Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taki jeden facet 31

Ja dziś vs ja 5 lat temu

Polecane posty

Gość taki jeden facet 31

Witam serdecznie. Postanowiłem sobie zrobić podsumowanie swojego życia z okresu ostatnich 5ciu lat. W roku 2010 miałem 26 lat i próbowałem pisać prace mgr ,ale tak naprawdę opierdzielałem się i grałem w jakąś grę mmo(grałem jakoś od czerwca 2010 do grudnia 2010). W dodatku siedziałem na garnuszku u rodziców i za każdym razem ,gdy chciałem gdzieś wyjść musiałem prosić o "kieszonkowe" ,a to na piwo ,a to na randkę ..masakra nie? aż wstyd się przyznać ,ale tak było. Jakoś w grudniu 2010wzieło mnie na przemyślenia i gra w którą tak namiętnie grałem dniami i nocami przestała mnie cieszyć. Zdałem sobie sprawę, że stoję w miejscu ,że czas ucieka mi między palcami ,że trzeba coś zrobić ze swoim życiem..no ,ale co ? Pamiętam ,że mało brakowało,a sylwestra 2010-2011 po raz pierwszy od skończenia 17 r.ż spędził bym w domu przed kompem z mamą za ścianą. Na szczęście jakoś zgadałem się z kumplem ze studiów i poszliśmy do jakiegoś klubu i dobrze bo rozerwałem się trochę. W dodatku miałem silne postanowienie noworoczne ,żeby coś zmienić w swoim życiu. Nie muszę dodawać ,że nie miałem wtedy dziewczyny, ba byłem prawiczkiem ,a max doświadczenia z dziewczynami na tamten czas to było całowanie się po pijaku na imprezach. Na tym sylwestrze nie pamiętam jak ,ale poznałem nawet jakaś dziewczynę z która fajnie mi się gadało i wziąłem nawet od niej nr telefonu ,ale potem na następny dzień uznałem ,ze nie podobała mi się , aż tak i olałem temat ,ale nie żałowałem tego sylwestra bo coś się działo przynajmniej i fajnie było. .pojawiła się jakaś taka iskra życia w moim sercu . Tak oto wkroczyłem w rok 2011. Po tym sylwestrze miałem jakiegoś takiego wewnętrznego powera do działania. Zacząłem działać w kierunku pracy mgr było wiele do zrobienia ja nie miałem nawet badań przeprowadzonych ,a potem jeszcze trzeba było opisać pracę itd...częściej jednak niż o pracy myślałem o płc***ięknej i tak zamiast pisać pracę właziłem na kaffe czy jakieś inne portale i starałęm się nawiązać kontakty. Niektóre umierały od razu ,a inne miały tą iskrę w trakcie pisania. W ten sposób poznałem pewną dziewczynę z innego miasta , która miała podobny "problem " co ja. Brakowało jej bliskości i chciała przeżyć swój pierwszy raz,ale zawsze coś ją blokowało. Pamiętam ,że fajnie nam się pisało , potem były rozmowy na skype do rana ..w końcu postanowiliśmy się spotkać :) i spędzić ze sobą miłą noc. Tak też się stało , przeżycie niesamowite począwszy od samej podróży przez pół kraju i ta adrenalina , potem spotkanie ,kolacyjka , lekka niepewność ,aż wylądowaliśmy w łóżku tak jak tego chcieliśmy :) . To były moje pierwsze tak niesamowite chwile. Jednak noc mineła szybko i zaczął się nowy dzień , musieliśmy się rozstać, rozjechać każde w swoją stronę. Potem jakoś kontakt nam się urwał . Przeszedłem wtedy pewną przemianę, odblokowałem się wtedy całkowicie do kobiet, wszelkie dotychczasowe lęki minęły. Tęskniłem jednak dalej za bliskością , za tym ,żeby spotkać kobietę z którą będę szczęśliwy na dłużej. Postanowiłem znowu zabrać się za badania potrzebne do pracy mgr. Los okazała się dla mnie łąskawy gdyż w trakcie moich badań poznałem dziewczynę . Studiowała inny kierunek i na innej uczelni ,ale nie to mnie interesowało. Przykuwała ona niesamowicie moją uwagę i postanowiłem iść na fali i ją zagadać , poderwać. Okazało się że mieszkamy na tej samej dzielnicy więc podwiozłem ją ,a w trakcie jazdy pogadaliśmy sobie i pod sam koniec umówiliśmy się na piątek wieczór na bilard i piwko. Randka przebiegła pomyślnie ,skończyło się na całowaniu i umówiliśmy się na następne spotkanie. W trakcie rozmowy z tą dziewczyną okazało się ,że prowadziła bardzo interesujące życie w tym seksualne. pomimo młodego wieku zdążyła być już w narzeczeństwie i tego narzeczonego zdradzić i opowiadała mi o tym. Ja jednak zgrywałem twardziela i nie dałem po sobie poznać ,że nie bardzo mi się to podoba. Zbyt mocno mnie kusiło to ,że mam tak blisko tak ładną i chętną dziewczynę. Jakoś w miedzy czasie szukałem pracy w końcu dostałem cynk ,że potrzebują kogoś w zastępstwie za kobietę która odchodzi na macierzyński. Poszedłem na rozmowę, i mnie przyjęli, praca biurowa, za nie najgorsze jak dla mnie pieniądze na tamten czas. ( jakoś 10zł/h) umowa zlecenie ,ale coś było. już nie kwitłem w domu , a i była własna kasa na swoje wydatki, nie musiałem prosić się już rodziców i poczułem się jakoś lepiej. Z dziewczyną zaczelismy się regularnie spotykać aż w końcu na którymś tam spotkaniu udało mi się załawić wolną chatę i ją zaprosić i mieć upragniony seks. Było fajnie ,ale bez rewelacji. Dziewczyna jak już przyszło co do czego to jakoś tak sprawiała wrażenie średnio chętnej. Miałem wrażenie ,że robiła to od niechcenia ,ale to było wtedy tylko wrażenie nie poparte niczym tak naprawdę. Spotykaliśmy się tak może ze 2 miesiące i było niby fajnie ,aż do moment gdy dziewczyna zaczęła się jak na moje zachowywać nieodpowiednio.np spotkanie wydawało by się ,że przebiegło OK ,a wieczorem dziwny sms ,ze " gapie się na inne ,że jak jak podobają mi się inne to niech idę do innych " ..ja szok? ...takich akcji było więcej. Kolejnym etapem było co jakiś czas nieodbieranie odemnie telefonów. Ok ja rozumiem ,ze odebrać od razu ,ale potem się oddzwania moim zdaniem. Tutaj jednak było tak ,ze ja dzwonie i nic. mija 5min , 10min , pół godziny, godzina..i nic. Dzwonie drugi raz i znowu nic. i tak mijały godziny aż do nocy. i albo odebrała późną nocą np 22 ( a dobijałęm się od 16) i wtedy zawsze miałą jakieś wymówki,, ale czasem nie odbierała do końca dnia i kontakt był dopiero na następny dzień...wtedy nie mogłem spać zazwyczaj przez całą noc i przeżywałem męki bo o co chodzi ? dlaczego nie oddzwania? potem doszło do kolejnych przegięć ,gdy po zdanym jej egzaminie na prawko zamiast oblać go ze mną to wolała się spotkać z kumplem z pracy ( 20 lat starszym ) gdzieś w pubie chuj wie gdzie ...po tej akcji jak ją olałem to mi pisała w stylu ,że to ja ją zostawiłem ,ze pozwoliłem jej iść z tym typem itp ..pogodziliśmy sie jakos po tygodniu jednak nie musiałem długo czekać na kolejny wybryk. okazało się ,że ten weekend nie spędzimy razem tylko ona dostała zaproszenie od kolegi i jedzie do niego :D ...czaicie ? cały weekend dochodziłem do siebie i nie mogłem w to uwierzyć ,że tak można w oczy swojemu chłopakowi powiedzieć ( bo wtedy tak mi się wydawało)..po tej akcji jakoś odezwałem się do niej jeszcze ,ale nie robiłem już sobie nadziei na nic poważnego bo widziałem ,że tylko ja angażuje się w ten związek emocjonalnie. ...odezwałem się w celu ,żeby jeszcze sobie brzydko mówiąc p*****ać. .jednak nie dla mnie takie akcje ,żeby sobie tylko p*****ać dziewczynę do której coś jednak czuję ,a która ma mnie jednak w d***e. tnz nie angażuje się tak jak bym ja to widział. .. W końcu rozstaliśmy się. Ulżyło mi i zacząłem się wysypiać ,ale jednak czułęm się samotnie. Z drugiej strony to tak sobie myślałęm ,że przecież z nią i tak nie byłem nigdy tak na poważnie , że nie czułęm się przy niej pewnie , że czułem potem będąc z nią lęk kiedy ona znowu pójdzie sobie z kolegą gdzieś ,a mnie oleje ...więc na co mi taki "związek" ? To już wole być sam. Ulżyło mi na dobre w końcu ,gdy to zrozumiałęm. Dostrzegłem również jej manipulacje w związku i brak zaangażowania. Przysiągłem sobie wtedy ,że już nigdy nie dam się tak wyrolować i że będę teraz baczniej obserwował jak rozwija się znajomość. Nauczyłęm się wyłapywać takie drobne manipulacje i momenty kiedy kobieta ściemnia ,a kiedy chce naprawdę. To byłą cenna acz bolesna lekcja ,ale podobno nauka musi boleć. I tak oto rok 2011 dobiegł końca. CD nastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe. Czekam na ciąg dalszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 31
eh ..kafeteria uznała kolejny epizod za spam. pewnie dlatego ,ze napisałęm sobie w wordzie i ctrl+c ctrl+v ...bravo kaffe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 31
W zasadzie to do końca 2011 już nic specjalnego się nie wydarzyło. Rozstanie miało miejsce na początku czwartego kwartału więc do końca roku postanowiłem ,że daje sobie luz i wypoczynek emocjonalny. Z tego co pamiętam to sylwestra 2011/2012 spędziłem ze swoją starą dobrą ekipą z którą od lat imprezowaliśmy razem. Było fajnie ja miałem już jakieś doświadczenia i przeżycia z kobietami wiec i było o czym dyskutować na imprezie po pijaku. Każdy z czegoś tam się zwierzył bo jeden kolega też się rozstał więc miałem kompana do rozmowy. Z tego co pamiętam to chyba znowu łasiła się do mnie dziewczyna kumpla ,ale ja znowu ją olałem choć nie ukrywam ,że schlebiało to mi ,że dziewczyna kumpla na mnie leci ( miałem z nią nawet krótki epizodzik na zasadzie ,że jak się widzieliśmy na imprezach wspólnych tj raz na poł roku to były różne motywiki łaszenia się do mnie np odpalanie fajki od mojej ,a tak to nigdy nie paliła. raz tańcząc z nią złapałem ją za dupa ,a ona szczęśliwa była.. raz nawet poszliśmy gdzieś dalej z imprezy i zaczęliśmy się całować. ..porozmawialiśmy tam tez trochę itp... no ,ale nie podobała mi się na tyle żebym ją odbijał kumplowi więc nie robiłem nic) . w tego sylwestra też nie zrobiłem nic, absolutnie nic . połechtała mi trochę ego i tyle. To w sumie normalne i naturalne każdy lubi jak się komuś podoba nie da się tego ukryć. Więc sylwester minął sympatycznie i zaczął się rok 2012 ten sam rok w którym miał być koniec świata wg kalendarza Majów no i koko koko Euro spoko :) Na początku roku w sumie nic specjalnego się nie działo. Z tego co pamiętam to odezwałem się do takiej koleżanki internetowej z którą sobie pisałem na gadu od iluś tam lat z przerwami. Nasze rozmowy opierały się głównie na moim wspominaniu byłej i żaleniu się jak to jest mi źle i jaki to czuje się samotny. I tak obie pisaliśmy ..w zasadzie widzielismy się na zdjęciach i w zasadzie była ona na tych zdjęciach całkiem ładna. Tak sobie pomyślałem ,że głupi bym był jak bym nie zaproponował jej spotkania w realu .Bo skoro tak długo ze sobą piszemy na gg ( różne przerwy czasem było ,że przez tydzień dwa co dziennie potem np miesiac przerwy itp ) to warto by było się chociaz spotkać. No i tak od słowa do słowa i postanowiliśmy się spotkać w połowie drogi ..czyli jakieś 3h podróży pociągiem . No i ciach spakowałem się zamówiłem bilety i nawet hotel już tam na miejscu ( miałem już wprawę ;P ) powiem wam ,że już to samo uczucie jazdy pociągiem i ta adrenalinka związana z podróżą daje niesamowitego kopa którego miło wspominam do dziś. W dodatku jakoś tak się złożyło ,że przedział do którego się dosiadłem zajmowali młodzi ludzie. Dwie dziewczyny i jakiś koleś. Byłem tak naładowany pozytywną energią ,że musiałem zagadać. Gadało się fajnie na luzie jakoś tak wyszło. Jedna dziewczyna była taka świeszna troche , druga bardziej konkretna. Taka normalna rozmowa, gdzie jada, co robią itp ..ble ble ..potem nawet ten koleś się dołączył do rozmowy ,a był żonaty bo widziałem obrączkę. Podróż przebiegłą więc bardzo sympatycznie no i szybko. W miejscu w którym wysiadałem wysiadała również jedna z dziewczyn z którą rozmawiałem w pociągu ..ale nie podobała mi się na tyle ,żeby brać kontakt do niej w dodatku jechałem żeby się spotkać z koleżanką z neta. ..Z tego co pamiętam to ona już była na miejscu ..znowu ta adrenalinka jak dojechałęm , szukam jej gdzie jest ..patrze wyłania się postać jej postury ..cześć , cześć CDN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co? Okazała się brzydulą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zarąbista
Ja się nie dziwię, że nie skończyłeś i nawet nie zacząłeś studiów. Debili przyjmują na studia ale jest odsiew i żaden debil nie utrzyma się, chyba, że zapłaci za dyplom na rynku :P Durna ta twoja historia, nie chce mi się czytać takich debilnych textów 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słowotok bezmózgiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno facet ciekawiej układa zdania niż wy cymbały, ja czekam na ciąg dalszy bo moim zdaniem on te studia obronił :-) fajnie się czyta i nie tresc tu jest ciekawa a sposób w jaki opisuje fakty z życia a poza tym ciekawa jestem jak wylądował po tych 5 latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 31
...przytuliłem ją od razu ,ale jakoś tak lekko spięta była. Ok idziemy sobie dalej zaczynamy rozmawiać. Jednak moje odczucia były już określone w przeciągu pierwszych 5-10 sec ,gdy ją zobaczyłem pierwszy raz w realu ...pomyślałem to nie to ;/ ..czułem rozżalenie bo kurde chciałem ,żeby to było TO ,ale serce mi mówiło : TO NIE TO. Jako że przejechaliśmy już taki kawał drogi to poszliśmy pierw coś zjeść , potem na spacer, potem gdzieś w ustronne miejsce . Jakoś tak odruchowo jak to na randkach posadziłem ją sobie na kolana w sumie to nie wiem po co skoro TO NIE TO. ..nie wiem dlaczego tak zrobiłem. Miałem za to wrażenie ,że ja jej się podobam. Skończyło się na całowaniu w deszczu ,ale nie takim mega namiętnym tylko takim nieśmiałym bym powiedział. Też nie wiem dlaczego to zrobiłem , chyba ,żeby się sprawdzić utwierdzić ,że to nie to. Potem poszliśmy do kawiarni coś wypić. Ona była z tych grzecznych czyli nie pali , nie pije browara na dzień dobry itp. Z rozmowy z nią wynikło, że chciała by się ze mną spotkać drugi raz żebym przyjechał do niej gdzie mieszka ..ale ja już wiedziałem ,że nie przyjadę bo i po co ? ., czułem ,że ona chciała próbować dalej ,a mi coś w niej nie pasowało jednak. Nie powiedziałem jej tego od razu. Powiedziałem jej tylko że wynająłem hotel żeby się przespać do następnego dnia ,ale dziewczyna nie chciała skorzystać i że ona wraca za jakieś 2-3h do domu. Ok trudno nic na siłę. Ja z tym hotelem nie miałem żadnych niecnych zamiarów bo i nie umawiałem się z nią na nic ,ale od tak po przyjacielsku nawet się przespać w osobnych łóżkach ,ale ok zrozumiałem ,że to dla niej było by zbyt krępujące OK. Ona pojechała do domu ,a ja poszedłem jeszcze pozwiedzać miasto i wypić browarka potem do hotelu ,a miałem ostatnie piętro na poddaszu ..tam otworzyłem sobie okno ,a miałem widok na starówkę. Było lato wieczór. więc usiadłem sobie w oknie browarek + fajka ..ekstaza ..brakowało tylko kobiety w łóżku no ,ale to nic nie zawsze się ma wszystko. Next day wróciłem do domu kontakt z ta koleżanką umierał śmiercią naturalną. Nie pamiętam teraz jak ,ale chyba nie dosłownie dałem jej do zrozumienia ,że nie przyjadę do niej i ,że nic z tego ne będzie. serce nie sługa. W pracy minął mi rok i lipa trochę bo robiłem nie to czego się uczyłem na studiach , w dodatku od roku już byłem na umowę zlecenie cały czas jako jedyny z pracowników. Każdy piątek, świątek to brak kasy dla mnie bo umowa zlecenie..w zasadzie nie uczyłem się już nowych rzeczy taka stagnacja. Po roku pracy dostałem drobna podwyżkę do aż 12/h ,ale dalej umowa zlecenie ;/ argumentów po swojej stronie nie miałem i nawet dyplomu nie miałem skończonego..w ogóle dyplom wisiał w powietrzu ..coś tam miałem niby porobione ,ale trzeba było zacząć po prostu pisać pracę ,a mi się po powrocie z pracy nie za bardzo chciało i tak czas sobie upływał. ,a był jakoś czerwiec 2012 ..koko koko euro spoko. Jakoś miedzy czasie zmieniła się siedziba biura firmy tak żeby być bliżej produkcji więc poznałem część ludzi z którymi wcześniej współpracowałem jedynie na telefon. W nowy miejscu pracy zaintrygowała mnie pewna dziewczyna, uśmiechnięta od ucha do ucha przemykała niczym wiatr w pośpiechu do pracy. Ciężko było jakkolwiek zagadać tylko cześć i już jej nie ma. Próbowałem ją raz podwieźć ,ale nie chciała. No nic trudno może nie jest zainteresowana ? Jakoś w tknęło mnie w październiku zadzwonić do dziekanatu zapytać się jak wygląda sytuacja z oddaniem pracy grubo po terminie. Pani z dziekanatu powiedziała mi żebym się pospieszył bo mam czas do końca roku ,a jak nie oddam do tego czasu to mogę mięć nawet 5 lat w plecy bo zmienia się program nauczania. Świat stanął mi przed oczami ..jak to ja rozumiem mieć rok dwa w plecy ,ale całe studia to jakaś masakra. Tym bardziej ,że to nie były lekkie studia ,a techniczne i pozaliczanie wszystkich egzaminów kosztowało mnie sporo nauki i tak po prostu miałem to oddać? Dodatkowo dowiedziałem się ,że nie absolutorium się nie liczy tak jak kiedyś i nie dostaje się żadnego kwitka w styku wyższe nie pełne itp ..nic całe studia w pizdu tak jak bym ich nie zaczął. Na następny dzień wziąłem wolne w pracy i skontaktowałem się z promotorem że chce wznawiać pracę ( nie byłem chyba z rok u niego ) facet zgodził się dodając ,że to tylko ode mnie zależy czy ja chce skończyć test studia czy nie. Nie będę ukrywał ,że temat wziąłem sobie dość trudni zamiat zrobić coś lightowego co proponowali na uczelni to ja sam wymyśliłem sobie problem do rozwiązania. To był Rzeczywisty problem techniczny ,a badania i pomiary wstępne miałem już zrobione. Pozostały jeszcze obliczenia. Obliczenia w programie którego nie umiałem i którego trzeba było się nauczyć ,a nie wiadomo nawet kto go uczy bo nie na uczelni :D. Chodziłem po tych wszystkich doktorach ,ale tam łapali się za głowie ,że sobie taki temat wymyśliłem itp. Całe dnie po pracy spędzałem na szukaniu w necie sposobu na moje obliczenia...strasznie żmudne ,czasochłonne i z początku nie przynosiło w ogóle rezultatu. W przerwach wchodziłem na kaffe od czasu do czasu popisać głupoty , czasem nawiązywałem jakieś znajomości. Dwa razy w tym czasie miałem randkę z kaffe. Pierwsza z nich była z dziewczyną z innego miasta, która okazało się ,że w moim mieście ma kogoś do odwiedzenia z rodziny więc przy okazji można się było spotkać. W zasadzie czemu nie pomyślałem ? wymieniliśmy się zdjęciami , na pierwszy rzut oka spodobaliśmy się sobie to czemu nie. Spotkaliśmy się w takiej pubo-restauracji .Okazało się ,że niema za dużo czasu bo czeka na nią koleżanka..pomyślałem no ok i tak fajnie ,że się wyrwała żeby się spotkać. Spotkanie przebiegało jakoś tak nijak. Rozmawiałem z nią na siłe ,a ta godzina trwała jak dwie, masakra ,ale jakoś trzymałem się , postanowiłem sobie potrenować takie sytuacje. Okazało się ,że ta jej koleżanka jest w pobliżu i czeka aż ta skończy randkę. ..pomyślałem sobie ,że skoro i tak nic z tej randki już nie będzie to niech wpada koleżanka :D. No i miałem je dwie przed sobą. Rozmowa jakoś lepiej się kleiła i było przynajmniej trochę zabawnie w niektórych momentach i tak siedzieliśmy chyba do północy ,a potem ktoś tam po nie przyjechał .. przynajmniej się oderwałem trochę od rzeczywistości. Drugie spotkanie z kaffe miało charakter nieco eksperymentalny. Dziewczyna ,a raczej kobieta tworzyła na kaffe image takiej "super laski" pamiętam ,że wypisywała do czego to ona niby w życiu już nie doszła(własne mieszkanie , firma itp ) i jacy to faceci są paskudni( byłą świeżo po rozstaniu ). Sama dawała rady innym kobietą jak powinny postępować i takie tam. Pomyślałem sobie ciekawe ile w tym prawdy co pisze. Z drugiej strony wydała mi się nawet ciekawą osobą i nawet trochę takim wyzwanie. Postanowiłem więc jakoś nawiązać z nią kontakt,.... CDN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skończ sie kompromitować pajacu nic w życiu nie osiągnąłeś tylko poznałeś kilka dziewczyn na swoim tępym poziomie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczkanocna
spadaj ,on bardzo fajnie pisze :-) pisz pisz ,lubię Twoje opowieści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelinciaaaaaaaa
Coo dalej nic nie ma???? Czekam czekam wielce zniecierpliowiona <3 Proszę napisz co dalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×