki co nie jest potrzebny i się zastanawiam czy kiedyś faktycznie coś się popsuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po smierci, w trumnie, kiedy robaki dobieraja sie im do ciala. czas zdecydowanie ma tutaj swoje znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Masz na myśli także przypadki gdy relacje między partnerką syna a matką sa dobre? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie na poczatku relacje byly wlasnie kiepskie.Tesciowa wrecz oznajmila ze "zabralam jej syna".Lata mijaly,założyliśmy rodzine,widziala ze jest nam ze soba dobrze,kochamy sie i dopiero wtedy zmienilo sie jej nastawienie.Zaczela wkoncu traktowac mnie jak rodzinę,zaakceptowala taka jaka jestem.Przestala rzucac kasliwe uwagi a zaczela doceniac,chwalic.Tak szczerze to zajelo jej to dobrych pare lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przed ślubem była super teściową, po ślubie zaczęły się pierwsze zgrzyty, jak pojawiło się dziecko była nie do wytrzymania. w sumie wydaje mi się ze zawsze taka była tylko ja nie chciałam tego dostrzec, widziałam co chciałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie 7 lat po ślubie, 8- od kiedy mieszkam z obecnym mężem blisko niej, a w naszych relacjach coraz lepiej, a zaznaczę że od początku było dobrze. Przyjęła mnie na dystans trochę ale przyjażnie i z dobrymi chęciami, a z czasem relacje tylko się zacieśniły, dobre chęci z obu stron zostały. Fakt, nieraz gryzę się w język, albo coś zaboli, ale jestem pewna że to działa w obie strony. Nie mamy wobec siebie żadnych oczekiwań, obie lubimy mieć wolną przestrzeń życiową, robić po swojemu, ale kiedy trzeba- potrafimy razem współpracować bez zgrzytów. Bardziej relacja partnerska niż rodzicielsko-dziecięca, ale drugiej mamy nie potrzebuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od kiedy tylko zamieszkalam z narzeczonym :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmieniają się wtedy kiedy zaczynasz mówić "NIE" , mieć inne zdanie i nie pozwalasz wejść sobie na głowę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FAJNIE JEST
Jak najrzadziej spotykać sie z synową i wtedy relacje będą poprawne.Spotykamy się raz,albo 2 razy w roku i to w zupełności mi wystarczy.Najważniejsze że syn mnie odwiedza prawie każdego dnia, często proszę Go o zrobienie zakupów.Ja płacę kasę a Syn mi dostarcza.Wnuczke widuje 2 razy w miesiącu i jest fajnie.Nie ma co wchodzić z butami w Ich życie.Mieszkamy blisko siebie, ale nie wpdadam bez zapowiedzi, mimo że posiadam klucze do Ich mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od tego jacy są Twoi teściowie. U mnie zmieniło się po ślubie. Na początku nasze relacje były bardzo dobre. Niestety po ślubie nastąpił gwałtowny zwrot. Tak jak ktoś wcześniej napisał, jak zaczęłam mówić NIE. Wydaje mi się, że wcześniej też tacy byli ale nie byliśmy małżeństwem i ich porady i układanie życia nie dotyczyły bezpośrednio mnie. No cóż, teraz staram się ograniczyć nasze kontakty do absolutnego minimum. Nasze relacje są w miarę poprawne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm moja się nie zmieniła. Chociaż ja mam nietypową sytuacje, teściowa zaglądała do kieliszka, teraz nie pije od jakiś 2 lat. I jest spokój, wcześniej po pijaku waliła cyrki, ryczała co chwile i piła, problemy wymyślone. Ogarneła się jak jej wykrzyczałam w twarz, że jest dla mnie beznadziejną pijaczką. Wiem byłam ostra i surowa, ale dotarło do niej. Gdyby jej powiedział to ktoś z rodziny, to by go olała, a że obcy to jej się lampka zapaliła wreszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MoniaR83 wczoraj i vice versa,wystarczy ze tesciowa powie NIE,nie chcę,nie mam czasu,nie będe opiekunką to tępa dzida zaczyna swoje chimery i jest tzw.kosa.A wypad wy gówniary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×