Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rzucenie studiów po tygodniu..

Polecane posty

Gość gość

Czy może być coś mądrzejszego? Myślałam, że wytrzymam chociaż miesiąc a tu tydzień po a ja już opuściłam te same zajęcia 2 razy.. A od ponad dwóch tygodni nie mogę jeśc i nie moge spac z nerwów, budze się parę razy w nocy.. Schudłam tak, że wszystkie spodnie na mnie wiszą.. Myśli samobójcze i samookaleczanie. Co jest ze mną k***a nie tak? Dlaczego nie mogę być jak inni normalni ludzie? PRzecież nie jestem od nich głupsza, tylko dlaczego ja mam tak że samo pójście na zajęcia objawia się wymiotami, no co jest? Co ja mam zrobić? Rzucić? Jak opuściłam te same zajęcia 2 razyto nie mam po co wracać? Mam zacząć brać valium no k***a nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przenieść się na bardziej odpowiadający Ci kierunek lub do innego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według mnie powinnaś iść na terapię. Studia dzienne niewiele różnią się od chodzenia do szkoły, którą przecież musiałaś skończyć. Do sesji daleko, sprawdzianów też jeszcze nie robią... Tylko specjalista będzie potrafił Ci pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do kierunku nic nie mam, to jest to co zawsze chciałam studiować..A do innego miasta nie mam możliwości się przenieść, a zresztą mam wrażenie że to tylko pogorszyłoby moją sytuację i samopoczucie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rusz dupe na zajęcia! Wszystko siedzi w głowie... Będzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W czym jest problem?Sam mam chyba lekka fobię społeczną, ale chodzenie na wykłady nigdy nie było problemem, tam sie nic nie może stać.Gorzej z ćwiczeniami było, już wystepował stres szczególnie jak każdy był odpytywany i przyznaje się że czasami odpuszczałem zajęcia z tego powodu.trzeba to przeżyć, mus to mus i się chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież 2 zajęcia możesz opuścić, ważne żebyś teraz się pilnowała. Może to po prostu stres przed nowym miejscem i wyzwaniami. Głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wykładów się nie boję. Ćwiczeń sie boje, chociaż nic sie jeszcze nie zaczęło dziać a ja już panikuje.Boje się ludzi, boje się profesorów. Boję się, że będą mnie poniżać przy innych. Nie wiem co mam robić.. prosto powiedzieć, że to w głowie siedzi, ale jak to z tej głowy wyrzucić, jak się na tyle wylączyć żeby mieć w d***e wszystko i po prostu chodzić, jak sobie to przetłumaczyć i sie nie stresować..nie wiem mam zacząć ćpać chlać jakoś sie znieczulać nie wiem. Może gdybym miala cokolwiek poza tym studiami nie byłyby one takim stresem,ale to, że nic nie mam poza nimi i musze chodzić, nie mam innej opcji i jestem zmuszona i jak zawale to skoncze na smietniku wywołuje odwrotny skutek, bo zamiast się wziąć to ja się stresuje i czuje, że wszystko mi jedno i mam ochote coś sobie zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała o sobie...dokładnie rok temu tak było...chciałam rzucić swoje kochane studia, a teraz w życiu bym ich nie zostawiła. Kocham to co robię i to co będę robić w przyszłości. Głowa do góry! Będzie dobrze! Tylko trzeba przetrwać te początki, potem będzie już lepiej, serio :) A co studiujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak sobie z tym poradziłaś? Bo ja mam wrazenie, że się zapadam coraz głębiej.. Opuściłam zajęcia i teraz jeszcze trudniej mi wrócić, bo boję się że będą się przypieprzać i że grupa mnie znienawidziła za to.. już mam paranoję, że wszyscy mnie nienawidzą i tylko czekają, żeby mnie opeiprzyć/obgadać/ ocenić itp..Zaczęłam filologie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacisnęłam zęby i nie odpuściłam. Przeszło samo. Małymi kroczkami do przodu i jestem na 2 roku :) U Ciebie będzie tak samo, tylko nie możesz się poddać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu nic nie musisz, bo to dla ciebie, jak widzisz jest EWEREST, a winni sa, oczywiście toksyczni rodzice, nie ty, o nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nic nie musze? własnie musze. I o to chodzi I gdzie Ci zwalałam winę na kogokolwiek? Doskonale sobie zdaje sprawę, że to moja wina. Tylko ja nie chce się czuć jak g****o i zachowywać się jak porąbana tylko dlatego, że mam iść na zajęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studia, to nic łatwego, przynajmniej na początku. Możesz z tym zawalczyć, a możesz odpuścić. Konsekwencje na całe życie ! Witaj w dorosłym świecie, tutaj już SAMA musisz o siebie walczyć, od ciebie zależy twoje życie, mamusia, tatuś, babcia już nic nie poradzą, a kiedyś odejdą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będzie dobrze, ja też miałam myśli samobójcze ale mi przeszło i teraz jest dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie stresuj się, są tacy co cały semestr opuszczają,a i tak potem zaliczają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale chyba nie na medycynie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×