Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Spacery za wszelka cenę

Polecane posty

Gość gość

Witam Mam córkę dwuletnia i zawsze chodzimy na spacery-jak była noworodkiem to codziennie mimo mrozu, jak była troche starsza to wiadomo siedziała we wozku, okolo roku chwile pochodziła i znowu wsiadała, znowu zima i wozek sanki itd. Jak zrobiła sie pogoda to płace zabaw, parki, działka nasza rekreacyjna i zawsze gdzies. Ostatnio juz pogoda sie troche zepsuła ale nie padało wiec rowerek biegowy a pozniej ma huśtawkę w parku i do domu-spacer 1h a jak ze zakupami to 1,5h. Dzieci ni widu ni słychu i corka tez chce iść do domu jak wieje i dzieci brak. Teraz jest 0st i pada śnieg z deszczem-i jak wy wtedy spędzacie czas na dworze? Tyle tu na Kafe krzyczą ze z dzieckiem trzeba codziennie i koniecznie na minimum 1h trzeba wyjsć i nie ma czegos takiego jak niepogoda na spacer. Tez tak myślałam do pewnego czasu czyli do dzis gdy corka jest juz starsza bo szczerze nie wiem co mam z nia tam robić? Zapakować do wózka? Średni pomysł... Rowerek w taki dzien tez odpada. Płace zabaw mokre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na spacer do parku. KAlosze,pelerynka i pobiegac po kaluzach,kasztany zbierac. Ja Nawet w deszczowe dni wychodze chhociazby do sklepu. Wracamy do domu jak zaczyna mocniej padac-corka boi sie deszczu ;/ dobre i 30min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za odpowiedz-widze ze bez większej spiny nie co do minuty zeby godzina wybiła ale zeby cokolwiek wspólnie porobić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nigdy za wszelka cene nie chodzilam na dwor. Zazwyczaj codziennie ale jak plucha ze sie nie chce wysunac nosa za drzwi to sobie darowalam. Zreszta moj syn jest niereformowalny i dla niego kaluza to kapiel w niej. Moze i nigdy za bardzo odpowiedniego ubrania nie mielismy.moze trzeba to zmienic? Hmm. Daliscie mi do myslenia.w lidlu byly takie spodnie to chyba mu kupie ;) jeszcze sa bo widzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko żeby było odporne zahartowane musi co dzień być na dworze, jak pada to jak ktoś wyżej napisał pelerynka i na dwór, ja pakuje małą do wózka i idziemy na zakupy i przy okazji spacerujemy a dziś u nas śnieg więc mała będzie zachwycona jak tylko wrócę z pracy to jemy i idziemy na dwór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba bym na głowę upadła żeby się zmuszać zmuszać do spacerów i w jakąś paskudną pogodę dziecko targała. Mam dwulatka, jak nie ma ochoty, to nie widzimy, zresztą pracujemy, jesteśmy aktywni, dyžo wyjeżdżamy i nie mamy codziennie czasu na chodzenie i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wychodze zawsze, staram sie za wszelke cene z tego jednego powodu, ze moje dzieci w domu swira dostaja a ja przy nich. Mam dwoch chlopcow, aktywnych, zywych, malo zainterswanych plastelina... chcac nie chca, wychodze zawsze, Od pieciu lat nie bylam na spacerze moze 10 razy... A co robic w taka pogode ? isc do przodu, wymyslec jakas glupote, typu zbieramy liscie, kasztany, liczymy zaparkowane auta... byle dzieci troche pobiegaly. Z reszta ja tylko pilnuje, one same wymyslaja zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u nas dzisiaj zadymka. Brrrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, no moj bardzo duzo przebywa na dworzu. Ale zdarzaja sie dni ze po prostu nosa sie z domu nie chce wysunac albo czlowiek sie zle czuje.no i jak np.pada i pada to zazwyczaj wychodzilismy np. Miedzy opadami. Ale juz kupiłam mu nowe ocieplane kalosze i te spodnie wodoodporne:) ostatnie pary lezaly jeszcze w sklepie w jego rozmiarze. A niech dzieciak szaleje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wieje zimny wietrzycho i deszcz zacina to nie wychodze, ale tutaj pogoda zmienia się kilka razy dziennie, więc jak mozna to sie wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Gdy wieje i jest plucha, wtedy nie wychodzę , bo nie jest sympatycznie chodzić na spacery w taką pogodę. Moje dziecko ma roczek.Dziś pada śnieg z deszczem więc odpuściłam.Ale gdy nie pada zawsze wychodzę z dzieckiem, nawet gdy jest mróz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie wychodziłam z córką codziennie,i z synem też. Bez przesady; mam często mnóstwo innych rzeczy do roboty. Pewnie ,że nieraz w ładną pogodę aż miło wyjść na parę godzinek,zresztą jak kropi czy jest mróz,to też wychodzę czasem. Ale nie daję się zwariować i nie robię spacerków za wszelką cenę.Mam szczęśliwe dzieci i wszystko jest ok; pomimo że córka nie była codziennie na spacerze, jakoś w życiu chora była może 3 razy (ma 6 lat),z czego w przedszkolu...cały jeden raz! I naprawdę nie można dziecku zorganizować czasu w ciepłym domu niż łazić w pluchę i deszcz? Po co to? bo tak trzeba? No jakieś jaja. Owszem, to frajda dla dzieci poskakać po kałużach,ale jeśli pada przez 4 dni z rzędu,to na pewno nie będę sobie fundować wątpliwej przyjemności spacerowania codziennie bez żadnej przyjemności i nie można nawet nic porobić na placu zabaw ,bo wszystko mokre. To samo w upały +35 ... przecież to żadna przyjemność iść w takim słońcu i męczyć się niemiłosiernie bez cienia,bez wiatru. Ani w tym dziecka przyjemności,ani mojej. No,chyba że gdzieś w parku gdzie jest dużo cienia (ale to też nie zawsze) albo...nad wodę,no ale to co innego. :) Jak kilka lat temu w Polsce było -18 stopni w styczniu, to poszłam z córką do sklepu ( nie miałam wyjścia,nie miałam nikogo do pomocy) i w połowie drogi myślałam,że mi ręce odmarzły,pomimo rękawiczek. W tym też nie ma żadnej przyjemności,chyba że ktoś jest masochistą. I nie wmawiajcie mi ,że każda babka chodzi z dziećmi codziennie na spacer.. z drugiej strony rzeczywiście jest to niezła wymówka dla nic-nierobienia ,a potem tematy na kafe,że nie ma czasu domu ogarnąć ani obiadu zrobić,a mąż ma pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam8 dniowe niemowle.. polozna mowi ze mam go juz przyzwyczajac do mrozu.. wyjsc na 2-3 min na dwor... ja tego nie widze.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego? My w marcu 2013(bylo snieznie i mroznie) zapakowalismy 5 dniowego noworodka i pojechalismy w "rejs". Ok 200 km. Do jednych i drugich dziadkow. Oszalalabym w domu. A dziecko powoli sie przyzwyczailo do powietrza. I po 2 tyg chodzilismy na 2 godzinne spacery. Akurat byla odwilz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×